zachód słońca

zachód słońca

sobota, 16 maja 2015

Sobota VI Tygodnia Wielkanocy

    W czasie ostatniej wieczerzy Jezus podniósłszy oczy ku niebu modlił się tymi słowami: Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał (J 17, 20 - 21).

     Chrystus wzywa wszystkich swoich uczniów do jedności. Modlił się On w godzinie swej męki, aby „wszyscy stanowili jedno”. Ta jedność, którą Pan dał swemu Kościołowi i którą pragnie ogarnąć wszystkich, nie jest czymś mało istotnym, ale stanowi centralny element Jego dzieła. Nie jest też drugorzędnym przymiotem wspólnoty Jego uczniów, lecz należy do jej najgłębszej istoty. Bóg pragnie Kościoła, ponieważ pragnie jedności, i właśnie w jedności wyraża się cala głębia Jego miłości.

     Podstawowym źródłem rozłamu Kościoła na
wschodni i zachodni najpierw, a później także w licznych podziałów w obrębie Kościoła zachodniego był ludzki grzech - grzech ludzkiej pychy. Dlatego w drodze ku jedności potrzebne jest uznanie tego grzechu, przyznanie się do własnej winy i nawrócenie, własne nawrócenie. Konieczny jest także zwrot ku Ewangelii, przyjęcia jej prawdy do swego życia. Tylko wówczas możliwa jest jedność, bowiem musi się ona opierać na prawdzie.

    Pierwszym naszym zadaniem na drodze ku jedności jest modlitwa o jedność. To Duch Święty jest twórcą jedności. On jest Duchem prawdy, pojednania i jedności. Droga ku jedności zaczyna się od osobistego nawrócenia, osobistego przylgnięcia do Chrystusa. Od wierności zobowiązaniom płynącym z sakramentu chrztu. Drugim krokiem jest szacunek innych wspólnot chrześcijańskich, religijnych. Bez szacunku nie może dokonać się pojednanie.

O turyście w pewnym mieście

Turysta rzekł do przewodnika:
- Ma pan rację, że czuje się pan dumny ze swego miasta. To, co wywarło na mnie największe wrażenie, to liczba kościołów tutaj. Z pewnością tutejsi ludzie muszą bardzo kochać Boga.
- No cóż - odparł cynicznie przewodnik - być może kochają Boga, ale nie ma najmniejszych wątpliwości, że się wzajemnie śmiertelnie nienawidzą.

To przypomina mi pewna dziewczynkę, którą zapytano, kim są poganie. Odpowiedziała: „Poganie to ludzie, którzy nie kłócą się z przyczyn religijnych”.

1. Jak rozumiem jedność Kościoła?
2. Czy modlę się o dar jedności?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz