zachód słońca

zachód słońca

poniedziałek, 31 stycznia 2022

Poniedziałek 4. Tygodnia Zwykłego - wsp. św. Jana Bosko

    
Potem zwrócił się Dawid do Abiszaja i do wszystkich swoich sług: «Mój własny syn, który wyszedł z wnętrzności moich, nastaje na moje życie. Cóż dopiero ten Beniaminita? Pozostawcie go w spokoju, niech przeklina, gdyż Pan mu na to pozwolił (2Sm 16,11).

    I prosił Go na wszystko, żeby ich nie wyganiał z tej okolicy. A pasła się tam na górze wielka trzoda świń. Prosili Go więc: «Poślij nas w świnie, żebyśmy w nie wejść mogli»(Mk 5,10-12).


    Ostatnie dni panowania Dawida nie należały do łatwych i szczęśliwych. Nie tylko rodzina Saula, ale także jego własna rodzina powstała przeciwko niemu. Pasmo sukcesów i powodzenia zostało przerwane grzechem. Skutki zbrodni Dawida zakorzeniły się w jego domu. Ambicja Absaloma nie szanuje nawet więzów krwi. 

    W skali mikro a czasem i makro zobaczymy to samo w naszych rodzinach. Wystarczy wspomnieć te sytuacje, kiedy trzeba się zająć starszymi rodzicami, którzy często traktowani są jak zło konieczne, a nawet umierają w samotności pośród sporów dzieci o to, kto powinien się nimi zająć. A jakże często pojawiają się kłótnie i wojenki rodzinne o spadek...

    Bo zło drzemie w nas, w naszym sercu. Złego ducha nie trzeba szukać daleko. 

    Epizod, który ukazuje św. Marek, jest niezwykły. Gerazeńczycy odrzucają Jezusa, ponieważ zrujnował ich dobytek, mimo że uratował jednego z nich. Jest wiele zdumiewających elementów tego obrazu, który przedstawia św. Marek: Jezus odmawia wejścia do łodzi uzdrowionemu człowiekowi - wysyła go do swoich, by opowiadał o doświadczonym miłosierdziu, dziwi to, że rozmawia ze złym duchem i spełnia prośbę złego. 

    Ale ten epizod ukazuje coś bardzo ważnego. Wyzwolenie człowieka, uwolnienie go z tego, co go odczłowiecza, czyni mieszkańcem cmentarzyska jest ważniejsze od materialnych strat Gerazeńczyków. Właściwa hierarchia wartości pomiędzy osobą i dobrami materialnymi. 

    W świecie, w którym tak wielu ludzi potrafi się zatracić w pogoni za materialnymi dobrami, potrafi niszczyć więzy krwi i dążyć po trupach, by zdobyć jakąś rzecz czy trochę więcej pieniędzy, to uznanie właściwej hierarchii wartości - najpierw człowiek - może być bardzo ewangelicznym znakiem dla innych.

1. Czy potrafię przyjąć cierpienie jako coś, co jest skutkiem moich grzechów i co Bóg dopuszcza dla mojego wzrostu?

niedziela, 30 stycznia 2022

IV Niedziela Zwykła

A oto Ja czynię cię dzisiaj twierdzą warowną, kolumną żelazną i murem spiżowym przeciw całej ziemi, przeciw królom judzkim i ich przywódcom, ich kapłanom i ludowi tej ziemi.  Będą walczyć przeciw tobie, ale nie zdołają cię zwyciężyć, gdyż Ja jestem z tobą - wyrocznia Pana - by cię ochraniać» (Jr 1,18-19).

Na te słowa wszyscy w synagodze unieśli się gniewem. Porwali Go z miejsca, wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż na stok góry, na której ich miasto było zbudowane, aby Go strącić. On jednak przeszedłszy pośród nich oddalił się (Łk 4,28-30).


     Sługami Boga w tekstach biblijnych są prorocy, których Bóg posyła, aby przekazywali ludowi i jego władcom Boże Słowo. Często w imieniu Boga muszą potępić grzechy tych, którzy do których są posłani, potępić niesprawiedliwość, której się dopuszczają. Czasem ogłaszają surowe kary. 

    Słowa proroków często są źle odbierane przez słuchaczy, prorocy często są odrzucani i prześladowani przez tych, do których idą z Bożym słowem. O tym mówi dziś Jezus mieszkańcom Nazaretu i mówi nam. A powie jeszcze mocniejsze słowa: od tego plemienia zażąda się rachunku z krwi tych wszystkich proroków, przelanej od samego początku świata: od krwi Abla aż do krwi Zachariasza, zgładzonego między ołtarzem a domem Boga.

I to jest coś, czego w pewnym sensie doświadczamy wszyscy, kiedy podejmujemy wysiłek, by żyć w zgodzie z Ewangelią i nie wstydzimy się dawać temu świadectwa. Nawet wśród znajomych i bliskich, sąsiadów i krewnych, spotykamy się z ironią, atakami, a czasem z ostracyzmem.

    I wtedy pojawia się pokusa, by trochę złagodzić wymagania, by mówić to, co inni chcą usłyszeć, a nie to, czego wymaga Ewangelia. W naszych rodzinnych spotkaniach lub gdy jesteśmy ze znajomymi, o wiele wygodniej jest pewne rzeczy pominąć milczeniem, nie widzieć tego, co złe. Nie tylko nie dotykają nas problemy, ale nawet czujemy się akceptowani. 

     Dzisiejsza liturgia mówi nam coś więcej: jeżeli wybieramy Ewangelię, mimo problemów, jakie może to za sobą pociągnąć, Bóg nas chroni: ja będę z tobą, by cię ochraniać! O tym też mówił psalmista, dziękując za Bożą opiekę. Kiedy mieszkańcy Nazaretu chcieli zrzucić Jezusa z urwiska, nie udało się im. Życie tych, którzy podążają Bożą drogą, jest w Jego rękach.

    

   1. Czy dla dobrej opinii u ludzi nie wypieram się Ewangelii? 


sobota, 29 stycznia 2022

Sobota 3. Tygodnia Zwykłego

    Dlatego właśnie miecz nie oddali się od domu twojego na wieki1, albowiem Mnie zlekceważyłeś, a żonę Uriasza Chetyty wziąłeś sobie za małżonkę. To mówi Pan: Oto Ja wywiodę przeciwko tobie nieszczęście z własnego twego domu (2 Sm 12,10-11a).

    Naraz zerwał się gwałtowny wicher. Fale biły w łódź, tak że łódź już się napełniała. On zaś spał w tyle łodzi na wezgłowiu. Zbudzili Go i powiedzieli do Niego: «Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?» (Mk 4,37-38).


    Zdarza się czasem, że ktoś mówi: on pochodzi z dobrej rodziny... Odbiór tego stwierdzenia może być jednak bardzo różny: od podziwu, uznania i szacunku po zdziwienie, ironię czy nawet poczucie zgorszenia. 

    Wsłuchując się w czytania, mówiące o grzechu Dawida, wczoraj i dzisiaj, można zaryzykować stwierdzenie o Jezusie, że nie pochodził z dobrej rodziny. Maryja i Józef byli dobrymi ludźmi, ale patrząc na rodowód Jezusa, wiele pokoleń między Dawidem a Jezusem, w dziejach tej rodziny bywało już różnie... 

    Kiedy popatrzymy na rodzinę Jezusa w jeszcze szerszym ujęciu, rodzinę, którą On sam stworzył - rodzinę Jego uczniów, to też jest różnie: Judasz zdradził, Piotr się wyparł, Paweł, apostoł narodów, ale jednak musiał się rozstać z Barnabą, bo nie bardzo mogli się dogadać. I my, należący do rodziny Jezusa, z naszymi grzechami i słabościami... Rodzina Jezusa, jednocześnie święta i grzeszna... I nie chodzi o to, że niektórzy są święci, a inni są grzesznikami. Nie, wszyscy jesteśmy jednocześnie  świętymi i grzesznikami... 

    Mimo wszystko, jesteśmy z gruntu dobrą rodziną, ponieważ mamy najbardziej dobrą istotę na świecie, jaką jest Bóg, który jest naszym Ojcem, który nas przyjmuje, który wybacza nam nasze winy.

    W tym kontekście pytanie uczniów Jezusa: nic Cię to nie obchodzi, że giniemy, jest wyrazem całkowitego niezrozumienia. Patrząc na wydarzenia, jakie nam towarzyszą w XXI wieku, kiedy łódź Kościoła jest targana przez różne fale i sztormy, łatwiej możemy odczytywać tę Ewangelię. 

    Doświadczamy sztormu i wichru, których źródłem są też nasze grzechy, słabości, brak konsekwencji, nasze zdrady i niewierności powodujące zgorszenie - po zdradzie Judasza nastąpiło wiele innych. A poza tym wiele przeciwności zewnętrznych, wiek XXI z dużym prawdopodobieństwem będzie czasem męczenników.

    Dlaczego ta łódź, którą jest Kościół, nie zatonęła? Jest tylko jedno wyjaśnienie: ponieważ Chrystus wciąż jest z nami, wciąż działa i nie zostawi nas sierotami. 


    1. Czy potrafię przyjąć całe dziedzictwo Kościoła, jego jasne i ciemne strony, ufając Chrystusowi?

piątek, 28 stycznia 2022

Piątek 3. Tygodnia Zwykłego - wsp. św. Tomasza z Akwinu

    Następnego ranka napisał Dawid list do Joaba i posłał go za pośrednictwem Uriasza. W liście napisał: «Postawcie Uriasza tam, gdzie walka będzie najbardziej zażarta, potem odstąpicie go, aby został ugodzony i zginął» (2Sm 11,14-15).

    Mówił dalej: «Z królestwem Bożym dzieje się tak, jak gdyby ktoś nasienie wrzucił w ziemię. Czy śpi, czy czuwa, we dnie i w nocy nasienie kiełkuje i rośnie, on sam nie wie jak (Mk 4,26-27).


    Podziwialiśmy Dawida wiele razy. Powstrzymał swoją rękę i odrzucił podszepty towarzyszy, którzy podpowiadali mu zabicie Saula, który go ścigał. Wczoraj widzieliśmy go wielkiego w pokorze przed Bogiem i w tej niezwykłej relacji, jaką z Bogiem posiadał. 

    Dziś Dawid ukazuje swoją bardzo słabą i grzeszną kondycję, jest tak bardzo podobny do nas w naszych słabościach i grzechach. Najpierw pokusa i ludzka słabość, która prowadzi do upadku, a później zaplanowana z całą premedytacją zbrodnia. 

    Grzech rodzi grzech. Pozostanie w pałacu, kiedy wojsko zmagało się z nieprzyjacielem, pokazuje źródło wszystkich następnych wyborów. Lenistwo i gnuśność prowadzą do upadku. Często się mówi, że władza demoralizuje...

    Przypowieść Jezusa ukazuje niezwykłość Królestwa. Bardzo często myślimy o sobie, o własnej roli w procesie wzrastania w wierze. I Jezus nie przekreśla tego ludzkiego wysiłku. Ale jednocześnie pokazuje niezwykłą żywotność Słowa - ziarna, gdzieś poza naszym ludzkim wysiłkiem i staraniem. Cały potencjał Królestwa zawarty jest w Słowie,  w ziarnie, które przyjmuje ludzkie serce. 

    Należy wykonać swoją pracę, usunąć przeszkody, które mogą utrudniać lub opóźniać wzrost ziarna. Ale przede wszystkim trzeba zaufać Rolnikowi - Bogu, który składa ziarno w naszym sercu. I o ile nie podejmiemy działania, które uniemożliwi jego wzrost, będzie rosło i wyda owoc, który Bóg zaplanował wobec każdego z nas.  

    Małe ziarna, które Jezus ukazuje, to często takie drobne gesty, słowa, które inni - jako pośrednicy - i które On, jako Początek i Twórca swego Królestwa, złożyli w nas, aby wzrastając i rozwijając się, stały się gałęziami. 


1. Czy potrafię widzieć źródła moich upadków i niewierności?

czwartek, 27 stycznia 2022

Czwartek 3. Tygodnia Zwykłego

    Poszedł więc król Dawid i usiadłszy przed Panem mówił: «Kimże ja jestem, Panie mój, Boże, i czym jest mój ród, że doprowadziłeś mię aż dotąd? Teraz Ty, o Panie mój, Boże, Tyś Bogiem, Twoje słowa są prawdą. Skoro obiecałeś swojemu słudze to szczęście, racz teraz pobłogosławić dom swojego sługi, aby trwał przed Tobą na wieki, boś Ty, mój Panie, Boże, to powiedział, a dzięki Twojemu błogosławieństwu dom Twojego sługi będzie błogosławiony na wieki» (2 Sm 7,18.28-29).


    Dawid jest człowiekiem wiary. Staje przed Bogiem po wysłuchaniu po wysłuchaniu proroka Natana. Spotkał się z odrzuceniem swoich planów - budowa świątyni dla Pana - oraz z obietnicą potomka, którego królestwo będzie trwałe.

    Serce Dawida wybucha modlitwą wdzięczności. Kimże ja jestem, Panie mój, Boże, że doprowadziłeś mię aż dotąd? Pokora. Dawid w sercu powtarza Słowo, które sam Bóg do niego skierował. I włącza to Boże słowo do swojej modlitwy.

    Dawid powtarza słowo, którego prawdopodobnie nie rozumie do końca. Mógł być w poważnym błędzie, jeżeli wyobrażał sobie, że jego dynastia, według ludzkich przekonań, na zawsze zachowa władzę, a dziedziczenie odbywać się będzie bez przeszkód. Ta Boża obietnica nie jest spełniona według ludzkich wyobrażeń. Trzech synowie Dawida zginą od miecza. Po Salomonie dynastia podzieli się na dwa rywalizujące ze sobą królestwa, aż zniknie. 

    Boża obietnica nie dotyczyła Salomona, lecz Jezusa. I to po wielu ludzkich niepowodzeniach. Królowanie Jezusa - królowanie bez ludzkiej chwały.

    A więc jesteś królem? Tak, jestem Królem!, ale Królestwo moje nie jest z tego świata... Bóg przewraca nasze małe i ciasne wyobrażenia. Jego Królestwo nie jest takie, jakiego po ludzku chcemy się spodziewać. Przyjdź Królestwo Twoje, bądź wola Twoja... Królestwo Boże pośród was jest... Wbrew wszelkim pozorom, że jest inaczej, Jego Królestwo już tu jest. 

    Twoje słowa są prawdą. Nasza modlitwa powinna kończyć się tym wyznaniem. Król Dawid potrafi uznać suwerenność Boga. Nie próbuje narzucać Bogu własnej woli. Wyraziwszy swoje pragnienie wybudowania świątyni, potrafi przyjąć przeciwną decyzję Boga. 

   Podziwiamy dziś głębię modlitwy i wiary Dawida, jego serce wsłuchujące się w Boga. Nie jest to łatwe, bo już jutro zobaczymy jego grzech. Sprawiedliwy stanie się przestępcą. 


1. Czy zaczynam modlitwę od dziękczynienia za otrzymane dary?

środa, 26 stycznia 2022

Środa 3. Tygodnia Zwykłego - wsp. św. Tymoteusza i Tytusa

    Nie wstydź się zatem świadectwa Pana naszego ani mnie, Jego więźnia, lecz weź udział w trudach i przeciwnościach znoszonych dla Ewangelii według mocy Boga! (2Tm 1,8).

    Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki (Łk 10,3).


    Pełen miłości list do Tymoteusza, który Paweł pisze u kresu swej misji, z Rzymu, gdzie zostanie ścięty. To koniec panowania Nerona nad rzymskim imperium. 

    Nic dziwnego, że w czasie przeciwności i prześladowań u wielu pojawia się lęk, może nawet zwątpienie. I św. Paweł przypomina swojemu uczniowi Tymoteuszowi, jego drogę wiary, wskazuje na dar, który otrzymał. I sam będąc w więzieniu, zachęca do do odwagi, do świadczenia o Chrystusie. Zapewnia o swojej modlitwie. Przypomina Tymoteuszowi, że został obdarowany przez Boga duchem męstwa. 

    Łącząc zachętę św. Pawła ze słowami z Ewangelii o posłaniu pomiędzy wilki nie trudno odkryć, że życie siewców Słowa nie jest wolne od trudów. Ale trudy nie zwalniają z entuzjazmu.

    Siewcy Dobrej Nowiny głoszą ją nie tylko dlatego, że Jezus ich o to poprosił, ale dlatego, ze jest to najlepsza nowina, jaką można ofiarować drugiemu człowiekowi. Ta dobra nowina nadaje sens ludzkiemu życiu, pozwala żyć z nadzieją. 


1. Czy modlę się za tych, którzy doświadczają trudności w wierze?

    

wtorek, 25 stycznia 2022

Wtorek 3. Tygodnia Zwykłego - Święto Nawrócenia św. Pawła Apostoła

    W drodze, gdy zbliżałem się do Damaszku, nagle około południa otoczyła mnie wielka jasność z nieba. Upadłem na ziemię i posłyszałem głos, który mówił do mnie: "Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz?" "Kto jesteś, Panie?" - odpowiedziałem. Rzekł do mnie: "Ja jestem Jezus Nazarejczyk, którego ty prześladujesz" (Dz 22,6-8).


    Jedno z najbardziej spektakularnych i znanych nawróceń - nawrócenie Szawła, który stanie się Pawłem. Trzy razy ten temat będzie powracał w Dziejach Apostolskich. 

    Napisano już wiele komentarzy i rozpraw do tego nawrócenia. Można podchodzić do tego wydarzenia od bardzo różnych stron. Dzisiaj zwraca jednak moją uwagę ślepota Szawła i uzdrowienie, które staje się jego udziałem.

    Szaweł, prześladujący chrześcijan, rygorystycznie wierny w przestrzeganiu Prawa faryzeusz, nie był złym człowiekiem, był ślepcem. 

    W wyniku Bożego działania, kiedy opadają z jego oczu łuski, zaczyna widzieć i uświadamia sobie, że Jezus, który stał się jego obsesją, jest Synem Bożym, zapowiedzianym Mesjaszem. Porzuca ciemności i zaczyna kroczyć za światłem, które zobaczył u bram Damaszku. 

    Z tą samą gorliwością, z którą był wierny swojej ślepocie w prześladowaniu chrześcijan, teraz poświęca swoje życie głoszeniu Jezusa i Dobrej Nowiny o zbawieniu. Prześladowca staje się apostołem. Żyd głosi zbawienie poganom. Od bram Damaszku Paweł nie wie już, jak żyć bez Chrystusa. 

    Od bram Damaszku Paweł zrozumiał, że nie można oddzielić miłości Boga od miłości do braci. To tam usłyszał: Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz, chociaż ścigał jedynie wyznawców. Uznaje własną słabość, ale doświadcza też łaski. Przyjmuje cierpienie na wzór Jezusa i nie przestaje głosić Ewangelii, bo wie, komu uwierzył.


1. Jakie owoce przynosi w moim życiu nawrócenie? 

poniedziałek, 24 stycznia 2022

Poniedziałek 3. Tygodnia Zwykłego - wsp. św. Franciszka Salezego

    Zaprawdę, powiadam wam: wszystkie grzechy i bluźnierstwa, których by się ludzie dopuścili, będą im odpuszczone. Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego» (Mk 3,28-29). 


    Po pierwszym zachwycie, kiedy szły za Nim tłumy z Galilei, Judei, Zajordania i Idumei, przychodzi czas wątpliwości zasiewanych przez przywódców narodu wybranego. Tłumy będą powoli topniały, by wreszcie pod pałacem Piłata domagać się Jego śmierci. 

    Kiedy na początku szły za Nim tłumy, wydawało się, że nikt nie ma wątpliwości - obiecany dobry Mesjasz. Niektórzy nawet się pomylili i uznali Go za przywódcę politycznego - chcieli obwołać Go królem. 

    Ale to postrzeganie Jezusa zaczyna wymykać się ludzkiej kontroli. Jezus nie pasuje do żadnych schematów. Kiedy popularność zdaje się osiągać rozmiary dotąd nieznane, On skutecznie zraża do siebie, unika ludzi, popularności, znika w miejscach pustynnych...

    Ta wolność Jezusa, niemożność zamknięcia go w ramkach ludzkich wyobrażeń i schematów, Jego oryginalność, wywołuje pytania: jest czy nie jest Mesjaszem? prorok czy tylko pseudo-prorok? Uzdrawia, więc pewnie posiada moc Bożą, ale z drugiej zawsze istnieją jacyś czarodzieje, szamani i magowie, którzy potrafią czynić różne cuda, wkraczając w sferę boskości. Te znaki można różnie interpretować... Dają pocieszenie i radość, ale też niepokoją... 

    Nic zatem dziwnego, że przywódcy domagają się potwierdzenia - swoistego certyfikatu autentyczności na targowisku ludzkiej próżności i tanich podróbek. 

    Jezus nie daje się zamknąć w schematach. Działa z wielką prostotą i wolnością. Towarzyszą Mu znaki, ale są one bezużyteczne dla tych, którzy świadomie wybierają ślepotę. Kiedy On wskazuje na działanie Ducha Bożego, Jego przeciwnicy widzą działanie belzebuba. Taki zarzut Jezus sprowadza do absurdu, by pokazać, że przynosi światu wybawienie - tylko On jest w stanie związać mocarza, pana tego świata i odebrać mu tych, którzy są w niewoli grzechu i zła. 

    On przynosi zbawienie, ale kto wybiera świadomą ślepotę i nie widzi czynionego dobra, szkodzi sam sobie, winien jest grzechu wiecznego. Trzeba prosić, aby Bóg pozwolił nam widzieć, dostrzegać Jego zbawcze działanie, także w naszej rzeczywistości. 


1. Czy pozwalam Panu Bogu na wolność od moich wyobrażeń o Nim?

niedziela, 23 stycznia 2022

III Niedziela Zwykla

I czytał z tej księgi, zwrócony do placu znajdującego się przed Bramą Wodną, od rana aż do południa przed mężczyznami, kobietami i tymi, którzy rozumieli; a uszy całego ludu były zwrócone ku księdze Prawa. Pisarz Ezdrasz stanął na drewnianym podwyższeniu, które zrobiono w tym celu (Ne 8,3-4).

Wielu już starało się ułożyć opowiadanie o zdarzeniach, które się dokonały pośród nas, tak jak nam je przekazali ci, którzy od początku byli naocznymi świadkami i sługami słowa. Postanowiłem więc i ja zbadać dokładnie wszystko od pierwszych chwil i opisać ci po kolei, dostojny Teofilu, abyś się mógł przekonać o całkowitej pewności nauk, których ci udzielono (Łk 1,1-4).


Wrócili z niewoli babilońskiej i zastali wszystko w ruinie. Tym, co przetrwało pośród zburzonych świątynnych murów, był zwój Prawa. Boże Słowo. Ono wystarcza, by zgromadzić rozproszony naród. Wokół Księgi Słowa naród się odbudowuje. Księga buduje wspólnotę, która na nowo się tworzy i reformuje. Wokół Księgi budowana jest tożsamość Izraela.

Ci, którzy słuchali, płaczą ze wzruszenia. Oni, tułacze, na ruinach świętego miasta, słyszą słowa, które mówią im, że są ludem wybranym, że radość w Panu jest ich ostoją. 

     Słuchając tej relacji z Księgi Nehemiasza widzimy podobieństwo z tekstem Ewangelii. Ale istnieje również różnica. Jezus, od samego początku ukazuje kontrast, nowość Ewangelii, którą głosi. Wraz z Jego obecnością rozpoczyna się nowy czas. Dziś spełniły się te słowa Pisma

     Zanim przejdziemy do najważniejszego przesłania Ewangelii, warto zwrócić uwagę na to, co może łatwo nam umknąć. Pierwsze cztery zdania, które otwierają Ewangelię św. Łukasza. Autor chce nam pokazać, jak Ewangelię pisał, a jednocześnie przypomnieć proces przekazywania i pochodzenie naszej wiary.

Ewangelista Łukasz podkreśla, że to, co chce nam powiedzieć, nie jest jego własnym wymysłem, ale że zebrał to od pierwszych świadków i naśladowców Jezusa, po dokładnym sprawdzeniu wszystkiego. To przekaz tego, co wciąż jest żywe wśród tych, którzy byli naocznymi świadkami i słuchali Jezusa. Łukasz chce ukazać nam fundament naszej wiary, która opiera się na doświadczeniu tych pierwszych chrześcijan, którzy słyszeli słowo Jezusa i którzy za pośrednictwem św. Łukasza je nam przekazują. 

     Ten program, który został przedstawiony w synagodze w Nazarecie, Jezus będzie rozwijał i realizował przez całe swoje publiczne życie. 

Dziś spełniły się te słowa Pisma, które słyszeliście! Kiedy wszyscy byli w Niego wpatrzeni, słuchali słów proroka Izajasza, które odczytywał, Jezus powiedział to jedno zdanie – Dziś! W synagodze w Nazarecie Jezus daje nam bardzo przekonujący przykład czytania Słowa Bożego. Pismo to dla niego nie tylko wspomnienie czegoś, co było. Ono odnosi się do teraźniejszości. Dotyka także mojego serca. Dziś spełniły się te słowa Pisma. Jeżeli tak potrafimy odczytywać Boże słowo, sprawiamy, że staje się ono aktualne i współczesne. 


1. Czy Boże Słowo mówi do mnie dziś?


    

 

sobota, 22 stycznia 2022

Sobota 2. Tygodnia Zwyklego

    Dawid schwyciwszy swe szaty, rozdarł je. Tak też uczynili wszyscy mężowie, którzy z nim byli. Potem lamentowali i płakali, i pościli aż do wieczora, z tego powodu, że padli od miecza Saul i syn jego Jonatan, i z powodu ludu Pańskiego i domu Izraela. Jakże zginąć mogli waleczni, wśród boju Jonatan przebity śmiertelnie? Żal mi ciebie, mój bracie, Jonatanie. Tak bardzo byłeś mi drogi! (2Sm 1,11-12.25-26). 


    Żal i ból Dawida. Pomimo wszystkich trudności i niebezpieczeństw, których doświadczył za sprawą Saula, Dawid jest głęboko poruszony tą śmiercią. Daleki od radości, którą może dawać perspektywa otwartej drogi do tronu - na wieść o śmierci rodziny królewskiej intonuje pieśń żałobną. 

    Rozdarte szaty, płacz i post. Dawid i ci, którzy mu towarzyszą. Biblia jest zwierciadłem tego wszystkiego, co ludzkie, w niej odbijają się wszystkie prawdziwe ludzkie uczucia. Nie ma potrzeby ukrywania pewnych aspektów naszego życia przed Bogiem. Całe nasze życie, z jego radościami i smutkiem może być ukazane przed Bogiem. 

    Ofiarować Mu całe nasze życie, nasze smutki, nasze łzy i udręki, lamenty tych, którzy cierpią.  Nie musimy tego ukrywać przed Bogiem. Nie musimy mówić, że jest OK!

    Kiedy patrzę na płacz Dawida, widzę inny obraz. Kiedy Jezus przyszedł do Betanii, do grobu Łazarza i zapłakał. A ci, którzy to widzieli, mówili do siebie: oto jak go miłował. Dawid kochał Jonatana i opłakiwał śmierć przyjaciela. I Jezus również zapłacze nad śmiercią Łazarza. Głębokie człowieczeństwo Boga. Bóg nie wstydzi się łez. To tylko człowiek potrafi czasem zgrywać twardziela. 

    Jakże zginąć mogli waleczni? Dla Dawida Saul był Bożym pomazańcem, którem poświęconym przez boskie namaszczenie. I dlatego śmierć Saula jest dla Dawida niezrozumiałym skandalem - jak to jest możliwe, że taki los spotyka człowieka wybranego przez Boga? Pytanie pozostaje bez odpowiedzi w tym momencie. Śmierć drugiego człowieka wywołuje w nas poczucie bezradności. Nic nie możemy uczynić...

    Potrzeba będzie wielu wieków, aby człowiek zobaczył w Jezusie jeszcze raz:

- boskie namaszczenie, znak nieodwracalnego wybrania i posłania ze strony Boga: to jest mój Syn umiłowany...;
- i skandal śmierci Tego, który przeszedł przez życie dobrze czyniąc - znak ludzkiej kondycji.

    Oczekuję wskrzeszenia umarłych i życia wiecznego w przyszłym świecie...To ostatnie słowa Credo wypowiadanego w niedzielnej Eucharystii. To także ostateczna odpowiedź Boga na nasze pytania o sens śmierci.

    Jezus zawołał: "Wykonało się!" I skłoniwszy głowę oddał ducha. Na każdej Eucharystii wyznajemy śmierć Twoją Panie, głosimy Twoje zmartwychwstanie i oczekujemy Twojego przyjścia w chwale. Popatrzeć na Eucharystię, jako źródło, dzięki któremu nie musimy zbytnio obawiać się śmierci. Nie musimy o niej myśleć jak o ponurej rzeczywistości, która przyjdzie, ale jako o rzeczywistości, którą On chciał z nami dzielić, aby nas od niej uwolnić. 


1. Jakich emocji i uczuć wstydzę się wyrazić przed Bogiem?

piątek, 21 stycznia 2022

Piątek 2. Tygodnia Zwykłego - wsp. św. Agnieszki

    I zaczął Saul głośno płakać. Mówił do Dawida: "Tyś sprawiedliwszy ode mnie, gdyż odpłaciłeś mi dobrem, podczas gdy ja odpłaciłem ci złem. Teraz już wiem, że na pewno będziesz królem i że w twojej ręce utrwali się królowanie nad Izraelem" (17b.21).

    Jezus wyszedł na górę i przywołał do siebie tych, których sam chciał, a oni przyszli do Niego (Mk 3,13). 

 

     Historia zbawienia jest historią ludzką, czasem aż nazbyt ludzką, ze swoimi blaskami i cieniami. Saul, który chce zabić Dawida, który dał się zwieść temu, co ludzie mówili, uznał Dawida za swojego wroga. To ta ciemna strona ludzkiego serca.

    Dawid, który ma możliwość zabić Saula, nie słucha swoich zwolenników, nie podnosi ręki na Bożego pomazańca i swojego króla. I to przemienia serce Saula. Dokonuje się przemiana serca, które potrafi zapłakać, wyznać grzech i uznać wyższość Bożych zamiarów wobec własnych, egoistycznych pragnień i zamierzeń. Bóg zmienia ciemność w światło.

    Jezus dokonuje wyboru Dwunastu - tych, których sam chciał - aby Mu towarzyszyli. Znamy ich dzięki kartom Ewangelii. Jeden Go zdradził, inny się wyparł, dwóch zabiegało o pierwsze miejsca, wszyscy z wyjątkiem jednego porzucili Go w godzinie śmierci. Nie brakowało cieni na tej drodze pójścia za Tym, który ich wybrał...

    Ale również wszyscy, z wyjątkiem jednego, oddali swoje życie za Niego i dla Jego Ewangelii. 

    Tam, gdzie są ludzie, są ciemne i jasne strony historii. Ale Bóg potrafi rozświetlić swoją mocą także to, co jest ciemnością ludzkich dziejów i przemienić.  Tak samo działa w naszej historii i sprawia, że ta nasza ludzka historia, bardzo często mała i niezauważalna przez innych, staje się historią świętą. 

 

1. Czy potrafię zapłakać nad swoim grzechem?

czwartek, 20 stycznia 2022

Czwartek 2. Tygodnia Zwykłego

A kobiety śpiewały, mówiąc: "Saul rozgromił tysiące, a Dawid dziesiątki tysięcy". Wymowa tych słów wydawała się oczom Saula nieżyczliwa. Od tego dnia patrzył Saul podejrzliwie na Dawida (1Sm 18,7-8a.9).

 

     Od pierwszych kart Biblii ludzkie serce poddaje się zazdrości. Już Kain chodził z zasmuconą twarzą, zazdroszcząc bratu. Saul, który nie miał sam odwagi, by wystąpić przeciwko Goliatowi, zawdzięczający zwycięstwo nad Filistynami odwadze Dawida, nie potrafi się ucieszyć. Radość odbiera mu zazdrość o sławę Dawida. 

    Kiedy zazdrość zaczyna odbierać mu radość, a następnie rodzi plany zabicia Dawida, przeciwko planom ojca występuje Jonatan, który broni Dawida. Ukazuje Saulowi zasługi Dawida i jego uczciwość wobec władcy: on bowiem nigdy nie uchybił tobie. Serce Jonatana jest wolne od chęci władzy i zazdrości. Potrafi ucieszyć się i podkreślać zasługi Dawida. To też piękna lekcja przyjaźni, która dba o dobro i prawdę, chociaż po ludzku Dawid jest jego rywalem do tronu i Jonatan wie o tym.

    Serce wolne od zazdrości potrafi zobaczyć prawdę i dobro, ukazywać je innym. Z serca wolnego od zazdrości rodzi się wdzięczność za wyświadczone dobro. Serce wolne od zazdrości otwiera się na miłość i posiada życie. Zazdrość zabija.


1. Czy potrafię cieszyć się sukcesami innych?

    

środa, 19 stycznia 2022

Środa 2. Tygodnia Zwykłego - wsp. Józefa Sebastiana Pelczara

    Ty idziesz przeciw mnie z mieczem, z włócznią i tarczą, a ja zbliżam się do ciebie z imieniem Pana Zastępów, Boga szeregów Izraela, którym dziś ubliżałeś. Pan wyda cię dzisiaj w moje ręce. Cała ziemia się przekona, że jest Bóg w Izraelu (1Sm 17,45a.46b).

    Wówczas z gniewem powiódł po nich wzrokiem i zasmucony twardością ich serca powiedział do tego człowieka: "Wyciągnij rękę" (Mk 3,5).

 

    Spektakularne wydarzenie, związane ze starciem Dawida z Goliatem. A jednocześnie naturalne - śmierć należy do naszego świata. Dobrze skierowany kamień z procy Dawida okazuje się o wiele potężniejszą bronią niż miecz i włócznia Goliata.  

    Ten fragment mówi nam, że  w naszym życiu wszystko jest naturalne, a jednocześnie wszystko jest niezwykłe. Wszystko jest ludzkie i boskie jednocześnie. 

    W każdym z nas, w naszym sercu, każdego dnia dochodzi do starcia Dawida z Goliatem. Wszystko zależy od nas w tej walce (nasze zaufanie wobec Boga, nasze zaangażowanie) i jednocześnie wszystko zależy od Bożej pomocy - wobec potęgi zła jesteśmy bezsilni, nie potrafimy o własnych siłach naśladować Jezusa - beze mnie nic nie możecie uczynić

    Kolejny spór o szabat. Jezus prowokuje pytaniem: czy wolno w szabat uczynić coś dobrego lub coś złego, uratować życie czy zabić?  Wobec milczenia uczonych w Piśmie i faryzeuszy próbuję zobaczyć tę gniewną twarz Jezusa, Jego wzrok, zasmucony wzrok. Dotyka swoim spojrzeniem także mnie, kiedy wiem, że nie mam racji, a przy niej się upieram, kiedy z uporem odrzucam prawdę i dobro. Smutek Jezusa, który widzi dalej, który dostrzega także i to, że człowiek potrafi odrzucić dobro i planuje zabić tego, kto dobro uczynił. Twarz Jezusa przepełniona smutkiem z powodu zatwardziałości ludzkiego serca.

 

    1. Czy zapraszam Boga do mojej walki duchowej? Czy nie próbuję osiągnąć zwycięstwa sam?

wtorek, 18 stycznia 2022

Wtorek 2. Tygodnia Zwykłego

    Samuel zapytał Jessego: "Zostali jeszcze jacyś młodzieńcy?" Odpowiedział: "Jest jeszcze ten mały. Ale on zajęty jest pasieniem stada". Samuel rzekł Jessemu: "Poślij kogoś i sprowadź go". Nie zasiądziemy do jedzenia, dopóki on nie przyjdzie" (1Sm 16,11).

    Faryzeusze pytali Go: "Dlaczego w szabat robią to, czego nie wolno?" (Mk 2,24).

 

    Kiedy Saul zostawał królem, bym mężczyzną wyróżniającym się pośród ludu - wszystkich przewyższał o szyję i głowę. Wybór Dawida wydaje się zadziwiający - ten mały, który zajęty jest pasieniem stada

    Samuel musiał udać się do Betlejem, w obawie przed Saulem i przyjęty został z lękiem. Musiał uspokoić Jessego. Kiedy próbuje słuchać siebie, wybór pada na Eliaba. Kiedy zaczyna słuchać i patrzeć w Boży sposób, wybiera najmłodszego, tego małego i namaszcza Dawida na króla. Namaszczenie to moment, w którym Dawid zostaje dotknięty przez Ducha Bożego.  

    Większość z nas została namaszczona i otrzymała dar Ducha w sakramencie chrztu, kiedy byliśmy tymi małymi. Każdemu z nas Bóg powierza w tym momencie jakąś misję, zadanie. To pierwsze powołanie, jakie każdy z nas otrzymuje - do bycia chrześcijaninem. Dopiero później odkrywamy drogę, na której to pierwotne powołanie do bycia dzieckiem Bożym i uczniem Jezusa będziemy realizować.  

    Kolejna lekcja Jezusa dotycząca znaczenia i zastosowania prawa: prawo stoi w służbie człowieka. Czasami żyjemy jak niewolnicy, udając kogoś, kim nie jesteśmy, a wtedy trudno nam zrozumieć zachowanie innych, wolnych ludzi, a nawet trudno swobodnie podejmować działanie, które wykracza poza sztywne ramy przyzwyczajeń i tradycji. Zdarza się, że w imię ludzkiej tradycji ktoś niszczy lub nie zauważa ludzkiej godności, nie potrafi zobaczyć potrzeb drugiego człowieka. 

    Jesteśmy zaproszeni do miłości, do bycia dziećmi, a nie niewolnikami.  Szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. Duchem Prawa jest Miłość, w niej zawiera się całe Prawo i Prorocy. To Duch daje życie.

 

1. Czy widzę fakt przynależności do Kościoła przez sakrament chrztu jako swoje pierwotne powołanie?

poniedziałek, 17 stycznia 2022

Poniedziałek 2. Tygodnia Zwykłego - wsp. św. Antoniego, opata

    Dlaczego uczniowie Jana i uczniowie faryzeuszów poszczą, a Twoi uczniowie nie poszczą? Jezus odpowiedział im: "Czy mogą pościć drużbowie weselni, gdy pan młody jest z nimi? Jak długo mają przy sobie pana młodego, nie mogą pościć (Mk 2,18b-19).

 

     Praktyka postu nie jest obca religii. Stary Testament - uczniowie Jana i faryzeuszy - przestał jednak zwracać uwagę na ukierunkowanie postu, a zaczął podkreślać samą celebrację praktyki postnej. Post stał się celem samym w sobie. 

    Taki post, który jest celem sam w sobie, nic w człowieku nie zmienia, nie poprawia go, a może być nawet obrazą dla innych - jak post gości weselnych wobec pana młodego. Post sprowadzony wyłącznie do wymiaru tego, co nakazane - nic więcej.

    Jezus nie sprzeciwia się praktyce postu, ale wskazuje na okoliczności i jego cel. Tak jak w innym miejscu przywrócił właściwe miejsce szabatowi, podporządkowując go człowiekowi, tak w tym przypadku czyni to z postem. Post albo ma służyć dobru i przemianie człowieka, poświęceniu dla człowieka, albo jest bezużyteczny.  

    W dalszej części o rozdarciu starej szaty i starych bukłaków  Jezus podkreśla nowość Ewangelii. Dobra Nowina, którą głosi jest nowym winem, którego nie można zobaczyć w całej pełni, zasmakować i poznać, poprzez pryzmat Starego Prawa. Nie dlatego, że to Prawo jest złe, ale dlatego, że oblicze Boga, które głosi i ukazuje Jezus odbiega  od tych wyobrażeń, które wyrastały ze Starego Prawa. 

    Surowy i krwiożerczy Bóg Samuela ustępuje miejsca miłosiernemu Bogu Jezusa. Droga do zbawienia jest długa i stopniowa: surowy Bóg ustępuje  ciągu wieków miejsca współczującemu sercu Boga Jezusa. Nie dlatego, że to inny Bóg, ale dlatego że człowiek na drodze swojego rozwoju odkrywa miłość Tego, który sam jest Miłością. 

    Łatwo jest  kształtować religijność opartą na lęku, surowości, nakazach i prawie. Ale tylko na fundamencie miłości, wolności i zaufania wiara staje się osobistym wyborem przemieniającym człowieka. 

 

1. Czy zwracam uwagę na wewnętrzne motywacje praktyki postnej w moim życiu?

2. Który Bóg jest mi bliższy: surowy Bóg Samuela czy miłosierny Bóg Jezusa?  

niedziela, 16 stycznia 2022

II Niedziela Zwykła

    Będziesz prześliczną koroną w rękach Pana, królewskim diademem w dłoni twego Boga. Nie będą więcej mówić o tobie "Porzucona", a o krainie twej już nie powiedzą "Spustoszona". Raczej cię nazwą "Moje w niej upodobanie", a krainę twoją "Poślubiona" (Iz 62,3-4).

    Różne są dary łaski, lecz ten sam Duch; różne są też rodzaje posługiwania, ale jeden Pan; różne są wreszcie działania, lecz ten sam Bóg, sprawca wszystkiego we wszystkich. Wszystkim zaś objawia się Duch dla wspólnego dobra (1Kor 12,4-7). 

    A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: "Nie mają już wina".  Jezus Jej odpowiedział: "Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto?" (J 2,3-4).

 

    Ta część Księgi Izajasza powstała pomiędzy 515 a 500 rokiem przed Chrystusem, kiedy Izrael powrócił do świętego miasta z wygnania babilońskiego. W tym czasie Jerozolima znajdowała się w opłakanym stanie: mury, pałac i świątynia były zniszczone. W domach i na ziemiach, które wcześniej należały do Izraelitów, pojawili się pogańscy osadnicy. Bogaci wykorzystywali biednych. Morale ludzi, którzy powrócili z niewoli babilońskiej pozostawiało wiele do życzenia. Bieda obejmowała wszystkie wymiary życia politycznego, społecznego i religijnego. I właśnie w tej sytuacji Izajasz wypowiada słowa nadziei, mówi o Bożej miłości do Jerozolimy i o swoim pragnieniu, by Jerozolima odzyskała swój blask. Będziesz wspaniałą koroną w rękach Pana.

     Prorok mówi o Jerozolimie, ale mówi też o sercach Izraelitów, które doświadczają bólu na widok Jerozolimy i mówi o naszym sercu. Wszyscy przechodziliśmy lub przechodzimy przez chwile duchowego załamania, momenty, w których doświadczamy ciemności grzechu, naszej słabości, wstydu spowodowanego naszym grzechem. To wszystkie takie sytuacje, kiedy nasze serce przypomina zniszczoną i porzuconą Jerozolimę, która zastali Izraelici powracający z Babilonu, a my nie doświadczamy w życiu obecności Boga. Doświadczamy serca wyjałowionego, smutnego, przepełnionego smutkiem i rozpaczą. Pan Bóg chce odbudować nasze serce, aby znów mogło być tym miejscem, w którym On jest obecny, które jest wypełnione pokojem, miłością i radością. 

    I o tym mówią nam również pozostałe czytania. Psalm zaprasza nas, byśmy chwalili Boga. Ale nie jest to łatwe, kiedy przeżywasz kryzys, kiedy serce nie odczuwa jego obecności. Właśnie z tego powodu ważne jest, by podjąć wysiłek i nie dać się opanować poczuciu zobojętnienia czy zwątpienia. 

    Czasem nasze życie jest jak wesele w Kanie Galilejskiej, kiedy zaczyna brakować wina, brakuje radości, marzeń, nadziei, miłości, brakuje wiary i sensu życia. Monotonia życia ciągłe problemy, trudności, które trzeba pokonywać. Stopniowo wysysają nas od środka, aż pewnego dnia zdajemy sobie sprawę, że została pustka. Pogrążamy się w smutku. I myślimy, że Bóg nas opuścił.

    Trzeba szukać w takich chwilach pomocy Maryi. Ona potrafi zaradzić naszym problemom i uprosić Syna, by przyszedł z pomocą. Maryja nie zawodzi. Dzięki Niej nasze serce może być uzdrowione, stając się wspaniałą Jerozolimą, stając się miejscem, gdzie mieszka Bóg. 

 

1. Jak radzę sobie w moich trudnościach, gdzie szukam pomocy?

sobota, 15 stycznia 2022

Sobota 1. Tygodnia Zwykłego

    Miał on syna imieniem Saul, wysokiego i dorodnego, a nie było od niego piękniejszego człowieka wśród synów izraelskich. Wzrostem o głowę przewyższał cały lud (1Sm 9,2).


    Od dwóch dni lektura pierwszego czytania ukazuje nam narodziny monarchii w Izraelu. Lud wybrany, mimo ostrzeżeń, chce upodobnić się do ościennych ludów i posiadać króla. Rezygnuje z Bożego władania, aby posiadać ziemskiego władcę. 

    Sam wybraniec ludu - Saul - wydaje się najlepszym kandydatem: wzrostem o głowę przewyższał cały lud

    Lud wybiera kierując się ziemskimi kryteriami, tym, co widoczne dla oczu. Saul jawi się jako naturalny przywódca. Ale nie wystarczy posiadanie odpowiednich cech, trzeba je umieć oddać na służbę Bogu.

    Bóg szanuje wybór swojego ludu. godzi się na to, o co proszą. Za pomocą mało ważnych środków prowadzi Saula do Samuela, by został namaszczony na króla. 

    Saul nie szukał Bożego proroka, ale wróżbiarza, który miał mu pomóc odnaleźć zagubione oślice ojca. 

    Bóg szanuje decyzje człowieka, bo kocha. Towarzyszy człowiekowi w drodze, nie odbierając mu jego wolności. Kieruje naszą historią, ukierunkowuje nas, wychowuje, byśmy potrafili wyjść poza pozory i odkrywali każdego dnia, że tylko z Nim możemy przemieniać nasze ludzkie dzieje, czasem błędne wybory, w historię zbawczą. 

 

1. Jakie kryteria towarzyszą moim wyborom?

piątek, 14 stycznia 2022

Piątek 1. Tygodnia Zwykłego

    Jezus, widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: «Synu, odpuszczają ci się twoje grzechy». 6 A siedziało tam kilku uczonych w Piśmie, którzy myśleli w sercach swoich: 7 «Czemu On tak mówi? (Mk 2,5-7). 


    Dom Jezusa oferuje:
* Słowo - nauczał;
* uzdrowienie - leczył;
* przebaczenie - coś wyjątkowego, co zastrzeżone jest dla samego Boga.

    Marek ukazuje pierwszy konflikt Jezusa z uczonymi w Piśmie i nauczycielami Prawa. Oni siedzą, utwierdzeni w swojej pozycji, w swojej prawdzie, swoich racjach. Przeciwstawieni są im czterej ludzie, którzy niosą chorego, są w ruchu, mają wiarę - nie teoretyczną wiedzę religijną - wiarę żywą wyrażającą się w działaniu i zaufaniu, w konkretnym czynie. 

    Jezus daje nam lekcję. Chory człowiek potrzebuje uzdrowienia. Ale Jezus patrzy nie tylko na paraliż fizyczny, ale widzi całego człowieka. Zaczyna od przebaczenia grzechów, czyli tego, co nas paraliżuje, co sprawia, że stajemy się niezdolni do wielu rzeczy. 

    Wierzymy, że grzech jest krzywdą wobec człowieka, którą trzeba wynagrodzić. Grzech jest także postawą, która jest sprzeczna z dobrem osoby. Kiedy ktoś grzeszy, szkodzi przede wszystkim sobie.  Grzech jest postawą, która niszczy mnie jako człowieka. W drugiego człowieka uderzają konsekwencje mojego grzechu, moich wyborów. Spowiedź, która bierze pod uwagę tylko czyny - konsekwencje, a nie zmienia mojej postawy, jest całkowicie bezużyteczna. 

    Fałszywa koncepcja grzechu uniemożliwia nam wejście w dynamikę Ewangelii. Ludzka sprawiedliwość  polega na naprawieniu krzywdy, która została wyrządzona drugiemu człowiekowi. Ludzka sprawiedliwość nie jest w stanie zrobić nic więcej. 

    Bóg przekracza tę naszą niemożność, nasze ograniczenia. Jezus szuka grzesznika, który jest uszkodzony jako człowiek, jest martwy. Szuka, aby go wydobyć z nieludzkiej sytuacji paraliżu, niemożności. Z paralityka skazanego na nosze Jezus czyni człowieka, który wstaje, staje się odpowiedzialny za siebie. 

    Boże przebaczenie nie ogranicza się do naprawienia krzywd. Boże przebaczenie stwarza nowego człowieka. 


1. Czy praktykując sakrament pojednania podejmuje wysiłek współpracy z łaską, która mnie przemienia?

czwartek, 13 stycznia 2022

Czwartek 1. Tygodnia Zwykłego


    Sprowadźmy sobie tutaj Arkę Przymierza Pańskiego z Szilo, ażeby znajdując się wśród nas wyzwoliła nas z ręki naszych wrogów». Lud posłał więc do Szilo i przywieziono stamtąd Arkę Przymierza Pana Zastępów (1Sm 4,3b-4a). 

Jezus surowo mu przykazał i zaraz go odprawił, mówiąc mu: «Uważaj, nikomu nic nie mów, ale idź pokaż się kapłanowi i złóż za swe oczyszczenie ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich» (Mk 1,43-44).


    Arka Przymierza. Znak obecności Boga, który towarzyszył Izraelitom od momentu zawarcia przymierza na Synaju. W niej objawia się przymierze Boga z Jego ludem. Lud pokłada nadzieję w Arce, dlatego sprowadza ją na pole bitwy. I dochodzi do rozczarowania - Arka, której pojawienie się w obozie napełniło Izraelitów euforią, a Filistynów lękiem - nie pomogła. Izrael poniósł klęskę. 

    Arka, w której znajdują się tablice Prawa napisane Bożym palcem, nie jest talizmanem, który pomaga w niebezpieczeństwie, ale zobowiązaniem wobec Boga do wypełnienia tego, co obejmuje zawarte przymierze. Jeżeli będziecie postępować według moich ustaw i będziecie strzec przykazań moich i wprowadzać je w życie,... będę chodził wśród was, będę waszym Bogiem, a wy będziecie moim ludem. Izraelici przypominają sobie o Bogu wobec zagrożenia, ale nie po to, by wrócić do wierności, ale by dokonał się "cud" przeciwko Filistynom. 

    Często pytamy wobec nieszczęść i kłopotów, dlaczego spada na nas takie doświadczenie, a może powinniśmy bardziej pytać o naszą wierność wobec Boga... Ileż religijnych przedmiotów, które nam towarzyszą, traktujemy jako swoiste talizmany, a nie zobowiązania.

    Jezus dokonuje uzdrowienia trędowatego gestem i słowem. Dotykając trędowatego Jezus sam staje się nieczysty według prawa, dlatego musi opuścić miasto. Jezus, który dla nas stanie się grzechem, zostanie usunięty poza święte miasto, by umrzeć na krzyżu. 

    Udzielając pomocy trędowatemu Jezus wykracza przeciw Prawu, nie po to jednak, aby je umniejszyć, lecz aby pokazać, że doskonałość Prawa polega na dawaniu siebie innym. Miłość jest wypełnieniem Prawa. Paradoksalnie, naruszając Prawo, Jezus nakazuje trędowatemu wypełnić Prawo - ma iść i pokazać się kapłanowi i złożyć należną za oczyszczenie ofiarę. 


1. Czy religijne przedmioty, obrazy są dla mnie zobowiązaniem czy raczej formą fetyszu, który ma chronić?

środa, 12 stycznia 2022

Środa 1. Tygodnia Zwykłego

    Heli spostrzegł się, że to Pan woła chłopca. 9 Rzekł więc Heli do Samuela: «Idź spać! Gdyby jednak kto cię wołał, odpowiedz: Mów, Panie, bo sługa Twój słucha» (1Sm 3,8b).

    Z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych; i całe miasto było zebrane u drzwi (Mk 1,32-33).


    Bóg powołuje Samuela. Ani za pierwszym, ani za drugim, ani w trzecim wezwaniu Samuel nie rozpoznaje jednak Boga. Musi mu pomóc ktoś, kto potrafi rozpoznać Boże wezwanie pośród wielu innych wołań, doświadczeń, snów i złudzeń. Heli, Boży starzec, którego wzrok już jest słaby, ale serce wciąż zachowuje wrażliwość i bije w Bożym rytmie. To on podpowiada, zachęca do uwagi i wskazuje, że tego głosu należy posłuchać, otworzyć się na niego, bo to Boży głos: Mów, Panie, bo sługa Twój słucha.

    To wskazanie kapłana Helego jest również podpowiedzią dla każdego z nas: jeśli Bóg mówi, trzeba Go słuchać, bo zawsze szuka naszego dobra. Słuchając Samuel odczytuje swoje powołanie na proroka i będzie słuchał tego głosu do końca życia, nie pozwoli upaść na ziemię ani jednemu słowu Boga

    To także dobra okazja, aby podziękować Bogu za ludzi, których postawił na naszej drodze, a którzy uczyli nas wrażliwości na Boży głos.

    Bóg zawsze szuka dla nas dobra. Widać to w dzisiejszej Ewangelii. Jezus uzdrawia chorych, którzy przychodzą do Niego. Wypędza złe duchy z tych, którzy byli opętani. 

    Jezus pośród wielu zajęć potrafi wygospodarować czas na spotkanie z Ojcem.

    Dzisiejsza Ewangelia pokazuje nam kilka elementów, na które powinniśmy zwrócić uwagę na drodze uczniów Jezusa:

* czynić dobro innym ludziom, których spotykamy na naszej drodze;
* szukać i znajdować czas na modlitwę, by porozmawiać o swoim życiu z Ojcem;
* głosić innym naszym życiem i słowami dobrą nowinę, która nadaje sens życiu.


1. Czy potrafię znaleźć chociaż kilka chwil na modlitwę osobistą w ciszy?

wtorek, 11 stycznia 2022

Wtorek 1. Tygodnia Zwykłego

    Anna odrzekła: «Nie, panie mój. Jestem nieszczęśliwą kobietą, a nie upiłam się winem ani sycerą. Wylałam tylko duszę moją przed Panem. Nie uważaj swej służebnicy za córkę Beliala, gdyż z nadmiaru zmartwienia i boleści duszy mówiłam cały czas». Heli odpowiedział: «Idź w pokoju, a Bóg Izraela niech spełni prośbę, jaką do Niego zaniosłaś»(1Sm 15-17).

    Zdumiewali się Jego nauką: uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie. Był właśnie w synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego. Zaczął on wołać: «Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boży (Mk 1,22-24).


    Anna, przeżywając hańbę i ból z powodu braku dziecka, doświadczająca pogardy ze strony innych, wyśmiewana przez konkubinę męża, osądzona przez kapłana Helego o nadużywanie wina, chociaż doświadcza miłości i wsparcia męża, zwraca się ku Bogu, prosząc o syna i składa ślub. Niesprawiedliwe posądzenie zamienia się w błogosławieństwo. Bóg obdarza ją synem. 

    Anna uczy ufnej modlitwy. Kiedy dopada nas smutek, nie można pozwolić na zwycięstwo udręki w sercu. Bóg jest po naszej stronie, kocha nas, pomaga nam i wysłuchuje naszych próśb. 

    Anna uczy nas też postawy wobec zła, które tak często sprowadza człowieka do roli przedmiotu czyichś interesów i sprawia, że cierpi on z powodu własnej bezsilności. Ale Bóg jest tam, słyszy nasze wołanie, jest źródłem nadziei i życia. 

    Jezus naucza z autorytetem, który rodzi się z Prawdy. Jezus jest Prawdą. Ludzie są zdumieni Jego nauczaniem, nie znają Go jeszcze, to początek Jego działania. W środku Jego nauczania opętany człowiek ogłasza: Wiem, kto jesteś, Święty Boży! Zły duch zna Jezusa i boi się Go. Przynosi podział tam, gdzie Jezus wnosi miłość i pokój, dlatego Zły nie może zaakceptować obecności Jezusa. Wobec Jezusa kończy się panowanie Złego. Staje się bezbronny wobec autorytetu Jezusa. Zostaje wypędzony - Milcz i wyjdź! Ze Złym się nie dyskutuje. 


1. Czy nie wchodzę w dialog ze złem? 

poniedziałek, 10 stycznia 2022

Poniedziałek 1. Tygodnia Zwykłego

I rzekł do niej jej mąż, Elkana: «Anno, czemu płaczesz? Dlaczego nie jesz? Czemu się twoje serce smuci? Czyż ja nie znaczę dla ciebie więcej niż dziesięciu synów?» (1 Sm 1,8).

Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: «Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!» (Mk 1,14-15).


    Sanktuarium w Szilo, miejsce spoczynku Arki Przymierza, nim znajdzie się w Jerozolimie. Rodzina Elkany zachowuje zwyczaj i każdego roku odbywa pielgrzymkę, by złożyć ofiary. Ale ta ofiara składana co roku nie jest źródłem radości i pokoju dla rodziny, ale przynosi niezgodę i smutek. 

    Wielu może się odnaleźć w tej atmosferze, kiedy przy jakimś rodzinnym spotkaniu przy stole zwykłe sztućce stają się niemal narzędziami wojennymi, a słowa zamiast zgody rodzą smutek i cierpienie. Są takie tematy, które zawsze stają się źródłem cierpienia i nowych ran.

    Anna cierpi, bo nie potrafi poradzić sobie z własną niepłodnością, a przede wszystkim ze słowami - szpilami, które przy okazji święta wbija w nią jej rywalka - Peninna. Bezpłodność i związane z tym upokorzenie, doświadczenie hańby, jest ponad jej siły. Cierpi tak bardzo, że przestaje jeść. 

    Pierwszy interweniuje jej mąż. Jego słowa są pełne czułości, delikatności, ale nie potrafi do końca zrozumieć jej cierpienia. Czyż ja nie znaczę dla ciebie więcej niż dziesięciu synów? To jakby zachęta, by zaakceptowała swój los i w miłości męża znalazła ukojenie. Anna jednak nie odpowiada. Nikt nie jest w stanie zrozumieć jej osobistej sytuacji, głębi jej pragnienia, potrzeby bycia matką, doświadczenia macierzyństwa.

    Można kochać i nie rozumieć do końca. Mimo najlepszych chęci, starań, drugi człowiek i jego świat uczuć pozostaje tajemnicą. Zwłaszcza w sytuacjach trudnych, przekreślających w pewien sposób najgłębsze potrzeby serca, nie potrafimy zrozumieć tego, który cierpi. 

    Rozpoczynamy czas zwykły w liturgii Kościoła. Po czasie adwentowego oczekiwania i radości Bożego Narodzenia, przychodzi codzienność. Spinamy się do przeżywania świąt, uroczystości, a czasem ten zwykły czas przemyka nam niezauważony. 

    A jednak powinniśmy oddać hołd temu zwykłemu czasowi naszego życia. Zapytasz, być może, dlaczego? Ponieważ większość naszego życia to zwykły czas. I chociaż specjalne okresy liturgiczne przybliżają nas do tajemnicy naszej wiary, do świętowania z bliskimi, to właśnie w tym zwyczajnym czasie jesteśmy wezwani do pokazania jakości naszego życia, wiary.

    Zwykły czas. To wtedy dzieci uczą się i zdobywają nową wiedzę, tworzymy wspólnotę i rodzinę, podejmujemy współpracę, tworzymy projekty i wypełniamy nasze codzienne zadania. To ten czas zwykły, bez świątecznego zadęcia, jest czasem spotkań, radości, nieporozumień, kryzysów i zwycięstw. 

    Sam Jezus staje się zwyczajny, wchodzi w ludzką codzienność. Nad jeziorem, gdzie rybacy zarzucają sieci, w zwykłych dniach, przychodzi, by spotkać człowieka. To w ten zwykły czas rzuca zaproszenie do wiary i nawrócenia.


1. Jak podchodzę do mojej codzienności?