Oto mój Sługa, którego podtrzymuję. Wybrany mój, w którym mam upodobanie. Sprawiłem, że Duch mój na Nim spoczął; On przyniesie narodom Prawo (Iz 42,1).
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgE1h74y_jY-0lJcC8jP7YiiLGrcdnMKRhSGabquvrzDKD6LtG4alU_Iu9s8VFMbl0_WTSrP8WwaVfy52wKcmxHJ84j4Nu8Uy1gX8bI6bmX8Krh9XZdC21ws0pi75gBUF1G7kjVosCladSB/s320/jesus_bethany.0.jpg)
Wpatruję się w Tego Sługę, który doświadcza osamotnienia, nawet pośród swoich uczniów i różnych deklaracji. Mimo upływającego czasu nadal nie rozumieją. Jerozolima staje się coraz bardziej oba. W powietrzu wyczuwa się złe zamiary i intencje. Atmosfera staję się coraz cięższa. On potrzebuje wsparcia i może się cieszyć wsparciem Ojca.
Każdy z nas potrzebuje wsparcia. Każdy z nas potrzebuje Betanii i przyjaciół. Potrzebujemy ludzi, pośród których możemy czuć się bezpiecznie, ludzi, którzy pozwalają nam doświadczyć, że Bóg się nami opiekuje. Każdy z nas od czasu do czasu potrzebuje udać się do Betanii, szczególnie wówczas, kiedy sprawy się źle mają.
W dniach izolacji wywołanej epidemią każdy z nas poszukuje owego wsparcia, bliskości, spotkania przyjaciół. W sytuacji, kiedy nie możemy pojechać, przytulić bliskich, musimy zadbać, by w inny sposób to wsparcie, bliskość i serdeczność okazać.
Maria z Betanii, siostra Łazarza, namaszczając stopy Jezusa, w całkowitej ciszy, uczy nas zwykłych gestów, które są wyrazem bezinteresownej miłości. Cały dom zostaje wypełniony miłością, jak wtedy, gdy dajemy siebie, niczego w zamian nie oczekując.
1. Jak mogę okazać wsparcie najbliższym w tym trudnym czasie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz