Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim (Mt 5,17-19).
Oni wypełniali prawo. Znali wszystkie zapisy Tory, dokonywali interpretacji. 613 nakazów i zakazów szczegółowo regulujących życie wyznawców. Prawo stało na straży ich spokoju. Wszystko było jasne i proste. Wystarczyło go skrupulatnie przestrzegać, by osiągnąć spokój. A On naruszył granice ich prawa. Chociaż twierdzi, że przyszedł je wypełnić.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgV2NRw5EUwaim8MqDBGH5Y-I4tBg0H6tDj2xIV3ZtbsKlJTs6GlAc4XgZfsm7fNCXmj9sJjDeJyBf0bpX_uuCLwFmgkJG-KqfD99WREGJjwysGZSreEDwEOSEvivVQ6aM5Bozz2pNob1Pk/s400/wype%25C5%2582nic+prawo.jpg)
Tylko zamęt wprowadza. Trudno się zorientować. Horyzonty, które ukazał nie mają granic. Można się zagubić wobec miłości, która nie ma miary… Ale to Miłość jest wypełnieniem prawa.
1. Czy dostrzegam w Bożym prawie miłość?
2. Na czym się koncentruję - na literze, czy na duchu prawa?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz