Albowiem tak mówi Pan Bóg: Oto Ja sam będę szukał moich owiec i będę miał o nie pieczę (Ez 34,11).
Bóg zaś okazuje nam swoją miłość właśnie przez to, że Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami (Rz 5,8).
«Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona (Łk 15,4-5).
Dzisiejsza choroba człowieka - mówił Jan Paweł II - jest chorobą serca, serca kamiennego i egoistycznego. Tak bardzo, że uczyniło ono z ludzkiej miłości akt egoizmu. Należy przywrócić kult Najświętszego Serca. To właśnie w Sercu Chrystusa serce ludzkie poznaje prawdziwy i niepowtarzalny sens swego życia i przeznaczenia. Tam otrzymuje zdolność kochania. Dziś człowiek potrzebuje Serca Chrystusa, aby rozpoznać Boga i samego siebie...
Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa jest świętem MIŁOŚCI. Miłości z wielkiej litery, miłości, która wypływa z Serca Jezusa. Jest to Miłość, która zachwyca i przyciąga. Przyciągnę wszystkich do siebie. Jak przyciąga?
Umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami.
Przypominam sobie z lekcji fizyki doświadczenie, które może nam pomóc zrozumieć to przyciąganie Bożego Serca. Duży magnes skupiał wokół siebie wiele metalowych opiłków. Wiemy, że magnes przyciąga w taki sposób, że ustawiają się przeciwne znaki (bieguny). Duży magnes ma siłę przyciągnąć małe drobinki metalu.
Tak samo dzieje się z Jezusowym Sercem i naszymi sercami. Nasze serce z powodu grzechu, który się w nim zagnieździł, ma w sobie ładunek ujemny; Jezus przyciąga poprzez dodatnią, pozytywną siłę, poprzez miłość, którą nam okazuje... Jest Tym, Który Jest, a my jesteśmy tymi, którzy nie jesteśmy... On ma wszystko, czego potrzebujemy. Dlatego przyciąga nas do siebie.
Nasze grzechy są tym czego On chce, byśmy Mu oddali. Abyśmy zjednoczyli się z Nim poprzez przebaczenie. Dlatego umarł za nas, gdyśmy jeszcze byli grzesznikami.
Otrzymaliśmy dar przebaczenia. Ale musimy pozwolić przyciągnąć się Miłości. Ja sam będę szukał moich owiec i będę sprawował nad nimi pieczę..., zagubioną odszukam, zbłąkaną sprowadzę z powrotem, skaleczoną opatrzę, chorą umocnię... Niech to Słowo rozbrzmiewa w naszych sercach, rodzi zaufanie i napełnia pokojem.
Jezus prowadzi do Serca Ojca i kocha Sercem Ojca. Jego Najświętsze Serce szuka każdego z nas, wyciąga nas z ciemności, troszczy się o nas, daje nam pokarm i odpoczynek, którego potrzebujemy. Uzdrawia nasze rany, chroni przed złem. Pozwólmy się kochać temu Sercu.
1. Czy podejmuję pokutę i zadośćuczynienie za moje grzechy?