zachód słońca

zachód słońca

niedziela, 18 września 2016

25 Niedziela Zwykła

    Jezus powiedział też do uczniów: "Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. Przywołał go do siebie i rzekł mu: "Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządu, bo już nie będziesz mógł być rządcą". Na to rządca rzekł sam do siebie: Co ja pocznę, skoro mój pan pozbawia mię zarządu? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Wiem, co uczynię, żeby mię ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę usunięty z zarządu. Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: "Ile jesteś winien mojemu panu?" Ten odpowiedział: "Sto beczek oliwy". On mu rzekł: "Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz: pięćdziesiąt" (Łk 16,1-6).

      Nieuczciwy rządca znajduje sposób, by wyjść z dramatycznej dla siebie sytuacji. Rządca odkrywa innych ludzi! Ludzi, których istnienia do tej pory nie zauważał.

      To przypowieść o każdym z nas. Nasze księgi są również nie do końca w porządku. W relacji do Boga zawsze znajdziemy coś, co sprawi, że nasze rachunki nie będą się zgadzały. Jezus uczy nas jednak jak radzić sobie z takimi nieprawidłowościami! Bóg kocha nieprawidłowości, które wychodzą na korzyść bliźniego. 

Trzeba umieć pomniejszać winy bliźniego (a nie je powiększać, jak to często czynimy, by lepiej wypaść), trzeba minimalizować ich błędy, zapominać o obrazach, urażonej dumie. 

     Świadomość własnych niedostatków, słabości, świadomość, że w mojej księdze rachunków z Bogiem nie wszystko się zgadza, pozwala otwierać się na drugich, przebaczać ich błędy i upadki. 

    Pisał Herbert: Tylko przedmioty martwe są zawsze w porządku i nic im niestety nie można zarzucić. Nie udało mi się nigdy widzieć krzesła, które przestępuje z nogi na nogę, ani łóżka, które staje dęba. Także stoły, kiedy są zmęczone, nie odważą się przyklęknąć. Podejrzewam, że przedmioty robią to ze względów wychowawczych, aby wciąż nam wypominać naszą niestałość.

1. Czy świadom własnych słabości i grzechów, potrafię z wyrozumiałością patrzeć na uchybienia bliźnich?

czwartek, 15 września 2016

Wspomnienie MB Bolesnej

      A Jego ojciec i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono. Symeon zaś błogosławił Ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: "Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu" (Łk 2,33-35).

       Przynieśli Go do świątyni, aby ofiarować Panu. Zgodnie z prawem, za pierworodnego ofiarowali parę synogarlic. A kiedy wyszli, spotkał ich Symeon - powoli Bóg odkrywa tajemnicę swojego Syna. Niezrozumiałe słowa o mieczu boleści musiały napełnić Jej serce niepokojem...

      Długo musiała czekać na pełne ofiarowanie Syna. Tajemnica słów Symeona w sposób pełny i rzeczywisty wypełniła się w tajemnicy Golgoty i krzyża. Patrzyła na Jego cierpienie i śmierć. Ofiarowanie Jezusa w świątyni u początku jego ludzkiego życia nie było wystarczającą ofiarą, by wybawić człowieka od grzechu. Bóg składa w ofierze za człowieka własnego Syna. 

       Cierpienie Matki, która traci Syna. Cierpienie, które może zrozumieć tylko matka po takiej stracie. A Ona trwała wiernie przy Bogu, powtarzając swoje fiat - niech mi się stanie. Mimo bólu, cierpienia, straty. 



1. Jak zachowuję się w chwilach cierpienia?

niedziela, 11 września 2016

XXIV Niedziela Zwykła

    Zbliżali się do Niego wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie: "Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi". Opowiedział im wtedy następującą przypowieść: "Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona (Łk 15,1-5).

     Centralna postać to pasterz, który jest obrazem Boga Ojca. Nie jest wolą Ojca waszego, żeby zginęło jedno z tych małych (por. Mt 18,14). 

     Patrząc na pasterza, nie trudno dostrzec dwie jego cechy: jest pełen zapału w poszukiwaniu zabłąkanej owcy i pełen radości z jej odnalezienia. Bóg jest zainteresowany w sposób żywy odnalezieniem czegoś, co dla wielu nie ma większego znaczenia. To kolejna wskazówka dla szemrzących o niezwykłe zainteresowanie się Jezusa tymi, którzy nie cieszyli się w społeczeństwie szacunkiem – Bóg chce każdemu przywrócić godność, nie ma dla niego nieważnych dzieci. 
    Pasterz, który spostrzega, że owca się zagubiła, nie wpada w złość, ale niepokoi się jej losem i podejmuje poszukiwanie pełne niecierpliwości. 

     Grzesznik, który oddala się od Boga i jest bliski zguby wywołuje niepokój Bożego serca, niepokój, który jest związany z niepewnością – można nie zdążyć go odnaleźć i uratować przed ostatecznym zaginięciem.

     Delikatność pasterza z Łukaszowej Ewangelii  podkreśla fakt, że pasterz bierze owcę na ramiona, by przynieść ją do stada. Jezus, dobry Pasterz, bierze poranione i zagubione owce na swoje ramiona, bierze także na ramiona grzech owiec – krzyż, by przywrócić grzesznikom godność dzieci Bożych.

1. Czy przypominam sobie jakiś moment życia, w którym byłem poszukiwany i odnaleziony przez Boga?

piątek, 9 września 2016

Piątek 23 Tygodnia Zwykłego

         Świadom jestem ciążącego na mnie obowiązku. Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii! (...)  Stałem się wszystkim dla wszystkich, żeby w ogóle ocalić przynajmniej niektórych. Wszystko zaś czynię dla Ewangelii, by mieć w niej swój udział. Ja przeto biegnę nie jakby na oślep; walczę nie tak, jakbym zadawał ciosy w próżnię, lecz poskramiam moje ciało i biorę je w niewolę, abym innym głosząc naukę, sam przypadkiem nie został uznany za niezdatnego (1 Kor 9, 16.22-23.26-27).

     Święty Paweł w wielu miejscach podkreślał, że Pan Bóg dotknął go swoją łaską i włączył w sposób niezwykły do grona apostolskiego, bez żadnych zasług. Jako apostoł ma świadomość obowiązku, do którego został wezwany - głoszenia Ewangelii. Jak dawni prorocy nie może się sprzeniewierzyć wezwaniu - biada mi, gdybym nie głosił... Będziemy kiedyś musieli zdać egzamin z tego, jak wypełniliśmy to, do czego zostaliśmy zaproszeni i co podjęliśmy. 

     Wielki gorliwiec, zarówno kiedy zwalczał Kościół, jak i kiedy głosi dobrą nowinę. Pewnie i dziś nie każdy potrafiłby dorównać mu kroku. Dlatego staje się wszystkim dla wszystkich. Swoją gorliwość, zapał, wiedzę dostosowuje do tych, którym towarzyszy, którzy może idą wolniej, którzy nie nadążają... Ewangelia, aby być przyjęta, musi być zrozumiana... Ks. Józef Tischner opowiadał anegdotę, jak to katecheta tłumaczył dzieciom w przedszkolu istotę Boga. Chodził po klasie i mówił: "dzieci, pamiętajcie, Pan Bóg jest transcendentalny". Stać się wszystkim dla wszystkich, czyli tak dawać świadectwo, by zachwycić Bogiem...

     Paweł dostrzega także niebezpieczeństwo. Nawet w głoszeniu wiary można się tak zatracić, że można zaniedbać własne zbawienie. Można wielu doprowadzić do Boga i jednocześnie stać się niezdatnym. Pierwszym zadaniem ucznia Jezusa jest troska o osobistą więź z Mistrzem.

1. Jak na co dzień wypełniam obowiązki wypływające z wiary?

czwartek, 8 września 2016

Święto Narodzenia NMP - 8 września

    Rodowód Jezusa Chrystusa, syna Dawida, syna Abrahama.  Abraham był ojcem Izaaka; Izaak ojcem Jakuba; Jakub ojcem Judy i jego braci. (...) Jakub ojcem Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem. (...) A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel, to znaczy: "Bóg z nami"(Mt 1,1-2.16.22-23).

       Rodowód Jezusa. Maryja wybrana przez Boga na Matkę Syna Bożego zamyka wielki
katalog przodków. W tej wielkiej genealogii 42 pokoleń, która jest swoistym podsumowaniem historii zbawienia, można odnaleźć obecność Boga, który jest z człowiekiem. Zarówno w Jego wielkości, jak i małości, w świętości i grzechu. Bóg jest z nami.

         Przez pośrednictwo Maryi, wybranej i przygotowanej według Bożego upodobania, Bóg wypowiada najbardziej wyraźny znak swojej obecności - daje Syna. 

        I wciąż jest obecny w historii każdego człowieka. Jest Bogiem z nami.

1. Czy potrafię dostrzegać obecność Boga we własnej historii życia?

środa, 7 września 2016

Środa 23 Tygodnia Zwykłego

        A On podniósł oczy na swoich uczniów i mówił: "Błogosławieni jesteście wy, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże. Natomiast biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą (Łk 6,20.24).

      Świat ubogich i bogatych. Świat głodnych i sytych. Świat płaczących i śmiejących się. Świat wzgardzonych, odrzuconych i świat zadowolonych z siebie i cieszących się uznaniem i względami. To wciąż jeden świat - nasz świat. Dwie rzeczywistości, które się wzajemnie przenikają, istnieją obok siebie. 

        Trudno przyjąć człowiekowi, że w ubóstwie, głodzie, płaczu, odrzuceniu i wzgardzie może ukrywać się błogosławieństwo i szczęście. Aby pokazać człowiekowi, że tak jest, Jezus staje się ubogim, bezdomnym, cierpiącym głód i niedostatek, przyjmuje odrzucenie i śmierć pośród złoczyńców. On, jedyny sprawiedliwy, staje się Mężem boleści, by ukazać, że jednak nawet tak trudnymi drogami Bóg może prowadzić do szczęścia...

      Czy zatem Ewangelia potępia bogactwo, radość, sytość? Nie na tym polega grzech bogatych, że mają, sytych, że nie głodują, śmiejących się, że nie płaczą. Grzech polega na tym, że nie potrafią zobaczyć drugiego człowieka, że swoje wyobrażenie szczęścia zamykają w doczesności, że nie potrafią z tego, co posiadają, uczynić pożytku dla drugiego człowieka. Bóg widzi realia naszego świata i nie godzi się na brak miłosierdzia. 

1. Czy dostrzegam potrzebujących wokół siebie?

poniedziałek, 5 września 2016

Poniedziałek 23 Tygodnia Zwykłego

      W inny szabat wszedł do synagogi i nauczał. A był tam człowiek, który miał uschłą prawą rękę (Łk 6,6). 

      Święty Beda, żyjący na przełomie VII i VIII w., mnich benedyktyński, komentując dzisiejszy fragment Ewangelii, mówi o tym, że człowiek z uschłą ręką jest symbolem każdego z nas, zaczynając od Adama. To właśnie Adam, praojciec, wyciągając rękę po zakazany owoc, sprawił, że stała się ona niezdolna do czynienia dobra. Dziedzicząc grzech Adama dziedziczymy również ową niemoc. Sucha ręka, to również niezdolność do wydawania owocu - bez wody łaski żadne dobro nie wyrośnie, a jeśli nawet zakiełkuje, uschnie. 

         Jezus przywracając zdolność posługiwania się ręką owemu człowiekowi, dokonuje uwolnienia od owego skażenia grzechem i pozwala na owocne życie. 

     Potrzebujemy Jezusowej interwencji, aby móc czynić dobro. Często chcemy je czynić, ale nie zawsze się udaje. Piękne mówi o tym święty Paweł: A zatem stwierdzam w sobie to prawo, że gdy chcę czynić dobro, narzuca mi się zło. Albowiem wewnętrzny człowiek [we mnie] ma upodobanie zgodne z Prawem Bożym. W członkach zaś moich spostrzegam prawo inne, które toczy walkę z prawem mojego umysłu i podbija mnie w niewolę pod prawo grzechu mieszkającego w moich członkach (Rz 7,21-23). 

1. Czy widzę w swoim życiu działanie Jezusa, który uzdalnia mnie do czynienia dobra?

sobota, 3 września 2016

Sobota 22 Tygodnia Zwykłego - wsp. św. Grzegorza Wielkiego, papieża i doktora Kościoła

      Aż do tej chwili łakniemy i cierpimy pragnienie, brak nam odzieży, jesteśmy policzkowani i skazani na tułaczkę, i utrudzeni pracą rąk własnych. Błogosławimy, gdy nam złorzeczą, znosimy, gdy nas prześladują; dobrym słowem odpowiadamy, gdy nas spotwarzają. Staliśmy się jakby śmieciem tego świata i odrazą dla wszystkich aż do tej chwili (1 Kor 4,11-13).

      W każdym z nas drzemie pokusa chwały i wielkości. Każdy z nas pragnie coś znaczyć. Tym bardziej może być ona bliska wówczas, kiedy staramy się dobrze żyć i dobrze czynić. Tymczasem św. Paweł ukazuje zupełnie inny obraz apostołów Dobrej Nowiny. Złorzeczenie, doświadczenie braku rzeczy podstawowych: głód i brak odzieży, prześladowanie, pogarda ze strony świata - jakby śmieci tego świata.

       I mimo tego doświadczenia Paweł nie odchodzi od Dobrej Nowiny - błogosławi, kiedy złorzeczą, znosi prześladowanie: kajdany, więzienie, kamienowanie, na potwarz odpowiada dobrym słowem, nie zraża się pogardą. 

         Tak łatwo przychodzi stracić zapał, entuzjazm na drodze Ewangelii, gdy pojawią się przeciwności. Pojawiają się marzenia o spektakularnych nawróceniach, cudach, o idealnej wspólnocie Kościoła bez grzechu i ludzkich słabości. Tak łatwo ulec pokusie Kościoła triumfującego na ziemi, pokusie nie do zrealizowania...

1. Czy ja potrafię zachować wewnętrzny pokój wobec przeciwności?
2. Jak przyjmuję odrzucenie?

       

piątek, 2 września 2016

Piątek 22 Tygodnia Zwykłego

    Niech więc uważają nas ludzie za sługi Chrystusa i za szafarzy tajemnic Bożych! A od szafarzy już tutaj się żąda, aby każdy z nich był wierny (1 Kor 4,1-2).

     Być szafarzem Bożych tajemnic i Bożych darów. 

     Szafarz - najczęściej kojarzy się z Eucharystią, kapłaństwem. Są nadzwyczajni szafarze Komunii Świętej. Kapłan, który udziela sakramentu chrztu, sprawuje Eucharystię, słucha spowiedzi i udziela rozgrzeszenia jest szafarzem. Kaznodzieja staje się szafarzem Bożego Słowa. 

     Ale szafarzami Bożej łaski i błogosławieństwa są dla siebie wzajemnie także małżonkowie udzielający sobie sakramentu małżeństwa, rodzice wobec dzieci, uczestnicząc w dziele przekazania życia i wychowania. 

      I wobec każdego z szafarzy, którzy uczestniczą w przekazywaniu Bożych darów pojawia się szczególny nakaz - nakaz wierności. W czasie przyjmowania święceń kandydaci do kapłaństwa, a w czasie sakramentu małżeństwa narzeczeni składają przysięgę wierności. Ci pierwsi wierności modlitwie Kościoła, czystości, posłudze Słowa i Eucharystii, wierności wobec ludu, do którego są posłani. Narzeczeni wierności wzajemnej. 

     Wierność jest pierwszą z cnót; to ona nadaje naszemu życiu harmonię i jednolitość - w przeciwnym wypadku rozprysnęłoby się ono na tysiące chwilowych wrażeń jak na tysiąc szklanych odłamków. 

1. Czy dbam o wierność w moich myślach, słowach i postawach?

czwartek, 1 września 2016

Czwartek 22 Tygodnia Zwykłego

      Niechaj się nikt nie łudzi! Jeśli ktoś spośród was mniema, że jest mądry na tym świecie, niech się stanie głupim, by posiadł mądrość. Mądrość bowiem tego świata jest głupstwem u Boga. Zresztą jest napisane: On udaremnia zamysły przebiegłych lub także: Wie Pan, że próżne są zamysły mędrców. Niech się przeto nie chełpi nikt z powodu ludzi! (1 Kor 3,18-22).

     Mądrość świata - przebiegłość, próżność. Umiejętność ustawienia się w życiu. Bycie  w centrum. Bycie gwiazdą. Władza nad innymi, bogactwo. Tyle zewnętrznego splendoru. Szacunek, a może i podziw w oczach tłumów. 

    I to wszystko nic nie warte. Za zamkniętymi drzwiami pozorów i blichtru, próżnej chwały i gwiazdorstwa, pozostaje pustka. 

1. Czy nie zabiegam o ludzką chwałę, zapominając o Bogu?