zachód słońca

zachód słońca

niedziela, 31 grudnia 2023

Niedziela Świętej Rodziny

Pan wejrzał łaskawie na Sarę, tak jak obiecał; Sara poczęła i w porze określonej przez Pana Abrahamowi urodziła mu mimo starości syna (Rdz 21,1-2).

Gdy upłynęły dni ich oczyszczenia według Prawa Mojżeszowego, Rodzice przynieśli Jezusa do Jerozolimy, aby przedstawić Go Panu (Łk 2,22).


Boże Narodzenie skupia naszą uwagę na Dziecku narodzonym w Betlejem. Ale dzisiejsze święto zachęca nas do spojrzenia w górę i rozejrzenia się wokół Dziecka, popatrzenia na tych, którzy to Dziecko otaczają.

  W Bożym Narodzeniu nie chodzi bowiem tylko o narodziny, o stanie się ciałem, Bóg stał się człowiekiem pod każdym względem, stanie się członkiem konkretnej rodziny.

     Małżeństwo daje mężczyźnie i kobiecie wspaniałą możliwość poznania siebie jako małżonków i rodziców. Poprzez dzieci rodzice stają się dawcami życia i wychowawcami. Ale dzieci nie wystarczą, aby być prawdziwymi rodzicami. 

    Najpierw musi istnieć autentyczna, głęboka relacja małżonków, prawdziwe małżeństwo, które wie, jak się dzielić, dialogować, wzrastać razem, wychowywać się nawzajem i pogłębiać więzi. Tylko w ten sposób małżeństwo i rodzina mogą być rozumiane jako dar z siebie i być tym, czym Bóg chciał, aby były: wspólnotą miłości. 

    Rodzina jest także miejscem, gdzie człowiek zdobywa podstawowe relacje społeczne. Rodzina stanowi pierwszy model społeczeństwa, jaki dziecko dostrzega, otwiera się na innych i buduje relacje.

    Rodzina jest wreszcie pierwszą wspólnotą chrześcijańską, Kościołem Domowym, jak nazwał ją Sobór Watykański II. Wspólnotą, w której dzieci i wszyscy wzrastają w wierze i doświadczają przynależności do Kościoła, wielkiej rodziny Bożej. 

    Warto przy okazji tego święta postawić sobie pytanie o fotografię własnej rodziny końca 2023 roku. Czy cenię sobie rodzinę jako największy skarb, jaki mam w życiu? Czy robię wszystko, by się o troszczyć się o nią, wszystkich jej członków z miłością i czułością? Co więcej i lepiej mogę zrobić?

sobota, 30 grudnia 2023

Sobota w Oktawie Bożego Narodzenia

    Była tam również prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera, bardzo podeszła w latach. Od swego panieństwa siedem lat żyła z mężem i pozostała wdową. Liczyła już osiemdziesiąty czwarty rok życia (Łk 2,36-37a).


    Liturgia zaprasza nas do tego, byśmy spojrzeli dzisiaj na Annę. Możemy wyobrazić sobie Annę jako staruszkę o pomarszczonej już twarzy, może podobną do tak wielu kobiet, które wciąż są obecne w naszych kościołach, pełne żywotności, z błyskiem w oku. Są jak zapalone świecie, które powoli wypalają się przed Panem, nie tracąc nic z jasności płomienia.

    Anna, poza tym, że była starszą kobietą, była wdową; to znaczy, że należała, wraz z sierotami, do najbiedniejszych z ludzi - tych, którzy nie mają większego znaczenia...

    Co się dzieje, kiedy Anna zauważa Dzieciątko na rękach Maryi? 

    Święty Łukasz opisuje różne reakcje ludzi wobec tego Dziecka. Pasterze przeszli drogę od lęku po radość i głoszenie innym Mesjasza. Stara Anna dziękuje Bogu i mówi o Dziecku wszystkim, którzy czekali na wybawienie Izraela. Być może niektórzy, słysząc jej słowa, pukali się w głowę z wyraźną dezaprobatą dla jej świadectwa i wieku.

    Ta postawa Anny wypływa jednak z cierpliwego wyczekiwania. Anna jest przede wszystkim kobietą, która umie aktywnie czekać: nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą

    Czasem pragniemy spotkać Jezusa bez zatrzymania, bez pozostawienia choćby na chwilę naszych codziennych spraw, bez oczyszczenia naszych oczekiwań w modlitwie i poście... A wtedy bardzo łatwo powiedzieć: nie widzę Go. Cierpliwa modlitwa jest jak lekarstwo dla oczu. oczyszcza i pozwala widzieć Dzieciątko tam, gdzie wielu widzi jedynie dziecko, jak wiele innych. 

    Anna dziękuje Bogu, sławi Boga. Zdolność dostrzegania Bożych darów, Bożego działania, wyzwala w nas zdolność do dziękczynienia. Dzisiaj możemy wraz z Anną dziękować Bogu za wszystkie widzialne znaki Jego miłości, za wszystkich ludzi, którzy zostali postawieni na drodze naszego życia. Nasza wiara jest w dużej mierze owocem tego, czym zostaliśmy obdarowani...

    Anna opowiada innym o Dziecku. Mówiąc o tym wyjątkowym Dziecku, ukazuje swoją radość, nadzieję, a także odwagę, która rodzi się z każdego spotkania z Jezusem, także pośród codzienności...


Jak ja reaguję na spotkanie z Jezusem - Dzieckiem? Jakie uczucia rodzi we mnie Boże Narodzenie?

piątek, 29 grudnia 2023

Piątek w Oktawie Bożego Narodzenia

    Kto mówi, że jest w świetle, a nienawidzi swojego brata, nadal znajduje się w ciemności (1J 2,9).

    Teraz, o Panie, pozwalasz już odejść swojemu słudze w pokoju, według Twojego słowa, bo moje oczy zobaczyły Twoje Zbawienie, które postawiłeś gotowe przed oczami wszystkich ludów (Łk 2,29-30).


    Kryterium autentycznego zjednoczenia z Bogiem stanowi odniesienie do tego wszystkiego, co nie jest Bogiem, do innych i do siebie. 

    Dzisiejsza Ewangelia ukazuje starca Symeona. Słyszymy jego modlitwę, którą wypowiada, trzymając w dłoniach małe Dziecko: pozwalasz odejść... bo moje oczy zobaczyły Twoje Zbawienie

    Modlitwa ta pozostała w tradycji Kościoła jako kantyk w ostatniej modlitwie Liturgii Godzin. Lubię ją odmawiać, a serce chciałoby ją uczynić własną, bo czy można prosić o coś więcej na zakończenie dnia, kiedy pragnie się widzieć Zbawiciela...

    Czasami łatwiej jest mi Go rozpoznać i odczuć, czasami jest to trudniejsze... Czasem wydaje się bardzo bliski w modlitwie, w jakimś spotkaniu, w zmęczeniu całego dnia, a czasami w udręce lub pustce, czasami w prostym odczuciu, że byłem tam, gdzie powinienem być i kim musiałem być...

    Najpiękniejszą rzeczą jest świętowanie każdego dnia tajemnicy Wcielenia, przez którą Bóg daje nam możliwość patrzenia i kontemplowania Zbawiciela..., każdego dnia.


W jakim wydarzeniu dzisiaj doświadczam Bożej bliskości?

    

czwartek, 28 grudnia 2023

Święto Świętych Młodzianków, męczenników

    Dzieci moje, piszę wam to dlatego, żebyście nie grzeszyli. Jeśliby nawet ktoś zgrzeszył, mamy Rzecznika u Ojca - Jezusa Chrystusa sprawiedliwego (1J 2,1).

    Gdy mędrcy się oddalili, oto anioł Pański ukazał się Józefowi we śnie i rzekł: "Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu; pozostań tam, aż ci powiem; bo Herod będzie szukał Dziecięcia, aby Je zgładzić (Mt 2,13).


    Kiedyś w szkole młody człowiek zarzucił mi, że Kościół nie potrafi nawet zachować chronologii w świętowaniu, bo przecież Ewangelia mówi, że rzeź niewiniątek nastąpiła po odjeździe mędrców, więc czemu wspominamy to wydarzenie już 28 grudnia...

    I rzeczywiście, chronologia jest niewłaściwa, ale liturgia nie zawsze kieruje się chronologią, dużo ważniejsze są racje teologiczne, choć jeżeli chronologia i teologia idą w parze, jest lepiej... 

    Nie wspominam o tym, by wyjaśniać chronologiczno-teologiczne zawiłości, ale pokazać, że czasem chronologia nie jest najważniejsza. 

    Umiejscowienie wspomnienia okrutnej rzezi w oktawie Bożego Narodzenia to przypomnienie, bardzo mocne przypomnienie nam, że żadne świąteczne dekoracje i światła nie mogą spowodować, że zapomnimy o obecności na świecie zła. Zła, które jest zawsze niewytłumaczalne i bolesne, a jeśli przychodzi w imię Boga, sprawia jeszcze większy ból. 

    Boże Narodzenie to czas życzeń, światła i pokoju. To prawda - Bóg jest światłością i nie ma w Nim żadnej ciemności, ale ciemność istnieje, jest doświadczeniem codzienności. I tak długo, jak odwracamy się od Boga, zbliżamy się do ciemności. Każdy grzech jest odrzucaniem światła i rujnowaniem wszystkiego, co świetliste. Łatwo jest okazywać zgorszenie wobec okrucieństwa i niegodziwości innych, ale jeśli mówimy, że my nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy, czynimy Boga kłamcą - Boga, który wciąż powtarza, że jest naszym przebaczeniem.


Czy dostrzegam ciemność grzechu? Czy szukam światła, kiedy niebezpieczeństwo grzechu?

    

    

środa, 27 grudnia 2023

Święto św. Jana Ewangelisty

    Co było od początku, co usłyszeliśmy, co na własne oczy zobaczyliśmy, co dokładnie obejrzeliśmy i czego ręce nasze dotykały odnośnie do Słowa  życia - objawione bowiem zostało życie; my ujrzeliśmy je i jesteśmy jego świadkami; ogłaszamy wam to życie, wieczne życie, które było u Ojca i nam zostało objawione (1J 1,1-2).

    Pobiegła zatem i przybyła do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, którego Jezus umiłował (J 20,2a).


     Trwamy w oktawie Bożego Narodzenia, a liturgia pozwala nam spojrzeć na kolejnego świadka i apostoła Dobrej Nowiny - św. Jana. Ten młody uczeń, umiłowany przez Jezusa, który pojawia się w Ewangelii, to ten sam, który wiele lat później zapisze to, co widziały jego oczy i słyszały jego uszy w tym, co nazywamy Ewangelią Jana. W ikonografii chrześcijańskiej Janowi towarzyszy orzeł. Orzeł jako jedyny z ptaków potrafi patrzeć w słońce, a Jan patrzył w blask Słońca, które nie zna zachodu

    Był świadkiem zmartwychwstania. Pozostawił szczególnie głębokie i natchnione teksty o tajemnicy Syna Bożego, takie jak ten, który słyszeliśmy w dzień Bożego Narodzenia, a także relacje, które nie pojawiają się w żadnej z pozostałych Ewangelii. Janowi przypisuje się również Listy, które noszą jego imię...

    Jest bezpośrednim świadkiem Tajemnicy Boga wcielonego i Miłości. To, co widział, słyszał, kontemplował i odczuwał, jest tym, co nam przekazał: Słowo Życia, które stało się widzialne w osobie, słowie i życiu Jezusa. 

    Zafascynowany Jezusem, kochający Jezusa i powołany przez Niego na Świadka, Jan nie może nie głosić wszystkim Miłości, którą sam odkrył w Zbawicielu, swoim Panu.

    Jesteśmy również świadkami Chrystusa, narodzonego z Maryi Słowa Wcielonego, który umarł na krzyżu i zmartwychwstał, który jest Zbawicielem i Życiem. Doświadczamy Go w sercu, objawia się nam w doświadczeniu wspólnoty, przychodzi w Eucharystii, napełnia radością, pokojem i nadzieją. Jeżeli Go rzeczywiście doświadczamy, nie możemy również nie dawać świadectwa o Jego miłości...


W jaki sposób doświadczam Bożej Miłości?



wtorek, 26 grudnia 2023

Święto św. Szczepana, męczennika

    A on pełen Ducha Świętego patrzył w niebo i ujrzał chwałę Bożą i Jezusa, stojącego po prawicy Boga. I rzekł: «Widzę niebo otwarte i Syna Człowieczego, stojącego po prawicy Boga» (Dz 7,55-56).


    Światło, Miłość, Życie Boga rozbiło swój namiot pośród nas... ale swoi Go nie przyjęli. To dziecko narodzone w Betlejem nie zostanie przyjęte wśród swoich: jest coś takiego w człowieku, w nas, co prowadzi do odrzucenia Prawdy, Miłości, prawdziwego Życia i Światła. To dziecko dorośnie, uobecni zbawczą Miłość Boga i zostanie przybite do krzyża.

    Taki będzie też los jego naśladowców, jak ostrzegał nas już sam Jezus: wiara w tę wcieloną w Jezusie Miłość doprowadzi Jego naśladowców do odrzucenia, narazi na prześladowania, aż po oddanie życia. 

    Szczepan jest pierwszym z długiej listy, która wciąż rośnie. Dla Szczepana, podobnie jak dla męczenników wszystkich czasów, Skarb, w którym złożył swoje serce, był wart więcej niż wszystko, nawet więcej niż samo życie. 

    Ktokolwiek otwiera swoje serce na Boga, który przychodzi do naszego życia, odkrywa w Nim jedyną rzecz, dla której naprawdę warto żyć... i za którą warto umrzeć. Taka właśnie jest autentyczna miłość: z Miłości Bóg przyszedł do nas i oddał swoje życie na Krzyżu; wypełnieni tą Miłością my również jesteśmy w stanie oddać wszystko za Tego, który pierwszy nas umiłował.


    W jaki sposób moje życie jest oddane Miłości? 

poniedziałek, 25 grudnia 2023

Boże Narodzenie

    Wołanie twoich strażników wzmaga się, a w ich głosie  brzmi równocześnie radość, bo będą mogli na własne oczy zobaczyć, jak Pan przytula Syjon swoją litością (Iz 52,8).

Na świecie było Słowo, a świat stał się przez nie, lecz świat Go nie poznał. To Słowo, pełne łaski i prawdy, ciałem się stało i swój namiot postawiło wśród nas (J 1,10.14).


        On przyszedł, On przychodzi i On przyjdzie! 

Używać naszych słów, by mówić o Słowie – czy to nie pretensjonalne. Logos – Słowo, które jest manifestacją istoty Boga, które utożsamia się z Bogiem i stwarza wszystko, co istnieje nie może być nigdy w pełni wyrażone ludzkimi słowami. 

Boże Narodzenie to dzień, w którym można dać się ogarnąć Tajemnicy Boga. Bóg, który będąc wielkim, stał się małym, zrywa z naszymi roszczeniami do wielkości i znaczenia; On, który będąc bogatym stał się ubogim, zaprasza nas do wdzięczności i umiarkowania w naszych pragnieniach i posiadaniu; On, który będąc Bogiem stał się człowiekiem, ogłasza, że chce być blisko człowieka. 

    Pośród wielkiej ciemności – najwspanialsze rzeczy zawsze dzieją się w nocy – Bóg zechciał zbliżyć się do nas ze swoim światłem. Nie jest to światło, które razi i oślepia. Bóg zechciał się objawić jako Dziecko – słabe i kruche, oddany całkowicie w ludzkie ramiona. Nie narzuca się. Szanuje naszą wolność. Akceptuje nawet to, że to światło nie jest przyjmowane. 

    Potężne Słowo, przez które wszystko się stało, stało się Dzieckiem, otrzymało twarz, jedną z naszych ludzkich twarzy, stało się ciałem, słabym i drżącym ciałem, przerażonym, głodnym, potrzebującym ramion, które Go  przyjmą – ramion Maryi, ale mogą to być także nasze ramiona; stało się ciałem zagrożonym przez ręce, które chcą je uciszyć i stłumić; Słowo, które poddało swoją moc ryzyku ciemnych mocy tego świata. 

    Ale to Słowo nie stało się ciałem bez powodu. Choć bezbronna, ograniczona, zagrożona i krucha, moc Boga nie przestaje być mocą prawdziwą, twórczą, pełną światła. 

     On przyszedł, On przychodzi, On przyjdzie! Niech Bóg obdarzy nas swoim błogosławieństwem, byśmy umieli i chcieli otworzyć serca na Jego bliskość, by w nas narodził się Bóg. 


Co najbardziej mnie zadziwia i zachwyca w tajemnicy Bożego Narodzenia?


niedziela, 24 grudnia 2023

Życzenia


 

IV Niedziela Adwentu

Powiedział król: „Oto ja mieszkam w cedrowym pałacu, arka natomiast Boga stoi w namiocie”. Natan odpowiedział królowi: „Zacznij działać i spełnij wszystko, co zamyślasz w swoim sercu, bo Pan jest z tobą” (2 SM 7,2-3).

Kiedy anioł wszedł do Niej, powiedział: „Raduj się, obdarzona łaską, Pan z Tobą. Oto poczniesz w swoim łonie i urodzisz Syna” (Łk 1, 28.31a).


     Chcemy zbudować Bogu dom, nie zauważając, że Bóg już ma dom – to my jesteśmy domem Boga. Król Dawid zostaje skarcony przez Boga za swój pomysł: Czy ty zbudujesz mi dom na mieszkanie? To raczej Bóg buduje dla nas solidny dom, którego my nie potrafimy zbudować: Jeśli Pan domu nie zbuduje, na próżno się trudzą jego budowniczowie

    Co oznacza Adwent, jeśli nie zbawczą obecność Boga pośród swojego ludu? Czym jest wcielenie Chrystusa, jeśli nie rozbiciem Bożego namiotu pośród nas? I kogo reprezentuje Maryja w Ewangelii, jeśli nie tę ubogą i pokorną wspólnotę, która przyjmuje Zbawiciela w swoim łonie? Bóg chce być z nami, to istota Bożego Narodzenia.

     Maryja, bohaterka czwartej niedzieli Adwentu, jest wzorem, przyjmuje i wita. Ona wierzy w słowo anioła i w ten sposób umożliwia bliskość Boga z nami; w cieple jej łona cała ludzkość przyjmuje Pana jako gościa. 

    Bóg potrzebuje tylko naszego tak, jak potrzebował tak Maryi. Aktywnego, świadomego, zaangażowanego tak – nie mi się stanie według Twego słowa, aby ten Adwent mógł rozkwitnąć Bożym Narodzeniem.


Na ile moje życie jest wypowiadaniem Bogu tak?

sobota, 23 grudnia 2023

Sobota 3. Tygodnia Adwentu


    Gdy jej sąsiedzi i krewni usłyszeli, że Pan okazał tak wielkie miłosierdzie nad nią, cieszyli się z nią razem. Ósmego dnia przyszli, aby obrzezać dziecię, i chcieli mu dać imię ojca jego, Zachariasza (Łk 1,58-59).


    Gdy zbliża się Boże Narodzenie, Jan Chrzciciel wypełnia scenę. Jest to naturalne. ponieważ to on otwiera drogę. Słowo Boże zaprasza nas do kontemplacji narodzin poprzednika.

    Uderza otwarta, pełna radości atmosfera wokół tych narodzin. Ale i wydarzenie jest niezwykłe. Zaawansowany wiek matki, milczenie Zachariasza. Przyjaciele i krewni przyłączają się do radości i nawet przeszkadzają, próbując wpływać na rodziców, a nawet decydować ponad rodzicami o imieniu dziecka. 

    Wydaje się, że tradycja chce narzucić tutaj swoje prawa: winien nosić imię ojca. Zachariasz to imię, które oznacza Bóg pamięta. Ale ten, który się narodził, nie jest kimś, kto spogląda w przeszłość, nie jest nawet kontynuatorem Starego Przymierza. Jest Prekursorem, tym, który otwiera bramy Nowego Przymierza. Jest wypełnieniem proroctw, ale w tym wypełnieniu Bożych obietnic pojawia się już nowe. 

    Elżbieta, która już została dotknięta przez Ducha tej nowości, nalega na imię Jan. Również Zachariasz bez wahania wypisuje imię syna. Imię Jan, według niektórych wyjaśnień, oznacza: Bóg jest miłosierny lub Bóg się zmiłował. Można też przetłumaczyć to imię: Ten, który jest wierny Bogu

    Wraz z narodzinami Jana Zachariasz, jego ojciec, odzyskuje mowę. Stary Testament śpiewa swój ostatni hymn, ogłaszając obecność Słowa. Gdy zbliża się Boże Narodzenie, Słowo zaprasza nas do radości i świętowania, a także do otwarcia naszych serc na nieprzewidywalną nowość Boga.

    Dziś ostatni inicjał i mesjański tytuł Słowa, które przychodzi. Emmanuel.  Tytuły, które wymieniał Kościół w antyfonach przed Magnificat:

apientia
donai
adix Jesse
lavis David
riens
ex gentium
mmanuel

    Pierwsze litery tych siedmiu tytułów mesjańskich Słowa czytane jako odwrócony akrostych ułożą się: ERO CRAS - JUTRO PRZYBĘDĘ.


Jak patrzę na miniony czas Adwentu?  Za co szczególnie mogę wyrazić wdzięczność?

piątek, 22 grudnia 2023

Piątek 3. Tygodnia Adwentu

    Wtedy Maryja rzekła: "Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy. Bo wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej" (Łk 1,46-48a).


    Słuchamy śpiewu Maryi. Jej głos opowiada historię Jej wybrania oraz historię ludu wybranego. 

    Maryja zaczyna od radości. Bóg spojrzał na Jej uniżenie, obdarował swoją łaską. Bez żadnej zasługi z Jej strony... A zbliżając się do Niej, dokonał w Jej życiu wielkich rzeczy.

    Jej pieśń przypomina o Bożym sposobie działania pośród ludu. Wywyższa tych, którymi wzgardzono, obdarza ubogich, a bez niczego pozostawia tych, którym się wydaje, że mają wszystko. Taki jest ten Bóg. Wywraca wszystko do góry nogami, a może raczej ustawia wszystko na właściwym miejscu w świecie, który człowiek postawił na głowie...

    Maryja dziękuje Bogu za Jego obecność w historii: nigdy nie opuścił swojego ludu, pomimo jego niewierności. Jest Bogiem, który dotrzymuje obietnic. Bogiem miłosierdzia, który jest obecny nawet wtedy, gdy druga strona nie dochowuje zobowiązań.

    Głos serca Maryi, głos ludzkiego serca potrafi wydobyć taką pieśń, która, podobnie jak pieśń Maryi może opowiedzieć o tym, co Bóg czyni w naszym życiu. I to, czego może jeszcze dokonać. Śpiewać sercem o życiu, to uznać, że pośród niejednoznaczności, pośród tak wielu trosk, które towarzyszą nam każdego dnia, Bóg pozostaje wciąż wierny, nadal tam będzie, dotrzyma swoich obietnic, wciąż zachowuje swoje miłosierdzie. 

    Warto prosić, by Bóg rozpalał w naszym sercu pragnienie śpiewania o życiu, które jest nam dane, pragnienie śpiewania, które opowiada o Bożym działaniu w naszym życiu...


    Jak dziś brzmiałaby moja pieśń wdzięczności i uwielbienia?

czwartek, 21 grudnia 2023

Czwartek 3. Tygodnia Adwentu

    Cicho! Ukochany mój! Oto on! Oto nadchodzi! Biegnie przez góry, skacze po pagórkach. Bo oto minęła już zima, deszcz ustał i przeszedł. Na ziemi widać już kwiaty (Pnp 2,8.11-12a).

    Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę (Łk 1,41).


    Kiedy miłość pojawia się w twoim życiu, prawdziwa miłość, czujesz radość. Kiedy pojawia się miłość, przychodzi światło. Miłość, nie zauroczenie czy zakochanie. Emocje zawsze są ulotne, a miłość jest zakotwiczona głęboko w sercu człowieka. Boża Miłość przychodzi, a Słowo pokazuje nam dwie piękne historie. 

    W Pieśni nad Pieśniami oblubienica słyszy, że nadchodzi jej ukochany. A wraz z miłością nawet zima ustępuje, pojawiają się kwiaty, drzewa puszczają pąki, rozbrzmiewa głos ptaków. Wszystko zaprasza do radości. Przebudzone ucho słyszy bliskość ukochanej osoby, nawet jeśli jest to tylko delikatny szmer... 

    W Ewangelii Łukasza Maryja przeżywa wielką radość - radość, która nie mieści się w Jej sercu. Nie może zatrzymać jej dla siebie. Nie może milczeć. Kiedy przybywa do domu Elżbiety, radość porusza dziecko w łonie kuzynki, to dziecko aż podskoczyło z radości. Radość jest zaraźliwa. 

    Miłość nadchodzi. Jest tak blisko. Obyśmy jej wyglądali z takim utęsknieniem, jak bohaterka Pieśni nad Pieśniami i jak Dziewica Maryja, nasza Matka. A wówczas pojawi się w naszym życiu w sposób, w jaki Bóg uzna za stosowny i poruszy głębiny naszego serca. 


Co sprawia, że dziś trudno mi się rozradować?

    


środa, 20 grudnia 2023

Środa 3. Tygodnia Adwentu

    Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel (Iz 7,14).

    A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną (Łk 1,36).


    Potrzebujemy znaków, aby zobaczyć, dokąd zmierzamy. Aby sprawdzić, czy idziemy właściwą drogą; czy jest to właściwa ścieżka, czy też z niej zboczyliśmy. Te znaki to kolorowe oznaczenia na górskich szlakach, oznaczenia odległości, przydrożne słupki, drogowskazy... 

    Ci, którzy używają dzisiaj GPS by się przemieszczać, również ich potrzebują, aby mieć pewność, że pozostają na trasie; to "punkty  orientacyjne". Kiedy idziesz w górach, w lesie, czy poruszasz się nieoznakowaną drogą i  dochodzisz do jednego z nich, czujesz wielką ulgę, wielki spokój ducha, ponieważ potwierdzają one, że idziesz we właściwym kierunku.

    Czy spotkałeś takie drogowskazy podczas tego Adwentu? Pomyśl o tym powoli, bo jeśli uczciwie przeżywasz ten czas nadziei, to na pewno wiele takich znaków odniesienia minąłeś, nawet jeśli nie zawsze byłeś ich świadomy. Sytuacje, wydarzenia, które miały miejsce w ciągu ostatnich trzech tygodni, ludzie i relacje, rozmowy, chwile ciszy i modlitwy, pokoju, refleksji, próby?

    Dzisiaj prorok Izajasz pokazuje nam jeden z tych znaków, którego król Achaz potrzebował od Boga, aby upewnić się, że Bóg jest z ludem wybranym w obliczu inwazji asyryjskiej. Znak, o który trudno mu było prosić, ponieważ mógł się narazić na zarzut, że nie ufa Bogu. Znakiem tym stają się narodziny dziecka o imieniu Emmanuel, którego imię oznacza, że Bóg jest ze swoim ludem i nie opuszcza go: "Bóg jest z nami".

    Ewangelia Łukasza ukazuje nam znak nad znakami: Zwiastowanie. A jednocześnie sama Maryja otrzymuje znak dla siebie: Oto krewna twoja Elżbieta poczęła w swej starości. Maryja zaufała temu wskazaniu, poszła za tym znakiem, a potem będzie zmierzała Bożą drogą opatrzoną wieloma znakami, aż do stóp krzyża. Ale to nie był koniec, znaków będzie więcej: Jerozolima, Pięćdziesiątnica... Nie zawiodła się, idąc drogą Bożych znaków.

    Jakie znaki widzisz w tym Adwencie? Co Pan chce ci powiedzieć? Dokąd idziesz? Nie jest najważniejsze, by znać zakończenie naszej drogi, zna je tylko Bóg. Ważne jest, aby iść pewnie, jak dobry pielgrzym, podążając za znakami po drodze, aby się nie zagubić. Nigdy przed Duchem Świętym, zawsze za Nim, aby iść bezpiecznym.


Który ze znaków Adwentu przemawia do mnie najmocniej?

wtorek, 19 grudnia 2023

Wtorek 3. Tygodnia Adwentu

    Anioł Pana ukazał się owej kobiecie mówiąc jej: «Otoś teraz niepłodna i nie rodziłaś, ale poczniesz i porodzisz syna (Sdz 13.3).

    Anioł rzekł do niego: «Nie bój się Zachariaszu! Twoja prośba została wysłuchana: żona twoja Elżbieta urodzi ci syna, któremu nadasz imię Jan. Na to rzekł Zachariasz do anioła: «Po czym to poznam? Bo ja jestem już stary i moja żona jest w podeszłym wieku» (Łk 1,13,18).


    Manoach i jego żona, Zachariasz i Elżbieta. Pragną potomstwa. Dziecko jednak nie pojawia się z powodu bezpłodności obu kobiet. W pierwszym czytaniu ten fakt powtórzony zostaje aż trzykrotnie: jesteś niepłodna... I zarówno w historii Starego Testamentu jak i Zachariasza i Elżbiety, natura nie ma ostatniego słowa. Boża obietnica przekracza granice natury, potrafi zrodzić życie nawet z bezpłodności.

    Zachariasz i Elżbieta już stracili nadzieję, są starzy. Elżbieta przeżywa tę sytuację w kategoriach hańby. Anioł wkracza w ich historię, by zapowiedzieć spełnienie się próśb, które zanosili. Ale zanim narodzi się Jan, Zachariasz musi zaufać, zmierzyć się z własnym sceptycyzmem i zwątpieniem.

    Słowo Adwentu, które dziś czytamy i rozważamy stawia nas twarzą w twarz z naszym własnym sceptycyzmem, wątpliwościami, z naszymi lękami i tchórzostwem. Nie bój się, Zachariaszu..., będziesz niemy, bo nie uwierzyłeś... Nasze ludzkie nadzieje bywają bardzo kruche. Chociaż prosimy, często  nieufność i brak nadziei sprawia, że nasza modlitwa jest jałowa. 

    Podobnie jak wiele małżeńskich par doświadcza dzisiaj bezpłodności i związanego z nią cierpienia, cały Kościół - Matka Kościół - w wielu miejscach świata doświadcza dzisiaj własnej bezpłodności, trudności ze zrodzeniem nowych powołań kapłańskich i zakonnych, a także trudności z rodzeniem nowych chrześcijan. Może właśnie dlatego, że chociaż prosimy, nie potrafimy zaufać, że Bóg może wyprowadzić nowe życie w świecie, który mówi, że Kościół się już kończy...


Co jest moją największą duchową niemocą i niepłodnością, z którą powinienem się zmierzyć?



poniedziałek, 18 grudnia 2023

Poniedziałek 3. Tygodnia Adwentu

    Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić ją potajemnie (Mt 1,18b-19).


    Wczoraj Jan Chrzciciel usłyszał pytanie dotyczące własnej tożsamości - kim jesteś? Swoją tożsamość określił poprzez odniesienie do osoby Jezusa.

    Dzisiaj św. Mateusz ukazuje nam tożsamość Józefa. Uderzające jest przede wszystkim to, że ta tożsamość Józefa zostaje zdefiniowana przez Maryję. W świecie żydowskim to kobieta była definiowana przez mężczyzn - zawsze była czyjąś córką, siostrą lub matką; to mężczyzna nadawał jej tożsamość. Józef zyskuje swoją tożsamość, swoje miejsce w historii zbawienia, dzięki Maryi. Wystarczy sięgnąć do rodowodu - wszyscy potomkowie Abrahama zyskują swoją tożsamość dzięki ojcom - Abraham zrodził Izaaka..., ale Jakub zrodził Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus

    Kiedy Józef nie jest w stanie zrozumieć tego, co dzieje się wokół jego małżeństwa, przeżywa najpoważniejszy kryzys tożsamości. Postanawia nawet przekreślić własną tożsamość, wyprzeć się tajemnicy, która go przerasta. Chce się wycofać, pozostać w ukryciu. Noc jest symbolem jego wewnętrznej udręki i wszystkich wewnętrznych wątpliwości, które go nawiedzają. 

    To jest jego szczególna Kalwaria. Poczęcie Syna Bożego staje się dla Niego czasem wielkiego smutku i zwątpienia. Bóg lituje się nad sprawiedliwym i posyła mu anioła pocieszenia, który odkrywa przed Józefem Bożą tajemnicę.  Anioł znów nadaje mu tożsamość: Józef, syn Dawida. Wskazuje mu miejsce w historii zbawienia. Chociaż nie ma udziału w biologicznym zrodzeniu Jezusa, zostaje zaproszony do udziału w tym wydarzeniu w inny sposób: poprzez nadanie imienia temu Dziecku i przyjęcie Maryi jako Małżonki. 

    Odpowiedź Józefa jest zdecydowana. Z nocy wątpliwości wychodzi otwarty na Boże działanie i czyni to, o co prosi go Bóg. To milczące fiat Józefa. 

    Każdy człowiek otrzymuje od Boga swoją tożsamość, każdy jest zaproszony i ma swoje miejsce w Bożej historii. 


Czego uczy mnie wewnętrzne zmaganie się Józefa?

niedziela, 17 grudnia 2023

III Niedziela Adwentu

    
Judejczycy z Jerozolimy wysłali do niego kapłanów i lewitów, aby go zapytali: „Kim ty jesteś?” I on wyznał, nie wzbraniał się. Wyznał tak: „Ja nie jestem Mesjaszem”. Zapytali go: „Wobec tego co? Jesteś Eliaszem?” Odrzekł: „Nie jestem… Ja wołającego na pustyni głos… Między wami już stoi Ten, którego wy nie znacie. Ten, który idzie za mną, Ten, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemienia u Jego sandału” (J 1,19-21a.23a.26b-27).


     A ty? Kim jesteś? Żydzi, za pośrednictwem kapłanów pytają Jana Chrzciciela. Sposób działa Jana Chrzciciela, jego kazania na pustkowiu nad Jordanem, zaskoczył ich i wywołał poruszenie. 

    Zatrzymajmy się jeszcze przy tym pytaniu, które zostało skierowane do Jana i kierowane jest do nas: kim jesteś? Określ się! Kiedy ktoś pyta o naszą tożsamość, zaczynamy najczęściej od naszego imienia, zawodu, stanu cywilnego, tego, co według nas określa to, kim jesteśmy.

     Jan definiuje się w odniesieniu do kogoś, a tym kimś jest Jezus Chrystus. Nie wiem, czy chcąc zrozumieć siebie, zrozumieć siebie jako chrześcijanina, odnosimy się w jakikolwiek sposób do Tego, który powinien być centrum naszej wiary i naszego życia…

     Kiedy pytano Jana, kim jest, mógł umieścić siebie w centrum tej historii. Mógł wskazać na siebie jako tego, za którym trzeba iść. Ale Jan dokładnie wiedział, jaka jest jego misja: wskazywać na Tego, który miał przyjść. Jego zadaniem nie było stanie w centrum, ale ogłaszanie i otwieranie drogi, aby wszyscy mogli spotkać Zbawiciela. 

    Jesteśmy dzisiaj wezwani, by być głosem Słowa pośród naszego świata. Głosem, który musi rozbrzmiewać jak głos Jana Chrzciciela, będąc wezwaniem do nadziei i nawrócenia. Nie jesteśmy światłem, ale jesteśmy wezwani, by na nie wskazywać. 


Co byś powiedział dzisiaj, gdyby ktoś zapytał cię, kim jesteś? Czym byś uzasadnił swoją nadzieję? Jak byś określił swoją relację z Jezusem?

sobota, 16 grudnia 2023

Sobota 2. Tygodnia Adwentu

    Tak, zapewniam was: Eliasz już przyszedł, a nie poznali go, lecz co chcieli, zrobili z nim. Tak również Syn Człowieczy będzie umęczony przez nich (Mt 17,12).


    W Adwencie nie mogło zabraknąć odniesienia do męczeństwa, które jest wyraźnym przypomnieniem, że każdy naśladowca Jezusa będzie cierpiał niezrozumienie, doświadczy krzyża czy jakiejś formy prześladowania. 

    Doświadczył tego Eliasz ze Starego Testamentu. Jezus wskazuje na to, co stało się z Janem Chrzcicielem i mówi o tym, co stanie się z Nim, chociaż w tym momencie uczniowie jeszcze tego nie rozumieją. 

    Doświadczyło tego wielu idących drogą Ewangelii, mężczyzn i kobiet, świadków Jezusa, którzy oddali życie za Niego. 

    Bycie uczniem Jezusa wiąże się również z niezrozumieniem. Potrzebujemy zrozumieć, że nie będziemy zrozumiani, zaakceptować, że nie będziemy uznani. I potrzebujemy zachować radość życia, motywację do tego, co konieczne. 

    Czasami znajdziesz akceptację i uznanie, a czasem nie. Spojrzenie na ten aspekt naszej drogi za Jezusem, rzeczywistość krzyża i cierpienia, pomaga zaakceptować te momenty, w których nie jesteśmy rozpoznawani lub rozumiani, ponieważ na tej drodze jest wielu innych, którzy mają to samo doświadczenie, a mimo to są poddani Bożej woli. 

    Drugi tydzień Adwentu dobiega końca i dobrze jest mieć jasność co do tego, na Kogo i na co czekamy. Można wiele mówić o oczekiwaniu, a kiedy On przechodzi przed naszymi oczami, nie zdajemy sobie często z tego sprawy. To przydarzyło się współczesnym Jezusa. Wypatrywali Eliasza, który miał się pojawić przed obiecanym Mesjaszem, a kiedy Eliasz przyszedł, nawet go nie zauważyli...


Co robię, by nie popaść w schematy na drodze wiary, lecz by moja relacja z Jezusem była wciąż żywa?

piątek, 15 grudnia 2023

Piątek 2. Tygodnia Adwentu

    Z kim mógłbym porównać to pokolenie? Podobne jest do dzieci, które przebywają na placach. Przygadują one kolegom, mówiąc: Zaczęliśmy wam przygrywać, a nie zatańczyliście; zaczęliśmy lamentować, a nie biadaliście (Mt 11,16-17).


    Gorzka uwaga i skarga. W Jezusie wypełniają się dawne obietnice. Można by powiedzieć: Nareszcie! Po długim przygotowaniu, naznaczonym przez patriarchów, królów i proroków, kiedy czas mesjański zostaje zainaugurowany, ci, którzy powinni się radować - wszak wielu królów i proroków chciało widzieć, a nie zobaczyli - nie są jednak w stanie rozpoznać znaków. Ślepi, a może bardziej zaślepieni, nie widzą ani Jana, ani Jezusa. 

    Ta gorzka uwaga jest także wskazaniem dla nas w tym czasie Adwentu, zaproszeniem, do sprawdzenia tego, co jest  w naszym sercu. To pokolenie to nie tylko współcześni Jezusowi, ale kategoria ludzi, których serce wypełnione jest złą wolą, tendencją do niewłaściwego interpretowania wszystkiego, co robią inni, także Bożych dzieł, zawsze znajdują wymówki, by się nie otworzyć, czegoś nie uznawać, nie przyjąć dobra, które pochodzi od innych, odrzucić łaskę, której Bóg udziela. 

    To niewłaściwe nastawienie serca, które błędnie interpretuje wszystko, co robią inni, może dotknąć każdego z nas. U niektórych może dotyczyć Boga (religii, Kościoła); ale u tych z nas, którzy uważają się za wierzących, może dotyczyć pewnych osób czy grup ludzi, w stosunku do których możemy mieć, z różnych powodów (osobistych, ideologicznych), uprzedzenia, które uniemożliwiają nam otwarcie się na nich, na dobro, które czynią.

    Musimy pamiętać, że wszelkie dobro swoje źródło ma w Bogu, że nikt nie ma wyłącznego prawa do dobra i sprawiedliwości. Bycie chrześcijaninem nie oznacza posiadania zawsze racji. Trzeba umieć przyznać słuszność tym, którzy rację mają, niezależnie od ich przynależności. Na tym polega otwartość. odczytywanie wszędzie śladu Boga, który wszystko uczynił dobrym.

    To otwarte i nieuprzedzone serce, zdolne do rozróżniania dobra i zła w sposób sprawiedliwy i bezstronny, jest mądrością, która pozwala przyjąć Boga, który przychodzi do nas w sposób zaskakujący, nie według naszych wyobrażeń. Przychodzi nie jako rzucający gromy z całą potęgą, ale w ciele Dziecka, całkowicie ufającego ludzkim dłoniom i sercom.


Czy potrafię widzieć dobro, przezwyciężając własne uprzedzenia i ograniczenia?

    

czwartek, 14 grudnia 2023

Czwartek 2. Tygodnia Adwentu, św. Jana od Krzyża

    Oto Ja jestem twoim Bogiem, trzymam cię za rękę. To Ja mówię ci: "Nie bój się" (Iz 41,13).


    Izajasz mówi do ludu na wygnaniu. Nie wiem, czy ktoś nazywał się robaczkiem czy nieborakiem, ale jest w tych słowach wiele Bożej delikatności i czułości wobec tych, którzy czują się mali, którzy doświadczają własnej słabości, niemocy, nieporadności i lęku. Bóg ujmuje twoją prawicę i mówi: nie bój się! Ja cię wspomagam! 

    Jak często boimy się w życiu podjąć ważną decyzję, skonfrontować się z czymś lub kimś, boimy się porażki i rezygnujemy z walki o coś, co dla nas ważne, boimy się zmian w życiu, boimy się czasem powiedzieć Bogu tak, obawiając się konsekwencji takiej decyzji. W wielu sytuacjach paraliżuje nas strach, który blokuje, rodzi nieufność, a czasem nawet agresję...

    Potrzebujemy w takich chwilach pewnego oparcia; potrzebujemy kogoś, kto nam powie: możesz to zrobić, masz do tego predyspozycje, to właściwa droga, uwierz w siebie. Ale musimy też słuchać kogoś większego od nas, kto mówi: Nie lękaj się, ująłem twoją prawicę i przychodzę ci z pomocą! 

    To jest źródło siły i nadziei dla ludzkiego serca. Bóg nie chce, byśmy żyli w lęku, który odbiera nam życiową siłę i energię. 


Co pomaga mi kształtować właściwe poczucie własnej wartości?

środa, 13 grudnia 2023

Środa 2. Tygodnia Adwentu, wsp. św. Łucji

    On daje siłę cierpiącym niedostatek, podobnie tym, którzy cierpią bóle. Ci, którzy trwać będą przy Bogu, odzyskają siły, dostaną skrzydła jak orły, biec będą bez znużenia (Iz 40,29.31).

    Przyjdźcie do Mnie wszyscy ciężko pracujący  i mocno obarczeni, a ja wam przyniosę ulgę (Mt 11,28).


    Czym jesteś zmęczony? Tempem życia, które prowadzisz? Związkiem, który nie do końca się układa i wyczerpuje? Brakiem zrozumienia, którego inni dla ciebie nie mają? Niesprawiedliwością w pracy, która uniemożliwia spełnienie? Tym, że nie wszystko układa się tak, jak by się chciało? Tym, że nie słuchają? Zmęczony życiem? Czym jesteś zmęczony?

    Pomyśl o tym i powiedz to sobie głośno, bez oszukiwania siebie. Wsłuchaj się w głos swojego serca i powiedz, ponieważ Pan poprzez swoje Słowo kieruje dzisiaj bardzo konkretne zaproszenie: przyjdź i nabierz siły! przyjdź, a doświadczysz ulgi! Przyjdź i odpocznij!

    Prorok Izajasz wyraźnie mówi, że ci, którzy ufają Panu, odzyskują siły, rozpościerają skrzydła jak orły, nie męczą się. Ewangelia wzmacnia te słowa Izajasza wyraźnym wezwaniem Jezusa: przyjdźcie do Mnie, a Ja was pokrzepię, przyniosę ulgę! 

    To bardzo jasne, zaproszenie jest takie, byś znalazł chwilę pośród codziennych obowiązków, abyś modlił się odpoczywając, abyś otworzył swoje serce i odkrył przed Nim swoje zmęczenie, które nie pozwala ci żyć, które odbiera energię i radość. 

    Pozwól, aby moc łaski, która przychodzi do nas przez Ducha Świętego, uzupełniła twoje siły, dotknęła twoich ran, ujęła nieco ciężaru, który niesiesz. Pozwól kochać się Bogu, odpocznij w Nim, zatrzymaj się na chwilę. Bez pośpiechu, bez bycia biegu, bez niepokoju. Wszystko, co trzeba zrobić, to stanąć w Jego obecności i pozwolić Mu działać. 


Na jaki ciężar najczęściej narzekam? Co uznaje za największy trud?

    

wtorek, 12 grudnia 2023

Wtorek 2. Tygodnia Adwentu

    "Pocieszcie, pocieszcie mój lud" - mówi Bóg. "Przemówcie, kapłani, do serca Jeruzalem, dodajcie mu otuchy" (Iz 40,1-2). 


    Bóg nieustannie zaprasza, przebacza i pociesza, pochylając się nad człowiekiem z niezwykłą czułością. 

    Kiedy nosimy w sobie Ducha Świętego, tym, co staje się bardzo naturalne, jest pociecha. Ten, kto jest wypełniony Bogiem, nie przeklina, nie odrzuca, nie potępia. Stąd dzisiejszy nakaz Izajasza, jego pierwsze słowa: Pocieszcie, pocieszcie mój lud...

    To wezwanie skierowane jest do nas. Nasz świat, rzeczywistość, w której żyjemy, domaga się pocieszenia. Mamy pocieszać, a nie potępiać, nieść Dobrą Nowinę i miłość. Mimo wad, które widzimy, jesteśmy zaproszeni do miłości. 

    Dziś możemy zapytać Pana, komu i jak mogę i powinienem nieść pocieszenie, dobre słowo, nadzieję, a jednak tego nie robię. Naszym zadaniem jest zapalanie świateł nadziei, nieść słowo pocieszenia, zwłaszcza wobec tych, z którymi mi trudno, którzy często potrzebują najwięcej miłości w swoim życiu. 

    Jezus mówi bardzo wyraźnie w dzisiejszej Ewangelii: Bóg nie chce, aby ktokolwiek się zagubił, podejmuje ryzyko, na jakie człowiekowi trudno się zdecydować - zostawia dziewięćdziesiąt dziewięć owiec, by znaleźć tę jedną, zagubioną. Jest Bogiem przebaczenia, a nie potępienia, gdyby ktoś jeszcze wątpił...


Jak podchodzę do ludzi, wobec których miłość wiele mnie kosztuje?

poniedziałek, 11 grudnia 2023

Poniedziałek 2. Tygodnia Adwentu

    Nasyć się weselem, pustynio spragniona wody; nich rozraduje się pustkowie i rozkwitnie jak lilia. Pokryją się kwiatem i rozpromienią szczęściem bezludne miejsca nad Jordanem (Iz 35,1-2a).

    Ponieważ z powodu tłumu nie znaleźli przejścia, żeby go wnieść, weszli na płaski dach i przez pułap spuścili go do środka  razem z noszami, wprost przed Jezusa (Łk 5,19).


    Izajasz maluje piękny obraz, który mówi o obecności Pana, na którego czekamy: pustynia rozkwita, a wraz z nią ludzkie serce, które napełnia się radością i czuje, że odradza się życie. Radość ze zbawczej obecności mówi o łasce daru, który przynosi przychodzący Pan. 

    Nie oznacza to jednak, że powinniśmy siedzieć z założonymi rękoma i czekać. Wszystko w Adwencie mówi o aktywnej nadziei, o tym, że trzeba podjąć wysiłek, aby przygotować się na Jego przyjście. 

    I takie jest także przesłanie Ewangelii, w której wypełniają się proroctwa Starego Testamentu. Chociaż Jezus jest już obecny wśród nas, musimy dążyć do spotkania z Nim, musimy zrobić swoją część, pokonać przeszkody, które uniemożliwiają dotarcie do Niego. 

    Tłum uniemożliwiał dotarcie do Jezusa ludziom niosących paralityka - być może nie reagowali nawet na zwykłe przepraszam, skoro podjęli się opuszczenia noszy przed dach. 

    Warto popatrzeć na ten tłum blokujący dotarcie także w wymiarze symbolicznym: różne opinie, kalkulacje, uprzedzenia, wstyd przed wyznaniem wiary, które utrudniają spotkanie Jezusa. Jesteśmy zaproszeni, by szukać otwartych przestrzeni i czasu, nie szczędząc wysiłki, aby umożliwić to osobiste spotkanie. Jeśli to konieczne, trzeba robić szczeliny w dachach, przełamywać fizyczne, a przede wszystkim społeczne bariery. Tylko wtedy możemy doświadczyć uzdrawiającej mocy Jego Słowa. 

    Słowo Jezusa prowadzi do odpuszczenia grzechów, które osłabiają i zniewalają. Ale Jezus uwalnia nas od innych więzów, które, nie będąc grzechami, również paraliżują nas na różne sposoby: kompleksy i lęki, rany nagromadzone przez całe życie, uprzedzenia, doświadczenie braku ludzkiego zaufania i szacunku, czy wreszcie rozwijająca się niewiara wokół nas, które w tekście Łukasza reprezentowana jest przez tych super-wierzących, którzy jednak nie wierzyli w możliwość przebaczenia, przywrócenia do życia tego, który leżał przed nimi na ziemi. 

    Sparaliżowany mężczyzna musi nieść swoje nosze. Jest to symbol ciężaru życia. Ale to również przypomnienie uzdrowienia, które otrzymał: chociaż niesie nosze, może już chodzić. 

    Ciężary, od których uwalnia nas Jezus, staja się doświadczenie, dzięki któremu innym możemy pomóc uzyskać wyzwolenie. Paralityk mógł opowiedzieć, jak został uzdrowiony, mógł innym zaoferować swoje nosze, aby zanieść ich do Jezusa.  Naszym świadectwem o uzdrawiającej mocy Boga, której doświadczamy, możemy innych nieść do Jezusa...


Kogo dzisiaj powinienem zanieść do Jezusa? Jakie bariery widzę, które blokują dostęp?

niedziela, 10 grudnia 2023

II Niedziela Adwentu

    „Pocieszcie, pocieszcie mój lud!” – mówi Bóg. „Przemówcie, kapłani, do serca Jeruzalem; dodajcie mu otuchy. Jego bowiem upokorzenie dopełniło się; jego grzech został odpuszczony (Iz 40,1-2).

    Nie zwleka Pan z wypełnieniem obietnicy – jak niektórzy są przekonani, że Pan zwleka – ale On jest cierpliwy w stosunku do was. Nie chce bowiem niektórych zgubić, ale wszystkich chce doprowadzić do nawrócenia (2 P 3,9).

Początek Ewangelii Jezusa Chrystusa, Syna Bożego. Jak jest napisane u proroka Izajasza: „Oto Ja posyłam wysłańca mego przed Tobą; on przygotuje drogę Twoją (Mk 1,1-2).


Bóg, Ojciec Jezusa Chrystusa jest Bogiem, który wypełnia swoje obietnice. Ale jak trudno jest nam w to uwierzyć! Nawet jako wierzący jesteśmy dotknięci chorobą sceptycyzmu, zwłaszcza jeśli chodzi o historię i świat, w którym żyjemy. 

    Stosunkowo łatwo jest nam wierzyć w Boga, który jest  w niebie, ale nie w Boga, który się zbliża, wchodzi w nasze życie, angażuje się w naszą historię i wypełnia swoje Słowo. List św. Piotra jest świadectwem tej niewiary, która tak często nas dotyka: Pan nie zwleka z wypełnieniem obietnicy – jak sądzą niektórzy.

     Adwent jest okresem, który zaprasza nas do odświeżenia naszej nadziei, do otrząśnięcia się z naszego sceptycyzmu, do nie odwracania się plecami do Bożych obietnic, do uleczenia naszej ślepoty i dostrzeżenie znaków Jego przyjścia.

    Nasza nadzieja nie jest nadzieją widzów, którzy siedzą, patrzą  i czekają na szczęśliwe zakończenie. Nasza nadzieja jest nadzieją aktorów, którzy przygotowują, przewidują i umożliwiają to przyjście. 

    Piotr kieruje do nas kolejne słowa: gdy oczekujecie i staracie się przyśpieszyć przyjście dnia Bożego, który sprawi, że niebo pójdzie na zagładę, a gwiazdy się rozsypią, to jakimi winniście być wy? Dzieło sprawiedliwości jest także naszym zadaniem.


W jaki sposób patrzę na świat? Czy widzę w nim znaki Bożej obecności?