zachód słońca

zachód słońca

sobota, 15 kwietnia 2023

Sobota w Oktawie Wielkanocy

    Ukazał się najpierw Marii Magdalenie, z której wcześniej usunął siedmiu demonów. Ukazał się potem w odmienionej postaci dwom z nich, gdy szli, podążając na wieś. A później ukazał się samym jedenastu, gdy byli przy stole. Zganił ich za niewiarę i upór, że nie uwierzyli tym, którzy Go oglądali Zmartwychwstałego (Mk 16,9.12.14).


Święty Marek kończy swoją Ewangelię nawiązując do różnych doświadczeń Zmartwychwstałego, odnotowanych w innych Ewangeliach. Warto do każdego z tych przypadków powracać.

Ale zebrane tak razem, pozwalają nam zobaczyć zaskakujący wybór osób, którym Jezus się objawia. Kobieta, która miała w sobie siedem złych duchów, grupa przestraszonych rybaków, którzy zatrzasnęli drzwi z obawy, dwóch rozczarowanych, którzy dali nogę do Emaus. Zaledwie kilka osób. A gdyby tak Zmartwychwstały stanął przed Kajfaszem i Annaszem czy całym Sanhedrynem? Przed Piłatem, przed faryzeuszami?

Najważniejsze wydarzenie naszej wiary zostaje objawione małej grupce ludzi, raczej prostych i mało wpływowych, a nawet niezbyt przygotowanych, do swojej roli. Dopiero św. Paweł dzięki swemu wykształceniu nada wszystkiemu teologiczny szlif. Dziwne są te kryteria Pana Boga. 

Apostołowie, co podkreśla św. Marek, byli twardego serca, opornych uszu – zganił ich za niewiarę i upór. Na pewno nie byli naiwni, nie ulegli zbiorowej halucynacji. Uwierzenie w Zmartwychwstanie będzie procesem, w którym nie brakowało wątpliwości. Tamtym mężczyznom i kobietom nie było łatwiej uwierzyć, chociaż Go widzieli, niż nam, którzy nie widzimy. Wątpliwości zawsze towarzyszą wierze, czasem są tak wielkie, że mówimy o nocy wiary.

Będzie im bardzo trudno dać świadectwo o zmartwychwstaniu Jezusa. Nawet język, którym się posługiwali, nie był do tego przystosowany. Nie będą się upierać, głosząc Jezusa, przy niesprawdzalnych wizjach, ale będą wskazywali na osobistą przemianę, którą dało im spotkanie z Jezusem. Będą pokazywali nowy styl, nowy sposób życia. 

    Wiara zaczyna się od zaufania tym, którzy twierdzą, że Go spotkali… aż do osobistego doświadczenia spotkania na drodze wiary… może nawet na drodze wątpliwości i rozczarowań, drodze do Emaus. 


1. Jakie mam doświadczenie Jezusa, które może być moim świadectwem dla innych?


1 komentarz:

  1. Jezus, który wybrał tak orginalną „małą grupkę ludzi”; uparci, niedowierzający, nic nieznaczący w świecie, zapominający o tym co słyszeli przez 3 lata, w chwili krzyża ukrywający się, zalęknieni – my się możemy odnaleźć, dzięki temu każdy z nas jest odbiorcą słów: idźcie na cały świat i głoście Ewangelię. Myślę sobie co dla mnie znaczy „cały świat”. Globtroterem nie jestem, misjonarzem też nie. Patrząc na różnych świętych, „cały świat” to ten w którym jestem, w którym Pan Jezus mnie wybrał. Święta Mała Tereska – w karmelu, Karlo Acutis w życiu nastolatka, Św. Ignacy – żołnierz, który staje się autorem ćwiczeń duchowych, w których wykorzystuje zdobyte doświadczenie reżimu wojskowego, Matka Teresa pielęgnująca trędowatych w Kalkucie itd. Każdy z nich robił to co umiał w miejscu w którym był. Łączyła ich miłość do Jezusa, wiara, która nieustannie wzrastała. I można o nich powiedzieć, że stali się ewangelistami na „cały świat”. Przyglądam się ich głoszeniu Ewangelii i pocieszam się , że nie trzeba być mówcą, piewcą, naukowcem, wielkim teologiem piszącym księgi, kaznodzieją złotoustym. Ufam, że oddając Jezusowi każdy mój dzień, moje obowiązki, czasami szare, żmudne, tam gdzie jestem, wykonując je dla Niego – będę cichym, nic nieznaczącym dla świata, świadkiem Jego obecności pośród mojej codzienności, którą czyni nową.

    OdpowiedzUsuń