zachód słońca

zachód słońca

wtorek, 11 lutego 2025

Wtorek 5. Tygodnia Zwykłego

    Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: "Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi" (Mk 7,6-7).


    W wielu miejscach Jezus krytykuje hipokryzję, wyjaśniając całkowitą bezużyteczność kultu sprowadzonego do zewnętrznych znaków, za którymi jest pustka. Wiele z Jego krytycznych wypowiedzi musiało wywoływać burzliwe reakcje, ale w kwestii hipokryzji pozostawał nieugięty.

    Dzisiaj wypomina hipokryzję faryzeuszom, krytykując stawianie ludzkiej tradycji ponad Bożym Prawem. I pewnie dzisiaj miałby wiele do wrzucenia także nam. Kult jest zasadniczo łatwy, dużo trudniejsze jest zatroszczenie się o właściwe kształtowanie serca. 

    Ale może także dzisiaj Jezus mógłby nam wyrzucić inny rodzaj hipokryzji. Jest wielu chrześcijan, którzy w niedzielę przychodzą do kościoła, w domu mają religijne symbole, ale w środowisku pracy czy jakimś towarzystwie potrafią wyprzeć się Jezusa. Odrzucają też nauczanie Ewangelii i Boże przykazania, lub traktują je wybiórczo. Czczą Boga sercem, ale ustami się Go wypierają. Potrafią szydzić z wiary, bo nie chcą być uznani za zacofanych. Nie mają odwagi zaprotestować, gdy ktoś inny szydzi. Może nawet wewnętrznie cierpią, ale nie mają odwagi, by swoim słowem i życiem przyznać się do Chrystusa, być Jego świadkami. 


Co powinienem zmienić w swoim życiu, by nie spotykać się z zarzutami hipokryzji?

poniedziałek, 10 lutego 2025

Poniedziałek 5. Tygodnia Zwykłego, wsp. św. Scholastyki

    
Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem: ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód, a Duch Boży unosił się nad wodami (Rdz 1,1-2).

    Jesteśmy zaproszeni do spojrzenia na stworzony świat i do kontemplacji Bożego dzieła. Słowo zaprasza nas do przyjęcia daru życia od Boga, abyśmy mogli stać się darem dla innych. 

    Poetycki język pełen symboli skłania do kontemplacji i zadumy. Księga Rodzaju, chociaż najchętniej mówiłbym, że Księga Początku, chociaż otwiera Biblię, nie jest pierwszą z napisanych ksiąg. Powstała w momencie trudnego dla Izraelitów doświadczenia zesłania. Pośród obcych ludów, gdzie oddawano cześć wielu bóstwom i siłom przyrody, Izrael wypowiada swoje wyznanie wiary: w Boga jednego, który stworzył wszystko i tylko Jemu należy się cześć. 

    Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię... Widzimy najpierw rzeczywistość pełną chaosu, ciemności i otchłani. Nad tą rzeczywistością unosił się Duch Boży. To On nadaje tej stworzonej rzeczywistości formę i życie. Tylko w Bogu istnieje życie. A Bóg troszczy się o to, by świat był przygotowany dla człowieka, wyposażony we wszystko, co niezbędne do życia. Bóg przygotował wszystko, bo inaczej nie moglibyśmy żyć. 


Jak często dziękuję za dar życia? Czy widzę w moim życiu Boży dar?

niedziela, 9 lutego 2025

V Niedziela Zwykła

    Wówczas przyleciał do mnie jeden z serafinów, trzymając w ręce węgiel, który szczypcami wziął z ołtarza. Dotknął nim moich ust i rzekł: „Oto dotknęło to twoich warg, twoja wina jest zmazana, zgładzony twój grzech (Iz 6, 6-7).

Jestem bowiem najmniejszy ze wszystkich apostołów i niegodzien zwać się apostołem, bo prześladowałem Kościół Boży. Lecz za łaską Boga jestem tym, czym jestem (1 Kor 15,9-10a).

Widząc to, Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: „Wyjdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiekiem grzesznym”. A Jezus rzekł do Szymona: „Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił” (Łk 5,8.10b).


Trzy obrazy, które liturgia odsłania przed nami dzisiaj, mówią nam, jak działa Bóg, kiedy chce powierzyć człowiekowi zadanie. 

    Wszyscy trzej: Izajasz, Paweł, Piotr, wobec Bożych znaków odkrywają swoją małość, niegodność, ale odkrywają także ufność wobec słowa Tego, który wzywa. Pozostawiając wszystko, podejmują misję, która im zostaje powierzona.

    Chrześcijanie wszystkich czasów są nieustannie zapraszani do misji, do poczucia się posłanymi, pomimo doświadczenia własnych słabości, braków i grzechów. Dzisiaj, może bardziej niż kiedykolwiek, potrzebujemy być świadkami, by docierać do tak wielu ludzi, którzy idą przez życie bez nadziei. 

    Pierwsi chrześcijanie nie mieli żadnych środków, musieli stawić czoła wrogiej kulturze imperium rzymskiego, środowisku pełnemu trudności, ale ufając Jezusowi, ruszyli w świat, aby głosić Ewangelię.

    Aby się zaangażować, aby aktywnie żyć wiarą, nie potrzebujesz specjalnych talentów, genialnych cech czy autorytetu. Otrzymałeś już wszystko, co potrzebne. Tym, czego potrzebujesz, jest zaufanie wobec Jezusa. 


Jak dzisiaj widzę swoje zadanie we wspólnocie Kościoła?

sobota, 8 lutego 2025

Sobota 4. Tygodnia Zwykłego

    Przez Jezusa składajmy Bogu ofiarę pochwalną nieustannie, to jest owoc warg, które wyznają Jego imię (Hbr 13,15).

    A On rzekł do nich: «Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco!». Tak wielu bowiem przychodziło i odchodziło, że nawet na posiłek nie mieli czasu (Mk 6,31).


    Autor listu zachęca nas do nieustannego wychwalania i błogosławienia Boga. W całym naszym życiu nie ma nic ważniejszego, niż trwać w wychwalaniu Boga. Taka też będzie nasza wieczność. Nasze życie nabiera sensu, kiedy staramy się je wypełnić chwaleniem Boga i błogosławieństwem...

    Autor listu mówi nam również, jak możemy uczynić nasze życie nieustannym wychwalaniem Boga: nie zapominajcie o dobroczynności i wzajemnej pomocy, gdyż raduje się Bóg takimi ofiarami. Wrażliwość  serca, która dostrzega i idzie z pomocą: zlitował się nad nimi, byli bowiem jak owce niemające pasterza. Czynić dobro jak Jezus, którego życie było oddawaniem czci Ojcu.

    Ewangelia wskazuje nam jeszcze jedno wskazanie. Jezus zabiera swoich uczniów w miejsce odosobnione, na pustkowie. Wyrywa ich z wielkiego wiru pracy i głoszenia. Potrzebujemy bowiem trochę ciszy, aby zrozumieć i przepracować to wszystko, co dokonuje się w naszym życiu, potrzebujemy w spokoju spojrzeć na różne życiowe doświadczenia, aby lepiej zrozumieć Boże działanie, aby przyjąć Słowo, które jest nam dane. Potrzebujemy dystansu wobec świata i wobec samych siebie, aby zobaczyć i zrozumieć, aby się nie zagubić w wirach codziennych zajęć i obowiązków...


Czy moje życie jest chwaleniem Boga?

piątek, 7 lutego 2025

Piątek 4. Tygodnia Zwykłego

    Niech trwa w was braterska miłość (Hbr 13,1).


    Lektura Listu do Hebrajczyków zmierza ku końcowi i miejsce teologicznych rozważań zajmują praktyczne życiowe wskazania. Wiara, która nie przekładałaby się na konkretne aspekty życia, nie byłaby nigdy autentyczną chrześcijańską wiarą.

    Punktem wyjścia, a zarazem zwieńczeniem wszystkich wskazań jest ten nakaz: niech trwa w was braterska miłość! Potrzebujemy trwać w tej miłości, potrzebujemy ją pielęgnować. Wciąż na nowo potrzeby poznawać i uczyć się sposobów jej wyrażania, aby była ona rzeczywistością w naszym życiu tu i teraz. Wiara zawsze musi znaleźć przełożenie na konkretne zachowania i postawy.

    Wspólnota, której fundamentem jest braterska miłość, zawsze rodzi owoce: gościnność, troskę o innych, wierność świętości małżeństwa, rezygnację z chciwości, ufność wobec Bożej Opatrzności, a nie w gromadzeniu bogactwa... 

    Źródłem postawy uczniów jest fakt, że Jezus Chrystus - wczoraj i dziś, ten sam także na wieki - On jest niezmienny. To jest rdzeń wiary, a z niego wypływa cała moralność. Tylko On jest pewnością. Kiedy na Nim opieramy nasze życie, potrafimy właściwie budować relacje z innymi i kształtować w sobie właściwe postawy...


Jak wiara wpływa na moje postawy i relacje?

     

czwartek, 6 lutego 2025

Czwartek 4. Tygodnia Zwykłego, wsp. św. Pawła Miki i towarzyszy

    Nie przystąpiliście bowiem do dotykalnego i płonącego ognia, do mgły, do ciemności i burzy ani też do grzmiących trąb i do takiego dźwięku słów, iż wszyscy, którzy go słyszeli, prosili, aby do nich nie mówił (Hbr 12,18-19).


    Czytając ten krótki fragment z listu do Hebrajczyków, powinniśmy postawić sobie zasadnicze pytanie: w jakiego Boga wierzę?, a dokładniej obraz jakiego Boga dominuje w moim sercu?

    Autor listu stawia nas przed dwoma rzeczywistościami:

* nie przyszliście do namacalnego i płonącego ognia..., po czym występuje wiele określeń, nawiązujących do doświadczenia Boga Starego Testamentu, które było żywe w starożytności: ogień, ciemność, burza, grzmiące trąby, a nawet słowa, które napełniały obawami. To nie było coś, co budziło zaufanie, ale mogło rodzić lęk i obawę. Autor podkreśla tę dominację lęku odwołując się do przykładu Mojżesza, który rozmawiał z Bogiem jak z przyjacielem, a jednak mówił: zatrwożony jestem i drżę;

* wy natomiast przyszliście do góry Syjon... do pośrednika Nowego Testamentu - Jezusa... W relacji z tym, co nas przewyższa, co nadal nie jest namacalne dla naszych zmysłów doświadczamy, że jednak jest to Ktoś żywy, Ktoś bliski, kto nas zna. Jest żywym Bogiem i różni się od innych bóstw, których znali starożytni i których my znamy. To Bóg, który podnosi człowieka, zaprasza do skierowania wzroku ku temu, co jest na horyzoncie wiary, bez obaw. Zobaczyć Boga i cenę, za którą zostaliśmy dla Niego nabyci, jak bardzo jesteśmy dla Niego cenni, skoro zostaliśmy odkupieni krwią, która przemawia mocniej niż krew Abla...


Czy oddaję cześć Bogu, obawiając się kary, czy dziękując za dar odkupienia? 

środa, 5 lutego 2025

Środa 4. Tygodnia Zwykłego, wsp. św. Agaty

    Wszelkie karcenie na razie nie wydaje się radosne, ale smutne, potem jednak przynosi tym, którzy go doświadczyli, błogi plon sprawiedliwości. Dlatego wyprostujcie opadłe ręce i osłabłe kolana! Proste ślady czyńcie nogami, aby kto chromy nie zbłądził, ale raczej był uzdrowiony (Hbr 12,11-13).


    List do Hebrajczyków kierowany jest do wspólnoty, która doświadczyła prześladowań i męczeństwa. Autor zwraca się do tej wspólnoty, aby ją umocnić, spojrzeć głębiej na wszystkie doświadczenia i zachęcić do wytrwania w wierze. Pokusa odwrócenia się od Boga, zwłaszcza z powodu trudności i cierpienia jest namacalna, ludzki lęk o życie paraliżuje kroki...

    Autor próbuje ukazać cierpienie jako próbę, jako walkę ze złem. Teraźniejszość jest miejscem trudnego doświadczenia, ale z niego rodzi się później owoc sprawiedliwości dla tych, którzy je znoszą. 

    Autor Listu próbuje zrozumieć sens cierpienia, a zrozumienie znajduje w Bogu i Jego pedagogice miłości. Najtrudniejsze sytuacje, które są naszym udziałem, są zawsze szansą na wzrost i dojrzewanie. 

    Za ideą Boga, który koryguje nasze błędy, tak jak ojciec koryguje postępowanie swoich dzieci, kryje się głębokie przekonanie o miłości Ojca. Trudne doświadczenia możemy uczynić przestrzenią, w której doświadczymy miłości. 

    Kiedy przeżywamy cierpienie ze wzrokiem utkwionym w Chrystusie, możemy je odczytać jako nasze doświadczenie przechodzenia od bólu i śmierci do Życia. Wtedy możemy odkrywać, że także w tych trudnych doświadczeniach jest z nami Bóg, towarzysząc nam i podtrzymując w drodze. 

    Wiara, która objawia się w Chrystusie, czyni nas wewnętrznie silnymi, daje nam pokój, leczy i zbawia, w obliczu bólu i rozpaczy, które stopniowo zabijają w nas życie...


Czy w cierpieniu i trudnościach potrafię odkrywać miłość Boga?

wtorek, 4 lutego 2025

Wtorek 4. Tygodnia Zwykłego

    Mając dokoła siebie takie mnóstwo świadków, odłożywszy wszelki ciężar, a przede wszystkim grzech, który nas łatwo zwodzi, winniśmy wytrwale biec w wyznaczonych nam zawodach. Patrzmy na Jezusa, który nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala (Hbr 12,1-2).


    Biegacze, którzy walczą czasem o sekundy na konkretnym dystansie, dbają o to, by pozbyć się wszelkiego ciężaru, który mógłby wypaczyć wynik - stąd poszukiwanie właściwych butów i stroju, odrzucenie wszystkiego, co byłoby niepotrzebnym balastem. 

    Tym, co dodatkowo motywuje już podczas biegu są widzowie (świadkowie) zmagań. Cel biegu jest znany...

    Ten obraz powinien nam pomóc w naszym biegu na drodze wiary. Pierwszą rzeczą, o którą każdy musi zadbać, jest pozbycie się wszelkiego balastu - przede wszystkim grzechu, ale także tego wszystkiego, co jest sprzeczne z wolą Pana Boga. Biegacz musi widzieć cel, nie rozglądać się na boki, bo grzech łatwo nas zwodzi, spowalnia, a czasem zawraca z drogi. 

    Pośród wielu świadków, którzy nam dopingują w naszych zmaganiach, jest szczególnie jeden, wyjątkowy świadek - Jezus Chrystus, który zapoczątkował bieg i Go ukończył, pokonując wszelkie przeszkody i trudności.

    Patrzmy na Jezusa, który jest naszym wzorem, właściwym punktem odniesienia we wszystkim. Nie możemy się poddawać z obawy przed trudnościami i próbami. Trzeba biec dalej, bez względu na to, że czasem pojawia się cierpienie. Jeszcze nie opieraliście się aż do przelewu krwi... 


Co może być moim balastem na drogach wiary?

poniedziałek, 3 lutego 2025

Poniedziałek 4. Tygodnia Zwykłego

    I co jeszcze mam powiedzieć? Nie wystarczyłoby mi bowiem czasu na opowiadanie o Gedeonie, Baraku, Samsonie, Jeftem, Dawidzie, Samuelu i o prorokach, którzy przez wiarę pokonali królestwa, dokonali czynów sprawiedliwych, otrzymali obietnicę, zamknęli paszcze lwom, przygasili żar ognia, uniknęli ostrza miecza i wyleczyli się z niemocy, stali się bohaterami w wojnie i do ucieczki zmusili nieprzyjacielskie szyki (Hbr 11,32-34). 

    Gdy wsiadł do łodzi, prosił Go opętany, żeby mógł zostać przy Nim. Ale nie zgodził się na to, tylko rzekł do niego: «Wracaj do domu, do swoich, i opowiadaj im wszystko, co Pan ci uczynił i jak ulitował się nad tobą» (Mk 5,18-19).


    Autor listu do Hebrajczyków zachęca do wierności i wytrwałości te wspólnoty, które są zagrożone utratą wiary. W czasie zagrożeń ale także w momencie, gdy pierwsza gorliwość przygasa i rozmywa się w codzienności, potrzebujemy wzorców. 

    Wymienieni są bohaterowie Starego Przymierza, by wykrzesać nadzieję. Wielu z nich odnosiło sukcesy dzięki wierze i zaufaniu wobec Boga, ale byli i tacy, którzy doświadczyli wielkich cierpień. Owi bohaterowie są tym bardziej godni podziwu, że nie znali czasu wypełnienia się Bożych obietnic. Wiara była dla nich gwarancją  i dawała przedsmak, że Bóg spełni, co obiecał. 

    Wiara pozwalała im przezwyciężać wiele trudności i to właśnie poprzez osobiste świadectwo wiary, wytrwałości i wierności zasłużyli sobie na pamięć i rangę bohaterów. Świat nie był ich wart

    W czasach, kiedy potrzeba świadectwa i wierności Bogu, możemy postawić sobie pytanie, jaka jest nasza postawa? Jak radzimy sobie z różnymi okolicznościami życia. Czy kiedy wiedzie się nam dobrze, potrafimy zobaczyć działanie Boga, który rozpieszcza nas, bo nas kocha? A kiedy życie przynosi trudności, czy potrafimy zaufać, że z Bogiem damy radę? 

    Ciężko nadążyć za Jezusem. Raz zabrania mówić o dokonanym cudzie, dziś wprost nakazuje opowiadać. 

    Widzę w tym Jego działaniu pragnienie uniknięcia próżnej ludzkiej chwały, a jednocześnie pragnienie pokazania, że On zawsze staje po stronie cierpiących. Zachęca człowieka uwolnionego od zła, by głosił i rozpowiadał, bo chce nam  pokazać, że w miejscach zagrożonych złem, miejscach dla wielu nieczystych, opanowanych przez zło, On także panuje nad mocą zła. Miłosierdzie Boga oferowane jest wszystkim, w każdych okolicznościach. trzeba chcieć z niego skorzystać. 


Czy mam odwagę świadczyć o Bożym miłosierdziu, którego doświadczyłem?

niedziela, 2 lutego 2025

Święto Ofiarowania Pańskiego

    Nagle przyjdzie do swojej świątyni Pan, którego wy oczekujecie, i Anioł Przymierza, którego pragniecie (Ml 3,1b)

    Któż jest tym Królem chwały? Pan Zastępów, On jest Królem chwały. Pan dzielny i potężny, Pan potężny w boju (por. Ps 24,8,10).

    Dlatego musiał się upodobnić pod każdym względem do braci, aby stał się miłosiernym i wiernym arcykapłanem w tym, co się odnosi do Boga - dla przebłagania za grzechy ludu (Hbr 2,17)

    A Jego ojciec i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono (Łk 2,33).


    Otrzymujemy Słowo dla nas, Słowo przesłanie na czas, w którym żyjemy. Mamy być świadkami Prawdy i Światła w świecie, który otacza nas ciemnością i mrokiem. W sytuacji wielkiej niewiary a także w sytuacji rutynowego i powierzchownego, pozbawionego zaangażowania chrześcijaństwa, potrzebujemy posłańców, którzy pomogą nam w spotkaniu z Jezusem.

    Potrzebujemy nowej odwagi i zapału, aby głosić Dobrą Nowinę, którą otrzymaliśmy i która ma być w widoczna w naszym codziennym działaniu. 

    Bóg rozpalił w Symeonie światło, które zrodziło nadzieję spotkania i oczekiwania. Oczekiwania aktywnego, zaangażowanego. Symeon nie siedzi w fotelu czekając, aż ktoś zapuka do drzwi, ale wychodzi na spotkanie, szuka, wygląda Tego, który ma przyjść. Dlatego może Go spotkać.  

    Potrzebujemy tej postawy Symeona, by doświadczyć tego przemieniającego wszystko spotkania z Jezusem. Aby głosić Jezusa, którego wielu nie zna, o którym wielu zapomniało, potrzebujemy przede wszystkim głębokiego doświadczenia tego, kim dla mnie osobiście jest Jezus Chrystus, kim jest dla mojego życia i jak wpływa na moje życie. Dopiero z tego osobistego doświadczenia rodzą się świadkowie, dopiero wtedy możemy nieść innym światło. 

    Zapalamy i poświęcamy dzisiaj światło - gromnice, które są znakiem Maryi niosącej Chrystusa światu. Tej symbolice potrzebujemy nadać osobisty wymiar - potrzebujemy napełnienia światłem Ewangelii, aby nieść i przekazywać je innym...


Co mogę powiedzieć innym o doświadczeniu Boga i Jego działaniu w moim życiu?



sobota, 1 lutego 2025

Sobota 3. Tygodnia Zwykłego

    Wiara jest fundamentem pokładanych nadziei, argumentem na to, czego się nie widzi. Dla niej przodkowie dostąpili uznania (Hbr 11,1-2).


    Wiara jest fundamentem nadziei, pewnością tego, czego dopiero się oczekuje, potwierdzeniem tego, czego nie widać. 

    Patrzymy na postaci zanurzone w wierze, całkowitym zaufaniu Bożym obietnicom, przede wszystkim obietnicy licznego potomstwa, tak licznego, jak ziarnka piasku na brzegu morza lub gwiazdy na niebie. Nie zobaczyli spełnienia  tej obietnicy, ale zaufali Temu, który ją złożył - Bogu.

    Z tej głębokiej wiary, z głębi zaufania, wypływa oddanie się Bogu, posłuszeństwo Bogu. Nawet wówczas, gdy to, o co się prosi lub co jest obiecane, jest bardzo trudne lub wprost niemożliwe i oznacza zmianę życia. 

    Przykład Abrahama, Izaaka, Izaaka, Jakub i Sary są zaproszeniem do refleksji dla nas:


Jaka jest nasza wiara? Czy jest pełnią zaufania?