Krew moja już ma być wylana na ofiarę, A chwila mojej rozłąki nadeszła. Wybawił mnie pan od wszelkiego złego czynu i ocali mnie, Przyjmując do swego Królestwa niebieskiego; Jemu chwała na wieki wieków. Amen. (2Tm 4,6.18).
Odpowiedział Szymon Piotr: ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego ( Mt 16,15).
Piotr i Paweł są świadkami tego, że nasza wiara jest zaufaniem w niezgłębioną tajemnicę Boga. Ufali swojemu Mistrzowi. Piotr miał przywilej dzielenia z nim życia. Paweł w sposób radykalny doświadczył obecności Tego, który narzucił mu się w swojej najgłębszej istocie jako Pan, Życie i Zbawienie.
Dzieje Apostolskie mówią nam dzisiaj o Kościele, o wspólnocie Kościoła, która trwa w modlitwie za Piotrem. Minęło kilka tygodni, kiedy z uwagą śledziliśmy wydarzenia z Watykanu - przyglądając się wyborowi Piotra, papieża Leona. Dziś, kiedy biały dym nad kopułą Watykanu już dawno rozwiał wiatr, czy my także nie powinniśmy trwać, na wzór pierwszych chrześcijan, w modlitwie i jedności z Piotrem?
Święci nie są po to, abyśmy kontemplowali ich na ołtarzach, ale by uczyć nas życia, codziennego chrześcijańskiego życia. Święci są po to, aby nas zachęcać, pomagać nam i pokazywać nam, że dla ludzi pójście za Jezusem jest trudne, ale dla Boga nie ma nic niemożliwego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz