zachód słońca

zachód słońca

niedziela, 22 czerwca 2025

XII Niedziela Zwykła

    Zapytał ich: „A wy, co mówicie? Kim jestem?” Piotr odpowiedział: „Mesjaszem Bożym” (Łk 12,20).


    Nie jest możliwe pójście za Jezusem, naśladowanie Jezusa, bez uprzedniego zmierzenia się z pytaniem o Jego tożsamość.

    Unikanie tego pytania i jego konsekwencji może sprawić, że uczeń zmieni się w fundamentalistę lub fanatyka religijnego, ale nie będzie to droga Jezusa.

    Objawienie i wyznanie Piotra oraz odpowiedź Jezusa dalekie są od triumfalistycznej wizji, sprowadza Piotra na ziemię i zmusza do zmierzenia się z rzeczywistością uniżenia, cierpienia i odrzucenia. Dla Jezusa bycie Mesjaszem, Bożym Pomazańcem, nie wiązało się ani z uznaniem, ani z zaakceptowaniem przez władze religijne czy polityczne Jego czasów.

    Kiedy przyjmujemy perspektywę uniżenia i odrzucenia, cierpienia i śmierci, którą przedstawia Jezus, możemy oczyścić i pogłębić motywacje naszego pójścia za Jezusem. Nie chodzi bowiem o podążanie za charyzmatycznym przywódcą czy triumfującym prorokiem, ale za Człowiekiem, który zostanie ogarnięty tajemnicą cierpienia.


Czy mam osobiste doświadczenie wyboru Jezusa jako Pana i Zbawiciela? Jak to przekłada się na moją codzienność?

    

sobota, 21 czerwca 2025

Sobota 11. Tygodnia Zwykłego, wsp. św. Alojzego Gonzagi

    Aby zaś nie wynosił mnie zbytnio ogrom objawień, dany mi został oścień dla ciała, wysłannik szatana, aby mnie policzkował - żebym się nie unosił pychą (2 Kor 12,7).


    Patrzę na obraz człowieka - autoportret św. Pawła. Portret pełen blasków i cieni, mocnych i słabych stron. Jest jak każdy człowiek - ma swoje zalety, ale też pojawiają się na portrecie różne rysy...

    Słyszymy o wizjach i objawieniach, o pochwyceniu i uniesieniu do trzeciego nieba. Jego oczy dotykały świętości samego Boga. Ale Paweł nie popada w pychę. Mówi również o swoich słabościach i zmaganiach, To ma go chronić przed próżnością i pychą. Zaakceptował siebie z mocnymi i słabymi stronami, ufając, że wystarczy ci mojej łaski

    Kiedy potrafimy spojrzeć na siebie uczciwie, zobaczymy siebie w prawdzie, z naszymi słabościami i zaletami. A ci, którzy mają doświadczenie Boga i potrafią mu zaufać, rzeczywiście mogą się cieszyć Jego łaską, której wystarcza w duchowej walce... Czasem zdarzają się upadki, ale kiedy podejmujemy wysiłek, by wzrastać, nie stają się one źródłem rozpaczy, lecz zachętą, by na nowo ruszać z ufnością w Bożą pomoc.  Wystarczy co mojej łaski.


Co jest moim ościeniem, który chroni mnie przed pychą i prowadzi do zaufania Bogu?

    

piątek, 20 czerwca 2025

Piątek 11. Tygodnia Zwykłego

    Jezus powiedział do swoich uczniów: "Światłem ciała jest oko. Jeśli więc twoje oko jest zdrowe, całe twoje ciało będzie rozświetlone" (Mt 6,22).


    Dzisiejszy fragment Kazania na Górze niesie w sobie niebezpieczeństwo, że skoncentrujemy naszą uwagę na pierwszej jego części, która zwraca uwagę na to, co naprawdę jest bogactwem serca. Nie dobra materialne, którym poświęcamy wiele uwagi, lecz nasza relacja z Bogiem, duchowy skarb, którego nikt i nic nie może nas pozbawić. 

    Chcę jednak zwrócić uwagę na część drugą nauczania Jezusa, które odnosi się do tego jak patrzymy na otaczający nas świat i ludzi, którzy są wokół. Czy nasze spojrzenie jest Bożym patrzeniem na rzeczywistość? A może nasze oczy potrzebują oczyszczenia i uzdrowienia, bo zostały dotknięte ciemnością, chorobą, a przez to obraz świata, który widzą, jest zniekształcony, fałszywy i błędny? 

    Boże spojrzenie pozwala przede wszystkim widzieć piękno, w każdym człowieku i w sobie widzieć Boże stworzenie, odbicie Jego boskiego piękna. Bóg nie tworzy brzydoty, On stwarza piękno. I chociaż różne ziemskie doświadczenia i ludzkie wybory mogą odcisnąć na ludzkiej twarzy swoje ślady i zamazać Boży obraz, zdrowe oko dotknięte światłem łaski, wydobędzie i odkryje pierwotne piękno człowieka. Tak patrzył Jezus na ludzi, których inni uważali za pozbawionych Bożej łaski: na trędowatych, celników, cudzołożną kobietę, Zacheusza. Jego spojrzenie wydobywało spośród mroków ludzkiego widzenia piękno, które Bóg odcisnął w każdym człowieku. 


Czy dbam o to, by moje spojrzenie szukało głębi i nie zatrzymywało się na tym, co zniekształca Boży obraz?



czwartek, 19 czerwca 2025

Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa - Boże Ciało

Wtedy przystąpiło do Niego Dwunastu, mówiąc: „odpraw tłum; niech idą do okolicznych wsi i zagród, gdzie znajdą schronienie i żywność, bo jesteśmy tu na pustkowiu”. Lecz On rzekł do nich: „Wy dajcie im jeść” (Łk 9,12b-13a).


     Eucharystia była testamentem Jezusa: znakiem-podsumowaniem Jego życia, najważniejszym zleceniem, zadaniem powierzonym apostołom przed Jego odejściem. Jego pamięć nierozerwalnie związana została ze wspólnym stołem. 

     Celebrowanie Eucharystii to celebrowanie życia Jezusa, Jego daru z siebie, Jego śmierci i zmartwychwstania. To świętowanie życia oddanego po to, aby wszyscy ludzie mieli życie.

     Nie możemy jednak zapominać, że Jezus wzywa nas do powtarzania, naśladowania Jego życia. Czyni to w każdej Eucharystii: czyńcie to na moją pamiątkę! Jesteśmy wzywani do tego, by wnosić w nasze życie to, czym było życie Jezusa. Jesteśmy zaproszeni do życia w darze z siebie i służbie, w naszym codziennym życiu, gdziekolwiek się znajdujemy. 

     I jak możemy zobaczyć w Ewangelii, w tym darze z siebie i służeniu innym, nie ma względu na osoby. Jesteśmy wezwani do dawania siebie wszystkim tym, którzy potrzebują, tak jak czynił Jezus. Nakarmił wszystkich chlebem na pustkowiu. Nie patrzył, czy są dobrzy czy źli, sprawiedliwi czy niesprawiedliwi. Byli głodni, a On ich nakarmił. 


Na ile Eucharystia uczy mnie bycia dla innych i służenia innym?

    

środa, 18 czerwca 2025

Środa 11. Tygodnia Zwykłego

    Bo to jest tak: Kto skąpo sieje, ten i skąpo zbiera, kto zaś hojnie sieje, ten hojnie też zbierać będzie. Ten zaś, który daje siewcy ziarno do zasiewu i chleb do jedzenia, dostarczy również wam ziarna i rozmnoży je, i zwiększy plon waszej sprawiedliwości(2 Kor 9,6.10).


    Kontynuujemy nauczanie św. Pawła i słuchamy jego słowa zachęty dotyczące zbiórki dla chrześcijan w Jerozolimie. Dziś używa obrazu siania i żęcia, aby podkreślić, że hojność przynosi owoce. Bóg wynagradza szczodrość człowieka, który potrafi się dzielić dobrami materialnymi i duchowymi. 

    Chodzi o postawę miłości, pomoc udzielaną z serca, nie z przymusu czy nakazu. Wtedy dzielenie się z innymi przychodzi naturalnie, jak tego pragnie Bóg. 

    I Paweł, aby wzmocnić swoje nauczanie, cytuje psalm, który jest naszą odpowiedzią na Słowo: Rozsypał, dał ubogim, Jego sprawiedliwość trwa na wieki. Bóg nigdy nie daje się prześcignąć w hojności. Ten zaś, który daje siewcy ziarno do zasiewu i chleb do jedzenia, dostarczy również wam ziarna i rozmnoży je, i zwiększy plon waszej sprawiedliwości.


Czy potrafię zaufać Bogu, że rezygnując z tego, co moje, zostanę przez Niego obdarowany?

wtorek, 17 czerwca 2025

Wtorek 11. Tygodnia Zwykłego, wsp. św. br. Alberta Chmielowskiego

    Donosimy wam, bracia, o łasce Bożej, jakiej dostąpiły Kościoły Macedonii, jak to w dotkliwej próbie ucisku uradowały się bardzo i jak skrajne ich ubóstwo zajaśniało bogactwem prostoty (2 Kor 8,1).


    Paweł wśród założonych przez siebie gmin chrześcijańskich, organizował zbiórkę, która miała być pomocą dla prześladowanego Kościoła w Jerozolimie. Dzielenie się dobrami materialnymi z biednymi było znakiem braterstwa wspólnot i było znakiem rozpoznawczym chrześcijan. To ich wyróżniało i było też środkiem ewangelizacji - tak chrześcijaństwo rozrastało się w imperium rzymskim, przyciągając ubogich, którzy mogli liczyć na wsparcie. 

    Czytając słowa św. Pawła możemy postawić sobie pytanie o szczerość wiary, którą wyznajemy - czy ona przekłada się na konkretne czyny (w rodzinie, we wspólnocie, w pracy). Chrystus jest dla nas przykładem życia wiarą w codzienności - wiarą, która przejawia się w różnorodnych praktykach i gestach miłości. 

    Nasza naturalna skłonność, której źródłem jest doświadczenie niepewności, wyraża się w gromadzeniu wielu rzeczy i dóbr. A słowo zachęca nas do dzielenia się, do hojności. Według możliwości, jak mówi św. Paweł, a jeżeli rozejrzymy się wokół, zobaczymy również tych, którzy ponad swe możliwości wypełniają posługę miłosierdzia. Wystarczy spojrzeć na życie i dzieło św. brata Alberta. 


Czym się dzielę z innymi? 

poniedziałek, 16 czerwca 2025

Poniedziałek 11. Tygodnia Zwykłego

    Napominamy was, abyście nie przyjmowali na próżno łaski Bożej. Mówi bowiem Pismo: "W czasie pomyślnym wysłuchałem cię, w dniu zbawienia przyszedłem ci z pomocą" (2 Kor 6,1-2a).


    Bóg nieustannie udziela nam swoich darów. Nie zawsze je zauważamy. Może ich nawet nie odrzucamy, ale czasem jeszcze zapakowane odkładamy na jakąś półkę, zamiast się nimi ucieszyć i żyć. Te dary są naszym wyposażeniem, byśmy godnie przeżyli nasze życie. 

    Wielkim Bożym darem jest Boży Syn, który przynosi nam Słowo, miłość, Boże światło, daje pokarm na życie: swoje Ciało i swoją Krew. 

    Tylko otwierając się i przyjmując te Boże dary, potrafimy dawać świadectwo i być Bożymi sługami, pomimo zmagań, nieszczęść, trudów czy zmęczenia. 

    Bóg udziela nam darów swojego Ducha i pragnie, by one wydały owoce, by Jego miłość objawiała się w naszych słowach, czynach, w naszym stylu życia. 


Jakie Boże dary dostrzegam w swoim życiu?

niedziela, 15 czerwca 2025

Uroczystość Trójcy Przenajświętszej

  Dostąpiwszy usprawiedliwienia dzięki wierze, zachowajmy pokój z Bogiem przez Pana naszego Jezusa Chrystusa; a nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany (Rz 5,1.5).


     Co jest wizytówką nas, chrześcijan? Co odróżnia nas od wyznawców innych religii? 

Z pewnością moglibyśmy wskazać wiele różnic i podobieństw. Ale co nas wyróżnia? 

Ograniczając się  do religii monoteistycznych, możemy zobaczyć, że muzułmanie wierzą w Boga, który jest Stwórcą, sędzią, który czeka na godzinę rozliczenia. Hebrajczycy uznają, że ich Bóg idzie ze swoim ludem, objawia się w historii, szuka przymierza z człowiekiem. 

    Chrześcijanie, my dzisiaj, chcemy podkreślić to, co wyróżnia naszą religię: wierzymy w Boga, który jest jeden, ale jest Trójcą Osób. Wierzymy, że Bóg jest Ojcem, który stworzył świat, kieruje nim z mądrością i miłością; wierzymy, że jest Bogiem bliskim, który poprzez swojego Syna przyszedł, aby stać się jednym z nas; wierzymy wreszcie, że Bóg realizuje swój zbawczy plan miłości za sprawą Ducha, który został nam dany, który rozlał się w sercach wierzących. 

     Nie potrafimy wypowiedzieć Jego tajemnicy. Ale możemy doświadczyć i odczuć, że On rzeczywiście jest. Jak z wieloma innymi rzeczywistościami, które są częścią naszej ludzkiej kondycji.


Czy jest we mnie pragnienie poznawania Boga?

sobota, 14 czerwca 2025

Sobota 10. Tygodnia Zwykłego, wsp. bł. Michała Kozala

    Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto wszystko stało się nowe (2 Kor 5,17).


    Chrystus przyniósł nam dar nowego życia, boskiego życia. Jesteśmy nowym stworzeniem, jesteśmy Bożymi dziećmi. 

    Tym, co jest naprawdę ważne, to miłość zmartwychwstałego Pana. Ta miłość przemienia. Uczestniczenie w życiu Jezusa możliwe jest poprzez przebaczającą miłość. Wszystko jest nowe, ponieważ zostało pojednane z Bogiem poprzez tajemnicę śmierci i zmartwychwstania Jezusa. To ta zbawcza miłość jest źródłem nowego stworzenia. 

    Ta prawda niesie jednak pewne konsekwencje: nie żyjemy dla siebie, ale dla Tego, który za nas umarł i zmartwychwstał, dla Chrystusa. Dietrich Bonhoeffer, więzień hitlerowskich więzień, ponieważ miał odwagę krytykować nazizm, będąc uwięzionym, powiedział: kimkolwiek jestem. Ty wiesz, mój Boże, że jestem Twój

    Podobną postawę ukazywał w obozie koncentracyjny biskup męczennik Michał Kozal, który zachował wierność dla Chrystusa po śmierć. Umiał nie tylko żyć dla Chrystusa, ale i umrzeć.


W czym przejawia się moje oddanie Chrystusowi?

piątek, 13 czerwca 2025

Piątek 10. Tygodnia Zwykłego, wsp. św. Antoniego z Padwy

    Przechowujemy skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas. Zewsząd cierpienia znosimy, lecz nie poddajemy się zwątpieniu (2 Kor 4,7-8a).


    Chrześcijanie wszystkich czasów przeżywali doświadczenie wiary w Chrystusa w konkretnych życiowych sytuacjach, kontekstach, dźwigali radości i smutki rodzin i społeczności, w których żyli. To wszystko sprawiało i wciąż sprawia, że naśladowanie Jezusa było nieco odmienne, w zależności od czasu, środowiska, kultury i wielu innych czynników, które nas kształtują jako ludzi.

    A jednak wszyscy chrześcijanie bez wyjątku muszą się na drodze wiary zmierzyć ze wspólnym doświadczeniem: doświadczeniem własnej siły i słabości, umiejętności i braków oraz z doświadczeniem Bożej mocy, która działa w każdym ludzkim sercu i dokonuje jego przemiany.

    I my musimy się mierzyć z podobnymi doświadczeniami, dzieląc się skarbem wiary, skarbem naszego osobistego spotkania z Chrystusem, skarbem, który niesiemy w kruchych glinianych naczyniach, aby było widać, że z Boga pochodzi owa przeogromna moc, a nie z naszych uzdolnień, talentów czy wprost siły. 

    Doświadczenie obecności Jezusa w naszym sercu daje nam moc, by stawić czoła różnych niedostatkom, nie tylko materialnym, cierpieniom, osamotnieniu, czy prześladowaniom. Bóg przychodzi ze swoją mocą tam, gdzie my po ludzku doświadczamy słabości...


Czy pozwalam Jezusowi, aby mnie prowadził i umacniał?

czwartek, 12 czerwca 2025

Święto Jezusa Chrystusa Najwyższego i Wiecznego Kapłana

    I usłyszałem głos Pana mówiącego: "Kogo mam posłać? Kto by nam poszedł?" Odpowiedziałem: "Oto ja, poślij mnie!" (Iz 6,8).

lub

    Nie wstydzi się nazwać ich braćmi swymi... Zaiste bowiem nie aniołów przygarnia, ale przygarnia potomstwo Abrahamowe (Hbr 2,11b.16).


    Modlitwa - kolekta dzisiejszego święta rozpoczyna się od słów: Boże, Ty dla chwały Twojego majestatu i dla zbawienia rodzaju ludzkiego ustanowiłeś Jednorodzonego Syna swojego Najwyższym i Wiecznym Kapłanem...

    Dla chwały Boga i dla zbawienia rodzaju ludzkiego. Wszystko, co Bóg czyni jest objawieniem Jego chwały i służy zbawieniu człowieka - każdego człowieka. Właśnie poprzez zbawienie rodzaju ludzkiego objawia się Boża chwała. 

    Kiedy stajemy w prawdzie, doświadczamy naszej niegodności przed Bogiem, jak odczuwał to Izajasz i wielu innych proroków. Mówi o tym doświadczeniu człowieka także autor Listu do Hebrajczyków: zaiste, nie aniołów przygarnia...

    Tym, co możemy oferować Bogu, to nasza gotowość, by podjąć służbę, posłannictwo, do którego On zaprasza. Z ufnością, o której mówi refren psalmu: Pan mym pasterzem, nie brak mi niczego. Wzorcem naszego przeżywania udziału w kapłaństwie Chrystusa jest On sam. I dotyczy to wszystkich ochrzczonych, bo mają udział w kapłaństwie Chrystusa, a w sposób szczególny dotyczy kapłanów, którzy uczestniczą w kapłaństwie hierarchicznym. 

    Chrystus uczynił swoje życie nieustanną ofiarą, stałym aktem uwielbienia Boga. Jego życie było pieśnią chwały na cześć Ojca, bo  sposób doskonały wypełnił wolę Ojca...

    Od momentu chrztu w Jordanie, początku publicznej działalności, jest namaszczony, konsekrowany mocą Ducha. Każde Jego słowo, gest, postawa stają się objawieniem Ojca. To w Nim świat może ujrzeć oblicze Ojca... 

    W modlitwie w Wieczerniku Jezus dokonał podsumowania swojego życia: Ojcze, nadeszła godzina. Otocz swego Syna chwałą, aby Syn Ciebie nią otoczył i aby mocą władzy udzielonej Mu przez Ciebie nad każdym człowiekiem dał życie wieczne wszystkim tym, których Mu dałeś


Na ile moje życie jest dla innych? Czy moje poświęcenie dla innych jest oddawaniem chwały Bogu?

środa, 11 czerwca 2025

Środa 10. Tygodnia Zwykłego, wsp. św. Barnaby

    W Antiochii wielka liczba ludzi uwierzyła i nawróciła się do Pana. Wieść o tym doszła do uszu Kościoła w Jerozolimie. Wysłano do Antiochii Barnabę. Gdy on przybył i zobaczył działanie łaski Bożej, ucieszył się i zachęcał wszystkich, aby całym sercem wytrwali przy Panu (Dz 11, 21b-23).


    Śmierć Szczepana rozpoczyna pierwsze prześladowanie chrześcijan w Jerozolimie, którego skutkiem było rozproszenie uczniów. Wielu z nich dotarło do Antiochii, gdzie krzyżowało się bardzo wiele kultur i religii. I niezwykle ważne w tym kontekście jest to, że ci, którzy się rozproszyli, opuszczając Jerozolimę, nie porzucili swojej wiary - to oni głosili Jezusa i Dobrą Nowinę o Zbawieniu, a słowo trafiało na podatny grunt. Wielu przyjmowało wiarę, na tyle duża liczba, że dotarło to do Jerozolimy. 

    Ewangelizacja Antiochii została zainicjowana przez ludzi świeckich - powiedzielibyśmy dzisiaj, a fakt licznych nawróceń spowodował, że Kościół hierarchiczny wysyła swojego przedstawiciela - Barnabę. 

    Posłany z Jerozolimy Barnaba widzi wielkość dzieła, które dokonuje się za sprawą łaski, jego rola polega na zachęcania do trwania przy Jezusie. A później razem z Pawłem, pogłębia działanie tych pierwszych misjonarzy, którzy zachwyceni wiarą w Jezusa, mimo prześladowania i rozproszenia, nie mogli zatrzymać daru Ducha Świętego tylko dla siebie. 

    I być może tego brakuje w polskim Kościele - tego entuzjazmu, odwagi i dzielenia się doświadczeniem Boga przez ludzi świeckich. Tak wielu wciąż mówi, że to zadanie księży, sióstr zakonnych, katechetów i katechistów. Przygotowanych, by głosić... 


W jaki sposób angażuję się w działalność ewangelizacyjną Kościoła?



wtorek, 10 czerwca 2025

Wtorek 10 Tygodnia Zwykłego

    Syn Boży, Chrystus Jezus, Ten, którego głosiłem wam ja i Sylwan, i Tymoteusz, nie był "tak" i "nie", lecz dokonało się w Nim "tak" ( 2 Kor 1,19).

    Jezus powiedział do swoich uczniów: "Wy jesteście solą ziemi... Wy jesteście światłem świata..." (Mt 5,13a.14a).


    Korynt nie był spokojnym miejscem i działalność św. Pawła napotykała wiele trudności. Musiał bronić się przed różnymi oskarżeniami, które były kierowane przeciwko niemu ze strony tych, którym służył. 

    Dzisiaj ostrzega nas słowami listu przed hipokryzją, którą często ozdabiamy nasze  życie, ukrywając przed innymi to, w co wierzymy. Staramy się o polityczną poprawność, boimy się tego, co inni o nas pomyślą czy powiedzą. 

    A jednak dzisiaj, bardziej niż kiedykolwiek, świat potrzebuje świadków - ludzi, którzy pokażą, że można żyć inaczej, że w świecie, gdzie wszystko tak łatwo zmienić i porzucić, dziś mówić jedno, a jutro drugie, Chrystus zawsze jest "tak". Tylko wtedy można stawać się solą i światłem, wskazywać na Boga...


W jakim stopniu moje życie jest świadectwem wiary?

poniedziałek, 9 czerwca 2025

Święto Najświętszej Maryi Panny, Matki Kościoła

    Ci wszyscy trwali gorliwie Na Wspólnej modlitwie razem z kobietami, i z Maryją, Matką Jezusa, i z Jego krewnymi (Dz 1,14).

    Gdy Jezus zobaczył matkę i stojącego obok ucznia, którego kochał, rzekł do matki: „ niewiasto, oto syn twój”. Z kolei rzekł do ucznia: „ oto twoja matka” (J 19,26).


    To nie jest tylko honorowy tytuł. Maryja naprawdę działa jako Matka Kościoła, jako Matka nas wszystkich, zawsze gotowa nas wysłuchać, otwarta na nasze słowa, przez które wyrażamy różne sytuacje i różne momenty naszego życia. I jest Pośredniczką wszelkich łask, gotową wyprosić nam to, czego najbardziej potrzebujemy w naszej drodze za Jej Synem. 

    Wiemy, że Ona będzie nam zawsze przypominać nam o tej najwłaściwszej postawie na drodze wiary, jaką możemy i powinniśmy przyjąć. Powtarza nam nieustannie słowa, które wypowiedziała w Kanie galilejskiej: zróbcie wszystko cokolwiek wam powie. A swoją nieustanną obecnością, zawsze matczyną, wspomaga nas na drodze naśladowania Jezusa.

    Kiedy Jezus powierza umiłowanego ucznia opiece Maryi, powierza jej cały Kościół, wówczas jeszcze w powijakach. Tak też uważano na przestrzeni dziejów. Co więcej, jest Ona nową Ewą, nową Matką rodzaju ludzkiego.

    Jezus z wysokości krzyża dostrzega także samotność swojej Matki i chce, aby została ona przezwyciężona, poprzez zamieszkanie Maryi i Jana w jednym domu. Pomagają sobie nawzajem: Jan pomaga przezwyciężyć Maryi samotność po stracie Syna, Maryja pomaga Janowi przezwyciężyć pustkę po stracie przyjaciela.

    Oficjalne nadanie tytułu Matki Kościoła sprawia, że możemy traktować ten tytuł w sposób instytucjonalny. Wiemy, że jesteśmy Kościołem Chrystusa. Maryja zajmuje w nim miejsce starszej Siostry, która jest jednocześnie Matką, ponieważ była Matką Tego, który jest jego Założycielem, który stanowi centrum Kościoła i jest racją jego bytu. 

    Potrzeba, abyśmy zadali sobie pytanie: czy przyjmujemy Maryję jako Matkę, która prowadzi nas do Jezusa? Czy każdy z nas przyjął Ją do swojego domu, jak uczynił to Jan? Tego domu, który jest przede wszystkim naszym wewnętrznym światem, to znaczy naszymi uczuciami, naszymi postanowieniami, naszymi najważniejszymi zobowiązaniami? Czy macierzyństwo Maryi w Kościele rodzi w nas świadomość, że żyjemy wśród braci i sióstr? 


niedziela, 8 czerwca 2025

Niedziela Zesłania Ducha Świętego

Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wichru i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też jakby języki ognia, które się rozdzielały i na każdym z nich spoczął jeden (Dz 2,2-3).

Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi. Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście Ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać” „Abba, Ojcze!” (Rz 8,14-15).

A Paraklet, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem (J 14,26).


     Wsłuchując się w słowa Jezusa z Ewangelii wg św. Jana, możemy zrozumieć, że Duch Święty jest obietnicą stałej obecności Boga w życiu wierzących. Jezus zapewnia nas, że Duch nauczy nas wszystkiego i przypomni to, co On sam mówił – a zatem Duch Święty jest nam dany jako Przewodnik, Nauczyciel i Źródło mądrości.  

     Słowo, druga Osoba Trójcy Świętej, stało się ciałem, jak mówi nam św. Jan. Duch Święty, trzecia Osoba, staje się Duchem, zostaje nam ukazana w symbolu wichru i języków ognia. Chrystus jest Słowem, które potrzebuje języka ognia, płonącego odwagą i miłością, by to Słowo mogło być głoszone. 

     Zesłanie Ducha Świętego uświadamia apostołom ich misję i wzywa do jej wypełnienia. To czas dojrzewania wiary uczniów, wiary w zmartwychwstanie, którą będą głosić i dla której poświęcą swoje życie.

     Nie otrzymaliście ducha niewoli, ale Ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: „Abba, Ojcze!” – mówi nam dzisiaj św. Paweł. Przyjąć Ducha, to wyjść ku światłu, porzucić ciemności, opuścić nasze miejsca ukrywania się, nasze bezpieczne zamknięcia, by stawić czoła życiu i dawać świadectwo.

    Duch Święty jest obecny w naszym życiu na różne sposoby. Jest Pocieszycielem, który wspiera nas w trudnych momentach. Jest Przewodnikiem, który wskazuje nam drogę. Jest Mocą, która uzdalnia nas do czynienia dobra. Jest Źródłem Wody, która oczyszcza i napełnia życiem. Jest Płomieniem, który rozpala w nas miłość i gorliwość. 



Czy jesteśmy wystarczająco cierpliwi, aby czekać i przyjąć dar Ducha, który Jezus nam daje dzisiaj?

sobota, 7 czerwca 2025

Sobota 7. Tygodnia Wielkanocy

    Gdy weszliśmy do Rzymu, pozwolono Pawłowi mieszkać prywatnie razem z żołnierzem, który go pilnował ( Dz 28,16).

    Otóż gdy Piotr go zobaczył, rzekł do Jezusa: "Panie, a co z tym?" Jezus mu odpowiedział: "Jeśli bym chciał, aby on pozostał aż do mego przybycia, co ci do tego? Ty idź za Mną" (J 21,21-22).


    Paweł pod natchnieniem Ducha odwołał się do cesarza i oto przybywa do Rzymu jako więzień. Jest aresztantem pilnowanym przez rzymskiego żołnierza w prywatnym domu, gdzie wciąż może realizować to, co czynił od swojego nawrócenia: głosi Chrystusa i świadczy o Jego miłości. Najpierw głosił Żydom, później innym, bo przekonał się, że Królestwo jest ofertą i dziedzictwem wszystkich. 

    Wczoraj słuchaliśmy dialogu Jezusa z Piotrem, w którym Piotr mógł poznać swoje zadanie oraz dowiedzieć się, że poniesie męczeńską śmierć. I chociaż Piotr już dojrzał, czasem wciąż wychodzi stary człowiek. Zamiast ucieszyć się tym, co zostaje mu powierzone i na tym skoncentrować swoją uwagę, Piotr interesuje się Janem. 

    I otrzymuje reprymendę. Jezus zdaje się mu mówić: niech każdy ma swoje życie, z którego kiedyś zda sprawę. Ty masz swoją drogę, Jan ma swoją, różną od tej, po której ty pójdziesz. Nie potrzeba, byś wszystko wiedział, masz dość własnych trosk. Twoim zadaniem jest to, byś poszedł za Mną, ze wszystkimi konsekwencjami, które się z tym wiążą. Piotr to zrozumiał, a dzięki darom Ducha Świętego pójdzie rzeczywiście za Mistrzem, aż po przyjęcie własnego krzyża. 

    I każdy z nas otrzymuje zaproszenie, by pójść za Panem. Każdy na swój sposób, po drodze powołania, na którą został wezwany. Prowadzeni przez Ducha, mamy być świadkami i budować królestwo. 


Czy widzę na mojej drodze życia obecność Boga, który prowadzi, umacnia i wzywa?

piątek, 6 czerwca 2025

Piątek 7. Tygodnia Wielkanocy

    Król Agryppa i Berenike przybyli do Cezarei powitać Festusa. Gdy przebywali tam dłuższy czas, Festus przedstawił królowi sprawę Pawła. "Feliks pozostawił w więzieniu pewnego człowieka" - powiedział (Dz 25,13).


    Raport rzymskiego urzędnika jest bardzo wyważony. To trzeźwe podsumowanie, beznamiętne, z pewnym dystansem. Odnosi się z rezerwą do żydowskich sporów, nie chcąc uczestniczyć w rzeczach, których nie zna i nie rozumie. 

    Być może właśnie w taki sposób reagowały rzymskie, pogańskie władze wobec rodzącego się chrześcijaństwa. W tym postępowaniu widać, że wobec rzymskich praw jest niewinny. Ale skoro odwołał się do cesarza, nie ma innego wyjścia, jak zatrzymać go w więzieniu i wysłać do Rzymu.

    Dzisiejszy świat, nawet jeśli w pewien sposób potrafi zobaczyć wielkość Jezusa, pozytywnie odnieść się do Jego nauczania i głoszonych zasad moralnych, nie potrafi uwierzyć, nie uznaje Jego boskości i prawdy zmartwychwstania. Nie potrafi dojrzeć Jego obecności. 

    To do uczniów należy wyznanie, że Jezus żyje. Musimy mieć odwagę świadczyć i mówić, że wierzymy w Jego zmartwychwstanie, że to On nadaje sens naszemu życiu. Jeśli nie ma w nas odwagi, by dać świadectwo, czemu służy ten długi czas - siedem tygodni - kiedy świętujemy Jego zmartwychwstanie?

    

czwartek, 5 czerwca 2025

Czwartek 7. Tygodnia Wielkanocy, wsp. św. Bonifacego

    W Jerozolimie trybun rzymski, chcąc dowiedzieć się dokładnie, o co Żydzi oskarżali Pawła, zdjął z niego więzy, rozkazał zebrać się arcykapłanom i całemu Sanhedrynowi i wyprowadziwszy Pawła, stawił go przed nimi (Dz 22,30). 


    Rzymski trybun, więzień, przesłuchanie, Sanhedryn i arcykapłani... Jakby powtórzona historia procesu Jezusa. I któż mógł się spodziewać, że tym, który będzie sądzony, stanie się Paweł - przerażający Szaweł i prześladowca chrześcijan, niestrudzenie tropiący wyznawców Nazarejczyka... Wszystko się zmieniło dzięki spotkaniu pod Damaszkiem. Od tamtego spotkania Szaweł stał się Pawłem i już nigdy nie był Szawłem.

    Dziś jest sądzony za obronę Ewangelii pozostawionej przez Jezusa. Jego przemiana była całkowita, Paweł stał się nowym człowiekiem, oddanym całkowicie Dobrej Nowinie i nawracaniu, ukazywaniu innym Prawdy o zbawieniu człowieka. 

    Ale Paweł nie mógł tego robić sam. Bez pomocy Jezusa nie byłby w stanie dokonać tak wiele. I również w tym doświadczeniu więzienia i procesu w Jerozolimie nie jest sam. Bóg jest obecny przy nim i wciąż zachęca do dawania z odwagą świadectwa: Odwagi! Trzeba bowiem, żebyś i w Rzymie zaświadczył o Mnie, tak jak dawałeś o Mnie świadectwo w Jeruzalem

    Wierzyć, to żyć pewnością, że Bóg jest wierny i staje po stronie człowieka, nawet w najtrudniejszych chwilach, kiedy podejmujemy wysiłek, by również być wierni. To Boża obecność pozwala nam trwać i daje siłę, by iść dalej.


W jakim doświadczeniu zabrakło mi ufności w Bożą obecność?

środa, 4 czerwca 2025

Środa 7. Tygodnia Wielkanocy

    A teraz polecam was Bogu i słowu Jego łaski, władnemu zbudować i dać dziedzictwo z wszystkimi świętymi (Dz 20,32).


    Druga część pożegnania św. Pawła z dziećmi założonych przez niego wspólnot jest dużo bardziej osobista i emocjonalna. Tu też wybrzmiewają słowa duszpasterskiego testamentu, w którym jest wiele troski. 

    Tym, którzy pozostają, Paweł przekazuje wskazania do dalszego działania, ostrzega przed niebezpieczeństwami, nie tylko zewnętrznymi, ale także tymi, które mogą rozsadzać wspólnoty od wewnątrz, a których należy unikać. Zachęca do zaufania Chrystusowi.

    Padają mocne słowa: polecam was Bogu i słowu Jego łaski. Tak, bo to łaska i moc Słowa buduje nas, czyni nas nowymi ludźmi pośród świata. Jest również tak potężne, że przekracza ziemskie granice i daje udział w dziedzictwie świętych

    To nie jest Słowo, które uodporni nas czy odsunie od nas wszelkie zagrożenia i niebezpieczeństwa. Ale daje ono siłę, by stawić czoła trudnościom i niebezpieczeństwom, zachować wierność. 

    Potrzebujemy Słowa jako codziennego pokarmu w naszym życiu. To ono karmi nasze dusze, to dzięki Słowu możemy najlepiej uwielbić Boga. Wystarczy spojrzeć na Maryję, której uwielbienie - Magnificat - czerpie ze Słowa. 


 Jak często moja modlitwa obejmuje uwielbienie Boga?

wtorek, 3 czerwca 2025

Wtorek 7. Tygodnia Wielkanocy

    Wiem teraz, że wy wszyscy, wśród których po drodze głosiłem królestwo, już mnie nie ujrzycie. Dlatego oświadczam wam dzisiaj: Nie jestem winien niczyjej krwi, bo nie uchylałem się tchórzliwie od głoszenia wam całej woli Bożej (Dz 20,25-27).

    Już nie jestem na tym świecie, ale oni są jeszcze na świecie, a Ja idę do Ciebie (J 17,11a).


    Żegnamy się. Słyszymy w liturgii dwie mowy pożegnalne: jedną Pawła, skierowaną do tych, którzy zostali powołani do kierowania gminami chrześcijańskimi, które Paweł założył, a drugą Jezusa, skierowaną do Ojca, która jest modlitwą wstawienniczą.

    Z powodu ciągłego nękania przez Żydów Paweł znalazł się w Milecie. To trzecia wielka mowa Pawła, którą zawierają Dzieje Apostolskie. Pierwsza była kazaniem skierowanym do Żydów, druga kazaniem wygłoszonym do pogan. Trzecia mowa to duszpasterski testament Pawła, skierowany do tych, którzy zostali powołani do przewodzenia wspólnotom chrześcijańskim, które dopiero co się ukształtowały. 

    Wsłuchując się w słowa Pawła, możemy zobaczyć, że jest całkowicie podporządkowany Duchowi Świętemu i pod Jego natchnieniem kontynuuje podróż - najpierw do Jeruzalem, choć nie wie, co go spotka w świętym mieście. 

    Paweł wydaje zalecenia dotyczące czujności, bezinteresowności, miłości. Jego słowa odwołują się do przykładu jego życia, dlatego jest to przemówienie, w którym możemy zobaczyć autoportret Apostoła Narodów. Wyznaje swoje oddanie Chrystusowi. Widzimy go głoszącego i nauczającego, publicznie i prywatnie, Żydom i Grekom. Jest świadkiem Bożej łaski, ogłasza Boży plan. Jego przemówienie jest zaproszeniem do nawrócenia i wiary w Jezusa. 

    Kiedy mówi o tym, że nie jest winien niczyjej krwi, prawdopodobnie nawiązuje do proroka Ezechiela: Jeśli do występnego powiem: "Występny musi umrzeć" - a ty nic nie mówisz, by występnego sprowadzić z jego drogi - to on umrze z powodu swej przewiny, ale odpowiedzialnością za jego śmierć obarczę ciebie. Jeśli jednak ostrzegłeś występnego, by odstąpił od swojej drogi i zawrócił, on jednak nie odstępuje od swojej drogi, to on umrze z własnej winy, ty zaś ocaliłeś swoją duszę. Paweł głosił, upominał, wzywał do przyjęcia Jezusa. Nie jest winien temu, że niektórzy nie przyjęli zaproszenia do wiary i odrzucili Jezusa...

    

    

poniedziałek, 2 czerwca 2025

Poniedziałek 7. Tygodnia Wielkanocy

    Zapytał ich: «Czy otrzymaliście Ducha Świętego, gdy przyjęliście wiarę?» A oni do niego: «Nawet nie słyszeliśmy, że istnieje Duch Święty» (Dz 19,2).


    Wierzyć, to poszukiwać wewnętrznej pewności, być przekonanym o żywym doświadczeniu Jezusa Zmartwychwstałego. 

    Rozpoczynamy ostatni tydzień przed świętami Pięćdziesiątnicy, które są wypełnieniem Wielkanocy. I słyszymy skierowane do nas pytanie św. Pawła: Czy otrzymaliście Ducha Świętego? Wraz z wodą chrztu przyszedł do nas Duch Święty. Ale jesteśmy pytani o to, czy kiedy już staliśmy się świadomi naszej wiary, czy staliśmy się również świadomi obecności Ducha Świętego? Czy Duch Święty jest obecny w naszym życiu, w naszej duchowości, naszej codziennej religijności? 

    To Duch Święty prowadzi nas do poznania i zrozumienia Jezusa, Jego Ewangelii, do podejmowania działania w duchu Ewangelii. To wtedy, gdy jesteśmy prowadzeni przez Ducha, zaczynamy rozumieć Ewangelię i potrafimy nią żyć. 

    Duch Święty, którego przyjęliśmy, działa w głębi naszej istoty - ostrzega nas przed grzechem, pokazuje nam prawdę o tym, kim jesteśmy, przynosi pokój, który znaleźć można tylko w Chrystusie. Ale nie jest łatwo odczuwać obecność Ducha Świętego. Mieszka w głębi naszego jestestwa, a my często uciekamy od głębi, wolimy pozostawać na powierzchni, poprzestać na tym, co powierzchowne. 

    W wierze potrzebujemy zdobyć pewność, że On zwyciężył świat, a to jest możliwe tylko dzięki Duchowi...


niedziela, 1 czerwca 2025

Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego


    Zapytywali Go zebrani: „Panie, czy w tym czasie przywrócisz królestwo Izraela?” Odpowiedział im: „Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile, które Ojciec ustalił swoją władzą, ale gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jeruzalem i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi” (Dz 1,6-8).

Oni zaś oddali Mu pokłon i z wielką radością wrócili do Jeruzalem, gdzie stale przebywali w świątyni, wielbiąc i błogosławiąc Boga (Łk 24,52-53).


    Wniebowstąpienie Jezusa, paradoksalnie, jest dla nas, Jego uczniów, zaproszeniem, do zejścia na dół, do naszego życia, do naszej codzienności. Sam Jezus maluje przed nimi przestrzeń, w której mają się poruszać i działać, w której mają świadczyć i głosić.

     To w naszej ziemskiej rzeczywistości musimy nauczyć się znajdować Boga.

     Wyniesienie Jezusa daje nam pewność znalezienia tego, czego pragnie nasze serce – znalezienia pełni, za którą tęsknimy, pełni, którą On nam obiecał. Jezus żyje i powróci. 

     Nie zostaliśmy wezwani, by szukać Jezusa pośród chmur, ale tu na ziemi, gdzie pozostaje we wspólnocie uczniów. Chrystus nie ucieka, nie opuszcza świata, jest w sercu historii ludzkich dziejów.

    Jednocześnie Wniebowstąpienie sprawia, że widzimy, że jesteśmy obywatelami nieba, zwiastunami nadziei, która wykracza poza rzeczy przemijającego świata. 


Na ile świadomie świadczę o Jezusie?