zachód słońca

zachód słońca

poniedziałek, 28 września 2020

Poniedziałek XXVI Tygodnia Zwykłego - wsp. św. Wacława

    Mówi Pan do szatana: «A zwróciłeś uwagę na sługę mego, Hioba? Bo nie ma na całej ziemi drugiego, kto by tak był prawy, sprawiedliwy, bogobojny i unikający grzechu jak on». Szatan na to do Pana: «Czyż za darmo Hiob czci Boga? Wyciągnij, proszę, rękę i dotknij jego majątku! Na pewno Ci w twarz będzie złorzeczył» (Hi 1,8-9.11).

    Przyszła im też myśl, kto z nich jest największy. Lecz Jezus, znając myśli ich serca, wziął dziecko, postawił je przy sobie i rzekł do nich: Kto jest najmniejszy wśród was wszystkich, ten jest wielki» (Łk 9,46.48).


    Przez kolejne dni towarzyszyć nam będzie lektura Księgi Hioba. Autor natchniony stawia pytanie dotyczące ludzkiego cierpienia, a jednocześnie wyraża swój sprzeciw wobec obowiązującej w Izraelu doktrynie "kary". 

    Uważano w Izraelu, że cierpienie jest zapłatą za grzech. Człowiek dobry, bogobojny cieszy się natomiast Bożym błogosławieństwem, którego wyrazem jest bogactwo i szczęście. I chociaż doświadczenie życia ukazywało cierpienie ludzi sprawiedliwych, przekonanie było mocno zakorzenione w ludzkim myśleniu.

    I chociaż rozwój myśli o człowieku postąpił, patrzymy na wiele spraw z szerszej perspektywy, to owo myślenie dawnego człowieka wciąż jest nam bliskie. Czasami pytamy Boga, nawet ze złością, dlaczego nas dotyka cierpienie, za jakie grzechy! Boże błogosławieństwo sprowadzamy do dobrostanu, który wyrasta z bogactwa, zdrowia i tego, co nazywamy powodzeniem. 

    Bóg rozmawia z oskarżycielem człowieka, który podważa sprawiedliwość Hioba. Wprowadza wątpliwości co do jego prawości. Łatwo jest być sprawiedliwym, gdy wszystko się układa po naszej myśli, ale dotknij go... Życie bez próby, bez cierpienia jest nierealne. 

    Bóg ufa Hiobowi. Nagromadzenie nieszczęść w ciągu jednego dnia niszczy cały poukładany świat Hioba. A on pozostaje wierny. Nie złorzeczy, nie przeklina. Przyjmuje w bólu cały ogrom nieszczęść.

    Uczniowie wciąż się nie uczą. Żyją w swoim małym świecie osobistych zainteresowań i ambicji, w którym można także pomijać tych, którzy nie należą do grupy. Są blisko Jezusa, ale tak zaimpregnowani w swoim myśleniu, że nie pozwalają się "zarazić" nawet w bezpośrednim kontakcie. Jezus musi zmieniać ich tok rozumowania. 

    W Królestwie nie ma sensu tracić czasu na dyskusje o tym, kto jest najważniejszy.  Kwestie wyższości nad innymi, kwestie władzy, prestiżu i znaczenia należą do koncepcji świata i nie maja nic wspólnego z propozycją Jezusa. 


1. Jak zachowuję się w sytuacji cierpienia? 

    

    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz