zachód słońca

zachód słońca

niedziela, 9 stycznia 2022

Święto Chrztu Pańskiego

Ukazała się bowiem łaska Boga, która niesie zbawienie wszystkim ludziom i poucza nas, abyśmy wyrzekłszy się bezbożności i żądz światowych, rozumnie i sprawiedliwie, i pobożnie żyli na tym świecie (Tt 2,11-13).

Gdy więc lud oczekiwał z napięciem i wszyscy snuli domysły w sercach co do Jana, czy nie jest Mesjaszem, on tak przemówił do wszystkich: «Ja was chrzczę wodą; lecz idzie mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u sandałów. On chrzcić was będzie Duchem Świętym i ogniem (Łk 3,15-16).


Kiedy lud Izraela wędrował nad Jordan do Jana, by przyjąć chrzest, pierwszym krokiem było publiczne wyznanie grzechów. I nie chodziło tu o grzechy indywidualne, ale przede wszystkim o grzechy społeczne, gospodarcze, polityczne. Dlatego pojawiały się też pytania ze strony poszczególnych grup – żołnierzy, celników…

Można jednak postawić pytanie: po co nadawać wymiar religijny temu, co jest niesprawiedliwością społeczną, gospodarczą czy polityczną? Albo jeszcze wyraźniej, jak mówi wielu: po co Kościół miesza się w te sprawy? 

Ponieważ dla pobożnego Żyda, a tym bardziej dla chrześcijanina – miłość Boga i miłość bliźniego stanowią jedną cnotę. Dlatego niesprawiedliwość wobec bliźniego jest nie tylko niesprawiedliwością, ale bezpośrednim wykroczeniem przeciwko Bogu – jest grzechem. 

    Dlatego Jan Chrzciciel, a później Jezus wzywali do nawrócenia, zerwania z grzechem, bo widzieli, że społeczeństwo Izraela było społecznie, politycznie, ekonomicznie i religijnie zepsute, a fundamentem zepsucia był grzech.

     Z pewnością wielu z nas nigdy nie pomyślało o wyznawaniu społecznych grzechów społeczeństwa konsumpcyjnego, na przykład głodu, który nasze społeczeństwo generuje w różnych rejonach świata, zanieczyszczenie środowiska, którego także doświadczamy lub śmierci, które przynoszą różne konflikty i wojny. A jednak w mniejszym lub większym stopniu należymy do tego społeczeństwa i jesteśmy odpowiedzialni za jego grzechy. 

     Jezus nie musiał się nawracać. Ale w tym, że stanął pośród innych nad Jordanem, można wyraźnie zobaczyć, że On chce być blisko człowieka i zaangażować się w nasz los, w nasze nadzieje, potrzeby, niepokoje i cierpienia. Jest przeciwieństwem Heroda i wielu innych „wielkich”, którzy udają zainteresowanie, słuchają tego, co inni mówią, ale nie opuszczają swojego pałacu. Boją się zanurzyć w wodzie, nie chcą się zamoczyć…


1. Jak realizuje powołanie, które otrzymałem w sakramencie chrztu?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz