Gdy zszedł z góry, postępowały za Nim wielkie tłumy. A oto zbliżył się trędowaty, upadł przed Nim i prosił Go: «Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić». Jezus wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł: «Chcę, bądź oczyszczony!» (Mt 8,1-3).
Ne powinno go tam w ogóle być. Trędowaty pośród tłumów. Musieli rozstępować się na jego widok. Może dzwonił ostrzegawczo i krzyczał, by się rozsunęli.
Trędowaty. Poza chorobą ciała cierpi z powodu samotności, braku bliskości, wykluczenia i potępienia. Brak ludzkiego kontaktu. Może teraz łatwiej to zrozumieć, kiedy i nasze kontakty z powodu epidemii zostały ograniczone, brakuje czasem podania ręki czy przytulenia.
Jezus nie odsuwa się od niego. Nie krzyczy, by odszedł. Pozwala się zbliżyć. Pierwszą rzeczą, którą robi, to wyciągnięcie ręki i dotyk. Przywraca ludzki kontakt. Najpierw fizyczny, a potem słowem: CHCĘ!
+ Chcę, abyś widział Boga jako tego, który cię nie wyklucza lub zostawia samego sobie.
+ Chcę, żebyś wiedział, że Królestwo jest także dla ciebie.
+ Chcę, abyś zobaczył, że masz prawo być częścią społeczności ludzkiej.
+ Chcę, aby kapłani wiedzieli, że Bożym pragnieniem jest uzdrowienie, przyjęcie, wspólnota.
+ Chcę, aby Prawo Boże przestało być używane jako narzędzie wykluczenia i marginalizacji.
+ Chcę, dotykając cię i rozmawiając z tobą, zobaczyć cię jako osobę i Boże dziecko.
+ Chcę, byś został uzdrowiony wewnętrznie i na zewnątrz.
+ Chcę cię dotknąć... nawet jeśli oznacza to, że ja jestem "dotknięty", wykluczony, poplamiony, "nieczysty" i nie mogę już otwarcie wejść do żadnej wioski, miasteczka czy świątyni...
+ CHCĘ!
1. Jak podchodzę do współczesnych "trędowatych"?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz