zachód słońca

zachód słońca

środa, 30 listopada 2022

Środa 1. Tygodnia Adwentu - święto św. Andrzeja Apostoła

    Idąc nad Jeziorem Galilejskim, zobaczył dwóch braci: Szymona, nazywanego później Piotrem, i Andrzeja, jego brata, gdy zarzucali sieci na jeziorze. Byli bowiem rybakami (Mt 4,18).


    Życie Andrzeja apostoła nie było monotonnym życiem rybaka, które dzielił pomiędzy dom a jezioro, pracę a odpoczynek. To było życie niespokojne, wypełnione tęsknotą i poszukiwaniem. Może nie do końca zdawał sobie sprawę z własnej tęsknoty, ale szukał czegoś, a może kogoś, kto ten jego głód mógł zaspokoić. 

    Pomiędzy połowami, płukaniem sieci i domowym odpoczynkiem, potrafił znaleźć czas, by szukać. Dlatego spotykamy go pośród uczniów Jana Chrzciciela. Ucznia, który słuchał i był blisko. Karmił się słowem o przyjściu Mesjasza. 

    Kiedy Jan wskazał uczniom Jezusa, mówiąc: Oto Baranek Boży, Andrzej był jednym z tych, którzy poszli za Jezusem i skorzystali z zaproszenia, by pójść do Jego do domu, do Kafarnaum: chodźcie, a zobaczycie... I tego dnia pozostali u Niego. Później przyprowadził do Jezusa brata, mówiąc o znalezieniu Mesjasza.

    Ale wciąż wracał nad jezioro, które dawało mu pracę i środki do życia. I do tej jego codzienności wypełnionej tęsknotą przyszedł Jezus i zabrał go od ryb, sieci i łodzi by odpowiedzieć na pragnienie jego serca i nadać sens poszukującej codzienności. 

    Andrzej znalazł w Jezusie odpowiedź na tęsknotę swojego serca, zostawił wszystko, całe swoje dotychczasowe życie, by ruszyć w nieznane. Uwolnił się z sieci, które trzymały go nad jeziorem, bo zalazł Tego, za którym tęskniło jego serce. 

    Św. Andrzej Apostoł staje przed nami na progu Adwentowego oczekiwania i poszukiwania, adwentowej tęsknoty za Tym, który przychodzi. Pozwala nam zrozumieć, że i nasze serce wypełnione jest taką samą tęsknotą za Tym, który jako Jedyny potrafi to serce uspokoić i wypełnić. 


1. Czy mój adwent jest wypełniony poszukiwaniem Tego, który przychodzi? 

    

wtorek, 29 listopada 2022

Wtorek 1. Tygodnia Adwentu

    Wyrośnie różdżka z pnia Jessego, wypuści się odrośl z jego korzeni. I spocznie na niej Duch Pański, duch mądrości i rozumu, duch rady i męstwa, duch wiedzy i bojaźni Pańskiej (Iz 11,1-2).

    Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie (Łk 10,21b).


    Prorok Izajasz w piękny sposób opisuje porządek nowego stworzenia, które rozpoczyna się z przyjściem Mesjasza. Jak to możliwe, że wilk zamieszka z barankiem? 

    Tylko Duch Pana, Jego obecność w naszym życiu, potrafi wprowadzić ład i pokój, pogodzić to, co wydaje się nie do pogodzenia: panterę z koźlęciem, cielę z lwem, krowę i niedźwiedzicę, wilka i jagnię... Niektórzy dodają męża i zonę, brata i siostrę... W Jezusie możliwa jest komunia stworzenia. 

    Pan nieustannie daje nam swojego Ducha, a kiedy Go chcemy przyjąć, kiedy pozwalamy Mu w nas działać, On rodzi w nas przebaczenie, miłość, szacunek dla drugiego, wyrozumiałość i pokój. 

    Czasem wydaje się nam, że jesteśmy panami naszego życia, wszystko kontrolujemy, czujemy się bezpieczni. Należymy wtedy do tych mądrych i roztropnych, dla których Boże rzeczy są zakryte, ponieważ nie pokładamy ufności w Bogu. 

    Pan nie chce, byśmy byli wielcy i wyniośli. Chce byśmy zachowali w sobie prostotę dziecka. Byśmy chcieli słuchać aniołów, którzy każdego dnia ogłaszają nam Dobrą Nowinę. Stawanie przed Bogiem w prostocie, w naszej małości, takimi, jakimi jesteśmy, z naszymi słabościami, grzechami i ograniczeniami, uzdalnia nas do przyjęcia Jego darów.

    Małe dziecko, które zrywa jakiś polny kwiat i w zaciśniętej rączce podaje go matce, rodzi w sercu matki czułość i miłość. Kiedy stajemy z taką prostotą dziecka przed Bogiem, sprawiamy, że On objawia nam siebie, otwiera dla nas swoje serce, swoją tajemnicę. 

    Takie spotkanie rodzi uwielbienie. Modlitwą karmi się miłość, która odnawia się każdego dnia, by śpiewać Bogu uwielbienie. 


1. Jakich owoców Bożego Ducha doświadczam w moim sercu, w mojej rodzinie czy wspólnocie?

poniedziałek, 28 listopada 2022

Poniedziałek 1. Tygodnia Adwentu

    Lecz setnik odpowiedział: «Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie (Mt 8,8).


    Uczciwość setnika. Ten człowiek, Rzymianin, poganin, jest uczciwy i zgodnie ze swoją uczciwością zabiega o zdrowie swojego sługi. I nie szczędzi środków, aby mu pomóc. On, przyzwyczajony do rozkazywania i posłuszeństwa innych, jak dobry żołnierz, staje się sługą osoby, która była od niego zależna. Dlatego wyrusza w drogę do Jezusa. 

    Nie wiemy, jak doszedł do wiary, skąd o Jezusie wiedział. ale w spotkaniu z Jezusem pokazał nam, że wierzył tak, jak nie wierzyli nawet ci, którzy widzieli znaki Jezusa. Jezus podziwia jego wiarę, wiarę poganina, bo nie znalazł takie u żadnego Izraelity. 

    Rzymski setnik pokazuje nam również dzisiaj, że wiara ważniejsza jest od fizycznej obecności. Jezus powie nam o tym po swoim zmartwychwstaniu: błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli. Ten człowiek nie woła za Jezusem jak wołali trędowaci i niewidomi, ale po cichu prosi, nie dla siebie, ale dla swojego sługi. 

    Rzymski setnik nie potrzebuje, aby Jezus przyszedł do jego domu. Wierzy, że wystarczy słowo, wystarczy, żeby Jezus chciał uzdrowić. Rzymski setnik pokazuje nam również na progu adwentu, że mamy stać się sługami nawet tych, którzy są od nas zależni. 


1. Czy modlę się za tych, którzy są w jakiejś potrzebie?

niedziela, 27 listopada 2022

I Niedziela Adwentu

Rozumiejcie chwilę obecną: teraz nadeszła dla was godzina powstania ze snu. Teraz bowiem zbawienie jest bliżej nas niż wtedy, gdy uwierzyliśmy ( (Rz 13,11).

Jak było za dni Noego, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego. Albowiem jak w czasie przed potopem jedli i pili, żenili się i za mąż wdawali aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki, i nie spostrzegli się, że przyszedł potop i pochłonął wszystkich (Mt 24,37nn).


     Znowu Adwent, jak wcześniej, jak zawsze, jak za dni Noego… Przeszłości nie da się naprawić. Ona już do nas nie należy. Nasze zawsze jest raczej przesadzone. Może właściwsze byłoby myślenie, że czasem coś się zdarzyło… Wszystko zależy od tak wielu rzeczy i okoliczności. Dlatego rozumiejcie chwilę obecną. Historia jest nam potrzebna, nie możemy się obyć bez pamięci o naszej przeszłości. Do tej przeszłości wraca też Jezus w swojej wypowiedzi. Jak było za dni Noego…

Jak było? Co się działo w czasach Noego? Kiedy Pan, Bóg, zobaczył, że coraz bardziej się mnożą na ziemi złe postępki ludzi i że każdy codziennie z uporem obmyśla w swoim sercu złe działania, poczuł w swym sercu rozgoryczenie z powodu tego, że stworzył na ziemi człowieka… I żałował tego. To jedno z najsmutniejszych zdań, jakie Bóg wypowiada w Biblii o kondycji człowieka. Spłuczę z powierzchni ziemi człowieka, którego stworzyłem. Tylko Noe doświadczał łaskawości ze strony Pana, Boga. 

    Tekst Ewangelii nie tyle mówi o niegodziwości człowieka, co bardziej o naszej beztrosce. Jesteśmy tak zajęci tym, co tu i teraz, co natychmiastowe i konkretne, tym co codzienne, że przechodzimy przez życie, a życie nie przechodzi przez nas, życie często jest gdzieś obok nas. 

    Historia pomaga nam zrozumieć teraźniejszość, ale kiedy w historii próbujemy szukać rozwiązań, to te, które podawano wtedy, dziś wcale nie muszą się sprawdzić. Potrzebujemy nowych rozwiązań. Historia pomaga nam interpretować teraźniejszość, rozumieć ją, bo teraźniejszość jest konsekwencją przeszłości. Pamięć nie jest magazynem sprawdzonych rzeczy i doświadczeń; jest raczej motorem, który porusza nas do działania, daje wskazówki, nie pozwala zwątpić. 

    Ale rozumiejcie chwilę obecną… Rzeczywistość nas zaskakuje, przynosi nam znaki, które są duchowym bogactwem, jeżeli patrzymy na nie Bożymi oczyma. Bo Bóg jest obecny w naszej rzeczywistości, w naszym dzisiaj. Bez uwagi, bez czuwania, nie usłyszę i nie będę umiał odczytać tego, co widzę, co czuję, co mam przed sobą.


1. Jak często używam słów „zawsze”, „znowu”, „to już było”? Czy przyjmuję każdy dzień jako nowy, dany przez Boga?



sobota, 26 listopada 2022

Sobota 34. Tygodnia Zwykłego

    Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka, jak potrzask (Łk 21,34-35a).


    Na zakończenie roku liturgicznego i eschatologicznej mowy Chrystusa, słyszymy ostatnie już wskazania. Wcześniejsze słowa o niebezpieczeństwach i zagrożeniach przychodzących z zewnątrz nie mogą przysłonić tego, co najważniejsze: trwania w wierności i czujności. Wewnętrzne zagrożenia, jakim jest uleganie różnym atrakcjom tego świata i duchowe lenistwo oraz brak czujności, to największe zagrożenia w duchowej walce. 

    Dlatego potrzeba nieustannej modlitwy: módlcie się w każdym czasie. Wierność Ewangelii wymaga czujności i modlitwy. Te dwie postawy dotyczą życia osobistego i wspólnotowego, wskazują na nadzieję i tęsknotę ludzkiego serca - stanąć przed Synem Człowieczym. 

    Wszyscy potrzebujemy duchowego budzika, bo mamy skłonność do zasypiania, lenistwa, ulegania troskom tego świata i nie zawsze jesteśmy uważni na natchnienia Ducha Świętego. Stanąć przed Chrystusem to być czujnym i trwać w postawie modlitwy. 

    W ostatnim dniu roku liturgicznego dziękuje Panu, że Jego Słowo jest takim budzikiem, który został nam dany na każdy dzień i zachęca do czujności i modlitwy, by wytrwać w przeciwnościach i stanąć przed Nim bez lęku. 


1. Czy jestem uważny na Boże natchnienia i znaki?

piątek, 25 listopada 2022

Piątek 34. Tygodnia Zwykłego

    «Patrzcie na drzewo figowe i na inne drzewa. Gdy widzicie, że wypuszczają pączki, sami poznajecie, że już blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie, że to się dzieje, wiedzcie, iż blisko jest królestwo Boże (Łk 21,29b-31).


    Ludzie mieszkający na wsi potrafią znacznie lepiej rozpoznać znaki przyrody, o których mówi dzisiaj Jezus: znaki zapowiadające pączkowanie drzew i krzewów, znaki zapowiadające chłód, upał czy deszcz. Znaki, które ostrzegają czasem przed tym, co się wydarzy. 

    Jesteśmy zaproszeni do uwagi i rozpoznawania znaków czasu, rzeczywistości, przez którą przemawia do nad Duch Święty. Dla wierzącego liczy się nie tyle sam znak, a to, na co on wskazuje.

    W naszym osobistym, wspólnotowym, społecznym życiu pojawiają się znaki zła, anty królestwa i znaki dobra, znaki Boga. 

    W naszym życiu jest wiele znaków, pąków, które napełniają nas nadzieją. Do rozpoznawania tych znaków zaprasza nas dzisiejsza Ewangelia. Nie koncentrować się na znakach zła, lecz na dobru. 

    Przez naszą codzienność Bóg pragnie nam ukazywać Królestwo, które jest blisko. Rodzi się w sercu, które kocha. Przez naszą codzienność będziemy musieli iść do przodu i szukać Boga, by pokazywać Go innym. To w naszej codzienności i naszym sercu rodzi się Królestwo Boże, ów mały pączek, który rozkwitnie całą paletą barw spotykając pełnię w Bogu. 


1. Na jakich znakach czasu koncentruje swoją uwagę? Na znakach zła czy dobra?

czwartek, 24 listopada 2022

Czwartek 34. Tygodnia Zwykłego - wsp. św. Andrzeja Dung-Laca i towarzyszy

    A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie» (Łk 21,28). 


    Żyjemy w czasach, w których doświadczamy wielu złych rzeczy. Wiele z trudnych doświadczeń nie zależy bezpośrednio od nas. Ale jesteśmy wezwani, by zachować nadzieję. Ostatnie słowo należy do Boga. Zło (Babilon), chociaż bywa bardzo krzykliwe i potężne, zostanie pokonane. 

    Niech komentarzem do dzisiejszej liturgii będą słowa papieża Franciszka z Evangelii Gaudium: Jest rzeczą oczywistą, że w niektórych miejscach doszło do duchowego «pustynnienia», będącego owocem projektu społeczeństw, które pragną budować się bez Boga albo które niszczą swoje chrześcijańskie korzenie. Tam «świat chrześcijański staje się jałowy i wyczerpuje się jak nadmiernie wykorzystywana ziemia, przemieniająca się w piasek». W krajach tych gwałtowny opór przeciw chrześcijaństwu zobowiązuje chrześcijan do przeżywania swojej wiary niemal w ukryciu na ziemi, którą kochają. To inna forma pustyni, bardzo bolesna. Również własna rodzina lub własne miejsce pracy mogą stać się tym wyjałowionym środowiskiem, gdzie należy zachować wiarę i starać się, by nią promieniować. Ale «właśnie wychodząc od doświadczenia tej pustyni, od tej pustki, możemy odkryć na nowo radość wiary, jej życiowe znaczenie dla nas, mężczyzn i kobiet. Na pustyni odkrywa się wartość tego, co jest niezbędne do życia; i tak we współczesnym świecie istnieją niezliczone znaki pragnienia Boga, ostatecznego sensu życia, często wyrażane w formie ukrytej czy negatywnej. Na pustyni trzeba nade wszystko ludzi wiary, którzy swym własnym życiem wskazują drogę ku Ziemi Obiecanej i w ten sposób uobecniają nadzieję». W każdym wypadku, w tych okolicznościach jesteśmy wezwani, by być osobami-amforami, by dać pić innym. Niekiedy amfora przekształca się w ciężki krzyż, ale właśnie na Krzyżu Pan, przebity, oddał się nam jako źródło wody żywej. Nie pozwólmy się okraść z nadziei!

    Nabierzcie ducha i podnieście głowy! Świat, który zmienia się w duchową pustynię, potrzebuje kwiatów, które pokazują siły nadziei i życia na pustynnych bezdrożach. 


1. Czy jestem świadkiem nadziei?

środa, 23 listopada 2022

Środa 34. Tygodnia Zwykłego

    A taką śpiewają pieśń Mojżesza, sługi Bożego, i pieśń Baranka: «Dzieła Twoje są wielkie i godne podziwu, Panie, Boże wszechwładny! Sprawiedliwe i wierne są Twoje drogi, o Królu narodów! (Ap 15,3).


    Księga Apokalipsy pełna symboli, znaków, katastroficznych wizji odczytywana jest często jako księga zapowiadająca zniszczenie, klęski, a tym samym wywołuje niepokój. 

    Warto jednak zobaczyć w niej również pocieszenie, jakie Bóg kieruje do nas w swoim słowie. Tak odczytuję dzisiejsze słowa, jako źródło nadziei i pocieszenia.

    Ci, którzy zwyciężyli Bestię, chodzą po powierzchni morza. Mieli więcej wiary niż Piotr, który zwątpił i zaczął tonąć. Dno morza jest znakiem śmierci, a oni stoją na powierzchni. Śpiewają pieśń, która przewija się przez historię zbawienia, od przejścia przez Morze Czerwone aż po przejście przygotowane przez Jezusa. 

    To wszystko pokazuje, że nawet najbardziej destrukcyjne wydarzenia, rozrastające się zło, nie jest w stanie pokonać mocy Bożej miłości do człowieka. Bóg stworzył dobry świat, wciąż są w nim możliwości dobra, nawrócenia, rozwoju człowieka. 

    Ten krótki tekst mówi mi również, że są ludzie, którzy już pokonali zło, którzy stawiali mu czoła dzień po dniu, w codziennym zmaganiu o dobro i Bożą sprawiedliwość.


1. Czy potrafię szukać znaków nadziei pośród codziennych trudności?

wtorek, 22 listopada 2022

Wtorek 34. Tygodnia Zwykłego, wsp. św. Cecylii

    Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą  mówić: "Ja jestem" oraz: "Nadszedł czas". Nie podążajcie za nimi. I nie trwóżcie się... (J 14,8).


    Kiedy otaczający Jezusa pytają o czas zniszczenia świątyni, o znaki, które będą zapowiadały katastrofę, Jezus próbuje zmienić ich myślenie. Tu nie chodzi o życie sensacją. To nie jest problem, który powinien zajmować uwagę uczniów. Jezus kieruje ich myśl ku naprawdę istotnym sprawom i pytaniom, które powinni sobie postawić:

* strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono... Bądźcie uważni. Pojawi się wiele ofert, które mogą mącić umysły, zrodzić wątpliwości. Uważajcie, bo można łatwo ulec. Nie biegnij za fałszywymi ideami, ale staw im czoła. Fałszywych proroków pojawi się wielu i będą prowadzić na manowce. 

* nie trwóżcie się... Strach paraliżuje. Pozwól prowadzić się Duchowi Bożemu, bo sam nie potrafisz stawić czoła złu. Zło często jawi się jako łatwiejsze rozwiązanie, bardziej atrakcyjne. Tak łatwo mu ulec. A później paraliżuje, wiąże swoimi sieciami i trudno się z nich wyrwać. 

    To słowa również dla nas, wciąż aktualne. Być uważnym i umieć rozeznawać naszą rzeczywistość, szukać Bożego światła wobec całej gmatwaniny fałszywych idei, słów, wskazań i rad. Umieć odczytywać znaki czasu. 

    Jezus wciąż jest obecny, zaprasza nas do zachowania ufności i pewnego wędrowania za Nim i z Nim. Zbawienie jest tylko w Nim. 


