zachód słońca

zachód słońca

niedziela, 3 października 2021

XXVII Niedziela Zwykła

    Po czym Pan Bóg z żebra, które wyjął z mężczyzny, zbudował niewiastę. A gdy ją przyprowadził do mężczyzny, mężczyzna powiedział: «Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała! Ta będzie się zwała niewiastą, bo ta z mężczyzny została wzięta» (Rdz 2,22-23).

    Wówczas Jezus rzekł do nich: «Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych napisał wam to przykazanie. Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem (Mk 10,5-8).


    Bóg nie stworzył człowieka, aby żył w samotności. Boży plan zakłada relację, bo nie jest dobrze, aby człowiek był sam.

    Dlatego pierwszym słowem człowieka zapisanym na kartach Biblii jest uznanie drugiego człowieka: ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mojego ciała. Człowiek otwiera się na komunię miłości. Sens życia jest związany z doświadczeniem miłości. Człowiek nie może żyć bez miłości. Człowiek pozostaje dla siebie istotą niezrozumiałą, jego życie jest pozbawione sensu, jeśli nie objawi mu się Miłość, jeśli nie spotka się z Miłością, jeśli jej nie dotknie i nie uczyni w jakiś sposób swoją, jeśli nie znajdzie w niej żywego uczestnictwa (Jan Paweł II, Ecclesia in Europa)

    Ludzkie doświadczenie pokazuje jednak, że człowiek często zawodzi na drodze miłości i zrywa relację ustanowioną przez Boga. 

    W tym kontekście trzeba umieścić pytanie postawione Jezusowi przez faryzeuszy. Czy wolno mężowi oddalić żonę? Czy to jest zgodne z prawem? Przy czym nie chodziło tylko o rozwód, jaki znamy dzisiaj, ale o kontrolę, jaką mężczyzna sprawował nad kobietą, na podporządkowanie kobiety mężczyźnie.

    Jezus wskazuje na istotę: nie chodzi o to, co jest zgodne z prawem, ale jaki jest Boży plan, Boży zamysł wobec człowieka. A zamysł Boży mówi o równości kobiety i mężczyzny. Rozwód jest wynikiem zatwardziałości serca, ale Boży plan opiera się na wiernej miłości, nierozerwalnej, jaką pociąga za sobą małżeństwo. Stają się jednym ciałem. Co więc Bóg złączył, tego niech człowiek nie rozdziela. Nie niszczyć Bożego planu. Zaakceptować drugą osobę jako Boży dar. 

    Kościół nie próbuje zaklinać rzeczywistości. Wobec wzrastającej liczby rozwodów, wciąż przypomina pierwotny plan Stwórcy i stara się wszystkich objął światłem Ewangelii: Kościół musi wreszcie z macierzyńską dobrocią podchodzić również do tych sytuacji małżeńskich, w których łatwo można stracić nadzieję. W szczególności, «patrząc na tak wiele rozbitych rodzin, Kościół nie czuje się powołany do wydawania surowych i bezwzględnych sądów, ale pragnie raczej rozjaśniać mroki licznych ludzkich dramatów światłem słowa Bożego, wspierając je świadectwem swego miłosierdzia. W takim właśnie duchu duszpasterstwo rodzin próbuje zajmować się także sytuacjami ludzi wierzących, którzy rozwiedli się i zawarli nowe związki. Nie są oni wykluczeni ze wspólnoty; przeciwnie, są wezwani, aby uczestniczyć w jej życiu, przyswajając sobie coraz lepiej ducha ewangelicznych nakazów. Kościół, nie ukrywając przed nimi prawdy o obiektywnym nieładzie, jakim jest ich sytuacja, oraz o jego konsekwencjach dla życia sakramentalnego, pragnie im okazywać całą swą macierzyńską troskę» (Jan Paweł II, Ecclesia in Europa).


1. W jaki sposób wspieram w trudnościach tych, których Pan Bóg postawił na drodze mojego życia, zapraszając do komunii?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz