Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, którego owce nie są własnością, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza; /najemnik ucieka/ dlatego, że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach. Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. życie moje oddaję za owce (J 10,11-15).
Dobry Pasterz, który ceni swoje owce. Ceni tak bardzo, tak bardzo je kocha, że oddaje swoje życie za ich życie.
Logika miłości, której nie potrafi zrozumieć świat. Wszystko ma swoją cenę. Człowiek potrafi wszystko przełożyć na rachunek zysków i strat. Co mogę zyskać, ile można stracić. Dać życie za kogoś? To wbrew logice. Tu nic nie można zyskać.
Wyrachowanie może dotknąć także miłości. Wówczas serce staje zamknięte na miłość. Niezdolne do poświęcenie, do dania czegoś z siebie dla drugiego. Jeżeli coś daje, to wtedy, kiedy ma gwarancję, że z zyskiem odbierze. Z wyrachowaniem. Bezinteresowność jest mu czymś obcym i nieznanym. A co dopiero dać życie?
O rachunku dla matki
Pewnego razu przychodzi do matki zmywającej naczynia mały synek i wręcza jej rachunek, w którym wycenił swoje ostatnie świadczenia: umycie ojcu samochodu, ścielenie łóżka, pilnowanie młodszej siostrzyczki, itp.
Matka, przeczytawszy rachunek, spojrzała smutnie na syna, wytarła ręce w fartuch i na drugiej stronie kartki napisała:
- za 9 miesięcy, podczas których nosiłam cię przy sercu,
- za wszystkie nieprzespane noce,
- za pranie twoich pieluch,
- za wycieranie twoich łez,
- za noszenie cię na rękach,
- za czytanie ci bajek,
- za to wszystko nie wystawiłam ci rachunku, bo wszystko, co robiłam dla ciebie, robiłam z miłości i nie żądam za to zapłaty.
św. Stanisławie, módl się za nami
1. Czym się kieruję, podejmując w życiu decyzje?
2. Czy nie kieruję się zasadą wzajemności?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz