zachód słońca

zachód słońca

sobota, 21 marca 2015

Sobota IV Tygodnia Wielkiego Postu

       Powstało w tłumie rozdwojenie z Jego powodu. Niektórzy chcieli Go nawet pojmać, lecz nikt nie odważył się podnieść na Niego ręki. Wrócili więc strażnicy do arcykapłanów i faryzeuszów, a ci rzekli do nich: Czemuście Go nie pojmali? Strażnicy odpowiedzieli: Nigdy jeszcze nikt nie przemawiał tak, jak ten człowiek przemawia. Odpowiedzieli im faryzeusze: Czyż i wy daliście się zwieść? Czy ktoś ze zwierzchników lub faryzeuszów uwierzył w Niego? A ten tłum, który nie zna Prawa, jest przeklęty (J7,43nn).

       Straże wysłane, by pojmać Jezusa, wracają do mocodawców z pustymi rękoma. Poszli Go pojmać i sami zostali pojmani przez Słowo. 
  To byli ludzie o twardym sercu, profesjonaliści. Nie słuchali wyjaśnień, nie patrzyli w oczy. Na zimno wykonywali swoje dzieło. Znają rozkazy i je wypełniają. Nie interesowały ich słowa Jezusa. Przez przypadek słyszą to, co mówi. Nie mogą oprzeć się zdumieniu. W zdumieniu ich kamienne serca stają się sercami z ciała.
 Jesteśmy przyzwyczajeni do Słowa. Obznajomieni z Nim. Ale Słowo nie ujmuje nas, nie chwyta za serce. Nie jest nawet w stanie zapaść w naszą pamięć. Nie zostawia śladu w naszym życiu. Rzadko jesteśmy pojmani przez Słowo. 

O podróżnym i słowach

      Pewien podróżny użalał się jednemu z uczniów:
- Przybyłem z daleka, aby posłuchać Mistrza, ale mam wrażenie, że jego słowa są całkiem zwyczajne. 
- Nie słuchaj więc jego słów; słuchaj tego, co one przekazują! - odparł uczeń.
- Jak to się robi? - zaciekawił się podróżny.
- Zatrzymaj się na jednym zdaniu, przez niego wypowiedzianym. Potrząśnij nim dobrze, tak aby opadły wszystkie słowa. To, co zostanie, rozpali twe serce! - rzekł z uśmiechem uczeń.

1. Jak słucham Słowa Bożego?
2. Czy Słowo dotyka mojego serca?
3. Czy pamiętam Słowo?

2 komentarze:

  1. W moim życiu, "dziwnie" zachowuje się SŁOWO BOŻE; raz po wyjściu z kościoła nie pamiętam nic, innym razem jest historią, opisem wydarzeń z czasów Jezusa, a nie raz umocni i uskrzydli tak, że góry można przenosić, rozraduje - że skakać by się chciało, a nieraz łzy w cierpieniu osuszy -tak potrafi pocieszyć. Mów do mego serca, Jezu.
    Dziękuję autorowi bloga za pytania pod codzienną refleksją, są dla mnie swoistym rachunkiem sumienia na dany teraz czas Wielkiego Postu.

    OdpowiedzUsuń
  2. p.s.podpis [E.N.]

    OdpowiedzUsuń