Na świecie było Słowo, a świat stał się przez nie, lecz świat Go nie poznał. To Słowo, pełne łaski i prawdy, ciałem się stało i swój namiot postawiło wśród nas (J 1,10.14).
On przyszedł, On przychodzi i On przyjdzie!
Używać naszych słów, by mówić o Słowie – czy to nie pretensjonalne. Logos – Słowo, które jest manifestacją istoty Boga, które utożsamia się z Bogiem i stwarza wszystko, co istnieje nie może być nigdy w pełni wyrażone ludzkimi słowami.
Boże Narodzenie to dzień, w którym można dać się ogarnąć Tajemnicy Boga. Bóg, który będąc wielkim, stał się małym, zrywa z naszymi roszczeniami do wielkości i znaczenia; On, który będąc bogatym stał się ubogim, zaprasza nas do wdzięczności i umiarkowania w naszych pragnieniach i posiadaniu; On, który będąc Bogiem stał się człowiekiem, ogłasza, że chce być blisko człowieka.
Pośród wielkiej ciemności – najwspanialsze rzeczy zawsze dzieją się w nocy – Bóg zechciał zbliżyć się do nas ze swoim światłem. Nie jest to światło, które razi i oślepia. Bóg zechciał się objawić jako Dziecko – słabe i kruche, oddany całkowicie w ludzkie ramiona. Nie narzuca się. Szanuje naszą wolność. Akceptuje nawet to, że to światło nie jest przyjmowane.
Potężne Słowo, przez które wszystko się stało, stało się Dzieckiem, otrzymało twarz, jedną z naszych ludzkich twarzy, stało się ciałem, słabym i drżącym ciałem, przerażonym, głodnym, potrzebującym ramion, które Go przyjmą – ramion Maryi, ale mogą to być także nasze ramiona; stało się ciałem zagrożonym przez ręce, które chcą je uciszyć i stłumić; Słowo, które poddało swoją moc ryzyku ciemnych mocy tego świata.
Ale to Słowo nie stało się ciałem bez powodu. Choć bezbronna, ograniczona, zagrożona i krucha, moc Boga nie przestaje być mocą prawdziwą, twórczą, pełną światła.
On przyszedł, On przychodzi, On przyjdzie! Niech Bóg obdarzy nas swoim błogosławieństwem, byśmy umieli i chcieli otworzyć serca na Jego bliskość, by w nas narodził się Bóg.
Co najbardziej mnie zadziwia i zachwyca w tajemnicy Bożego Narodzenia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz