Gdy zaś Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: "Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać mu pokłon". A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię. Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali. Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon. I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę (Mt 2,1-2.9b-11).
Wyruszyli w drogę. Gwiazda, którą ujrzeli na Wschodzie zmieniła ich życie. Stała się wypełnieniem sensu ich życiowej wędrówki. Podążanie za gwiazdą, by dotrzeć do Króla stało się dla nich spełnieniem nadziei. Tylko Bóg może zaspokoić pragnienia ludzkiego serca. Byli wypełnieni pragnieniem spotkania, a to pozwoliło im zostawić wszystko i wyruszyć w nieznane.
Uradowali się i weszli do domu. Radość ze spotkania. Ich nadzieja przyobleka się w rzeczywistość. Wchodzą do domu, by oddać pokłon. Papież Benedykt XVI napisał, że obraz domu można odnosić do Kościoła. By spotkać Zbawiciela, trzeba wejść do domu, którym jest Kościół.
Adoracja. Niebo staje się ich udziałem. Oddają to, co najcenniejsze: złoto wolności, kadzidło modlitw oraz mirrę uczuć. Człowiek, który potrafi uklęknąć wobec Boga w adoracji, zawsze odchodzi "ubogacony" Bogiem.
1. Czy doświadczam radości ze spotkania z Bogiem w czasie Eucharystii?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz