zachód słońca

zachód słońca

niedziela, 16 sierpnia 2020

XX Niedziela Zwykła

    Cudzoziemców zaś, którzy się przyłączyli do Pana, ażeby Mu służyć i ażeby miłować imię Pana i zostać Jego sługami - wszystkich zachowujących szabat bez pogwałcenia go i trzymających się mocno mojego przymierza, przyprowadzę na moją Świętą Górę i rozweselę w moim domu modlitwy (Iz 56,6-7).

    Na to podeszli Jego uczniowie i prosili Go: «Odpraw ją, bo krzyczy za nami!» Lecz On odpowiedział: «Jestem posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela» (Mt 15,23-24).


    Izraelici przez długi czas przebywali na wygnaniu w Babilonie. Kiedy udało im się wrócić do ojczyzny, rozpoczęli odbudowę kraju. Pojawiło się jednak pytanie, co jest istotą tej odbudowy. Jedni uważali, że trzeba odbudować wielką świątynię, odbudować armię, egzekwować prawo, tradycje i zwyczaje oraz zadbać o narodową "czystość". 

    Izajasz ukazuje inną wizję - wskazuje na wartości uniwersalne, pośród których znaczenie miały nie tyle obrzędy czy majestatyczne budowle, ale zachowanie i praktykowanie sprawiedliwości, wierność przymierzu.

    Ostatecznie wygrała opcja pierwsza, a jej konsekwencją było to, że wszyscy, którzy nie odpowiadali portretowi zaprojektowanemu przez przywódców, nie byli godni uwagi, traktowani jak psy. 

    Niestety, niebezpieczeństwo zamknięcia i wykluczania, odnoszenia się z pogardą do innych, grozi także wspólnocie Kościoła. 

    A Kościół nigdy nie może przestać być domem otwartym, miejscem spotkania, przestrzenią, w której się przyjmuje i rozmawia, w której poświęca się uwagę drugiemu, także obcemu. 

    Kościół musi być domem, w którym nie oferuje się "okruchów dla psów", ale chleb, bo jest jeden Ojciec wszystkich dzieci. Kościół nie może być miejscem, z którego próbuje się wyłączyć tych, którzy "przeszkadzają", którzy cierpią i krzyczą, jak Kananejka.

    Jest prawdą, że dzisiaj łatwo jest otworzyć się na tych, którzy są daleko, odczuwać cierpienie innych, nawet jeśli znajdują się daleko od naszego terytorium: geograficznego, politycznego, religijnego czy psychologicznego (wystarczy obejrzeć obrazy wybuchu w Bejrucie). 

    Ale równie ważne jest, aby nie stracić z oczu krzyków tych, do których jesteśmy przyzwyczajeni lub których nie potrafimy rozpoznać. Te codzienne wołania, które przynaglają nas, abyśmy podjęli konkretne działania. 

    Kananejka nie należała do Przymierza, ale z jej ust pada mesjański tytuł Jezusa - Syn Dawida. I jej krzyk zostaje usłyszany. Bóg przychodzi z pomocą. 

    Działanie Boga nie jest podporządkowane prawowierności, nie jest podporządkowane żadnej religii, a tym bardziej naszym myślowym schematom czy wyobrażeniom. Wiara może się rodzić w niespodziewanych miejscach, kiedy serce jest zdolne otworzyć się na obecność Boga, który zawsze jest obecny.

1. Czy nie ulegam pokusie odbiera innym prawa do Boga?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz