Biada ci, Korozain! Biada ci, Betsaido! Gdyby w Tyrze i Sydonie dokonały się te cudy, które się u was dokonały, już dawno pokutować by zaczęły w worach i popiele (Łk 10,13).
Księga Barucha powstaje w pierwszych latach niewoli babilońskiej, wśród bolesnych doświadczeń ludu, który został wypędzony z własnej ziemi i odczuwa opuszczenie przez Boga. Jest to księga pełna napomnień, potępiająca grzech i wzywająca do nawrócenia.
Tym, co chce nam powiedzieć autor, to prawda o Bogu, który jest sprawiedliwy. Jest Bogiem miłosierdzia i przebaczenia, miłości i prawdy. Dlatego najpierw prorok pokazuje, co nie może znaleźć uznania w oczach Boga, co zasługuje na potępienie: nie byliśmy posłuszni głosowi Pana, byliśmy niewierni wobec Pana, tak niedbali, że nie słuchaliśmy Jego głosu.
Wyznanie sprawiedliwości Boga i uznanie własnego grzechu jest drogą do wolności, jest aktem wewnętrznej wolności. Muszę poczuć w swoim sercu wyzwalającą moc Bożego miłosierdzia, aby zrozumieć, że Bóg nie tylko wskazuje na naszą odpowiedzialność za grzechy, ale także przebacza i kieruje ku poszukiwaniu miłosierdzia.
Czasami pozostajemy zakotwiczeniu w strachu, w poczuciu winy, rozdrapujemy stare rany i zapominamy, jak wiele przebaczenia kryje się w wyzwalającym słowie Boga, którego miłosierdzie jest nieskończone.
Jezusowe Biada nad miastami Galilei nie jest groźbą, lecz wezwaniem do nawrócenia. Nie chodzi o zewnętrzny formalizm, lecz radykalną przemianę naszego serca, zerwanie z grzechem, ze złem. Jesteśmy zaproszeni, by wrócić do Bożego Serca.
Czy Słowo Boże mnie przemienia? A może stałem się nieczuły na Jego wołanie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz