Jezus powiedział też do uczniów: "Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. Przywołał go do siebie i rzekł mu: "Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządu, bo już nie będziesz mógł być rządcą". Na to rządca rzekł sam do siebie: Co ja pocznę, skoro mój pan pozbawia mię zarządu? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Wiem, co uczynię, żeby mię ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę usunięty z zarządu. Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: "Ile jesteś winien mojemu panu?" Ten odpowiedział: "Sto beczek oliwy". On mu rzekł: "Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz: pięćdziesiąt" (Łk 16,1-6).
Nieuczciwy rządca znajduje sposób, by wyjść z dramatycznej dla siebie sytuacji. Rządca odkrywa innych ludzi! Ludzi, których istnienia do tej pory nie zauważał.
To przypowieść o każdym z nas. Nasze księgi są również nie do końca w porządku. W relacji do Boga zawsze znajdziemy coś, co sprawi, że nasze rachunki nie będą się zgadzały. Jezus uczy nas jednak jak radzić sobie z takimi nieprawidłowościami! Bóg kocha nieprawidłowości, które wychodzą na korzyść bliźniego.
Trzeba umieć pomniejszać winy bliźniego (a nie je powiększać, jak to często czynimy, by lepiej wypaść), trzeba minimalizować ich błędy, zapominać o obrazach, urażonej dumie.
Świadomość własnych niedostatków, słabości, świadomość, że w mojej księdze rachunków z Bogiem nie wszystko się zgadza, pozwala otwierać się na drugich, przebaczać ich błędy i upadki.
Pisał Herbert: Tylko przedmioty martwe są zawsze w porządku i nic im niestety nie można zarzucić. Nie udało mi się nigdy widzieć krzesła, które przestępuje z nogi na nogę, ani łóżka, które staje dęba. Także stoły, kiedy są zmęczone, nie odważą się przyklęknąć. Podejrzewam, że przedmioty robią to ze względów wychowawczych, aby wciąż nam wypominać naszą niestałość.
1. Czy świadom własnych słabości i grzechów, potrafię z wyrozumiałością patrzeć na uchybienia bliźnich?