A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne (J 3,14 - 16).
Święto Podwyższenia Krzyża Świętego swój początek bierze w Kościele Jerozolimskim. Helena, matka Konstantyna Wielkiego twierdziła, że miała wizję, w której polecono jej iść do Jerozolimy, by odnalazła święte miejsca, przez tak długi czas zaniedbane. Po krótkich wahaniach i wątpliwościach, namawia wszystkich do żarliwej modlitwy.
W niedługim czasie przybywa tam, gdzie zostanie odkryte miejsce męki Pana, a gdzie została postawiona figura nieczystej Wenery. Władzą właściwą dla swojego stanowiska rozkazała wówczas zburzyć świątynię szatana. Kiedy statua została zburzona ukazał się grób Chrystusa, a nieopodal znaleziono trzy krzyże. Staranne poszukiwania pozwoliły znaleźć także gwoździe.
Tak pisał o samym znalezieniu krzyża mnich Aleksander. Dokładne określenie, który z trzech krzyży należał do Chrystusa stało się możliwe za sprawą uzdrowienia śmiertelnie chorej kobiety ze szlachetnego domu, której łoża dotykano krzyżami. Na miejscu znalezienia relikwii cesarz polecił wznieść bazylikę, posyłając architektów i pieniądze. Podobnie w innych miejscach związanych z Chrystusem nakazał wznosić bazyliki.
W V wieku 13 września jest dedykowany jako dzień poświęcenia świątyni krzyża. Ale już wcześniejsze źródło – Dziennik podróży Egerii z 335 roku wymienia ten sam dzień jako pamiątkę znalezienia Krzyża Świętego.
Samo święto Podwyższenia Krzyża Świętego obchodzone 14 września bardzo szybko rozprzestrzeniło się w całym Bizancjum, przysłaniając dzień poświęcenia bazyliki. W Kościele rzymskim święto to było obchodzone już w VI wieku, ale 3 maja. Dopiero od VII wieku pojawia się dzień 14 września, kiedy zaczęto prezentować drzewo krzyża dla uwielbienia przez lud.
O cieniu i drzewie
Pewien człowiek chciał się uwolnić od swojego cienia. Wszystkie
jednak jego próby okazały się daremne. Cień towarzyszył mu wszędzie. Co ten
człowiek nie robił? Toczył się po ziemi,
skakał do wody, próbował nawet przeskoczyć nad swoim cieniem i..... wszystko
na nic. Cień nie znikał. Dopiero pewien mądry człowiek pomyślał i powiedział
mu: Jeżeli chcesz się uwolnić od swego cienia, stań w cieniu drzewa. Jak to? -
zapytał - co właściwie powinienem zrobić? Stań tylko w cieniu drzewa -
powtórzył mędrzec.
Każdy grzech kładzie się cieniem na życiu człowieka. Trzeba stanąć w cieniu krzyża, by szukać przebaczenia. Tylko to jedno drzewo - Święte Drzewo Krzyża uwalnia nas od naszych grzechów.
1. Jak odnoszę się do znaku Krzyża?
2. Jak traktuję krzyż w przestrzeni publicznej?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz