Znajdował się tam pewien człowiek, który już od lat trzydziestu ośmiu cierpiał na swoją chorobę. Gdy Jezus ujrzał go leżącego i poznał, że czeka już długi czas, rzekł do niego: Czy chcesz stać się zdrowym? Odpowiedział Mu chory: Panie, nie mam człowieka, aby mnie wprowadził do sadzawki, gdy nastąpi poruszenie wody (J 5, 5-7).
Paraliż. Całkowita niemoc. Czy można nie chcieć uzdrowienia? Odzyskać siły i znów swobodnie się poruszać. Człowiek nad sadzawką otrzymuje możliwość, a jednak pojawia się lęk przed uzdrowieniem. Szuka wymówki - choroba stała się wygodnym alibi, aby nie zmieniać nic w życiu. Można się przyzwyczaić do choroby i zatruwać swoim nieszczęściem świat. Nie mam człowieka...
Paraliż jest symbolem duchowego lenistwa. Niechęci przez zmianą i nawróceniem. Można się przyzwyczaić do grzechu, do swojej choroby. Stan grzechu, może nawet bolesny, jest dobrze znany i dlatego może wydawać się lepszy od tego, co niesie zmiana. dlatego można opierać się łasce - nie mam dary, to nie dla mnie, nie mam szans. Można szukać okoliczności usprawiedliwiających w środowisku - owo nie mam człowieka: inni tak postępują, nie mam pomocy, miałem takie dzieciństwo... Wiele wymówek, by nie zmieniać życia, by nie podjąć nawrócenia.
Jezus nie godzi się na nasz marazm i duchowe lenistwo. On nie pyta, czy możemy. Pyta: czy chcesz? Otworzyć się na łaskę nawrócenia to nie znaczy powiedzieć: mogę nie grzeszyć... Otworzyć się na łaskę, to przyjąć dar, który przekracza ludzkie możliwości - On może. To zrezygnować z alibi, które usprawiedliwia duchowe lenistwo na drodze nawrócenia.
1. Czy nie szukam łatwego usprawiedliwiania dla braku pracy duchowej?
2. Jakie uczucia towarzyszą mi w nowych okolicznościach życia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz