Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami: "Błogosławieni..."(Mt 5,1-3a).
Osiem dróg i osiem bram, aby wejść do Królestwa.
Kiedy podejdziemy do błogosławieństw z punktu widzenia czysto ludzkiego, muszą one wywołać sprzeciw. I jest to zrozumiałe. Niebawem będziemy obchodzić święto ofiarowania Jezusa – usłyszymy wówczas słowa Symeona „Oto ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą”. Błogosławieństwa są tym miejscem sprzeciwu dla bardzo wielu.
Święty Paweł ostrzega nas dzisiaj przed niebezpieczeństwem zaufania w ludzkie tylko kryteria. Wśród powołanych przez Boga, wezwanych „niewielu mędrców według oceny ludzkiej, niewielu możnych, niewielu szlachetnie urodzonych. Bóg wybrał właśnie to, co głupie w oczach świata, aby zawstydzić mędrców, upodobał sobie w tym, co niemocne, aby mocnych poniżyć”. Takie są Boże kryteria, jakże odmienne od naszych, ludzkich.
Błogosławieni ubodzy w duchu - to ci, którzy potrafią w pełni zaufać Panu Bogu, a nie opierają swojego życia na bogactwie, zdolnościach, wiedzy, własnej sile... To ci, którzy wiedzą, że bez Boga nic nie mogą uczynić.
Błogosławieni, którzy się smucą, ale nie chodzi o smutasów. Smutek wynika ze świadomości, że wciąż jeszcze ludzki świat doświadcza niesprawiedliwości. Smutek jest wyrazem niezgody na niesprawiedliwość świata.
Błogosławieni cisi...
Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości...
Błogosławieni miłosierni...
Błogosławieni czystego serca...
Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój...
Błogosławieni, którzy cierpią...
1. Czy potrafię przyjąć ducha błogosławieństw?