zachód słońca

zachód słońca

czwartek, 24 kwietnia 2025

Czwartek w Oktawie Wielkanocy

    Zaparliście się Świętego i Sprawiedliwego, a wyprosiliście ułaskawienie dla zabójcy. Zabiliście Dawcę życia, ale Bóg wskrzesił Go z martwych, czego my jesteśmy świadkami (Dz 3,14-15).

    To właśnie znaczyły słowa, które mówiłem do was, gdy byłem jeszcze z wami: Musi się wypełnić wszystko, co napisane jest o Mnie w Prawie Mojżesza, u Proroków i w Psalmach. Wtedy oświecił ich umysły, aby rozumieli Pisma (Łk 24,44-45).


    Piotr dojrzał w swojej wierze. Potwierdza teraz to, czego wcześniej nie mógł zrozumieć: że Mesjasz będzie cierpiał

    Uzdrowienie paralityka wywołuje zdumienie i otwiera drogę do nauczania. Język jest prosty, bardzo konkretny, znów zawiera kontrasty: ułaskawienie dla zabójcy, zaparliście się Sprawiedliwego i zabiliście Dawcę Życia! Ale Piotr szuka też usprawiedliwienia: działaliście w nieświadomości. To było mocne i odważne słowo. Dziś nie chcemy słuchać takich słów. Rozmywamy prawdę na wiele szarości...

    Przez cały czas Triduum Paschalnego towarzyszyliśmy Jezusowi w Jego cierpieniu, męce, śmierci - aż zobaczyliśmy kamień odsunięty od grobu. I my być świadkami tego wydarzenia, podobnie jak tamci uczniowie, których umysły zostały oświecone, aby rozumieli. Mamy dzielić się z innymi właśnie tą prawdą. Jesteśmy posiadaczami skarbu, Dobrej Nowiny o Zbawieniu i nie możemy zatrzymywać tego skarbu tylko dla siebie.


W jaki sposób mogę stawać się świadkiem?

    

środa, 23 kwietnia 2025

Środa w Oktawie Wielkanocy

    Gdy Piotr i Jan wchodzili do świątyni na modlitwę o godzinie dziewiątej, wnoszono właśnie pewnego człowieka, chromego od urodzenia (Dz 3,1-2).


    Słowo pełne kontrastów, bardzo dynamiczne. Pierwsza rzecz, która się pojawia, to kontrast między ruchem, a paraliżem: człowiek sparaliżowany od urodzenia jest przenoszony i umieszczany u wejścia, trochę nawet zawadza w przejściu. Bez wykształconych mięśni, bez możliwości ruchu. To obraz wewnętrznego, duchowego paraliżu, który odbiera możliwość godnego życia. 

    Drugie zderzenie, kontrast, to sens jego życia ograniczający się do zbierania datków, które ktoś z litości wrzuci i doświadczenie pełnej wolności Piotra i Jana. Kiedy życie duchowe dotyka paraliż, prosimy innych, aby nadali sens naszemu życiu. Stajemy się żebrakami w duchowym wymiarze. Życie staje się smutne, tracimy poczucie wartości życia, jego sens...

    Piotr i Jan nie mają srebra ani złota, ale mają największy skarb ludzkiego serca - samego Jezusa. I tym się dzielą, dają Jezusa, Jego moc. A wraz z Jezusem człowiek zyskuje siłę, by chodzić, zdolność stanięcia na własnych nogach. Moc Zmartwychwstałego wybucha w tym człowieku, paralityku od urodzenia, jak wulkan. Zerwał się i chodził, skacząc i wielbiąc Boga. 


Czy potrafię i mam odwagę innym przekazywać prawdę o mocy Chrystusa Zbawiciela?

wtorek, 22 kwietnia 2025

Wtorek w Oktawie Wielkanocy

    Niech więc cały dom Izraela wie z niewzruszoną pewnością, że tego Jezusa, którego wyście ukrzyżowali, uczynił Bóg i Panem, i Mesjaszem». Gdy to usłyszeli, przejęli się do głębi serca: «Cóż mamy czynić, bracia?» - zapytali Piotra i pozostałych Apostołów (Dz 2,36-37).


    Jezus, w czasie dyskusji z oponentami, jeszcze za swojego ziemskiego życia, mówił o sobie: Jak mogą mówić uczeni w Piśmie, że Mesjasz jest synem Dawida? Sam Dawid nazywa Go Panem, na jakiej więc podstawie może być jego synem?

    We wspólnocie Domowego Kościoła, w wielu wspólnotach Kościoła,  dokonuje się uroczystego przyjęcia Jezusa jako swojego Pana i Zbawiciela. Źródło tego zawierzenia i uznania Chrystusa za Pana i Zbawiciela odkrywamy w pierwszym Kościele. Ten tytuł Pana był na tyle istotny, że święty Paweł w swoich listach będzie podkreślał, że wyznanie, iż Jezus jest Panem otwiera zdroje zbawienia. Bo jeśli wyznasz swoimi ustami, że Panem jest Jezus, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych, dostąpisz zbawienia

    O tym mówi dzisiaj w swoim kazaniu św. Piotr. On miał doświadczenie śmierci Jezusa, doświadczenie tak trudne, że uczniowie uciekli, ich życie zatrzymało się na krawędzi rozpaczy. Dopiero później zrozumiał, że przez to doświadczenie śmierci i zmartwychwstania uczynił Bóg i Panem, i Mesjaszem.

    To w sercu człowieka dokonuje się ta najważniejsza decyzja, by wszystko postawić na Boga i zaufać łasce. Dlatego wobec pytania, które pada ze strony słuchaczy, wzywa: nawróćcie się i niech każdy z was przyjmie chrzest w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a otrzymacie w darze Ducha Świętego.

    Otwarcie serca na Boga zmienia życie, powstaje nowa relacja - relacja synowska.


Czy uznaję Jezusa za mojego Pana i Zbawiciela?

    

    

poniedziałek, 21 kwietnia 2025

Poniedziałek Wielkanocny

    Jezus stanął przed nimi i rzekł: «Witajcie!» One podeszły do Niego, objęły Go za nogi i oddały Mu pokłon. A Jezus rzekł do nich: «Nie bójcie się! Idźcie i oznajmijcie moim braciom: niech idą do Galilei, tam Mnie zobaczą» (Mt 28,9-10).


    Nasza osobista historia życia wypełniona jest różnymi wydarzeniami, kore zrodziły w nas doświadczenia radości i nadziei, ale także bólu, rozczarowania. Te ostatnie wyrywają naszą duszę i serce z równowagi, są sprawdzianem naszej wiary, ale też potrafią naruszać fundament poczucia sensu tego co robimy i czemu się poświęcamy. Ludzie zawodzą i ranią...

    Potrzebujemy kogoś takiego, jak Jezus, bo On solidaryzuje się z naszą ludzką historią, On potrafi na nowo obudzić nadzieję, wezwać do zachowania odwagi czy radości. Ale bólu drogi, zwłaszcza kiedy ranią ci, którym ufamy, nie pokona się samymi słowami zachęty; rana musi się zagoić.

    Potrzebujemy Jezusa nie tylko dlatego, by przezwyciężyć rozczarowania, ale by zrozumieć, że także w trudnym doświadczeniach On towarzyszy. 

    Tym, czego uczy życie jest to, że każdy człowiek indywidualnie zna prawdę o swoim życiu. Tylko on wie, jaki ból sprawia własna słabość, momenty niezrozumienia; co przyniosły dni, kiedy ciemność zalewa serce i duszę, kiedy odczuwa się doświadczenie milczenia Boga, a niemal Jego nieobecność. Inni nie zrozumieją, będą inaczej patrzeć i interpretować, rozmywając prawdę.

    A Jezus mówi: Nie bój się! Nie ma potrzeby przekonywać innych o trudnościach i doświadczeniach, przez które przeszedłeś, przechodzisz i będziesz przechodził. Twoje spojrzenie zawsze będzie inne. I Ja w tym doświadczeniu będę z tobą!



     

niedziela, 20 kwietnia 2025

Uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego

Bóg wskrzesił Go trzeciego dnia i pozwolił Mu ukazać się nie całemu ludowi, ale nam, wybranym uprzednio przez Boga na świadków, którzy z Nim jedliśmy i piliśmy po Jego zmartwychwstaniu (Dz 10,40-41).

Pierwszego dnia po szabacie Maria Magdalena poszła do grobowca, gdy jeszcze było ciemno i zobaczyła, że kamień jest odsunięty od grobowca (J 20,1).


    Ewangelia.  Możemy przyglądać się doświadczeniu Marii Magdaleny, Piotra i Jana, umiłowanego ucznia. Maria Magdalena pierwsza odkryła, że ciała Jezusa nie ma w grobie. Pobiegła, by powiedzieć o tym uczniom. Stała się pierwszym posłańcem Zmartwychwstania. 

    Grób nie jest pusty: jest otwarty i pełen znaków. Konieczne jest wejście w doświadczenie tajemnicy, w celebrację tego, w co wierzymy, aby móc zobaczyć nowymi oczami i naprawdę uwierzyć. My również, podobnie jak uczniowie, nie rozumiemy Pism. 

    Wielu ludzi, także tych, którzy przyjęli chrzest, patrząc na  dzisiejszą uroczystość, nadal widzi tylko pusty grób, płótna i całun na ziemi, nie stawiając żadnych pytań.

    Wiary nie da się narzucić, wymusić. Wymaga indywidualnej odpowiedzi i osobistego usposobienia, by otworzyć się na łaskę i prosić o to, czego Duch Święty nikomu nie odmawia: to doświadczenie osobistego spotkania, tego dotknięcia, które jest jedynym i niepowtarzalnym, Bożego dotknięcia.


Czy pytam, starając się rozwijać wiarę?

Życzenia



Odwagi, by przekroczyć odsunięty kamień i wejść w tajemnicę, 
otwartych oczu wiary, by widzieć i uwierzyć,
Bożego dotknięcia, by zrozumieć Pisma,
Bożego Ducha, by głosić i dawać świadectwo.

    Błogosławionych Świąt Zmartwychwstania

sobota, 19 kwietnia 2025

Wielka Sobota

    Zabrali więc ciało Jezusa i obwiązali je w płótna razem z wonnościami, stosownie do żydowskiego sposobu grzebania. A na miejscu, gdzie Go ukrzyżowano, był ogród, w ogrodzie zaś nowy grób, w którym jeszcze nie złożono nikogo. Tam to więc, ze względu na żydowski dzień Przygotowania, złożono Jezusa, bo grób znajdował się w pobliżu( J 19,40-42).


    Nowy Adam, Chrystus, wyciąga dłoń do pierwszego Adama, aby wydobyć go z Otchłani. Skały blokujące wyjście z Otchłani już popękały, droga zbawienia została otworzona kluczem Krzyża. 

    Jak w każdą sobotę kontemplujemy też oblicze Maryi, Nowej Ewy. Ociera łzy z twarzy matki wszystkich żyjących  i przeżywa swój smutek, opłakując Syna. Wchodzimy w Jej smutek, w smutek wszystkich nieobecności, których doświadczamy i my, i ludzie wokół nas. 

    Wokół martwego kamienia grobu kwitnie ogród świeżością wiosny. I tylko złożone w nim Ciało czeka na Boże tchnienie, by powstać z prochu ziemi i ogłosić zwycięstwo Życia.

    Dziś wszystko trwa w oczekiwaniu i ciszy. Warto się zatrzymać. Nie przewracać za szybko kartek z opisem ostatnich chwil Pana i Jego spoczynku w tajemnicy grobu i śmierci. 

piątek, 18 kwietnia 2025

Wielki Piątek

    A On sam dźwigając krzyż, wyszedł na miejsce zwane Miejscem Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano ( J 19,17-18a).


     Liturgia zaprasza nas, byśmy zapatrzyli się w ten krzyż, uklęknęli przed nim i kontemplowali w ciszy… 

Ale dlaczego czcimy krzyż? Czyż nie jest on straszliwym narzędziem tortur? Czy nie jest drzewem hańby i poniżenia? Czyż nie jest miejscem, w którym ludzie skazali Boga na straszliwą śmierć?

     Krzyż jest Słowem wypowiadanym w najgłębszej ciszy świata; ciszy, która powstaje, gdy samo Słowo zostaje nam odebrane przez nasze zaślepienie i zaniedbanie. Co można powiedzieć, kiedy Słowo umarło? Dlatego w ciszy klękamy przed krzyżem.

    


czwartek, 17 kwietnia 2025

Wielki Czwartek

    Ja bowiem otrzymałem od Pana to, co wam przekazałem, że Pan Jezus tej nocy, kiedy został wydany, wziął chleb i dzięki uczyniwszy połamał i rzekł: «To jest Ciało moje za was wydane" (1Kor 11,23-24).

    Wiedząc, że Ojciec dał Mu wszystko w ręce oraz że od Boga wyszedł i do Boga idzie, wstał od wieczerzy i złożył szaty. A wziąwszy prześcieradło nim się przepasał. Potem nalał wody do miednicy. I zaczął umywać uczniom nogi i ocierać prześcieradłem, którym był przepasany (J 13,3-5).


    Święty Paweł podkreśla oddanie Jezusa, aż po wydanie swojego ciała i krwi, odwołując się zarówno do śmierci Pana, jak i Wieczerzy, która jest Ofiarą bezkrwawą dla naszego wybawienia. 

    Sam Jezus swoje oddanie ukazuje w tym ewangelicznym geście obmycia nóg uczniom. Oczyszczenie stóp należało do ostatniego niewolnika domu, a Jezus bierze to zadanie na siebie. I to jest właśnie misja i służba, oddanie siebie, aby oczyścić, uzdrowić, wyzwolić i zbawić. Zapomnieć o sobie, aby oddać się całkowicie innym i zbawić wszystkich. 

    Sposobem na spełnienie siebie, na osiągnięcie zbawienia, które oferuje nam Jezus, jest uczynienie swojego życia darem z siebie na wzór Jezusa - Sługi. Do tego zaprasza nas Mistrz: dałem wam przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem...

środa, 16 kwietnia 2025

Środa Wielkiego Tygodnia

    Blisko jest Ten, który Mnie uniewinni. Kto się odważy toczyć spór ze Mną? Wystąpmy razem! Kto jest moim oskarżycielem? Niech się zbliży do Mnie! Oto Pan Bóg Mnie wspomaga. Któż Mnie potępi? (Iz 50,8-9).

Co mi dacie, a ja Go wam wydam? Gdzie chcesz, abyśmy przygotowali Ci do spożycia paschalnego baranka? Czyżbym to ja, Mistrzu? (Mt 26,15.17b., 25b).


    Istnieje przesłanie Boga, którego tamten świat, podobnie jak i nasz, nie potrafi przyjąć. A to przynosi cierpienie, które próbuje uderzyć i unicestwić posłańca. 

    Dzisiejsza liturgia stawia nam bardzo wiele pytań. Pierwsze czytanie:

* Kto się odważy toczyć spór ze mną?
* Kto jest moim oskarżycielem?
* Któż mnie potępi?

    Ufność Sługi Jahwe pozwala mu stawiać z odwagą te pytania. Jesteśmy wezwani do zaangażowania w misję Chrystusa, a bez zaufania wobec Boga nie jest to możliwe. Bycie znakiem sprzeciwu wobec świata zawsze bowiem będzie powodowało niezrozumienie, będzie rodziło zarzuty i obelgi...

    I Ewangelia, wszystkie pytania zadają uczniowie:

* Co mi dacie, a ja Go wam wydam?
* Gdzie chcesz, abyśmy przygotowali Ci do spożycia paschalnego baranka?
* Chyba nie ja, Panie? Czyżbym to ja był, Mistrzu?

    To pierwsze pytanie, straszne w swojej wymowie, wypowiadamy wobec naszego świata, kiedy zawieramy kompromisy ze złem. Za jaką cenę sprzedajemy naszą więź z Jezusem? Za jakie srebrniki świat może pozyskać nasze milczenie wobec zła, naszą przychylność czy nasze wyparcie się Jezusa? 

    Drugie pytanie możemy zadać Jezusowi, podobnie jak uczniowie, by usłyszeć, że w naszym domu chce świętować, w naszym sercu chce przeżywać Paschę. Błogosławiony ten, kto przez wiarę potrafi przyjąć Pana, przygotowując serce jak wieczernik i pobożnie przygotowując wieczerzę - mówił św. Andrzej z Krety. 

    I wreszcie trzecie pytanie, z którym też musimy się skonfrontować. Świadomość własnej słabości i kruchości pozwala nam z pokorą uznać, że i my też możemy być zdrajcami. 

    To pytanie Judasza może też być formą odpowiedzi, na każde z pytań Sługi Jahwe:

* Kto się odważy toczyć spór ze mną? - Czyżbym to ja był, Mistrzu?
* Kto jest moim oskarżycielem? - Czyżbym to ja był, Mistrzu?
* Któż mnie potępi? - Czyżbym to ja był, Mistrzu?

Dużo pytań do medytacji przynosi liturgia...

wtorek, 15 kwietnia 2025

Wtorek Wielkiego Tygodnia

    I rzekł mi: "Ty, Izraelu, jesteś moim Sługą; na tobie zostanie okazana moja chwała" (Iz 49,3).

    Teraz Syn Człowieczy został otoczony chwałą, to Bóg w Nim chwałą został otoczony. A jeżeli Bóg w Nim chwałą został otoczony, to i Bóg Go chwałą w sobie otoczy, i to zaraz Go chwałą otoczy (J 13,31b-32).


    Wielki Tydzień zaprasza nas do kontemplowania obrazu Sługi Jahwe. Prorok Izajasz maluje Jego obraz i pozwala nam przyglądać się Synowi Bożemu. Na tobie zostanie okazana moja chwała. Bóg jest dumny ze swojego Syna - Sługi. 

    Na podobieństwo Syna także my zostaliśmy wybrani, jak przypomina nam św. Paweł, przed założeniem świata, abyśmy byli świadkami Jego miłości, pośród codziennych obowiązków i zmagań, pośród świata, który coraz bardziej gubi sens swojego istnienia. 

    Boży wybór nie pozbawia nas niepowodzeń, cierpienia, bólu. Możemy doświadczać rozczarowań. Tego doświadcza cierpiący Sługa: na próżno się trudziłem, na darmo i na nic zużyłem me siły. To jest także nasze doświadczenie, wcale nierzadkie. Tak łatwo wtedy się poddać, zniechęcić, zrezygnować. Ale to także moment, który weryfikuje bardzo mocno nasze zaangażowanie: dla kogo i dla czego podejmujemy nasze starania, czy naprawdę dla Pana i Jego chwały, czy może jednak dla siebie i własnej próżności?

    W tyś świetle odczytuję Ewangelię, która ukazuje bolesne niepowodzenie Jezusa, Jego wielką porażkę. W Wieczerniku, po obmyciu nóg i zaproszeniu do naśladowania, dochodzi do zderzenia miłości ze zdradą. I chociaż wskazany jest jeden, On jest świadomy, że pozostali wcale nie są daleko od takich wyborów: kogut nie zapieje, aż trzy razy się Mnie wyprzesz...; wy wszyscy zwątpicie we Mnie tej nocy...

    I taki olbrzymi kontrast, kiedy Jezus mówi w tym momencie o tym, że otoczy Go chwałą i w Nim chwałą zostanie otoczony. Wbrew jakiejkolwiek ludzkiej logice. Ale Jezus wie, że to właśnie ten moment został wybrany przez Boga dla Jego uwielbienia. Jak znaleźć sens w takim rozdźwięku między ludzkim i Bożym widzeniem rzeczywistości? 


Czy potrafię patrzeć na swoje niepowodzenia i porażki jako narzędzia, które Bóg dopuszcza, by pomóc mi wzrastać? 

poniedziałek, 14 kwietnia 2025

Poniedziałek Wielkiego Tygodnia

    To mówi Pan: "Oto mój Sługa, którego podtrzymuję. Wybrany mój, w którym mam upodobanie. Sprawiłem, że Duch mój na Nim spoczął; On przyniesie narodom Prawo" (Iz 42,1).


    Od Góry Tabor w Galilei doszliśmy w wielkopostnej wędrówce do Jerozolimy, towarzysząc Jezusowi w triumfalnym wjeździe do świętego miasta Jeruzalem. Tam, na początku drogi, usłyszeliśmy Boga, który zapraszał nas do słuchania Jego Syna. Dziś prorok Izajasz zaprasza nas do patrzenia, ukazując nam portret Sługi Jahwe.

    Słuchać i patrzeć. Słuchać Jego słowa, które niesie Życie, jest źródłem Życia i Światła. Jest to Słowo, które stało się ciałem, które rozświetla nasze ludzkie istnienie, całą rzeczywistość ludzkiej egzystencji. I dlatego na to człowieczeństwo Słowa należy patrzeć - obraz jest przesłaniem.

    Poprzez słuchanie i patrzenie cała nasza rzeczywistość, którą żyjemy, tak bardzo różne sytuacje, okoliczności i wydarzenia, które nas dotykają, zostaje rozświetlona, a to pozwala na nawrócenie i powrót do Boga.

    A zatem patrzymy na tego Sługę, który jest podtrzymywany przez Boga, Wybranego, w którym On ma upodobanie. Cały Wielki Tydzień jest zaproszeniem do kontemplacji tajemnicy Odkupienia.


Czy potrafię patrzeć, kontemplować tajemnicę Chrystusa? 

niedziela, 13 kwietnia 2025

Niedziela Palmowa

    Zbliżał się już do zbocza Góry Oliwnej, kiedy całe mnóstwo  uczniów zaczęło wielbić radośnie Boga za wszystkie cuda, które widzieli.  mówili głosem donośnym: "Błogosławiony Król, który przychodzi w imię Pańskie. Pokój w niebie i chwała na wysokościach" (Łk 19,37-38).

    Piłat, chcąc uwolnić Jezusa, ponownie przemówił do nich. Lecz oni wołali: Ukrzyżuj, ukrzyżuj Go! Nalegali z wielkim wrzaskiem, domagając się, aby Go ukrzyżowano; i wzmagały się ich krzyki (Łk 23,20-21.23).


    Izrael od niepamiętnych czasów czekał na Mesjasza zesłanego przez Boga. Marzyli o nim jako o potężnym królu, nowym Dawidzie, który przywróci im godność i wolność, które zostały podeptane przez tak wielu; pochodzącym z pnia Jessego, który będzie Bożym mścicielem, który przywróci prawdziwy kult, prawdziwą wiarę Izraelowi, który poświęci swój czas i życie Bogu i Jego Ludowi.

    Triumfalny wjazd Jezusa do Jerozolimy jest znakiem tej tożsamości Jezusa. Jezus jest wysłannikiem Boga, Emmanuelem, który oddaje całe swoje istnienie Bożemu planowi. Jest tym, który przywraca godność i wolność, który czyni sprawę ludu Izraela swoją własną, będzie królem potomkiem Dawida, prawdziwym Panem i Mesjaszem.

    Ale sprawy nie są takie proste. Chwała Chrystusa, Jego bycie Panem i Królem bardzo różnią się od tego, czego oczekiwał Izrael i prawdopodobnie od tego, co ktokolwiek mógłby pomyśleć o Bożym Mesjaszu. 

    Kto zamienił radosne gałązki oliwne na krwawe drewno proroka? Głupi i chwiejni ludzie. Ale Bóg sprawił, że wykiełkowało z niego nowe życie, zaszczepiając w jego pniu prawdę swojej obietnicy.

    

sobota, 12 kwietnia 2025

Sobota 5. Tygodnia Wielkiego Postu

    Tak mówi Pan Bóg: Oto wybieram Izraelitów spośród ludów, do których pociągnęli, i zbieram ich ze wszystkich stron, i prowadzę ich do ich kraju. I uczynię ich jednym ludem w kraju, na górach Izraela (Ez 37.21-22a).

    Wielu więc spośród Żydów przybyłych do Marii ujrzawszy to, czego Jezus dokonał, uwierzyło w Niego (J 11,45).


    Odpowiedzią Boga na ludzki grzech i zło jest łaska i miłosierdzie. Grzech od samego początku rodził podziały, był złamaniem przymierza, przynosił wygnanie, a ostateczności śmierć. 

    Bóg jest tym, który przynosi oczyszczenie, odnawia przymierze i gromadzi na nowo tych, których rozproszył grzech. Gdzie grzech przynosi śmierć, Bóg na nowo przywraca Życie. Dokładnie to manifestuje Jezus, dokonując wskrzeszenia swego przyjaciela Łazarza. 

    Znak sprawia, że wielu uwierzyło. Nie możemy jednak zapomnieć, że ten znak obudził także szaleństwo zła. Zapada decyzja o zabiciu Jezusa. Poza sądem, bez możliwości obrony. Decyzja nie podlega dyskusji. Nawet znak wskrzeszenia Łazarza nie powstrzymuje nienawiści, bo nawet jeśliby ktoś umarły powstał, nie uwierzą...


Czy potrafię zauważyć działanie łaski w moim życiu?

piątek, 11 kwietnia 2025

Piątek 5. Tygodnia Wielkiego Postu

    Tak, słyszałem oszczerstwo wielu: «Trwoga dokoła! Donieście, donieśmy na niego!» Wszyscy zaprzyjaźnieni ze mną wypatrują mojego upadku: «Może on da się zwieść, tak że go zwyciężymy i wywrzemy swą pomstę na nim!» Ale Pan jest przy mnie jako potężny mocarz; (Jr 20,10-11a).

    Porwali kamienie, aby Go ukamienować. Odpowiedział im Jezus: «Ukazałem wam wiele dobrych czynów pochodzących od Ojca. Za który z tych czynów chcecie Mnie ukamienować?» (J 10,31-32).


    Jeremiasz doświadcza pomówień, fałszu, zastawionych sideł. Pojawia się w sercu pokusa, by zrezygnować. Przeciwnicy podejmowali wiele prób, by zasiać zniechęcenie, by nakłonić do wycofania się. Wierność zostaje wystawiona na próbę. Wierność pozostaje. Chociaż nie jest lekko...

       Jezus, od samego początku publicznej działalności towarzyszą trudności i przeszkody. Jego męka i śmierć to nie jest sprawa ostatnich dni - Wielkiego Czwartku i Wielkiego Piątku. Głoszenie Dobrej Nowiny od samego początku spotykało się z oporem, który  narastał wraz z rosnącą sławą Nauczyciela z Nazaretu. Przeciwnicy zwierali szyki.

       Od niedzieli i spotkania z kobietą na świątynnym placu kamienie w rękach stają się coraz bardziej obecne.  Czas dyskusji i słownych utarczek, czas zniechęcania dobiegł końca. Nadchodzi czas siłowej konfrontacji. 

       Człowiek potrafi postawić na swoim - religijny człowiek potrafi zabić Boga, jeżeli Bóg nie mieści się w ramach jego wyobrażeń i oczekiwań. 


Czy zdarza się, że sięgam po argumenty siłowe, agresję, ataki "ad personam"?

czwartek, 10 kwietnia 2025

Czwartek 5. Tygodnia Wielkiego Postu

    Przymierze moje, które zawieram pomiędzy Mną a tobą oraz twoim potomstwem, będzie trwało przez pokolenia jako przymierze wieczne, abym był Bogiem twoim, a potem twego potomstwa (Rdz 17,7).

    Jezus powiedział do Żydów: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli ktoś zachowa moją naukę, nie zazna śmierci na wieki" (J 8,51).


    Bóg znalazł sposób na budowanie relacji z człowiekiem i bliskość, a jest nim przymierze. I On pozostaje wierny swojemu przymierzu, którego ostateczną pieczęcią jest Krew Jego Syna. 

    Ponieważ w tej relacji człowiek ma problem z dochowaniem wierności, Bóg znalazł również narzędzia, by to przymierze i bliskość z człowiekiem podtrzymać, by rzeczywiście miało ono wymiar wiecznego przymierza. Kilka ważnych słów, które mogą nam pomóc zrozumieć, jak to przymierze odbudować:

* pojednanie - kiedy lud Przymierza odwraca się od Boga, swojego Pana, Bóg ponownie proponuje przymierze, które przynosi pojednanie i odnowienie relacji;

* zjednoczenie i komunia - to poprzez zjednoczenie, komunię z Bogiem dokonuje się przemiana życia. Abram staje się Abrahamem. Ten, który jest w podeszłym wieku i bez potomstwa, dzięki Bogu staje się niezwykle płodny. Bóg przemienia życie: tam, gdzie już nie było nadziei, rodzi się nowe spojrzenie, które pozwala patrzeć w przyszłość. Bóg daje nowe perspektywy i przynosi płodność życia;

* spotkanie - Bóg jest tym, który wychodzi na spotkanie człowieka. To On przedstawia obietnicę. To Bóg stwarza miłość między sobą i stworzeniem. To On obdarza miłością bezinteresowną, osobistą, niepowtarzalną;

* znać - nie da się kochać tego, czego nie znasz. Poznanie Boga rodzi miłość, która odpowiada na miłość;

* zachowywać - poznanie Boga i Jego miłości prowadzi człowieka do zachowywania Jego Słowa. Wtedy zaczyna się to, co nazywamy trwaniem w Chrystusie


W czym wyraża się moje pragnienie poznawania Ojca?


środa, 9 kwietnia 2025

Środa 5. Tygodnia Wielkiego Postu

    Każdy, kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu. A niewolnik nie pozostaje w domu na zawsze, lecz Syn pozostaje na zawsze (J 8,34b-35).


    Po konfrontacji z faryzeuszami Jezus zwraca się do tych, spośród Żydów, którzy skłaniają się ku wierze w Niego. Zachęca ich, by zachowali wierność Jego słowom. To właśnie trwanie w Słowie, wierność wobec Słowa, jest tym, co czyni Jego uczniem. 

    Człowiek, który wierzy, musi pozwolić się prowadzić Słowu. To Słowo sprawia, że zaczynamy widzieć rzeczy we właściwy sposób - w Boży sposób. 

    Wczoraj było o wychodzeniu z niewoli. Wolność opiera się na byciu w domu. Niewolnik w domu może bywać, ale zasadniczo mieszka poza domem. To życie poza domem, poza Bogiem, oznacza wybór grzechu. Gdyby przyjęli Słowo, stali by się synami i osiągnąć wolność. Ale ponieważ zamykają się na Słowo, wciąż są niewolnikami. Nie mogą nazywać się potomstwem Abrahama, człowieka w pełni wolnego i prowadzonego przez Słowo, bo ich czyny świadczą przeciwko nim. 

    Gdyby umieli jak Abraham widzieć w codzienności działanie Boga i pozwolili się prowadzić Słowu jak On, mieliby prawo wskazywać na Abrahama i odwoływać się do jego dziedzictwa.


Jak szybko staram się wychodzić z sideł grzechu, kiedy upadnę?

wtorek, 8 kwietnia 2025

Wtorek 5. Tygodnia Wielkiego Postu

    Od góry Hor szli Izraelici w kierunku Morza Czerwonego, aby obejść ziemię Edom; podczas drogi jednak lud stracił cierpliwość (Lb 21,4).


    Radość z wyzwolenia się skończyła, droga ku wolności nie okazała się zbyt łatwa, pojawia się zniecierpliwienie i szemranie...

    W tych dniach, kiedy wracamy do św. Jana Pawła II, warto w kontekście tego fragmentu z Księgi Liczb z trudnej drodze do wolności, przypomnieć sobie jego pielgrzymkę do Ojczyzny i kazania oparte na Dekalogu, w których bardzo często w różnych odniesieniach zawarta była nauka o darze wolności. Darze, który jednocześnie jest zadaniem, lekcją od odrobienia. Hasłem tej pielgrzymki były słowa: Bogu dziękujcie, ducha nie gaście!

    W wielu kwestiach głos papieża brzmiał ostro, wskazywał na to, są takie kwestie i zagadnienia życia społecznego, które nie podlegają demokratycznemu decydowania za pomocą głosowania i nie zależą od stanowiska większości, ponieważ są uniwersalnym prawem wpisanym w serce człowieka. Oznaką ludzkiej wolności jest wierność wobec Bożego Prawa - Dekalogu.

    Droga z niewoli musi opierać się na jasnych zasadach moralnych, sprawiedliwych dla wszystkich. Droga do wolności niesie w sobie szansę na sprawiedliwy porządek, ale niesie też zawsze możliwość ponownego zniewolenia, popadnięcia w niewolę wielu idoli. Tak było w czasach wyjścia Izraela z Egiptu, tak było z naszym wychodzeniem z niewoli komunizmu. Tak jest dzisiaj, kiedy Bóg wydobywa człowieka z niewoli grzechu. 

    W 1998 roku Jan Paweł drugi powiedział: Wolności nie można tylko posiadać, ale trzeba ją stale zdobywać, tworzyć. Może ona być użyta dobrze lub źle, na służbę dobra prawdziwego lub pozornego.


Jak rozumiem wolność?

poniedziałek, 7 kwietnia 2025

Poniedziałek 5. Tygodnia Wielkiego Postu

    Rzekli do Niego faryzeusze: "Ty sam o sobie dajesz świadectwo. Twoje świadectwo nie jest prawdziwe" (J 8,13).


    Faryzeusze odrzucają prawdę o Jezusie, oskarżając Go o nieprawdę, zarzucając samouwielbienie. 

    Odpowiadając na zarzuty, Jezus potwierdza swoje pochodzenie, wskazując na świadectwo Ojca. Jezus też oskarża, zarzuca faryzeuszom, że nie rozumieją i nie wiedzą, kim jest Bóg, że osądzają według ludzkich kryteriów, dlatego są w błędzie. 

    Pytanie, które Mu zadają: Gdzie jest twój Ojciec? potwierdza, jest dowodem na to, że nie potrafią rozpoznać Bożej obecności i Jego działania w osobie Jezusa. 

    Jezus idzie dalej. Ukazuje siebie jako Światłość świata. Kiedy Bóg zaczął porządkować świat, światło było tym, co powstało jako pierwsze. Niechaj się stanie światłość! W Ewangelii Jana to światło oznacza wyjście z ciemności, odrodzenie - na wzór świata, który wyłonił się z ciemności chaosu na początku stworzenia. 

    Kiedy w Jezusie rozpoznajemy Światłość dla naszego życia i tę światłość przyjmujemy, rodzimy się do życia dzieci Bożych, odzyskujemy naszą prawdziwą tożsamość. Rodzimy się z Boga, rodzimy się na nowo, jak mówił Jezus Nikodemowi. 

    Bóg jest wiecznym i niegasnącym światłem, dzięki któremu wszystko widzimy właściwie. 


Jak często proszę Boga, by był moją światłością?

niedziela, 6 kwietnia 2025

V Niedziela Wielkiego Postu

    Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę, którą dopiero co pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego: „Nauczycielu, kobietę tę dopiero co pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co powiesz?” (J 8, 3-5).


    Chcieli zaskoczyć, złapać w pułapkę Jezusa, nie po raz pierwszy zresztą. A ty co powiesz? Czy odważy się powiedzieć coś przeciwko temu, co zostało napisane? Ale Jezus nie mówi. On robi. Pierwszą rzeczą jest milczenie i czekanie. Jakby ich pytał: Czy jesteście w stanie inaczej spojrzeć na tę sytuację? 

    Grzech jest grzechem, a ten należy do kategorii tych ciężkiego kalibru. Kiedy prawo jest umieszczona obok konkretnego grzechu, wyrok nabiera matematycznego rygoru. Ale wszystko się zmienia, kiedy Prawo umieszcza się obok konkretnej osoby, która ma twarz, która dźwiga cały bagaż swojego losu, konsekwencje swoich wyborów, a czasem sytuacji, w które po prostu została wrzucona przez innych i z którymi po ludzku sobie nie poradziła.

     Jezus nie znosi Prawa. Grzech pozostaje grzechem. Ale spojrzenie Jezusa wykracza poza Prawo. Prawo nie jest ostatecznym punktem odniesienia. 

   

Czy odchodząc od konfesjonału potrafię uwierzyć w siebie jako człowieka z szansą na zmianę życia?

sobota, 5 kwietnia 2025

Sobota 4. Tygodnia Wielkiego Postu

    Pan mnie pouczył i zrozumiałem; wtedy przejrzałem ich postępki... Lecz Pan Zastępów jest sprawiedliwym sędzią, bada nerki i serce. Chciałbym zobaczyć Twoją pomstę na nich, albowiem Tobie powierzam moją sprawę (Jr 11,18.20).

    I powstał w tłumie rozłam z Jego powodu. Niektórzy chcieli Go nawet pojmać, lecz nikt nie podniósł na Niego ręki (J 7,43-44).


    Zdarza się, że odkrywamy czyjeś działanie przeciwko nam. To zawsze boli, a szczególnie wtedy, gdy czynią to ludzie, których uważamy za bliskich, którzy nas znają, którzy zakładają maskę przyjaciela, by nas poznać i skuteczniej zranić. 

    Takie jest doświadczenie Jeremiasza, takie będzie też doświadczenie Jezusa. Prorok doświadcza cierpienia, ale swój ból oddaje Bogu: Tobie powierzam moją sprawę. Bóg nie zawodzi, czyni silnym. Nawet doświadczenie ludzkiej niegodziwości nie potrafi go złamać. 

    Jeremiasz uczy, że wierność Bogu zawsze jest związana z ofiarą. Musimy przygotować nasze serca na cierpienie, być gotowi, by cierpieć, jeżeli chcemy trwać w wierności i służyć Bogu całym sercem.

    Jezus nie pozwala na obojętność wobec Niego. Tak jak na świątynnym placu, tak i dzisiaj Jezus niepokoi, przyciąga, stawia pytania. Jego słowa prowokują do zastanowienia, rodzą postawę akceptacji lub odrzucenia. Czasem Jezus wprawia w zakłopotanie, prawda, którą głosi, bywa przecież trudna i czasami bolesna, może nawet wprowadzić nas w kryzys, naruszając dobre samopoczucie. Ale ważne jest to, że kiedy potrafimy Jego słowo przyjąć, doświadczamy wyzwolenia, to zawsze jest słowo wyzwalające.

    Droga naśladowania Jezusa, musimy mieć także i tę świadomość, będzie zawsze wiązała się z takimi samymi reakcjami, z jakimi On musiał się mierzyć. Będą zadowoleni, będą także oburzeni. 


Jak reaguję na doświadczenie niesprawiedliwości?

    

piątek, 4 kwietnia 2025

Piątek 4. Tygodnia wielkiego Postu

    Tak pomyśleli - i pobłądzili, bo własna złość ich zaślepiła. Nie pojęli tajemnic Bożych, nie spodziewali się nagrody za prawość i nie docenili odpłaty dla dusz czystych (Mdr 2,21-22).

    Kiedy zaś bracia Jego udali się na święto, wówczas poszedł i On, jednakże nie jawnie, lecz skrycie (J 7,10).


    Jezus jest poszukiwany, grozi Mu aresztowanie i śmierć. Nie brakuje tych, którzy chcą Go pojmać. Niegodziwość zaślepia, dlatego widzą w Jezusie jedynie bluźniercę, a kiedy widzą czynione przez Niego dobro, On sam staje się dla nich wyrzutem. Staje się niewygodny, bo odbiera dobre samopoczucie. Sama Jego obecność jest trudna do zniesienia. Prowadzi życie tak inne od nich, chodzi innymi drogami...

    Na zagrożenie Jezus reaguje roztropnością - idzie skrycie do Jerozolimy, ale także odwagą i wolnością. Naucza w świątyni i proklamuje swoją wolność od ludzkich osądów i wyobrażeń - i Mnie znacie, i wiecie, skąd jestem. Ja jednak nie przyszedłem sam od siebie, lecz prawdomówny jest Ten, który Mnie posłał, którego wy nie znacie. Ja Go znam, bo od Niego jestem i On mnie posłał.

    Niezrażony, głosi Prawdę w samym sercu ludu wybranego -  w świątyni. On jest Panem czasu. Jego godzina jeszcze nie nadeszła. Knowania oprawców zostaną zrealizowane, ale wtedy, gdy przyjdzie Jego godzina, bo nikt Mi życia nie odbiera, lecz Ja od siebie je oddaję. Jezus - Pan czasu i historii, Pan własnego życia...


Jak reaguję na tych, którzy stają się wyrzutem sumienia wobec mojej niegodziwości?

czwartek, 3 kwietnia 2025

Czwartek 4. Tygodnia Wielkiego Postu

    Pan rzekł wówczas do Mojżesza: «Zstąp na dół, bo sprzeniewierzył się lud twój, który wyprowadziłeś z ziemi egipskiej. Bardzo szybko odwrócili się od drogi, którą im nakazałem, i utworzyli sobie posąg cielca ulanego z metalu i oddali mu pokłon, i złożyli mu ofiary, mówiąc: "Izraelu, oto twój bóg, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej"» (Wj 32,7-8).


    To moment, w którym mogła zakończyć się droga z niewoli ku wolności, mogło zakończyć się przymierze. Gdyby Bóg nie był wierny przymierzu z człowiekiem...

    Kiedy Bóg na szczycie góry pieczętuje przymierze za pośrednictwem Mojżesza i kamiennych tablic, na dole lud, który widział Boże dzieła, tworzy sobie bożka, cielca odlanego z metalu, któremu przypisze dar wolności.

    Bóg pragnący i marzący o szczęściu człowieka i człowiek zapominający o Bogu! Jakie to smutne i prawdziwe zarazem. Wierność Boga jest wieczna, a ludzka słabość, sprzeniewierzanie się przymierzu i niewierność przenikają całą historię zbawienia.

    Bardzo szybko odwrócili się z drogi... nasza niecierpliwość, nieumiejętność czekania. Ileż z tego rodzi się grzechów i niewierności. 

    Jak trudno zachować wierność Bogu pośród świata, który specjalizuje się w wytwarzaniu coraz to nowych bożków - złotych cielców. Liturgia zachęca nas, byśmy odkryli, zobaczyli, kim są owi idole, którzy odwracają nasze serce od Boga...


Jak wygląda mój złoty cielec?

środa, 2 kwietnia 2025

Środa 4. Tygodnia Wielkiego Postu

    Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie! (Iz 49, 15).

    Ja sam z siebie nic czynić nie mogę. Sądzę tak, jak słyszę, a sąd mój jest sprawiedliwy; szukam bowiem nie własnej woli, lecz woli Tego, który Mnie posłał (J 5,30).


    Bóg odwołuje się do pamięci serca. Serce zapamiętuje rzeczy, których nawet umysł nie pamięta. Kochające serce pamięta dobro, wiele szczegółów. Pamięta grymasy, zapach, uśmiech, ciepło niemowlęcia. Ale nawet to kochające ludzkie serce potrafi zapomnieć. 

    Boże serce nie zapomina swoich dzieci. Nawet kiedy odwrócą się i odejdą daleko, jak marnotrawny syn, to serce będzie pamiętało i tęskniło miłością, tęskniło za bliskością, za byciem razem. Taki jest Bóg. Jest Miłością.

    Jezus objawia prawdę o Bogu. Jest Ojcem, który kocha. To wywołuje poruszenie i sprzeciw. Za podkreślanie tej szczególnej relacji z Ojcem, Jezus zostanie uznany winnym śmierci jako bluźnierca. 

    A jednak całe życie Jezusa jest objawieniem miłości Boga. A człowiekowi wciąż trudno przyjąć miłość...


Jakie gesty miłości pamięta moje serce? 

wtorek, 1 kwietnia 2025

Wtorek 4. Tygodnia Wielkiego Postu

    Woda ta płynie na obszar wschodni, wzdłuż stepów, i rozlewa się w wodach słonych, i wtedy wody jego stają się zdrowe. Dokądkolwiek dotrą te wody, wszystko będzie uzdrowione (Ez 47,8.9b).

    Gdy Jezus ujrzał go leżącego i poznał, że czeka już dłuższy czas, rzekł do niego: «Czy chcesz wyzdrowieć?» (J 5,6).


    Woda wypływająca ze świątyni jest zapowiedzią łaski, Bożego daru, który wypływa z Jezusowego Serca. Łaska napełnia życiem wszystko, czego dotknie, dlatego po obu stronach strumienia rosną drzewa, których liście nie więdną, pełne niewyczerpanych owoców. Oczyszcza i wprowadza życie tak nawet tam, gdzie życie zostało zabite (Morze Martwe) - dokądkolwiek dotrą te wody, wszystko będzie uzdrowione. Czy jednak pozwalamy się dotknąć tej wodzie łaski, wypływającej nieustannie z otwartego boku Jezusa?

    Czy chcesz wyzdrowieć? Jezus nie pyta o wiarę, o którą pytał przy innych uzdrowieniach. Pytanie wydaje się dziwne - przecież w jakimś celu dotarł nad sadzawkę, czeka na poruszenie wody... trzydzieści osiem lat... 

    Pytanie padło, a później odpowiedź... zadziwiająca. Nie ma twierdzącej odpowiedzi. Pojawiają się wymówki i powody, la których nie chce lub nie może być uzdrowiony... jakby już przyzwyczaił się i zaakceptował swój stan choroby. Są tacy chorzy, którzy narzekają na brak zdrowia, ale nie chcą stać się zdrowi. Boją się, że nie będą mieli na co się uskarżać i narzekać...

    Może powinniśmy się zapytać o nasze wymówki, które nas paraliżują, czym są nasze nosze, których się kurczowo trzymamy, aby się nie zmienić?