Jesteśmy ludźmi, którzy potrzebują znaków. Tak zdobywamy doświadczenie, wiedzę, uczymy się życia. Potrzebujemy widzieć, dotknąć, poczuć. 
    A z drugiej strony przyjmujemy dużą część wiedzy od innych. Przyjmujemy pewne rzeczy za pewnik, bo ufamy temu, który nam je przekazuje. Uznajemy tego, który dzieli się z nami swoim doświadczeniem, za człowieka godnego zaufania. 
    Relacje z drugim człowiekiem budujemy na pozytywnym doświadczeniu, ale również na zaufaniu.  Wierzymy, że ten, kto nawiązuje z nami relacje, mówi nam prawdę, że będzie wierny naszej przyjaźni czy miłości, że ma dobre intencje, że chce naszego dobra.
    Zaufanie wykracza poza doświadczenie, jeśli nawet w jakiś sposób na nim się opiera. Zaufanie zawsze wiąże się z ryzykiem. Nie da się udowodnić przyjaźni, miłości, a domaganie się dowodu jest najprostszym krokiem, by taką relację zniszczyć. A jednocześnie jest zrozumiałe, że każda relacja oparta na prawdzie przynosi znaki dobra. 
    Kiedy faryzeusze i uczeni w Piśmie proszą Jezusa o znak, wywołuje to Jego irytację. Wiara opiera się na zaufaniu, zaufaniu do Jego słowa, która znajduje odbicie w Jego życiu. Możemy również doświadczyć Jego obecności, ale przede wszystkim musimy zaufać. 
    Wielkim znakiem Jezusa jest Jego życie. 
1. Na czym opieram moją relację z Jezusem?

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz