zachód słońca

zachód słońca

piątek, 24 kwietnia 2015

Piątek III Tygodnia Wielkanocy

      Żydzi sprzeczali się więc między sobą mówiąc: Jak On może nam dać swoje ciało na pożywienie? Rzekł do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. (...) To jest chleb, który z nieba zstąpił - nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki (J 6,52-54.58).

     Zrozumieli, o czym mówi. Ale to przekracza możliwość pojmowania. Spożywać Ciało? Pojawia się zatem obraz dobrze im znany - manna na pustyni. Kiedy ojcowie szemrali przeciw Bogu, zesłał im mannę. Ten mizerny pokarm na pustyni pozwolił im przeżyć - weszli do ziemi obiecanej.

     Jezus jest chlebem przekraczającym mannę. Bóg się nie powtarza w swoich dziełach. Daje pokarm, który nie zamyka się w doczesności. Otwiera na życie wieczne. 


    W rajskim ogrodzie obok drzewa poznania dobra i zła rosło drzewo życia, z którego owoców człowiek mógł korzystać. Grzech odciął go od źródła życia. Grzech przyniósł śmierć. Bóg, który kocha i pragnie szczęścia człowieka, daje mu znów możliwość czerpania z drzewa życia. Chleb na życie wieczne - swojego Syna. 

     Spożywać Jego ciało i Jego krew to czerpać życie. Ale wiara w ten dar jest trudna. Eucharystia przekracza możliwości rozumu. 

Naucz się dziwić w kościele,
że Hostia Najświętsza tak mała,
że w dłonie by ją schowała

najniższa dziewczynka w bieli,
a rzesza przed nią upada,
rozpłacze się, spowiada...
              (ks. Jan od biedronki)

    Zadziwienie. Adoracja wobec tajemnicy Boga. Naucz się dziwić... Nie wszystko trzeba rozumieć...

1. Czy jest we mnie duch adoracji i zadziwienia?
2. Czym jest dla mnie Eucharystia?

3 komentarze:

  1. Na zdrowy rozum, przyjmując Hostię, wzrok i smak mówią: chleb, pijąc z kielicha - wino. Pozostaje wiara. Słyszałam kiedyś, że niewierzący człowiek (z innego kraju) powiedział o nas chrześcijanach kanibale. Można pomyśleć, że ów człowiek jednak jest "wierzący".
    Z dwa lata temu oglądałam film Leszka Dokowicza (dokumentalny) "Ja Jestem", który w różnych miejscach na świecie pokazuje Hostie i ukazuje w Nich namacalne spotkanie z Jezusem. Poruszyła mnie kiedyś historia opowiadana przez już św. pamięci ks. Piątkowskiego (20 lat minęło i nadal robi wrażenie) o profanacji Hostii. Historia miała miejsce dawno temu; ludzie ukradli Hostie i kaleczyli nożami - wówczas wypłynęła krew; przestraszeni próbowali zatopić Je w pobliskiej studni, lecz One wypływały i unosiły się;(szczegóły można znaleźć na stronie Sanktuarium Najświętszej Krwi Pana Jezusa w Poznaniu.). Nie pamiętam jakiej osoby to dotyczyło, ale kiedyś czytałam świadectwo księdza, który codziennie przychodził i udzielał Komunii św. chorej kobiecie, która nie przyjmowała żadnych innych pokarmów i na TYM CHLEBIE przeżyła wiele lat, wbrew medycynie. (może Ktoś wie o kogo chodzi?)
    Świadectwa innych umacniają moją wiarę, ale wiem tez, że mogę być skonana ze zmęczenia, mogą mnie przygniatać troski i trudy życia - idę i patrzę w wystawiony Najświętszy Sakrament, jestem, po prostu jestem przed NIM i życie w sercu nabiera sensu, energii..... [EN]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdopodobnie ma Pani na myśli Martę Robin, ale ona nie jest chyba jedyną chorą i cierpiącą, która żyła tylko i wyłącznie dzięki Komunii św.

      Usuń