Powołał Mnie Pan już z łona mej matki, od jej wnętrzności wspomniał moje imię. Ja zaś mówiłem: Próżno się trudziłem, na darmo i na nic zużyłem me siły. Lecz moje prawo jest u Pana i moja nagroda u Boga mego. A mówił: Ustanowię cię światłością dla pogan, aby moje zbawienie dotarło aż do krańców ziemi» (49,1b.4.6).
To powiedziawszy Jezus doznał głębokiego wzruszenia i tak oświadczył: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeden z was Mnie zdradzi». Spoglądali uczniowie jeden na drugiego niepewni, o kim mówi (J 13,21-22).
Doświadczenie powołania i niepowodzenia, próżnego trudu proroka. Doświadczenie własnej słabości i mocy Boga. Doświadczenie, że powołanie prorockie nie oznacza osobistego triumfu, jest bardziej związane z osobistą porażką. To w ludzkim niepowodzeniu i słabości okazuje się siła Bożego Słowa, które przekracza granice Starego Przymierza, dociera do krańców ziemi jako światło i źródło zbawienia.
Fałszywych proroków nie brakowało i nie brakuje. Fałszywych, ze względu na to, co głoszą, ale przede wszystkim dlatego, że wierzą, że są bohaterami, a nie sługami słowa. Zamiast głosić Słowo, głoszą siebie.
I wieczernik. Wzruszenie Jezusa. Będąc pośród najbliższych ujawnia tajemnicę zdrady. To było niezrozumiałe dla Jego uczniów. Zdrady, przed którą nawet nie potrafi ochronić największa bliskość...
I gotowość Piotra, który czuje się tak silny, tak pewny siebie. Gotów dać swoje życie. Ta pewność sprowadzi Piotra na drogę niewierności, wyparcia się Mistrza. To świadomość własnej słabości, kruchości i niestałości pozwala szukać pomocy u Boga, który pozwala wytrwać w przeciwnościach.
1. Czy nie nadużywam w swoich zobowiązaniach wobec Boga i bliźnich słów "nigdy" lub "na pewno" ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz