sobota, 21 czerwca 2025

Sobota 11. Tygodnia Zwykłego, wsp. św. Alojzego Gonzagi

    Aby zaś nie wynosił mnie zbytnio ogrom objawień, dany mi został oścień dla ciała, wysłannik szatana, aby mnie policzkował - żebym się nie unosił pychą (2 Kor 12,7).


    Patrzę na obraz człowieka - autoportret św. Pawła. Portret pełen blasków i cieni, mocnych i słabych stron. Jest jak każdy człowiek - ma swoje zalety, ale też pojawiają się na portrecie różne rysy...

    Słyszymy o wizjach i objawieniach, o pochwyceniu i uniesieniu do trzeciego nieba. Jego oczy dotykały świętości samego Boga. Ale Paweł nie popada w pychę. Mówi również o swoich słabościach i zmaganiach, To ma go chronić przed próżnością i pychą. Zaakceptował siebie z mocnymi i słabymi stronami, ufając, że wystarczy ci mojej łaski

    Kiedy potrafimy spojrzeć na siebie uczciwie, zobaczymy siebie w prawdzie, z naszymi słabościami i zaletami. A ci, którzy mają doświadczenie Boga i potrafią mu zaufać, rzeczywiście mogą się cieszyć Jego łaską, której wystarcza w duchowej walce... Czasem zdarzają się upadki, ale kiedy podejmujemy wysiłek, by wzrastać, nie stają się one źródłem rozpaczy, lecz zachętą, by na nowo ruszać z ufnością w Bożą pomoc.  Wystarczy co mojej łaski.


Co jest moim ościeniem, który chroni mnie przed pychą i prowadzi do zaufania Bogu?

    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz