Gdy Jezus ujrzał go leżącego i poznał, że czeka już dłuższy czas, rzekł do niego: «Czy chcesz wyzdrowieć?» (J 5,6).
Woda wypływająca ze świątyni jest zapowiedzią łaski, Bożego daru, który wypływa z Jezusowego Serca. Łaska napełnia życiem wszystko, czego dotknie, dlatego po obu stronach strumienia rosną drzewa, których liście nie więdną, pełne niewyczerpanych owoców. Oczyszcza i wprowadza życie tak nawet tam, gdzie życie zostało zabite (Morze Martwe) - dokądkolwiek dotrą te wody, wszystko będzie uzdrowione. Czy jednak pozwalamy się dotknąć tej wodzie łaski, wypływającej nieustannie z otwartego boku Jezusa?
Czy chcesz wyzdrowieć? Jezus nie pyta o wiarę, o którą pytał przy innych uzdrowieniach. Pytanie wydaje się dziwne - przecież w jakimś celu dotarł nad sadzawkę, czeka na poruszenie wody... trzydzieści osiem lat...
Pytanie padło, a później odpowiedź... zadziwiająca. Nie ma twierdzącej odpowiedzi. Pojawiają się wymówki i powody, la których nie chce lub nie może być uzdrowiony... jakby już przyzwyczaił się i zaakceptował swój stan choroby. Są tacy chorzy, którzy narzekają na brak zdrowia, ale nie chcą stać się zdrowi. Boją się, że nie będą mieli na co się uskarżać i narzekać...
Może powinniśmy się zapytać o nasze wymówki, które nas paraliżują, czym są nasze nosze, których się kurczowo trzymamy, aby się nie zmienić?
🙏🏻
OdpowiedzUsuń