A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas (J 1,14).
Te słowa z Ewangelii Jana można jednak odczytać inaczej, bardziej dosłownie: Słowo rozbiło namiot pośród nas…
Słowo potrafi trwać. Ktoś dawno już odszedł, a pamiętamy jego słowa. Wielu autorów pozostawiło książki, nad których treścią wciąż możemy się pochylać, które mogą zdumiewać, zachwycać, czasem wyciskają łzy. Słowo jest nieśmiertelne. Taka jest potęga słowa.
I oto Słowo, oto nieśmiertelne Słowo Ojca przyobleka się Ciałem – symbolem kruchości, śmiertelności, tymczasowości, przemijalności, niestałości. Przedwieczne Słowo staje się Człowiekiem śmiertelnym.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEe2k1_OXK4SkzrrCjWfXqMHhFHUXUUHJjOUvWYZqVvmlz5-S6UitxsuBeW7qCAD4kdVzzxkTztJ72UpSHfVduaiDuaOKV3-HEunMRJMfU4uyzaIA9vD_PPKiS-kSlYz3mRJ8wsmwGR14F/s400/5356.jpg)
Słowo rozbija namiot, ale nie wybiera sobie stałej siedziby. Jest w drodze. Bóg wciąż wędruje. I my, jeżeli chcemy być jego uczniami, musimy podjąć wędrówkę. Jesteśmy w drodze do Ojca.
1. Czy traktuję wiarę jako rzeczywistość dynamiczną czy statyczną?
2. Czy jestem pielgrzymem?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz