Oto Ja dokonuję rzeczy nowej: pojawia się właśnie (Iz 43,19a).
Zapominając o tym, co za mną, a wytężając siły ku temu, co przede mną, pędzę ku wyznaczonej mecie, ku nagrodzie, do jakiej Bóg wzywa w górę w Chrystusie Jezusie (Flp 3,13b-14).
Pozostał tylko Jezus i kobieta, stojąca na środku. Wówczas Jezus podniósłszy się rzekł do niej: Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił? A ona odrzekła: Nikt, Panie! Rzekł do niej Jezus: I Ja ciebie nie potępiam. - Idź, a od tej chwili już nie grzesz (J 8,9b - 11).
Ważne jest TERAZ. Nie można żyć przeszłością, chociaż ona daje życiowe doświadczenie. Życie przeszłością rodzi rozpacz lub nostalgię. Ale przeszłość, nawet moja przeszłość, nie należy już do mnie. Czas dany mi przez Boga, to TERAZ.
Bóg każdego dnia stwarza na nowo. Dziś nie jest powtórką tego, co wczoraj. Święty Paweł zamyka swoją przeszłość i dzięki temu z prześladowcy staje się apostołem. Łaska nawrócenia otworzyła go na nadzieję nowego życia.
Kobieta z Ewangelii. Ci, którzy ją przyprowadzili, chcieli się nią tylko posłużyć. Nic dla nich nie znaczyła. Była tylko narzędziem, by złapać w pułapkę Jezusa. Tylko Jezus zobaczył w niej człowieka, zobaczył piękno, którego nie widzieli ani jej oprawcy, ani ci, którzy korzystali z jej usług. Zobaczył piękno, którego jeszcze nie było. Piękno, które mogło zaistnieć tylko przez przywrócenie godności w darze przebaczenia. Bóg nie potępia, On stwarza na nowo, każdego dnia.
Stwarza na nowo przez dar miłosierdzia. Za każdym razem w sakramencie pojednania.
1. Czy nie rozdrapuję niepotrzebnie swojej przeszłości?
2. Czy dostrzegam w sakramencie pojednania dar odrodzenia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz