środa, 24 września 2025

Środa 25. Tygodnia Zwykłego

    Panie, ze wstydem i upokorzeniem wznoszę swoje oblicze do Ciebie, nasze bowiem nieprawości przerosły nasze głowy, a nasze zaniedbania swym ogromem sięgnęły nieba. Od dni naszych przodków do dzisiaj trwamy w naszym wielkim zawinionym zaniedbaniu (Ezd 9,6-7a).


    Nie ma radości z powrotu do Jerozolimy, jest ból, żal i wstyd. Izrael, który doświadczył zesłania i niewoli, nie potrafi wyciągnąć wniosków. Nasi królowie i synowie nasi wydaliśmy się sami w ręce królów pogańskich: pod miecz, w niewolę, na grabież, na wstyd na naszych twarzach. I tak samo jest dzisiaj. Chociaż wrócili, by odbudować święte miasto i świątynię, nie zmienili swojego sposobu życia i postępowania. Przesiąknięci pogańskimi zwyczajami, nie potrafią wyjść z duchowej niewoli. 

    To wywołuje w sercu Ezdrasza smutek, a on sam czas powrotu widzi jako czas żałoby i pokuty, bo nasze zaniedbania, nasza wina, sięgnęły nieba.

    Ezdrasz pomimo wielkiego bólu duchowego nie pogrąża się jednak w rozpaczy. Uznaje wielkość i wierność Boga, potrafi zobaczyć Boże miłosierdzie i współczucie. Doświadczenie wiary Ezdrasza jest tak wielkie i wypełnione nadzieją, że potrafi dziękować Bogu, że pozostawił nam garstkę ocalonych, że w swoim miejscu świętym dał nam schronienie

    Modlitwa Ezdrasza jest zaproszeniem, byśmy umieli dostrzegać Boże działanie i Jego łaskę  nawet w najgorszych momentach naszego życia osobistego, jak i wspólnotowego, także pośród kryzysu, który jest naszym doświadczeniem na drodze wiary. Jesteśmy zaproszeni do zachowania nadziei, która jest objawieniem Pana nawet pośród niewoli grzechu, duchowego rozdarcia, ludzkiej niespójności i niewierności. 


Co mi pozwala, a co utrudnia, zachowanie ufności wobec Boga dzisiaj?





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz