Lecz Jezus im odpowiedział: «Ojciec mój działa aż do tej chwili i Ja działam». Dlatego więc usiłowali Żydzi tym bardziej Go zabić, bo nie tylko nie zachowywał szabatu, ale nadto Boga nazywał swoim Ojcem, czyniąc się równym Bogu (J 5,17-18).
Bóg jest Miłością. Nikt nie żyje i nie opanował tej rzeczywistości miłości, jej przejawów i doświadczeń, głębi jej oczekiwań, tak jak Bóg. Już Stary Testament jest objawieniem tej Miłości, która jest samą istotą Boga. On zawiera przymierze, wychodzi na spotkanie niewolników, tych którzy żyją w ciemności, głodnych i spragnionych, aby obdarzyć wolnością i nasycić. Współczujący, Ten, który chce zaradzić ich potrzebom, nieszczęściom i słabościom.
A jednak nie wszyscy postrzegają Go w ten sposób - uważają, że On ich opuścił. Odpowiedzią na ten zarzut opuszczenia Bóg wypowiada jedno z najpiękniejszych zdań Biblii, odwołując się do obrazu matki: Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet, gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie...
Spotkania Jezusa z przeciwnikami pozwalają nam odkrywać prawdę o Jezusie. Zapewnia nas dzisiaj, że jest ściśle zjednoczony z Ojcem i Jego słuchacze doskonale to rozumieją. Za to właśnie, nie tylko za łamanie szabatu, chcą Go zabić - Boga nazywał swoim Ojcem... Z tej pierwszej prawdy płynie dalsza nauka - Ojciec i Syn działają jednomyślnie, a moc Ojca jest mocą Syna. I stąd wypływa mandat Jezusa, autorytet nauczania. Ci, którzy słuchają, mają życie.
Syn otrzymał władzę sądzenia. Mamy szczęście, że dobry Sędzia będzie wydawał wyrok - tak dobry, że oddał za nas swoje życie, bo nas kocha. I będziemy sądzeni z miłości.
1. Czy potrafię zobaczyć Boga, który kocha mocniej niż mama?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz