Zacznijmy dzisiaj o postawienie sobie pytania, jak odczytujemy słowo, które w przypowieści Jezusa wychodzi z ust samego Boga: Głupcze!?
Możemy je w pierwszym odruchu odczytać jako surowy osąd postawy skupionej na gromadzeniu dóbr materialnych i pokładaniu w nich całej ufności. Możemy odczytać to słowo także jako potępienie ludzkiej niegodziwości.
Ale chciałbym Ci dzisiaj zaproponować usłyszenie w tym słowie Boga czegoś jeszcze innego, co być może Cię zaskoczy. To słowo Boga skierowane do nas nie musi być ani osądzeniem, ani potępieniem, może być słowem wyzwalającym człowieka, uwalniającym go ze świata, w którym człowiek jest uwięziony, uwalniającym z więzienia, które człowiek sam sobie buduje, uwalniającym z pięknego, ale fałszywego snu.
Sąd Boży nie jest potępieniem. Jest wyzwoleniem z naszych małych więziennych światów, jakie sobie każdego dnia budujemy. Jest to wyzwolenie z egoizmu i materialistycznego patrzenia na nasze życie.
Bogaty głupiec to ten, który jest zdominowany chciwością, posiadaniem i zapomina o tym, co istotne, o swojej duszy.
Chciwość, przed którą przestrzega nas dzisiaj Chrystus, jest jedną z wielkich pokus, które mogą dotknąć człowieka w każdym wieku. Uniemożliwia nam docenienie tego, czym każdy człowiek jest i co posiada.
Chciwy człowiek żyje tylko po to, by gromadzić, by się bogacić. Myśli tylko o sobie, nie o innych. Tak żyjąc, staje się głupcem, Omija go to, co najlepsze w życiu. Chciwość prowadzi do utracenia tak wielu ważnych elementów życia: relacji międzyludzkich, rodziny, przyjaźni… Nie dziwi zatem, że Bóg mówi: Głupcze!
1. Czy moje serce jest wolne?