1. Czy nie poddaję się niepokojowi fałszywych proroków?

poniedziałek, 21 listopada 2022

Poniedziałek 34. Tygodnia Zwykłego - wsp. Ofiarowania NMP

    Ja, Jan, ujrzałem: a oto Baranek stojący na górze Syjon, a z Nim sto czterdzieści cztery tysiące, mające imię Jego i imię Jego Ojca wypisane na czołach (Ap 14,1).

    Zobaczył też, jak pewna uboga wdowa wrzuciła tam dwa pieniążki, i rzekł: "Prawdziwie powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła więcej niż wszyscy inni" (21,2-3).


    W dniu naszego chrztu zostaliśmy naznaczeni pieczęcią Boga, pieczęcią niezmywalną. Od tego momentu staliśmy się dziećmi światłości i zostaliśmy zaproszeni, by tworzyć orszak Baranka i śpiewać pieśń nową przed Bożym tronem. Ale Jan dodaje jeden ważny szczegół: trzeba zachować wierność dla tej pieczęci - być bez zarzutu, żyć łaską. 

    Czytając tę stronicę Ewangelii, trzeba uczciwie sobie powiedzieć, że wciąż jeszcze nie potrafię nią żyć. Ta kobieta wskazana w Ewangelii nie wrzuciła dwóch pieniążków. Ona wrzuciła wszystko, co miała na życie, ona oddała swoje życie w Boże ręce. Nie zadowoliła się wrzuceniem tego, co zbywało, jak czyniło i czyni dziś wielu. Nie ofiarowała jakiejś modlitwy, mszy św., jakiegoś miłosiernego uczynku, aby wypełnić prawo czy się pokazać. 

    Obchodzimy wspomnienie ofiarowania w świątyni Najświętszej Maryi Panny. Według apokryfów jako mała dziewczynka Maryja została ofiarowana przez rodziców o i pozostawiona na pewien czas w świątyni. Tam uczyła się otwartości na Boga i Jego słowo, uczyła się pełnego zaufania Bogu. Od tego czasu życie Maryi stanie się żywą i nieustanną ofiarą dla Boga. Swoje życie złoży w Jego ręce i to pozwoli Jej wypowiedzieć Fiat - tak wobec Bożych planów. 


1. Czy ja rzeczywiście ufam Bogu? Czy potrafię Mu oddać siebie? Czy nie daje tylko tego, co zbywa?

niedziela, 20 listopada 2022

Uroczystość Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata

Również jeden z powieszonych złoczyńców urągał Mu, mówiąc: „Czyż Ty nie jesteś Mesjaszem? Uratuj siebie i nas!” Na to ten drugi, ganiąc go powiedział: „Czy ty nawet Boga się nie boisz? Przecież temu samemu wyrokowi podlegasz! My – słusznie, bo otrzymaliśmy, co godne naszych czynów, a On niczego niewłaściwego nie zrobił”. I jeszcze mówił: „Jezusie, wspomnij na mnie, kiedy wejdziesz do swojego królestwa”. Odpowiedział mu: „O tak, oświadczam ci, dziś będziesz ze mną w raju” (Łk 23,39-43).


     Święto dzisiejsze zostało ustanowione w 1925 roku, a jego celem było zachęcenie katolików do odważnego wyznawania wiary w to, że w Kościele rzeczywiście Panem jest Chrystus. Święto Chrystusa Króla obchodzone było początkowo w ostatnią niedzielę przed Uroczystością Wszystkich Świętych, a od 1970 roku zostało przeniesione na ostatnią niedzielę roku liturgicznego, aby podkreślić wieczyste królowanie Chrystusa nad całym wszechświatem.   

     Oto Łukaszowy obraz Chrystusa Króla: ukrzyżowany wśród bandytów, wyśmiany przez przywódców i żołnierzy, znieważany przez złoczyńcę, opuszczony przez uczniów, kontemplowany przez kobiety, oglądany przez lud. Zakończenie dalekie od obrazów z happy endem, w którym zawsze wygrywają ci dobrzy. Jezus Chrystus Król! Ale jakże inny od władców tego świata. 

     W całej Ewangelii wg św. Łukasza, która towarzyszyła nam w tym roku, była jedna rzecz, która musiała uderzać – złe towarzystwo Jezusa. Kilka razy Ewangelista zauważył, że Jezus zadawał się celnikami, grzesznikami, prostytutkami, społecznymi i religijnymi wyrzutkami. Pod koniec swojego także życia został umieszczony pomiędzy złoczyńcami.

    Teraz, u schyłku swego życia, nadal przyjmuje i obiecuje zbawienie. Nie reaguje na oskarżenia, drwiny i szyderstwa przywódców i żołnierzy, ale odpowiada na słowa łotra i przyjmuje go raju, bo tylko ten uznaje swoją winę i żałuje. Nazywamy go dobrym łotrem, bo był uczciwy wobec siebie i Boga i potrafił wyznać swój grzech, ufając miłosierdziu. 


1. Jaki jest mój obraz Chrystusa Króla?

sobota, 19 listopada 2022

Sobota 33. Tygodnia Zwykłego

    A że umarli zmartwychwstają, to i Mojżesz zaznaczył tam, gdzie jest mowa "O krzaku", gdy Pana nazywa Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba. Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla Niego żyją» (Łk 20,37-38).


    Kiedy wchodzimy w tę akademicką, chociaż wcale nie hipotetyczną  dyskusję saduceuszy z Jezusem, umyka nam z pewnością jeden ważny szczegół. Nikt nie pyta o zdanie kobiety. Prawo nakazywało jej poślubiać kolejno braci zmarłego męża, by imię zmarłego nie zostało zapomniane, ale nie ma nigdzie wskazania, że wypadałoby zapytać także jej, wsłuchać się w jej głos, jej ocenę tej sytuacji wiązania się z kolejnymi mężczyznami - czy chciała znów mierzyć się z traumą śmierci kolejnego małżonka? czy chciała kontynuować ten zwyczaj?

    Jakby była jakimś przedmiotem, martwą rzeczą, której zdanie nie ma żadnego znaczenia, jakby ona nie liczyła się w tej perspektywie zmartwychwstania - ma być jedynie dodatkiem dla któregoś z nich, tylko nie wiadomo którego. 

    Jezus ukazuje inną perspektywę. On ją zauważa: ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić... A wreszcie wypełnienie tej perspektywy - Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych, wszyscy bowiem dla Niego żyją. Te słowa trzeba odnieść do życia po śmierci, ale trzeba je również odnosić do życia doczesnego, aby tchnąć życie w tych, którzy zostali uciszeni, pozbawieni głosu, pozbawieni życia, także w Kościele, przez różnego rodzaju wymyślone mechanizmy, prawa, zwyczaje. 


1. Czy pozwalam innym na wypowiedzenie ich zdania, racji, ich punktu widzenia?


 

piątek, 18 listopada 2022

Piątek 33. Tygodnia Zwykłego - wsp. bł. Karoliny Kózkówny, w Zakonie Pijarskim wsp. świętych i błogosławionych Rodziny Pijarskiej

    I wziąłem książeczkę z ręki anioła i połknąłem ją, a w ustach moich stała się słodka jak miód, a gdy ją spożyłem, goryczą napełniły się moje wnętrzności (Ap 10,10).


    Pokarm, który w ustach jest słodki, wnętrzności napełnia goryczą. Poszukiwanie prawdy, odkrywanie jej jest taką słodką rzeczywistością. Ale już przekazywanie prawdy bywa trudne, napełnia goryczą, bo spotyka się z odrzuceniem. 

    Światło oświeca, ogień oczyszcza, ale czasem wolimy jednak chodzić w ciemności, zadowalając się szarością czy jakąś namiastką światła. 

    Przyjęcie prawdy bywa trudne, boli, chociaż prawda doprawiona miłością, a tylko taką Pan Bóg nam oferuje, nie rani. Człowiek potrafi prawdą zranić. Przyjąć Bożą prawdę, to zgodzić się na wyjście z szarości i życie w świetle. 

    Kiedy nawet przyjęcie prawdy rodzi odrzucenie i ból, warto w nią wejść, by przyjąć to Boże światło. 


1. Czy dbam o czystość myśli, słów, gestów?

czwartek, 17 listopada 2022

Czwartek 33. Tygodnia Zwykłego - wsp. św. Elżbiety Węgierskiej

    Gdy był już blisko, na widok miasta zapłakał nad nim i rzekł: «O gdybyś i ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi! Ale teraz zostało to zakryte przed twoimi oczami (Łk 19,41-42).


    Serce Jezusa doświadcza bólu odrzucenia i płacze. Jezus wie, że przyniósł Jerozolimie prawdziwy skarb, oferuje światło, nadzieję i miłość. A Jerozolima, miejsce wybrane przez Boga na Jego siedzibę, nie potrafi rozpoznać daru i go odrzuca. Trudno zrozumieć, że można tym darem wzgardzić. 

    Słysząc ten płacz i ból Jezusa, możemy sobie sami postawić pytanie, co zrobiliśmy my z osobą Jezusa i tym wszystkim, co On nam wciąż ofiaruje. Nietrudno i dzisiaj spotkać ludzi zamkniętych na łaskę, którzy idą przez życie po omacku, błądząc i nie znajdując drogi życia. 

    Nikt nie umiłował nas tak, jak On nas umiłował - do końca. Kiedy doświadczamy tej rzeczywistości, wyjątkowości Jezusa, doświadczamy Go jako Drogę, Prawdę i Życie. 


1. Czy potrafię przyjąć upomnienie i przyznać się do błędu?

środa, 16 listopada 2022

Środa 33. Tygodnia Zwykłego

    Przywołał więc dziesięciu sług swoich, dał im dziesięć min i rzekł do nich: "Zarabiajcie nimi, aż wrócę". (Łk 19,13.


    Z prywatną własnością w tym świecie człowiek może zrobić, co tylko zechce. Może pomnażać swój majątek, a może zawinąć go w skarpetę i trzymać gdzieś w szafie. Dopóki ten majątek nie jest wykorzystywany do złych celów, nikt nie może nam zabronić robić ze swoim według naszego uznania.  

    Inaczej jednak jest w Bożymi dobrami. Bóg daje nam swoje dary po to, byśmy nimi ubogaceni, mogli ubogacać innych. Nie możemy marnować tego, co otrzymujemy, nie możemy też trzymać tego tylko dla siebie. 

    Największym niebezpieczeństwem w relacji do Boga, na jaki wskazuje Jezus, jest lęk przed Bogiem. Lękałem się ciebie, bo jesteś człowiekiem surowym. Strach zawsze paraliżuje i nie pozwala nam być sobą. Kiedy Bóg budzi w nas lęk, staje się ciężarem. 

    Bóg daje nam swoje dary i mówi nam: obracajcie nimi, aż wrócę. Dar Boga musi być w nas żywy, tylko wtedy Bóg staje się bliski, staje się Ojcem. 


1. Co robię z Bożymi darami, które otrzymałem?

wtorek, 15 listopada 2022

Wtorek 33. Tygodnia Zwykłego

    Cieszysz się sławą, że żyjesz, a martwy jesteś...Ty bowiem mówisz: "Jestem bogaty", i "wzbogaciłem się", i "niczego mi nie potrzeba", a nie wiesz, że to ty jesteś nieszczęsny i godzien litości, i biedny i ślepy, i nagi. Radzę ci kupić u mnie... balsamu do namaszczenia twych oczu, byś widział. (Ap 3,1.17-18).

    A wszyscy, widząc to, szemrali: «Do grzesznika poszedł w gościnę» (Łk 19,7).


    Jezus upomina Kościół w Sardes i w Laodycei, wyrzucając brak wierności i gorliwości, a jednocześnie daje kolejną szansę, wskazując na możliwość powrotu, możliwość przyobleczenia się biel zwycięstwa. Głównym zaleceniem jest to, by przejrzały i zobaczyły faktyczny swój stan, ponieważ ich oczy zostały zaślepione zadufaniem, rutyną (martwotą), bogactwem i samowystarczalnością. 

    Podobnie jak tamte wspólnoty potrzebujemy tego uzdrowienia oczu, by zobaczyć, że droga, sposób życia, którą On nam proponuje, jest o wiele korzystniejsza niż jakakolwiek inna. Tylko Jego droga prowadzi do spotkania w radości i daje możliwość zasiąść z Nim do stołu, gdy zapuka do naszych drzwi. Chrześcijanin nie może być letni. Letniość jest największym zagrożeniem chrześcijaństwa dzisiaj. Letniość dyskredytuje chrześcijaństwo (papież Benedykt XVI). 

    Potrzebujemy uzdrowienia oczu, bo wciąż nie potrafimy rozpoznać Jezusa, zobaczyć tego, kim On jest i jakie ma zamiary. Ewangelia ukazuje Jezusa, który przychodzi, by zaoferować zbawienie każdemu człowiekowi, przychodzi szukać owcy, która zaginęła, zgubiła drogę. Przychodzi szukać chorych, zarażonych brakiem nadziei, tych, którzy przedawkowali z pragnieniem władzy czy żądzą pieniędzy, przesadzili z pragnieniem znaczenia, prestiżu, a czasem odwetu i zemsty. Proponuje lekarstwo, jakim jest miłość, przebaczenie, zrozumienie i Chleb Życia. A my wciąż nie potrafimy zaakceptować, że do grzesznika poszedł w gościnę, bo na spotkanie trzeba przecież zasłużyć.


1. Co dziś mnie Jezus by wyrzucił?

poniedziałek, 14 listopada 2022

Poniedziałek 33. Tygodnia Zwykłego

    Ale mam przeciw tobie to, że odstąpiłeś od twej pierwotnej miłości. Pamiętaj więc, skąd spadłeś, i nawróć się, i pierwsze czyny podejmij! (Ap 2,4-5).


    W przedostatnim tygodniu roku liturgicznego rozpoczynamy lekturę Księgi Apokalipsy i słyszymy słowa upomnienia skierowane do Kościoła w Efezie. 

    Całkiem niedawno, w 2018 roku, na ołtarze wyniesionych zostało siedmiu francuskich mnichów - trapistów, zamordowanych w Algierii. Wcześniej powstał film, który został im poświęcony - Ludzie Boga. W filmie tym jest jedna scena, kiedy prosta wiejska dziewczyna pyta jednego z tych mnichów, brata Łukasza, czy kiedykolwiek był zakochany. A trapista odpowiada: tak, kilka razy... a potem znalazłem inną, jeszcze większą miłość i na tę miłość odpowiedziałem. Po krótkiej przerwie dodaje: to już trochę trwa, ponad sześćdziesiąt lat...

    Spróbuj spojrzeć w swoje życie i znaleźć ten moment, kiedy zakochałeś się w Panu Bogu. Może było to coś nagłego, jedna chwila, która zmieniła twoje życie, a może był to proces, stopniowe budzenie się miłości. A potem odpowiedz sobie na pytanie, co z tą miłością się stało. Czy i do nas nie kieruje Jezus tych słów: odstąpiłeś od twej pierwotnej miłości. I wezwanie, by wrócić do tej pierwszej miłości.


1. Jak wygląda dzisiaj moja miłość do Boga? 

niedziela, 13 listopada 2022

XXXIII Niedziela Zwykła

„Co do tego, na co z podziwem patrzycie, to przyjdą takie dni, kiedy kamień na kamieniu tu nie zostanie, który by nie uległ ruinie”. Zapytali Go potem, mówiąc: „Nauczycielu, a kiedy to będzie i co będzie znakiem, że to już się stanie? (Łk 21,6-7).


Jezus udziela swoim uczniom ważnej nauki, wykorzystując słowa tych, którzy, wychwalali piękno jerozolimskiej świątyni, które zachwycało wielu przybywających do świętego miasta. W czasach Jezusa świątynia była wciąż jeszcze przebudowywana. Herod Wielki podjął się wielkiego remontu i rozbudowy. Niektóre z zachowanych do dziś świątynnych kamieni mają długość 11 metrów. Jezus zaskakuje swoich rozmówców, mówiąc im, że wszystko czym się zachwycają i co podziwiają, wszystko zostanie zrujnowane i zniszczone. Nie zostanie kamień na kamieniu. 

     Jezus doceniał świątynię, chodził do niej, nazywał domem Ojca, domem modlitwy. Pierwsi chrześcijanie, już po Zmartwychwstaniu Jezusa, wciąż chodzili do jerozolimskiej świątyni, aby się tam modlić. W szczególny sposób Bóg był obecny w tym miejscu. Jezus jednocześnie wskazywał na siebie, jako świątynię – miejsce, w którym można spotkać Boga. 

    Apokalipsa, mówiąc o nowej Jerozolimie, zstępującej z nieba, powie: Świątyni tam nie widziałem, ponieważ Pan Bóg, Wszechwładca jest jej świątynią, a także Baranek. Nie liczy się miejsce, ale spotkanie, Komunia z Bogiem. Tego właśnie szuka się w świątyni – spotkania. Są takie miejsca, które ułatwiają nam to spotkanie, ale nie zapewniają go automatycznie. Można przychodzić do świątyni, i nie spotkać Boga. Można przychodzić do świątyni i szukać siebie.

     Jezus wskazuje na koniec rzeczy tego świata, rzeczy, które przemijają, na te, które uważamy za najświętsze, jak to miało miejsce w odniesieniu do świątyni jerozolimskiej. Tylko jedna rzecz pozostaje na zawsze: prawda, która jest nierozerwalnie związana z miłością. Słowa Jezusa nie przemijają. Są one prawdą i są wyrazem miłości silniejszej niż śmierć. Gdy wszystko tonie, pozostaje tylko prawda i miłość. 


1. Jakie emocje rodzą we mnie trudne wydarzenia współczesnego świata? Czy są dla mnie zaproszeniem do pogłębienia relacji z Jezusem? 


sobota, 12 listopada 2022

Sobota 32. Tygodnia Zwykłego - wsp. św. Jozafata

    Oni to świadczyli o twej miłości wobec Kościoła; dobrze uczynisz zaopatrując ich na drogę zgodnie z wolą Boga. Przecież wyruszyli w drogę dla imienia Jego nie przyjmując niczego od pogan (3 J 6-7).


    Kiedy czytamy Ewangelię i Dzieje Apostolskie, zwracamy uwagę na działalność misyjną, ewangelizacyjną Apostołów i uczniów, nie zastanawiając się specjalnie nad tym, z jakiego wsparcia, także materialnego, korzystali, by odbywać podróże i wypełniać zadanie. 

    Słowa św. Jana z trzeciego listu mówią właśnie o tej posłudze. Niedawno obchodziliśmy w Kościele tydzień misyjny. Ten tydzień miał nam przypomnieć, że wciąż są tacy uczniowie Chrystusa, którzy wyjeżdżają na tereny misyjne, by głosić dobrą nowinę i pomagać tym, którzy doświadczają niedostatku. Na to wszystko potrzebne są pieniądze, które staramy się składać w naszych parafiach jako wspólnota. To znak braterstwa, którym chcemy żyć.


1. Jak wspieram misyjne dzieło Kościoła?

piątek, 11 listopada 2022

Piątek 32. Tygodnia Zwykłego - wsp. św. Marcina z Tours

    Jak działo się za dni Noego, tak będzie również za dni Syna Człowieczego: jedli i pili, żenili się i za mąż wychodziły aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki; nagle przyszedł potop i wygubił wszystkich (Łk 17,26-27). 


    Powierzchowna lektura dzisiejszej Ewangelii może przerazić. Wszystko będzie tak jak zwykle: wstaniemy, zaczniemy dzień, podejmiemy codzienne obowiązki - ot, zwykła codzienność. I w dniu Syna Człowieczego ta zwyczajna codzienność gwałtownie się skończy. Wszystkie katastroficzne filmy wyblakną wobec tego dnia. 

    Jako ludzie ulegamy wciąż różnym lękom i niepokojom. Żadne stulecie nie było od nich wolne, żadne nie szczędziło wojen, katastrof, epidemii... Od czasu do czasu jakiś kraj ma możliwość przeżycia jakiegoś dłuższego okresu względnego pokoju, ale to raczej wyjątek, a nie reguła. 

    Tak żyliśmy do niedawna w Europie. Ale najpierw pojawił się Covid-19, później wybuchła wojna na Ukrainie, a świat, ten nasz spokojny i ustabilizowany świat pogrąża się w coraz większym kryzysie, chaosie i niepewności. 

    Jezus nie straszy nas końcem świata ani katastrofą. Przypomina nam o tym, o czym mówił cały czas: Królestwo Boże pośród was jest, tu i teraz, na szali musimy postawić całe nasze życie.  To właśnie tu i teraz musimy postawić na miłość, inaczej stracimy nasze życie. 

    Każdy dzień jest nowy, każdy przynosi coś nowego. Każdego dnia spotykamy się z wyzwaniami, przeciwnościami i trudnościami - w pracy, w domu, we wspólnotach...

    Naszym zadaniem nie jest bawienie się w strusia i chowanie głowy w piasek. Naszym zadaniem jest zachować godność dzieci Bożych, bez lęku, z ufnością, że Bóg jest z nami. 


1. Jak reaguję w trudnych i zaskakujących sytuacjach?

czwartek, 10 listopada 2022

Czwartek 32. Tygodnia Zwykłego - wsp. św. Leona Wielkiego, papieża i doktora Kościoła

    Zapytany przez faryzeuszów, kiedy przyjdzie królestwo Boże, odpowiedział im: «Królestwo Boże nie przyjdzie dostrzegalnie; i nie powiedzą: "Oto tu jest" albo: "Tam". Oto bowiem królestwo Boże pośród was jest» (Łk 17,20-21).


    W starożytnym Rzymie, kiedy zwycięski wódz wracał do stolicy imperium, odbywał triumf. Ludzie wiwatowali na ulicach, rozbrzmiewały bębny i trąby na jego cześć, witali go patrycjusze, senatorowie i lud. 

    Czasami mamy właśnie takie wyobrażenie o Królestwie Bożym i przyjściu Jezusa. Koniec świata, triumfalnie przychodzący Chrystus Król, a my wszyscy na ulicy, wiwatujący z radości. Święci i męczennicy zajmują pierwsze miejsca pośród tłumów śpiewających Jego chwałę i głoszących Jego zwycięstwo. 

    Ale czy ten obraz ma coś wspólnego z Ewangelią? Kiedy Bóg chciał stać się obecnym pośród nas, nie wybrał drogi mocy, widowiska, cudów. Wybrał prostotę, ukrycie, uniżenie. Stał się jednym z nas. Nie domagał się przywilejów i ich nie miał. Nie szukał pierwszych miejsc, ale ostatnich. Nie narodził się w stolicy ówczesnego świata, w Rzymie, lecz w małej wiosce, gdzieś na obrzeżach imperium; narodził się w stajni, pośród zwierząt - w miejscu niegodnym, śmierdzącym i brudnym!

    Jezus daje nam klucz. Aby odnaleźć Królestwo Boże, odnaleźć samego Boga, nie trzeba czekać na wielkie i spektakularne wydarzenia. Królestwo Boże pośród was jest! Bóg jest obecny w naszej codzienności, kiedy łamiemy się chlebem i dobrem z naszymi braćmi. Bez fanfar, bez trąb i bębnów, bez wielkich ceremonii, Bóg przychodzi w prostocie dobroci dawanej i przyjmowanej każdego dnia...


1. Jak odbieram słowa Ewangelii związane z końcem świata - z lękiem, czy z nadzieją? 

środa, 9 listopada 2022

Środa 32. Tygodnia Zwykłego - Święto Poświęcenia Bazyliki Laterańskiej

    Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was? Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest święta, a wy nią jesteście (1 Kor 3,16-17).

    Jezus dał im taka odpowiedź: "Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo". Powiedzieli do Niego Żydzi: "Czterdzieści sześć lat budowano tę  świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni?" On zaś mówił o świątyni swojego Ciała (J 2, 19-21).


    Czytania dzisiejszej liturgii ukazują nam trzy świątynie, w których mieszka Bóg. 

    Pierwsza to świątynia Boża zbudowana ludzkimi rękami. Do takiej świątyni idziemy, by uczestniczyć w liturgii, by we wspólnocie ludzi uwielbiać Boga. Dziś obchodzimy święto takiej świątyni, a jednocześnie wyjątkowej świątyni - pierwszej świątyni chrześcijan w Rzymie. 

    Nim powstała ta świątynia, chrześcijanie gromadzili się po domach na modlitwie i sprawowaniu Eucharystii. Spotykali się w tajemnicy, w katakumbach, bo był to czas prześladowań. Koniec prześladowań pozwolił na zbudowanie w IV wieku kościoła dla kultu chrześcijańskiego.  Ogłoszono tę świątynię katedrą biskupa Rzymu. Ten kościół św. Jana na Lateranie nazywany jest matką wszystkich kościołów

    Święty Paweł mówi o nas, jako o prawdziwych świątyniach Boga. Otrzymujemy w darze fundament tej świątyni - to sam Chrystus. Przez oparcie się na Nim i współpracę dokonuje się budowanie naszej duchowej świątyni.

    Na trzecią świątynię wskazuje sam Jezus. Wskazuje na siebie jako świątynię Boga. W Nim mieszka pełnia boskości. To świątynia, która jest źródłem uświęcenia każdej ludzkiej świątyni - tej z kamienia oraz tej w ludzkim sercu.


1. Czy staram się troszczyć o świątynię swojego serca? A jaki jest mój wkład w życie parafialnej świątyni?


1. 

wtorek, 8 listopada 2022

Wtorek 32. Tygodnia Zwykłego

    Ty zaś głoś to, co jest zgodne ze zdrową nauką. We wszystkim dawaj wzór dobrych uczynków własnym postępowaniem w nauczaniu okazuj prawość, powagę, mowę zdrową, wolną od zarzutu, ażeby przeciwnik ustąpił ze wstydem, nie mogąc nic złego o nas powiedzieć (Tt 2,1.7-8).


    W przeciwieństwie do fałszywych nauczycieli, którzy potrafią wypaczać Boże przesłanie, Tytus ma za zadanie zachować wierność w przekazie ewangelicznego orędzia, zgodnie z Duchem otrzymanym od Boga. 

    Wskazania św. Pawła maja charakter pedagogiczny: choć prawda jest jedyna w swoim rodzaju, to sposób jej przekazywania musi uwzględniać różne konteksty, niuanse. Nie da się tak samo mówić do starszych i młodych, na inne rzeczy zwraca uwagę mężczyzna, a na inne kobieta. Inaczej mówi się do tych, którzy są dobrze uformowani w wierze i pracują nad życiem wiarą, a inaczej do tych, którzy z różnych powodów odrzucają wszystko, co związane z Kościołem i wiarą; inaczej do tych, którzy choć trochę znają Słowo Boże, a inaczej do tych, którzy nigdy nie przeczytali żadnego biblijnego fragmentu. 

    Sztuką jest umieć dotrzeć do każdego z odbiorców, a jednocześnie nie wykrzywić przesłania. Bóg przekazał nam wiadomość, Dobrą Nowinę o zbawieniu. Starajmy się przekazywać ją w całości, pracując nad dostosowaniem tego orędzia do możliwości odbiorców. Nie przekazujmy im jednak naszego słowa, lecz Boże Słowo, bo tylko ono daje zbawienie. 


1. Czy zwracam uwagę na to, z kim i jak dzielę się doświadczeniem wiary?

poniedziałek, 7 listopada 2022

Poniedziałek 32. Tygodnia Zwykłego

    Rzekł znowu do swoich uczniów: «Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia; lecz biada temu, przez którego przychodzą. Uważajcie na siebie! (Łk 17,1.2b).


    W tym krótkim fragmencie Ewangelii pojawiają się aż trzy ważne tematy: zgorszenie i wskazanie, jak go unikać, przebaczenie i wiara. 

    Uważajcie na siebie! Jezus prosi o to, byśmy byli szczególnie wyczuleni, uważni wobec najmniejszych, to znaczy wobec dzieci, ale także bezbronnych, ubogich, podwładnych, tych wszystkich, którzy wiedzą mniej niż my. 

    W normalnych warunkach nie da się pozostać neutralnym wobec tych ludzi: albo ich budujemy naszą postawą, albo rozczarowujemy. W skrajnym przypadku możemy stać się źródłem zgorszenia. 

    Zgorszyć to przede wszystkim prowadzić do czyjegoś upadku, zastawiać pułapki i przyczyniać się do czyjejś tragedii. 


1. Czy jest we mnie troska o tych, którzy są zależni ode mnie?

niedziela, 6 listopada 2022

XXXII Niedziela Zwykła

Nauczycielu, Mojżesz napisał nam tak: Jeśli umrze czyjś brat, mając żonę, i był on bezdzietny, niech tę żonę weźmie jego brat, i wzbudzi potomstwo swojemu bratu. Otóż było siedmiu braci… 

Na to Jezus im odpowiedział: to, że umarli zmartwychwstają, nawet i Mojżesz ujawnił  przy krzaku, gdy mówi: Pan, Bóg Abrahama, Bóg Izaaka, Bóg Jakuba. Nie jest Bogiem umarłych, lecz żyjących. Przy Nim bowiem wszyscy żyją (Łk 20,28-29a.37-38).


     Pierwszą rzeczą, która powinna zwrócić naszą uwagę w dzisiejszej Ewangelii nie jest to, czego dotyczy spór, ale fakt, że obie strony sporu powołują się na ten sam autorytet – autorytet Bożego Słowa i autorytet Mojżesza. Ale robią to w inny sposób. 

     To pokazuje nam, jak powinniśmy wchodzić w lekturę Bożego słowa. Słowo musimy odczytywać w świetle Chrystusa Zmartwychwstałego. Jeżeli o tym zapominamy, możemy instrumentalnie posługiwać się Słowem, by udowadniać swoje ludzkie racje, przekonania, idee i wypaczać Boże przesłanie. 

    Saduceusze odrzucali zmartwychwstanie nie tylko z powodów teologicznych, nie było im ono potrzebne. Ich wygodne życie, życie społecznej i duchowej arystokracji, powodowało, ze nie było w nich tęsknoty za życiem innym niż to, które wiedli. Ich pragnieniem było trwanie tego życia. 

    Bóg nie będzie mi potrzebny, jeżeli jedyne, co może mi zaoferować po mojej śmierci, to więcej takiego życia, jakie mam dzisiaj. Ale stanie się niezbędny w moim życiu, jeśli to, co mi oferuje, przekracza ramy doczesności.

    

    1. Jak podchodzę do lektury Bożego Słowa i praktyk religijnych? Czy zatrzymuję się na powierzchni, czy próbuję odnaleźć głębię wiary i życia?

    


sobota, 5 listopada 2022

Sobota 31. Tygodnia Zwykłego

    Nauczyłem się wystarczać sobie w warunkach, w jakich jestem. Umiem cierpieć biedę, umiem i obfitować. Do wszystkich w ogóle warunków jestem zaprawiony: i być sytym, i głód cierpieć, obfitować i doznawać niedostatku (Flp 4,11-12).


    Przyjmować wszystkie sytuacje i wydarzenia naszej codzienności jako okazję do czynienia dobra i służenia Bogu. Tak zaczyna się ten fragment listu do Filipian. 

    Radykalizm, z jakim Paweł mówi o dobrach materialnych może wydawać się przesadny, nieosiągalny dla nas, tak bardzo wplątanych w materialistyczny, konsumpcyjny system, w którym żyjemy jako społeczeństwo. Może nawet czasem nie uświadamiamy sobie, jak bardzo jesteśmy uzależnieni od dóbr materialnych. 

    Dzisiejszy fragment listu św. Pawła powinien nas skłonić do refleksji nad znaczeniem rzeczy materialnych, wydarzeń życia codziennego, radości i trudności jakie nas spotykają w życiu. Czy rzeczywiście potrafię uwalniać swoje serce od różnych przywiązań, by szukać Królestwa Bożego...

    Skupianie się na tym, co jest własnością, poświęcenia życia dobrom materialnym powoduje, że człowiek marnuje swoje siły na to, co przemijające, a to staje się źródłem niepokoju. Kajdany ze złota wciąż pozostają kajdanami. Może dlatego z takim niepokojem patrzymy na kryzys, jaki nas dotyka. 

    Kiedy potrafimy zachować wewnętrzną wolność, posiadamy wewnętrzny pokój i potrafimy być wdzięczni za otrzymywane dobra. 


1. Jak wygląda moje podejście do dóbr materialnych, które posiadam i które zostały mi powierzone?