Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście. Rzekł do Niego Filip: Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy. Odpowiedział mu Jezus: Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca. Dlaczego więc mówisz: "Pokaż nam Ojca"? (J 14.7-9).
Prośba Filipa może zdumiewać. Nie można oglądać Boga twarzą w twarz. Bóg objawił się Abrahamowi, Jakub widział Go twarzą w twarz. Ale Mojżesz bał się spojrzeć w oblicze Boga. Zasłaniał oczy. Nie zobaczył oblicza Bożego. Dystans między Bogiem i człowiekiem rósł. Na pustyni pojawiło się miejsce święte, odpowiednio zabudowane, gdzie wejść mógł jedynie kapłan w odpowiednim stroju. Bóg stał się niedostępny.
Wcielenie Jezusa było przełamaniem tego dystansu. Bóg ukazuje swoje oblicze, jest obecny wśród ludzi. Jest kimś bliskim, kogo można zobaczyć, dotknąć, usłyszeć.
Kiedy rodzi się dziecko, rodzina szuka podobieństwa do rodziców. Kiedy człowiek dorasta rysy jego twarzy coraz bardziej upodabniają go do ojca, matki, czasem dziadków. Ten sam grymas twarzy, sposób uśmiechania się. Pięknie mówił o tym Michał Zabłocki w tekście wyśpiewanym później przez Grzegorza Turnaua:
Jestem synem mego ojca
jestem ojcem mego syna
każdy z nas osobno wzięty
całą resztę przypomina
Nie potrafię się odróżnić
od swej własnej jego twarzy
chociaż twarz zupełnie inna
może czasem mi się marzy
(może czasem...)
Ojciec ojca mego ojca
patrzy na mnie z głębi życia
choć już nie ma ani ciała
ani ducha do ukrycia...
Twarz Jezusa pozwala zobaczyć oblicze Ojca. Jezus pozwala usłyszeć słowo Ojca, doświadczyć Jego miłości. Jezus sprawia, że Bóg staje się bliski...
1. Czy kontempluję oblicze Jezusa ukazane w Ewangelii?
2. Jakie dzieła Boże dostrzegam w moim życiu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz