zachód słońca

zachód słońca

piątek, 31 stycznia 2020

Piątek III Tygodnia Zwykłego - wsp. św. Jana Bosko

    Mówił dalej: «Z królestwem Bożym dzieje się tak, jak gdyby ktoś nasienie wrzucił w ziemię. Czy śpi, czy czuwa, we dnie i w nocy nasienie kiełkuje i rośnie, on sam nie wie jak (Mk 4,26-27). 

    Jesteśmy powołani, by iść za Jezusem, naśladować Go i głosić Ewangelię słowem i życiem. I nie jest to łatwe zadanie, z czego zdajemy sobie sprawę. W tej drodze za Jezusem mamy swoją rolę i On również ma swoje zadania. O własnych siłach nadążenie za Nim nie jest możliwe. Beze Mnie nic nie możecie uczynić. 

   Przypowieść o ziarnku gorczycy ukazuje ową rolę Boga w naszym życiu. On jest tym, który daje wzrost, który sprawia, że nasienie Królestwa w naszym życiu może kiełkować i rosnąć, by wydać owoc. To On daje ożywczą łaskę. 

   Są chwile, kiedy musimy się zatrzymać, odpocząć. Kiedy śpimy zasiane ziarno słowa kiełkuje, nie wiadomo jak. Budzimy się z nowymi pomysłami i energią. Zaczynamy rozumieć to, co jeszcze niedawno wydawało się niezrozumiałe. 

   Wykonując uczciwie nasze zadania, karmiąc się Słowem, otwierając serce na łaskę, siejąc i dbając o uprawioną ziemię, pozwólmy również Bogu wykonać Jego zadanie. Przypomina nam o tym również św. Paweł: Ja siałem, Apollos podlewał, lecz Bóg dał wzrost. Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg (1Kor 3,6-7). On jest najważniejszy. Często o tym zapominamy.

1. Czy nie próbuję bez łaski zdobywać doskonałość?

czwartek, 30 stycznia 2020

Czwartek III Tygodnia Zwykłego

    I mówił im: «Uważajcie na to, czego słuchacie. Taką samą miarą, jaką wy mierzycie, odmierzą wam i jeszcze wam dołożą (Mk 4,24).

    Uważajcie na to co oglądacie, czego słuchacie... Tym wszystkim karmicie wasz umysł i wasze serce. 

   Ludzki umysł. Ciągle pracuje. 24 godziny na dobę. Nawet kiedy ciało śpi, umysł pracuje. Wiecznie włączony telewizor. Nie można go wyłączyć. Ale to od człowieka zależy, jakie zaprogramuje kanały. Co dojdzie do głosu w momencie osłabionej uwagi, stresu, napięcia... Czy do głosu dojdzie dobro czy zło, zależy od tego, czym nakarmisz swój umysł i swoje serce...

    Nie potępiaj. W każdym z nas istnieje instynkt "mierzenia", osądzania innych. W razie potrzeby potrafimy potępić. 

   Jezus uczy zrozumienia, miłosierdzia. Wskazuje na znacznie pełniejsze znaczenie starotestamentalnego nie zabijaj. Można zabijać pogardą, obrazą, oszczerstwem, plotką, wrogim nastawieniem i potępianiem. 

   Nie chodzi o to, by udawać, że zło nie istnieje. Zło należy rozpoznawać, aby go nie czynić i odrzucać. Ale nie znając serca drugiego człowieka, który zło czyni, warto powstrzymać się od osądzania, owego "mierzenia" i potępiania. 

1. Czy w sposób odpowiedzialny wybieram programy telewizyjne, treści internetowe?
2. Jak reaguję na zło?

środa, 29 stycznia 2020

Środa III Tygodnia Zwyklego

    «Słuchajcie: Oto siewca wyszedł siać. A gdy siał, jedno padło na drogę; i przyleciały ptaki, i wydziobały je. Inne padło na miejsce skaliste, gdzie nie miało wiele ziemi, i wnet wzeszło, bo nie było głęboko w glebie. Lecz po wschodzie słońca przypaliło się i nie mając korzenia, uschło. Inne znów padło między ciernie, a ciernie wybujały i zagłuszyły je, tak że nie wydało owocu. Inne w końcu padły na ziemię żyzną, wzeszły, wyrosły i wydały plon: trzydziestokrotny, sześćdziesięciokrotny i stokrotny». I dodał: «Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!» (Mk 4,3-9).

   Zdumiewa rozrzutność siewcy, brak uwagi. Nie liczy się z ziarnem. Ziarno rzucanego słowa i rzucanych obficie łask. Tyle zmarnowanych darów otrzymanych od Boga. 

   A mimo tego, że łaska jest marnowana, Bóg się nie zniechęca. Wciąż hojną ręką rzuca na drogę, skały i pomiędzy ciernie. Jego szczodrość nie zna miary. Chociaż wie, że nie każdy dar zostanie przyjęty i nie każdy przyjęty
zaowocuje. 

   Bóg jednak jest cierpliwy w obdarowywaniu. Wciąż ma nadzieję, że nawet wysuszona, spękana i jałowa ziemia odpowie na dar i człowiek wyda owoc świętości.

1. Czy mam świadomość codziennie otrzymywanych od Boga darów?
2. Czy jestem za nie wdzięczny?

    

wtorek, 28 stycznia 2020

Wtorek III Tydzień Zwykły - wsp. św. Tomasza z Akwinu

   I spoglądając na siedzących dokoła Niego rzekł: «Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką» (Mk 3,34-35).

      Przybyli z Nazaretu do Kafarnaum. Coś ich zaniepokoiło. Do rodzinnego miasteczka Jezusa musiały dotrzeć informacje, które wywołały reakcję Matki i rodzinnego klanu. Mogli się dowiedzieć o tłumach, które sprawiały, że nawet na posiłek nie było czasu (Mk 3,21), a może dotarły do Nazaretu niepokojące oskarżenia, że jest opętany przez złego ducha, które rozsiewali uczeni w Piśmie. Rodzina przybywa do Kafarnaum na ratunek.

  Rodzina, klanowość odgrywały znaczącą rolę w społeczeństwie żydowskim. Jezus jednak wskazuje na więzi silniejsze niż więzi krwi. Wyłamuje się z zależności rodzinnych, wskazując na wspólnotę, którą tworzy - wspólnotę Królestwa. Przynależność do tej wspólnoty zdobywa się przez słuchanie i wypełnianie woli Bożej.

    Rodzina, więzy krwi są wciąż ważne. Jezus nie neguje więzów krwi i nie znosi przykazania Bożego. Jednocześnie wskazuje na coś ważnego - rodzina nie może zamykać się w sobie, na swoich własnych rodzinnych sprawach. Rodzina musi się otwierać na społeczeństwo, na wspólnotę. Takie same wymagania Jezus postawi swoim uczniom: Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem (Łk 14,26). 

1. Jak reaguję, kiedy wiem, że coś niepokojącego dotyka moich bliskich?

     

poniedziałek, 27 stycznia 2020

Poniedziałek III Tygodnia Zwykłego

   Natomiast uczeni w Piśmie, którzy przyszli z Jerozolimy, mówili: «Ma Belzebuba i przez władcę złych duchów wyrzuca złe duchy» (Mk 3,22).

     Rozpoczyna się spór Jezusa z władzami świątyni. Uczeni w Piśmie nie używają argumentów, nie posługują się rozsądkiem. Celem jest zniesławienie i zdyskredytowanie Jezusa i Jego nauczania. 

    Obrażają, zamiast przedstawić racjonalne czy oparte na Piśmie argumenty. Jest dla nich podejrzanym, bo jest inny, bo mówi i działa z mocą, bo postępuje w sposób, który dotąd nie był znany i przyjęty. 

   Jezus nie zniża się do tego poziomu. Odpowiada argumentami na pomówienie. Ukazuje brak logiki w zarzutach przeciwników. I mówi o szczególnym grzechu - grzechu przeciw Duchowi Świętemu, który sprowadza się w istocie do odrzucenia Boga. 

     Człowiek zamyka się z uporem na działanie Ducha Świętego, odrzuca zbawienie i przebaczenie, które Bóg nam oferuje. Nie czuje potrzeby zbawienia, przebaczenia, bo nie czuje się grzeszny. 

1. Czy potrafię używać argumentów w rozmowach z tymi, którzy myślą inaczej?

niedziela, 26 stycznia 2020

III Niedziela Zwykła - Niedziela Słowa Bożego

    Gdy Jezus posłyszał, że Jan został uwięziony, usunął się do Galilei. Opuścił jednak Nazaret, przyszedł i osiadł w Kafarnaum nad jeziorem, na pograniczu Zabulona i Neftalego. Odtąd począł Jezus nauczać i mówić: «Nawracajcie się, albowiem bliskie jest królestwo niebieskie»(Mt 4,12-13.17).

     Aresztowanie Jana Chrzciciela otwiera nowy etap historii zbawienia. Kończy się czas zapowiedzi i proroctw. Działanie rozpoczyna zapowiadany od wieków.

    Jan Chrzciciel działał na pustyni judzkiej. Przesłanie Jana było surowe: zapowiadał twardość sądu, słowa o siekierze gotowej do wycięcia bezowocnych drzew mogły budzić lęk. Jego słowa pobudzały do chrztu i odrzucenia grzechu. 

    Jezus zmienia scenerię. Opuszcza rodzinny Nazaret i udaje się do większego miasta nad jeziorem Genezaret - do Kafarnaum. Na miejsce swego działania wybiera terytoria przygraniczne, nazywane Galileą pogan... Jego nauczanie, w przeciwieństwie do zapowiedzi Jana, przynosi radość, nadzieję. Jezus jest światłem w krainie ciemności, krainie grzechu, krainie pogan. Jego nauczanie jest zaproszeniem do naśladowania i zaangażowania na rzecz Królestwa.

    Papież Franciszek w liście Aperuit Illis zachęca nas do przeżycia III niedzieli jako niedzieli Słowa Bożego. Zaczyna swój list słowami wtedy oświecił ich umysły, aby rozumieli Pisma z Ewangelii wg św. Łukasza (Łk 24,25). Słowa dzisiejszej Ewangelii, wskazującej Jezusa jako światło, które rozświetla mroki naszego życia, są zachętą także dla nas, by z tego światła Bożego Słowa korzystać. 

1. Czy w prywatnej modlitwie towarzyszy mi Pismo Święte?
2. Czy potrafię docenić wartość Bożego Słowa w moim życiu?

     

sobota, 25 stycznia 2020

Święto nawrócenia św. Pawła Apostoła

    I rzekł do nich: «Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony (Mk 16,15-16).

      Święty Paweł, bohater dzisiejszej liturgii, napisał w liście do Tymoteusza, że Bóg pragnie, by wszyscy ludzie byli zbawieni i doszli do poznania prawdy (1Tm 2,4). Nikt nie może być pozbawiony prawdy Ewangelii. 

        Ewangelizacja jest jednak możliwa, kiedy człowiek ma osobiste doświadczenie Jezusa. Wiara rodzi się ze spotkania, a nie z idei. Głosimy to, co wcześniej usłyszeliśmy, zobaczyliśmy i przeżyliśmy w osobistej modlitwie przed Jezusem. Bez modlitwy i medytacji przypominamy "miedź brzęczącą" lub "cymbał brzmiący", z którego nic się nie rodzi. 

     Jesteśmy ludźmi pośpiechu, działania, akcji. Tym bardziej musimy szukać chwil spokoju, ciszy i modlitwy przed Bogiem, by słowo, którym się dzielimy, docierało do ludzkiego serca. 

    Święty Paweł nie poznał Jezusa oczami ciała. Ale spotkanie pod Damaszkiem całkowicie odmieniło jego życie. Szaweł stał się Pawłem. Nienawiść ustąpiła miłości. Dlatego mówił: dla mnie żyć to Chrystus (Flp 1). A całe życie po Damaszku poświęcił Ewangelii - biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii... (1Kor 9). 

1. Czy potrafię znaleźć czas na modlitwę i medytację?

piątek, 24 stycznia 2020

Piątek II Tygodnia Zwyklego - 24.01

    Potem wyszedł na górę i przywołał do siebie tych, których sam chciał, a oni przyszli do Niego. I ustanowił Dwunastu, aby Mu towarzyszyli, by mógł wysyłać ich na głoszenie nauki, i by mieli władzę wypędzać złe duchy (Mk 3,13-15).

    Wybrał Dwunastu. Bardzo zróżnicowana grupa, połączona wspólnym zaproszeniem i zadaniem. Doświadczenie wspólnoty na pewno nie było czymś łatwym. Musieli uczyć się od Jezusa wzajemnego szacunku dla siebie, miłości, przebaczenia, służby, wzajemnej akceptacji. 

   Dzielenie życia z Jezusem, dzień po dniu, było szkołą dla każdego z nich. Z różnych charakterów i temperamentów rodziła się wspólnota wokół oparta na relacji do Mistrza i powierzonej misji. 

   Stając wobec ważnego projektu, misji ewangelizacyjnej, pewnie nikt z ludzi ich by nie wybrał. Żaden nie miał uniwersyteckiej kariery, nawet z pisaniem mieli kłopot. Jeden Go zdradził, drugi się zaparł w godzinie próby i cierpienia, kłócili się o pierwsze miejsca w królestwie. Wszyscy poza jednym porzucili Go w chwili śmierci. 

   A On ich wybrał. W ostatecznym bilansie wszyscy poza jednym oddali swoje życie dla Ewangelii i dla Niego.

    Jezus zaprasza do wspólnoty ze sobą, później do misji. Wspólnota z Nim ma fundamentalne znaczenie, ponieważ w realizowaniu misji nikt nie może dać tego, czego nie ma. Poczucie i doświadczenie obecności Jezusa w naszym życiu skłania nas do dzielenia się z innymi tym, co przeżyliśmy.

1.  Czy z szacunkiem odnoszę się do tych, którzy inaczej myślą? 
2. Czy dbam o osobistą relację z Jezusem?

    

czwartek, 23 stycznia 2020

Czwartek II Tygodnia Zwykłego

      Jezus zaś oddalił się ze swymi uczniami w stronę jeziora. A szło za Nim wielkie mnóstwo ludu z Galilei. Także z Judei, z Jerozolimy, z Idumei i Zajordania oraz z okolic Tyru i Sydonu szło do Niego mnóstwo wielkie na wieść o Jego wielkich czynach. (...)Nawet duchy nieczyste, na Jego widok, padały przed Nim i wołały: «Ty jesteś Syn Boży». Lecz On surowo im zabraniał, żeby Go nie ujawniały (Mk 3,7-8.11-12).

     Święty Marek podsumowuje działanie ewangelizacyjne Jezusa. W pewnym sensie Mistrz z Nazaretu czuje się zmęczony - otoczony ciągle napływającym ze wszystkich możliwych stron tłumem słuchaczy i chorych. Jego popularność przewyższa sławę Jana Chrzciciela.

      Przychodzą do Niego ludzie, dla których dotąd nie było miejsca w społeczeństwie. Wykluczeni i zepchnięci na margines. Jezus jest tym, który mimo zmęczenia, ich przyjmuje - ma dla nich czas. 

   Swoim słowem, działaniem, nauczaniem, dotyka ludzkiego serca. Dociera do ludzkiego serca. Budzi nadzieję. Stał się sensacją, otacza Go sława. Ale On unika taniego poklasku - surowo zabraniał, by Go ujawniano. 

     Postawa Jezusa stanowi wielki kontrast wobec postawy przywódców, o których Ewangelia mówiła w ostatnich dniach. Faryzeusze, Herod, ci, którzy posiadali władzę cywilną i religijną zabiegali o popularność i sławę. Jezus chce uniknąć rozgłosu.

     Zazdrość i obawa przed utratą popularności i swojego statusu zaślepia przywódców duchowych i politycznych, zaślepia do tego stopnia, że nie potrafią zobaczyć Boga pośród swego ludu...

1. Czy nie zabiegam o popularność i sławę za wszelką cenę?
2. Czy nie zazdroszczę innym sukcesów?

     

środa, 22 stycznia 2020

Środa II Tygodnia Zwykłego - 22.01

     Wszedł znowu do synagogi. Był tam człowiek, który miał uschłą rękę. A śledzili Go, czy uzdrowi go w szabat, żeby Go oskarżyć. On zaś rzekł do człowieka, który miał uschłą rękę: «Stań tu na środku!». A do nich powiedział: «Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego czy coś złego? Życie ocalić czy zabić?» Lecz oni milczeli (Mk 3,1-4).

      Stań na środku. Szabat, synagoga. Wydaje się, że  w centrum winien znajdować się zwój Tory - święty tekst do czytania i wyjaśnienia. Tak nakazuje Tradycja. 

       W miejsce jednak Tory Jezus stawia człowieka. To człowiek ze swoimi potrzebami jest największą świętością. Nie ma znaczenia miejsce, czas, dzień, kiedy człowiek potrzebuje pomocy. 

     Ci, którzy cierpią, są odsuwani na bok, skazani na samotne przeżywanie bólu, z dala od ludzkich oczu.  Różne mogą być powody, nawet estetyczne, by nie psuć ładnego obrazka radosnych i zdrowych wyznawców. Jezus na to nie pozwala - stań na środku - porzuć izolację, odrzucenie, samotność. Stań na środku!

     Ręka - uschła, niewładna, bez czucia i ruchu. Ręka
pozbawiona podstawowych swoich funkcji. Nie da się nią przytulić, przywitać, pomóc, pracować, pobłogosławić. Można jedynie rządzić twardą ręką, ale to nie pozwala wyjść z zamkniętego kręgu samotności. 

    Wyciągnij rękę - poprzez uzdrowienie Jezus nadaje ręce jej właściwe znaczenie - otwiera człowieka na działanie i kreatywność. To jest dłoń pełna życia, twórczej siły, możliwości wyrażania dobra, przyjaźni, powitania, błogosławieństwa. 

1. Czy moje ręce służą dobru innych ludzi?


wtorek, 21 stycznia 2020

Wtorek II Tygodnia Zwykłego - św. Agnieszki, dziewicy i męczennicy

     I dodał: «To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. Zatem Syn Człowieczy jest panem szabatu» (Mk 2,27-28).

      Jedno z najbardziej znanych zdań Jezusa. Zdań, które mogą właściwie ukształtować ludzkie serce, wskazać właściwy kierunek, wspierać w rozwiązywaniu życiowych dylematów i dokonywać właściwych wyborów. 

     Przyzwyczajamy się i staramy się żyć według określonych zasad i norm, które porządkują życie, ułatwiają funkcjonowanie w społeczeństwie. Ale jednocześnie można wpaść w pułapkę absolutyzowania norm, prawa, tradycji i zwyczajów, zapominając, że nie są one celem samym w sobie i winny służyć życiu i dobru człowieka. 

      Można być posłusznym Bogu i w konsekwencji wypaczyć Jego wolę. Surowe przestrzeganie zasad i norm może przesłonić wówczas miłość, miłosierdzie, przebaczenie, zrozumienie i szacunek dla osoby. 

    Prawo jest na służbie wobec osoby, jej wolności i godności. Wszelkie skrajności są niebezpieczne, prowadzą do fundamentalizmu, moralizatorstwa i poprzestawania na tym, co zewnętrzne - rytu. Jezus podkreśla wartość osoby. 

1. Czy przyjęte przeze mnie normy postępowania służą harmonii życia? 


poniedziałek, 13 stycznia 2020

Poniedziałek I tygodnia - okres zwykły

    Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: «Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!» (Mk 1,14-15).

    Ewangelia zaprasza nas do nawrócenia. 

     Nawrócenie oznacza wdzięczne przyjęcie daru wiary i życie nim każdego dnia. Oznacza uznanie Jezusa za Pana. To odkryć Chrystusa we wszystkich wydarzeniach ludzkiej historii, także własnej historii. Uznać, że On jest Panem ludzkich dziejów: ich Początkiem, Centrum i Kresem, że przez Niego wszystko zostało odkupione i w Nim osiąga swoją pełnię. 

     Nawrócić się, to żyć nadzieją. Każdy grzech, każda ludzka niegodziwość i zło, sama śmierć, zostały pokonane. Nawrócić się, to żyć miłością - ku Bogu i ku ludziom.

     Jezus ogłasza dobrą Nowinę, Ewangelię o odkupieniu człowieka. Dobrą Nowinę o Bogu, a można powiedzieć sam Bóg jest dobrą Nowiną. Bóg - Abba, Bóg bogaty miłosierdziem.

1. Czy widzę działanie Boga w mojej historii życia?

niedziela, 12 stycznia 2020

Niedziela chrztu Pańskiego

     A gdy Jezus został ochrzczony, natychmiast wyszedł z wody. A oto otworzyły Mu się niebiosa i ujrzał Ducha Bożego zstępującego jak gołębicę i przychodzącego na Niego (Mt 3,16).

      Chrzest - sakrament, który otwiera drzwi wspólnoty Kościoła. W swojej istocie jest czymś znacznie głębszym. Nie rozumiemy tego często, ponieważ najczęściej to tylko polanie głowy odrobiną wody. U początków chrzest był zanurzeniem w wodzie. 

      Kiedy następuje pełne zanurzenie, dotykamy śmierci. Nie możemy oddychać. Zanurzenie w wodzie przypomina też początek naszego życia - każdy dziecko w łonie matki otoczone jest wodą. Chrzest oznacza zatem śmierć i życie.

      Przyjmując chrzest, zanurzając się w wodzie - umieramy, a wychodząc z niej - rodzimy się do życia. Dlatego w momencie chrztu otrzymujemy imię. Nowe życie wymaga nowego imienia. 

     Chrzest oznacza zmianę. Jezus poprzez chrzest dokonuje zmiany - kończy ukryte życie w Nazarecie i rozpoczyna publiczną działalność.  

1. Jakie znaczenie ma dla mnie mój chrzest?

sobota, 11 stycznia 2020

Sobota II Tygodnia po Bożym Narodzeniu

     Gdy przebywał w jednym z miast, zjawił się człowiek cały pokryty trądem. Gdy ujrzał Jezusa, upadł na twarz i prosił Go: «Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić». Jezus wyciągnął rękę i dotknął go, mówiąc: «Chcę, bądź oczyszczony». I natychmiast trąd z niego ustąpił (Łk 5,12-13).

    Trędowaty. Był przekleństwem dla siebie i dla swojej rodziny. Wykluczony z możliwości wszelkich kontaktów. Na marginesie życia i społeczeństwa. Nosił w sercu ciężar poczucia winy, nie znanej winy - został wszak ukarany przez Boga. 

     Zadziwiające jest to, że przychodzi do Jezusa. Mimo swojego wykluczenia, przełamuje strach przed odrzuceniem. Być może słyszał o Jego sercu pełnym współczucia, o mocy, która pozwala uzdrawiać. 

    Jezus pozwala mu podejść i wypowiedzieć prośbę. Nie tylko wysłuchuje, ale wyciąga rękę i dotyka, przełamując wszelkie zasady prawne dotyczące czystości. Dokonuje niemożliwego.

     Jego gest jest zaproszeniem dla nas, byśmy zmienili nasze nastawienie wobec tylu "nietykalnych" w naszym społeczeństwie, nieczystych, wykluczonych, odrzuconych, czasem po prostu "innych". Zobaczyć w nich oblicze Bożego dziecka. 

     Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić... Pokorne serce rozpoznaje swoją nędzę, powierzając się całkowicie Bogu, otwierając się z ufnością na Jego działanie. 

1. Czy nie stosuję na co dzień "kryteriów" wykluczenia?

piątek, 10 stycznia 2020

Piątek II Tygodnia Bożego Narodzenia

     Przyszedł również do Nazaretu, gdzie się wychował. W dzień szabatu udał się swoim zwyczajem do synagogi i powstał, aby czytać. (...) Zwinąwszy księgę oddał słudze i usiadł; a oczy wszystkich w synagodze były w Nim utkwione. Począł więc mówić do nich: «Dziś spełniły się te słowa Pisma, któreście słyszeli» (Łk 4,16.20-21).

     Długo czekali na Mesjasza. Oczekiwanie jest wpisane w ludzkie życie. Oczekiwanie na ślub, na narodziny dziecka, na zdany egzamin, na oczekiwaną pracę, na wynik badania. 

     Podobnie oczekiwał naród  Izraela. Bóg wyprowadził ich z niewoli egipskiej i mimo niewierności ludu zachował wierność swoim obietnicom. Przybycie Jezusa do Nazaretu jest spełnieniem tej obietnicy. W sobotni poranek, podczas zwykłej modlitwy Jezus wchodzi do ich synagogi i wskazuje na spełnienie obietnicy. Dziś spełniły się te słowa Pisma..."

      Bóg otwiera swoje niebo. Buduje kolejny most. Wyciąga rękę ku człowiekowi i przychodzi z pomocą. Przychodzi z przebaczeniem i darowaniem win. 

      Dziwili się Jego słowom. Niektórzy uwierzyli...

1. Jakie są moje oczekiwania i nadzieje?

czwartek, 9 stycznia 2020

Czwartek II Tygodnia Bożego Narodzenia

     Widząc, jak się trudzili przy wiosłowaniu, bo wiatr był im przeciwny, około czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po jeziorze, i chciał ich minąć. Oni zaś, gdy Go ujrzeli kroczącego po jeziorze, myśleli, że to zjawa, i zaczęli krzyczeć. Widzieli Go bowiem wszyscy i zatrwożyli się. Lecz On zaraz przemówił do nich: «Odwagi, Ja jestem, nie bójcie się!».  I wszedł do nich do łodzi, a wiatr się uciszył (Mk 6,48-51).

       Jezus pośród nocy i burzy jawi się ponownie jako światło. To samo światło, które rozbłysło nad Betlejem w noc Bożego Narodzenia, to samo, które prowadziło mędrców ze Wschodu. Światło, które rozświetla niepokój, mroki i napełnia nadzieją.

       Uczniowie przeżywają trudny czas. W środku nocy na jeziorze, z przeciwnym wiatrem w małej łodzi. Wzburzone jezioro napełniało lękiem i odbierało siły. Czuli niebezpieczeństwo i zagrożenie. Odczuwali strach, który paraliżuje.

     W ten moment niepokoju wchodzi Jezus ze swoimi słowami: Odwagi, Ja jestem, nie bójcie się! 

      Uczniowie Jezusa wszystkich czasów zmagają się z przeciwnościami, z ciemnością, z lękami. Wtedy warto zaprosić Jezusa, by te mroki rozświetlił, jak uczynili to apostołowie.  Usłyszeć Jego zachętę do odwagi i ufności. 

1. Czy potrafię ufać Bogu w przeciwnościach?


środa, 8 stycznia 2020

8 I - środa II Tygodnia Bożego Narodzenia

      Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi, byli bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać (Mk 6,34).

       Ujrzał wielki tłum - nie wystarczy patrzeć, aby zobaczyć. Potrzebne jest spojrzenie serca, aby dostrzec potrzeby, aby zrozumieć. Trzeba umieć odczuwać potrzeby drugiego. Jezus patrzy oczami Boga, odczuwa to, co każdy ojciec, kiedy widzi zagubione, zdezorientowane, zmęczone dzieci.  Zagubionych ludzi porównuje do stada bez pasterza - są pozbawieni przewodnika i ochrony. 

       Nie poprzestaje na tym, by zobaczyć potrzeby. Podejmuje działanie. Daje ludziom to, co niezbędne - słowo jako pokarm. To Słowo jest w stanie przypomnieć nam, kim jesteśmy, dokąd zmierzamy. Słowo, które rozświetla nasze słabości, ograniczenia i zaprasza do wzrastania, rozwijania możliwości. 

        Karmi ich chlebem - aby mogli podjąć zaproszenie, aby mogli wzrastać, potrzebują nie tylko Słowa, ale także Chleba. Mając niewiele, karmi wielu. 

     Często zniechęcamy się, widząc wielką dysproporcję pomiędzy potrzebami świata, a naszymi małymi możliwościami. Jezus zachęca nas, byśmy nie wątpili, że nawet mając niewiele, możemy nieść pomoc. Trzeba zaufać, że błogosławieństwo Ojca zawsze pomnaża nawet to, co nam wydaje się niewystarczającym. 

1. Czy potrafię dostrzegać potrzebujących?
2. Czy sam doświadczam Bożej Opatrzności?

wtorek, 7 stycznia 2020

Wtorek II Tygodnia Bożego Narodzenia

   Gdy [Jezus] posłyszał, że Jan został uwięziony, usunął się do Galilei. Opuścił jednak Nazaret, przyszedł i osiadł w Kafarnaum nad jeziorem, na pograniczu Zabulona i Neftalego. Tak miało się spełnić słowo proroka Izajasza: Ziemia Zabulona i ziemia Neftalego. Droga morska, Zajordanie, Galilea pogan! Lud, który siedział w ciemności, ujrzał światło wielkie, i mieszkańcom cienistej krainy śmierci światło wzeszło. Odtąd począł Jezus nauczać i mówić: «Nawracajcie się, albowiem bliskie jest królestwo niebieskie» (Mt 4,12-17).

     Wielka Światłość, ogłaszana w noc Bożego Narodzenia przez aniołów, wychodzi z ukrycia Nazaretu. Wychodzi do świata, aby rozświetlać mroki. Jezus rozpoczyna publiczną działalność. Jako miejsce inauguracji wybiera Galileę pogan - wg świątyni, świat zapomniany przez Boga, wyjęty spod działania łaski, świat grzechu i śmierci.

        Jezus głosi, naucza i uzdrawia. Tak podsumowuje Ewangelista misję Jezusa. Głosi prawdę o bliskości Królestwa Bożego, uczy żyć zgodnie z perspektywą tego królestwa i uzdrawia, potwierdzając w ten sposób swoje słowo konkretnymi znakami Bożego miłosierdzia. 

        Dolegliwości, które leczy, nie dotyczą wyłącznie sfery fizycznej. Władza Jezusa sięga głębiej: utraty sensu życia, niepewności związanej z przyszłością, poczucia wykluczenia i odrzucenia i wiele innych duchowych ran. One wszystkie powodują, że nasze życie jest pełne ciemności i odbierają nadzieję.

       Jezus - prawdziwe Słowo i Światło Bożego Narodzenia - obiecuje odrodzenie naszej nadziei, rodzi ufność w Boże Miłosierdzie. Dlatego podążają za Nim tłumy. Obietnica zbawienia dociera do ich serc, nadzieja świata wg Bożego serca przemienia i zachęca do podążania za Słowem. 

1. Czy potrafię w słowach Jezusa odkryć to, co widzieli tamci ludzie?
2. Czy jest we mnie ufność w możliwość przemiany serca?

poniedziałek, 6 stycznia 2020

Uroczystość Objawienia Pańskiego

       Gdy zaś Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: «Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać mu pokłon» (Mt 2,1-2).

        Mędrcy ze Wschodu wyruszając w drogę stają się uczniami i zarazem misjonarzami Tego, którego poszukują. 

      Szukają znaków. Nie ograniczają się do patrzenia na to, jak mija życie. Szukają w życiu tego, co prowadzi do Boga, do odkrycia Jego woli. Są niespokojni. Są poszukiwaczami. 

      Pytają. Pytanie jest pierwszym zadaniem każdego ucznia. Uznają, mimo swojej wiedzy, że nie wszystko znają i stawiają pytania tym, którzy mogą pomóc, doradzić, wskazać właściwą drogę. 

       Dbają o własny rozwój. Nie zadowalają się zdobytą już wiedzą. Opuszczają własną ziemię, ruszają w długą podróż. Widzą znaki, pytają, szukają odpowiedzi i ruszają, by się przekonać, doświadczyć, zobaczyć. Nie zadowalają się teorią. 

      Potrafią oddać cześć Mądrości. Znajdując Tego, którego szukali, potrafią uznać własne ograniczenia i niemożności. Potrafią pochylić się w zachwycie i adoracji wobec Piękna. 

       Po spotkaniu inną drogą wrócili do ojczyzny... Inną, bo ich życie już się zmieniło. Stają się misjonarzami, którzy niosą innym swoje doświadczenie spotkania. Uczą wytrwałości w próbach i umiejętności odczytywania wszystkiego oczyma wiary (por. p. Franciszek - 19.XII). 

1. Czy jestem uczniem w życiu wiary?

niedziela, 5 stycznia 2020

2 Niedziela po Bożym Narodzeniu

        A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy (J 1,14).

    Bóg stał się Człowiekiem. W tym Dziecku, które urodziło się w Betlejem, w żłobie, synu Maryi i Józefa, obecny jest sam Bóg. Bóg stał się jednym z nas, przyjął nasze ciało ze wszystkimi jego konsekwencjami. Nic na świecie nie jest takie samo od tamtego czasu.

    Mówimy, że istnieje siedem sakramentów. Sakrament jest miejscem spotkania z Bogiem, jest celebracją, chwilą, okazją, w której działanie Boga staje się widoczne, namacalne, bardzo konkretne. Sakrament jest zawsze znakiem. W chrzcie świętym jest to znak wody, w bierzmowaniu oleju namaszczenia, w Eucharystii chleba i wina. Ale wszystkie te sakramenty pochodzą z jednego źródła - Pra sakramentu. To Jezus Chrystus. On jest pierwotnym miejscem spotkania z Bogiem. W nim człowiek spotyka Boga, ponieważ w nim Bóg przyjął nasze ciało. Kiedy patrzymy na Jezusa, w Jego ciele widzimy Boga. W nim Bóg stał się dla nas widzialny. Nikt nigdy nie widział Boga. Tylko w Jezusie jest on dla nas przejrzysty. Jezus jest objawieniem Boga, który przychodzi do nas, aby nas zbawić. 

       Jeśli Bóg wybrał to nasze ciało, aby się objawić, to nasze ciało  staje się świętą przestrzenią. Życie, we wszystkich jego formach i przejawach, jest miejscem objawienia się Boga, miejscem spotkania z Bogiem. 

      Drugi człowiek jest dla nas sakramentem spotkania z Bogiem.  W drugim człowieku spotykam się z Bogiem. Dlatego właśnie szacunek i miłość są jedynym możliwym sposobem odnoszenia się do drugiego. Drugi człowiek jest żywym znakiem obecności Boga. 

1. Jak odnoszę się do drugiego człowieka?
2. Jak odnoszę się do siebie?

sobota, 4 stycznia 2020

4 I - sobota

    Nazajutrz Jan znowu stał w tym miejscu wraz z dwoma swoimi uczniami i gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, rzekł: «Oto Baranek Boży». Dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem. Jezus zaś odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: «Czego szukacie?» Oni powiedzieli do Niego: «Rabbi! - to znaczy: Nauczycielu - gdzie mieszkasz?» (J 1,35-38)

     Jan powoli kończy swoją misję - miał wskazać Tego, który przyjdzie z mocą Ducha, aby wyzwolić człowieka z grzechu. Jezus rozpoczyna swoją publiczną działalność.

       Jan godzi się na odejście swoich uczniów, którzy podejmują drogę za wskazanym przez niego Barankiem. 

      Spotkanie uczniów Jana z Jezusem było dla nich tak ważne, że zapamiętali najdrobniejsze szczegóły pierwszej rozmowy z Mistrzem. Zapamiętali nawet godzinę pierwszego spotkania - około godziny dziesiątej. 

       To krótkie spotkanie i dialog, spędzony wspólnie wieczór przynosi owoce. Andrzej o swoim spotkaniu mówi Szymonowi. Bez zbędnych słów, ale z przekonaniem, wypełniony wzruszeniem i owym błyskiem w oku, który każe uwierzyć: Znaleźliśmy Mesjasza, to znaczy Chrystusa. 

       Andrzej - sam spotkał i pozwala innym spotkać. Wskazuje na największy skarb życia. Otwiera się na Jezusa i przyjmuje Jego zaproszenie. 


1. Czy pozwalam innym spotkać Jezusa?

     

piątek, 3 stycznia 2020

3 stycznia - I Piątek Miesiąca

      Ja Go przedtem nie znałem, ale Ten, który mnie posłał, abym chrzcił wodą, powiedział do mnie: "Ten, nad którym ujrzysz Ducha zstępującego i spoczywającego nad Nim, jest Tym, który chrzci Duchem Świętym" (J 1,33).

    Jan jest świadkiem. Potwierdza tożsamość Tego, dla którego został posłany, który nadaje sens jego życiu i misji.

       Wskazuje na Jezusa - Oto Baranek Boży. Jest przekonany o prawdziwości swojego świadectwa, potwierdza je powtarzając: to jest Ten, o którym powiedziałem... Źródło jego świadectwa znajduje się w misji, która została mu zlecona: przyszedłem w tym celu, aby On się objawił... Świadectwo zostaje potwierdzone znakami obiecanymi przez tego, który go posłał: Ten, nad którym ujrzysz Ducha zstępującego i spoczywającego na Nim, jest Tym, który chrzci Duchem Świętym. Ja to ujrzałem i daję świadectwo, że On jest...

       Wobec tego świadectwa św. Jana, które nie traci swojej aktualności, także dzisiaj, przeżywając I Piątek Miesiąca, warto zapytać siebie, czy pośród świata, który odrzuca prawdę o grzechu, potrafię widzieć w Jezusie Tego, który przychodzi, aby z grzechu wybawiać. 

      Czy pośród świata zdezorientowanego przez tysiące ideologii i opinii, przyznaję się do Jezusa jako Tego, który nadaje ostateczne znaczenie mojemu życiu? - Czy pośród cywilizacji, która marginalizuje wiarę, potrafię uwielbiać Jezusa jako Tego, w którym Duch Boży w pełni spoczywa?

      Czy moje "tak" dla Jezusa jest tak absolutne, że ja również, podobnie jak Jan, głoszę tym, których znam i którzy mnie otaczają: "Daję świadectwo, że Jezus jest Synem Bożym"?


czwartek, 2 stycznia 2020

2 stycznia 2020 - wspomnienie świętych Bazylego Wielkiego i Grzegorza z Nazjanzu

      Wysłali do niego z Jerozolimy kapłanów i lewitów z zapytaniem: «Kto ty jesteś?», on wyznał, a nie zaprzeczył, oświadczając: «Ja nie jestem Mesjaszem». Zapytali go: «Cóż zatem? Czy jesteś Eliaszem?» Odrzekł: «Nie jestem». «Czy ty jesteś prorokiem?» Odparł: «Nie!» Powiedzieli mu więc: «Kim jesteś, abyśmy mogli dać odpowiedź tym, którzy nas wysłali? Co mówisz sam o sobie?» (J 1,19-22)

       Pytanie o to kim jesteśmy, czasem zadane przez kogoś, a czasem o tak, przed lustrem sumienia. Kim jesteś? Co mówisz sam o sobie?

       A gdyby tak, zamiast poszukiwać własnych odpowiedzi, posłuchać tego, jak widzi mnie Bóg. Kim jestem dla Ciebie, Panie? W Biblii znaleźć można wiele odpowiedzi...

      Jesteś gliną i oddechem - niesamowita mieszanka słabości i głębi, kruchości i możliwości, która pozwala ci rozwinąć się we wszystkich swoich wymiarach...

      Jesteś istotą żywą, obdarzoną inteligencją i światem uczuć, istotą umieszczoną w świecie, aby troszczyć się o całe stworzenie i sprawiać, by rozwijało się życie...

      Jesteś sąsiadem swoich sąsiadów, stworzonym z tej samej gliny co oni, z nimi razem możesz budować dobro każdego dnia...

      Jesteś wędrowcem na pustyni życia, z jego oazami i trudami drogi. Idę z tobą każdego dnia, byś mógł dotrzeć do obiecanej ziemi obiecanej, gdzie oczekuje cię Miłość, do ziemi, która jest już przygotowana...

       Jesteś synem w moim Synu, Jezusie Chrystusie, rozpoznaję w tobie Jego Twarz, czasem zabrudzoną, poranioną, ale to wciąż twarz, w której rozpoznaję Jego Oblicze...

1. Jakie słowa Ojca mówią jeszcze o Tobie?