Odpowiedzieli im faryzeusze: Czyż i wy daliście się zwieść? Czy ktoś ze zwierzchników lub faryzeuszów uwierzył w Niego? A ten tłum, który nie zna Prawa, jest przeklęty. Odezwał się do nich jeden spośród nich, Nikodem, ten, który przedtem przyszedł do Niego: Czy Prawo nasze potępia człowieka, zanim go wpierw przesłucha, i zbada, co czyni? Odpowiedzieli mu: Czy i ty jesteś z Galilei? Zbadaj, zobacz, że żaden prorok nie powstaje z Galilei (J 7,47-52).
Poszli pochwycić, ale sami zostali pochwyceni. Pochwyceni przez słowo, sposób w jaki mówił. Nie wypełnili swojego zadania i narazili się swoim mocodawcom. Byli nieskuteczni.
Złość narasta. Rozprawa z Jezusem staje się coraz trudniejsza. W realizacji celu nic już nie ma znaczenia, żaden argument nie potrafi otworzyć serca, które jest owładnięte nienawiścią.

Prawo. Wydaje się, że są solidne podstawy. Ale kiedy jeden z nich, Nikodem, odwołuje się do autorytetu Prawa, to i ono zostaje podważone. Zamiast rozsądku i argumentów pojawia się atak na osobę. Argument "ad personam" wobec Nikodema jest uderzeniem, które ma zastraszyć. Nie próbuj stawać w Jego obronie, bo znajdziemy coś także na ciebie. Nie ma miejsca na rozsądek, Prawo. Liczy się tylko własna racja. A każdy, kto myśli inaczej, jest przeklęty.
1. Jakich argumentów używam w dyskusji, kiedy ktoś się ze mną nie zgadza?
2. Czy potrafię się zatrzymać, kiedy złość blokuje zdrowy rozsądek?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz