Na jednej z wystaw poświęconych życiu różnych regionów tzw. "trzeciego świata" fotografowie prezentowali zdjęcia dzieci. Można było zobaczyć dzieci, które żebrały na ulicach, dzieci w podartych i brudnych ubraniach, dzieci grzebiące w śmieciach, maluchy wąchające jakieś odurzające substancje czy leżące na ulicach w dziwnym letargu. W centrum znajdowało się zdjęcie dziewięcioletniego chłopca, który jako jedyny patrzył w obiektyw.
Chłopiec był niski jak na swój wiek z powodu niedożywienia, jego twarz była smutna, a wzrok jakby nieobecny. Pod zdjęciem artysta zamieścił słowa: Oni wiedzą, że istnieję, ale nikt mnie nie widzi, a jeśli ktoś mnie dostrzega, to tylko by mnie wykorzystać lub osądzić.
Widzisz tę kobietę? Ona mogłaby powiedzieć to samo do Jezusa. Jeśli mnie w ogóle zauważają, to tylko po to, by mnie wykorzystać lub osądzić.
Jezus patrzy jednak innymi oczami. Widzi sercem i pozwalając owej kobiecie okazać miłość, zadaje Szymonowi tylko jedno pytanie: Widzisz tę kobietę? Tym pytaniem zwraca jej godność i przywraca życie. Nie pada jej imię. Bóg jest dyskretny, dba o dobre imię grzesznika i go nie ujawnia. I przywraca jej wiarę w człowieka, który potrafi spojrzeć z miłością, zobaczyć godność.
Jesteśmy zaproszeni, by zastanowić się nad naszymi spojrzeniami, zrewidować osądy naszego serca.
1. Czy moje spojrzenia i osądy nie obdzierają innych z godności?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz