Pewien faryzeusz zaprosił Jezusa do siebie na obiad. Poszedł więc i
zajął miejsce za stołem. Lecz faryzeusz, widząc to, wyraził zdziwienie,
że nie obmył wpierw rąk przed posiłkiem. Na to rzekł Pan do niego:
Właśnie wy, faryzeusze, dbacie o czystość zewnętrznej strony kielicha i
misy, a wasze wnętrze pełne jest zdzierstwa i niegodziwości (Łk 11,37 - 39).
Dbałość i troska o zewnętrzną formę. Trzeba zachować się zgodnie z rytem. Odpowiadając na zdziwienie faryzeusza Jezus kolejny raz ukazuje właściwe spojrzenie na rzeczywistość. Spojrzenie, które nie da się zamknąć w rytach i tradycjach. Prawdziwa czystość nie polega na rytualnym obmywaniu rąk. Czystość obejmuje całość życia, objawia się w czystości serca, które czyni dobro. Czystość zawarta jest w ludzkich czynach, myślach, spojrzeniu, mowie. Czystość wyraża się w służbie wobec drugiego człowieka.
Łatwo jest zadbać o formalną, zewnętrzną stronę czystości. Ale nie w tym tkwi istota. Liczy się czystość serca, czystość intencji i pragnień, czystość relacji wyrażającej się w czynach i słowach.
Jezus nie zadowala się zewnętrzną stroną, nie cieszą Go pozory. Dotyka wnętrza, pokazując jak wiele jeszcze wymaga zmiany i przewartościowania. Sięga w głąb, ukazując nowy wymiar relacji do Boga, daleko wykraczający poza rytualizm i legalizm faryzeuszy.
1. Czy nie ograniczam swojej relacji z Bogiem do formalizmu?
2. Czy dbam o czystość intencji, pragnień, spojrzeń, słów?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz