Albowiem i myśmy otrzymali dobrą nowinę, jak i tamci, lecz tamtym słowo usłyszane nie było pomocne, gdyż nie łączyli się przez wiarę z tymi, którzy je usłyszeli. Wchodzimy istotnie do odpoczynku my, którzy uwierzyliśmy (Hbr 4,2-3a).
I przyszli do Niego z paralitykiem, którego niosło czterech. Nie mogąc z powodu tłumu przynieść go do Niego, odkryli dach nad miejscem, gdzie Jezus się znajdował, i przez otwór spuścili łoże, na którym leżał paralityk (Mk 2,3-4).
Odpoczynek Boga... Kiedy odkrywa się wiarę, poznaje się Boże obietnice, w tym obietnicę wejścia do Jego odpoczynku. Czym zatem jest ów odpoczynek Boga?
Odpoczynek Boga nie był końcem stworzenia, ale momentem kontemplacji wszystkiego, co zostało stworzone, cieszeniem się Bożą obecnością i łaską.
Tym, co się skończyło, był fakt wezwania wszystkich istot do życia. Jednak Boże Słowo, po tym, jak Bóg powiedział i się stało... i było dobre, rozbrzmiewa wiecznie. Stwórcze Słowo wciąż rozbrzmiewa jako obietnica i wypełnienie, aby wszyscy mogli wejść do Jego odpoczynku. Dzieło stwórcze nie zostało zakończone, ponieważ jest ono wykonywane przez całą wieczność; Bóg nadal głosi dobro i piękno stworzenia; Boże Słowo odbija się głośnym echem w każdym stworzeniu.
A co, jeśli kontemplujemy tajemnicę śmierci, jako wezwanie do odpoczynku z Bogiem? Kontemplujemy tę tajemnicę z lękiem, ponieważ śmierć nam jest jeszcze nieznana, ponieważ oznacza oddane się z ufnością w ręce Boga, ponieważ oznacza odrzucenie wszelkiej kontroli i wpływu na to, kim i czym jesteśmy. Jest to godzina Boga, ostatecznego dialogu z prawdą i miłością, które Bóg nam proponuje.
To prawda, boimy się śmierci, a może bardziej samego umierania, opuszczenia tego świata; ale ufam Mu i wiem, że kiedy nadejdzie ostateczna godzina mojego spotkania z Ojcem, da mi siłę, bym odpowiedział na Jego wezwanie prostą zgodą na Jego wolę. Nie pozostaje mi nic innego, jak oddać się Jego miłości.
Nie wiem, czy jestem wystarczająco odważny, by szukać Boga pośród tłumów, ani nie wiem, czy moja odwaga, by żyć wiarą jest wystarczająca. Ale proszę, by Bóg uwalniał mnie z niewoli lęków i obaw, był umiał każdego dnia mówić z ufnością: Chrystus mieszka we mnie, jako dar życia, jako boska historia, którą Bóg chce wypowiadać przez moje człowieczeństwo.
Jest wiele rzeczy i wielu ludzi, którzy utrudniają nam dostęp do przebaczenia, słowa uzdrowienia. Dźwigamy w życiu tak wiele niepotrzebnych ciężarów, które nie pozwalają nam wstać i cieszyć się życiem.
Żyć i cieszyć się życiem, to stać prosto. Bez względu na to, ile zła dotyka, bez względu na to, ile razy upadnę. Jezus zawsze mówi: wstań i chodź!
Czy czas odpoczynku jest dla mnie czasem kontemplacji, zachwytu, odpoczywaniem przy Bogu?