Gdy one były w drodze, niektórzy ze straży przyszli do miasta i powiadomili arcykapłanów o wszystkim, co zaszło. Ci zebrali się ze starszymi, a po naradzie dali żołnierzom sporo pieniędzy i rzekli: "Rozpowiadajcie tak: Jego uczniowie przyszli w nocy i wykradli ciało, gdyśmy spali. A gdyby doszło to do uszu namiestnika, my z nim pomówimy i wybawimy was z kłopotu" (Mt 28,11 - 14).
Żołnierze widzieli. Może nie potrafili zrozumieć wszystkiego, co się dzieje, ale widzieli, że bez udziału człowieka On wyszedł z zamkniętego grobu. Uciekli przerażeni.
Ale ich świadectwo zostaje zablokowane. Prawda zostaje odrzucona. Tym razem trzeba było zapłacić więcej niż trzydzieści srebrników - ale trwanie w kłamstwie nie ma ceny.
Człowiek może popełnić błąd, pomylić się. O wielkości człowieka świadczy też umiejętność przyznania się do błędu czy pomyłki. Skazali Jezusa, doprowadzili do Jego śmierci. Popełnili błąd trwając w zaślepieniu. W tych dniach błąd popełniło wielu - uczniowie uciekli, Piotr się zaparł, Judasz zdradził. Ale konfrontacja z prawdą pozwoliła im zrozumieć, że popełnili błąd. Nie każdy potrafił zobaczyć miłość przebaczającą zdradę i niewierność, ale jednak zrozumieli, że zdrada była błędem.

O kawałku prawdy
Pewnego dnia wybrał się diabeł ze swym przyjacielem człowiekiem na przechadzkę. Obaj zauważyli w pewnym momencie, że idący przed nimi młodzieniec schylił się i coś podniósł.
- Co on znalazł? - chciał wiedzieć człowiek?
- Kawałek prawdy - odpowiedział diabeł.
- I to cię nie niepokoi? - pytał dalej człowiek.
- Nie ma powodu do niepokoju. Pozwolę mu tylko zrobić z tego wyczerpujący traktat teologiczny. I już nie wyjdzie z moich rąk!
1. Czy dbam o właściwą formację sumienia?
2. Czy potrafię przyznać się do popełnionego błędu?
3. Czy potrafię przyjąć przebaczenie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz