Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną i Ja daję im życie wieczne. Nie zginą one na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki. Ojciec mój, który Mi je dał, jest większy od wszystkich. I nikt nie może ich wyrwać z ręki mego Ojca. Ja i Ojciec jedno jesteśmy (J 10,27-30).
Przypowieść o Pasterzu i owcach może być dla wielu niezrozumiała. Nie jesteśmy w dużej części rolnikami, a tym bardziej pasterzami, dlatego trudno odnaleźć siebie w przypowieści. Pasterz żyje wśród owiec. Dzień i noc. Zna je wszystkie, zna ich mocne i słabe strony. I owce znają pasterza. Na głos obcego owca ucieka. Za głosem pasterza, którego zna, idzie.
Owce słuchają. Nie chodzi tu o jakieś słuchanie, ale słuchanie pełne uwagi, które prowadzi do posłuszeństwa i zaufania wobec Pasterza. Zaufanie prowadzi do jedności Pasterza i owiec.
Pasterz "zna" swoje owce. Nie chodzi tu jedynie o poznanie intelektualne. Znać w języku biblijnym, to być w relacji, być w komunii z drugim. Owce są zaproszone, aby iść za Pasterzem. Podążanie za Nim to podążanie do źródła życia. Życie jest darem wypływającym ze zjednoczenia z Bogiem. Życie wieczne, to nie sprawa przyszłości. Komunia z Bogiem daje życie wieczne, tu i teraz. Nie trzeba czekać na śmierć, aby żyć z Bogiem.
1. Czyim głosem kieruję się w życiowych wyborach?
2. Czy zawsze jest to głos dobrego Pasterza?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz