Jezus jest w Jerozolimie. To ostatnie dni Jego życia. Dopiero co dokonał wypędzenia przekupniów ze świątyni, wysuwając oskarżenie, że miejsce święte, wybrane przez Boga, zostało przekształcone w "jaskinię zbójców".
W tym kontekście Jezus wypowiada te ostre słowa wobec autorytetów - faryzeuszy i uczonych w Piśmie. Oni bronią porządku, występują w imieniu Boga, który dał Prawo, jest surowy w karaniu, kazał odrzucać wszystko co grzeszne, który reguluje wszelkie aspekty życia do najdrobniejszych szczegółów.
Jezus ukazuje inne oblicze Boga - Boga miłosiernego, zatroskanego o grzesznika, chorego, ubogiego. Boga, który pochyla się nad ludzką słabością i przychodzi z pomocną dłonią.
Nie są to wydarzenia, które rozegrały się tylko wówczas w Jerozolimie. Również i dzisiaj w Kościele widać to wyraźnie. Nie brakuje "autorytetów", które oskarżają papieża o herezje, o to, że narusza tradycje i święte nauki, że jest zbyt wyrozumiały dla grzeszników. Z nostalgią wspominają poprzednich papieży, których uważają za mających większy autorytet moralny.
Powtarzanie w czasie Mszy Świętej, że wierzymy w Jednego Boga ma niewielkie znaczenie, jeżeli nie towarzyszy temu pewien styl życia. Zbyt często stawiamy granice braciom, tworząc podziały i rozłamy.
Trudno zaakceptować język pełen agresji, jaki towarzyszy codziennemu życiu i tzw. debacie publicznej. Ton, postawa i język, jakim posługuje się wielu wierzących, wyrażając swoje stanowisko, daleki jest od ducha braterstwa i Ewangelii. Nie budują mostów, nie traktują z szacunkiem, ale bardziej ranią, prowokują, szukają winnych. Nawet w stosunku do tych, którzy są im najbliżsi.
Słyszę słowa św. Pawła: dopełnijcie mojej radości przez to, że będziecie mieli te same dążenia: tę samą miłość i wspólnego ducha, pragnąc tylko jednego, a niczego nie pragnąc dla niewłaściwego współzawodnictwa ani dla próżnej chwały, lecz w pokorze oceniając jedni drugich za wyżej stojących od siebie.
1. Na ile potrafię korygować swoje postawy i poglądy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz