Ja jestem Gabriel, który stoję przed Bogiem. A zostałem posłany, aby mówić z tobą i oznajmić ci tę wieść radosną. A oto będziesz niemy i nie będziesz mógł mówić aż do dnia, w którym się to stanie, bo nie uwierzyłeś moim słowom, które się spełnią w swoim czasie. Lud tymczasem czekał na Zachariasza i dziwił się, że tak długo zatrzymuje się w przybytku. Kiedy wyszedł, nie mógł do nich mówić, i zrozumieli, że miał widzenie w przybytku. On zaś dawał im znaki i pozostał niemy (Łk 1,19 - 22).
Niemy Zachariasz. Był tak blisko Pana Boga. Wchodził do przybytku, gdzie mogli wejść tylko kapłani. Prosił o dziecko. A kiedy Bóg spełnia prośbę, Zachariasz nie potrafi uwierzyć. Brak wiary, brak zaufania do Pana Boga powoduje, że Zachariasz traci kontakt ze Stwórcą i ludźmi. Nie może mówić. Pozostają jedynie znaki.
Wychodzi do ludu Izraela i może jedynie posługiwać się znakami. Zrozumieli, że miał widzenie. Zachariasz jest sam znakiem dla nich. Zdaje się mówić swoim milczeniem: potrzebujecie obudzenia. Potrzeba, byście znów zaufali Bogu, który jest blisko. Musicie zobaczyć i zawierzyć. Tylko wtedy Bóg stanie się Kimś bliskim, z Kim się rozmawia, a nie tylko Kimś, do Kogo się mówi.
Zachariasz potrzebował wstrząsu, musiał zamilknąć, by słowa, które wypowie po czasie milczenia, były słowami chwalącymi Stwórcę. Aby ponownie przemówić Zachariasz musi czekać na narodzenie Jana.
Jan Chrzciciel - Boży posłaniec adwentu, może i nam pomóc na nowo odkryć dar mowy, dar relacji, więzi z Bogiem i drugim człowiekiem.
1. Jak reaguję na ciszę?
2. Jak wykorzystuję dar mowy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz