Herod bowiem czuł lęk przed Janem, znając go jako męża prawego i świętego, i brał go w obronę. Ilekroć go posłyszał, odczuwał duży niepokój, a przecież chętnie go słuchał. Król bardzo się zasmucił, ale przez wzgląd na przysięgę i biesiadników nie chciał jej odmówić (Mk 6,20.26).
Herod - człowiek wewnętrznie rozdarty. Podziwia św. Jana, uznaje jego prawość i świętość, ale spotkanie napełnia go lękiem. Nie podejmuje nawrócenia. Niepokój wzbudza głos Jana, ale chętnie go słucha. Słucha, ale nie potrafi posłuchać. Nie chciał odmówić, patrząc na biesiadników, chociaż z pewnością wiedział, że to za sprawą Heriodady padła nikczemna prośba. Nie chciał, chociaż mógł jako król odmówić. Smutek wywołany prośbą nie zamienia się w odmowę. Uzależniony od opinii innych, wewnętrznie rozdarty Herod skazuje Jana Chrzciciela na śmierć.

1. Jakie emocje budzi we mnie głos Słowa Bożego?
2. Czy mam odwagę podejmować walkę z grzechem?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz