Świadom jestem ciążącego na mnie obowiązku. Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii! (...) Stałem się wszystkim dla wszystkich, żeby w ogóle ocalić przynajmniej niektórych. Wszystko zaś czynię dla Ewangelii, by mieć w niej swój udział. Ja przeto biegnę nie jakby na oślep; walczę nie tak, jakbym zadawał ciosy w próżnię, lecz poskramiam moje ciało i biorę je w niewolę, abym innym głosząc naukę, sam przypadkiem nie został uznany za niezdatnego (1 Kor 9, 16.22-23.26-27).
Święty Paweł w wielu miejscach podkreślał, że Pan Bóg dotknął go swoją łaską i włączył w sposób niezwykły do grona apostolskiego, bez żadnych zasług. Jako apostoł ma świadomość obowiązku, do którego został wezwany - głoszenia Ewangelii. Jak dawni prorocy nie może się sprzeniewierzyć wezwaniu - biada mi, gdybym nie głosił... Będziemy kiedyś musieli zdać egzamin z tego, jak wypełniliśmy to, do czego zostaliśmy zaproszeni i co podjęliśmy.
Wielki gorliwiec, zarówno kiedy zwalczał Kościół, jak i kiedy głosi dobrą nowinę. Pewnie i dziś nie każdy potrafiłby dorównać mu kroku. Dlatego staje się wszystkim dla wszystkich. Swoją gorliwość, zapał, wiedzę dostosowuje do tych, którym towarzyszy, którzy może idą wolniej, którzy nie nadążają... Ewangelia, aby być przyjęta, musi być zrozumiana... Ks. Józef Tischner opowiadał anegdotę, jak to katecheta tłumaczył dzieciom w przedszkolu istotę Boga. Chodził po klasie i mówił: "dzieci, pamiętajcie, Pan Bóg jest transcendentalny". Stać się wszystkim dla wszystkich, czyli tak dawać świadectwo, by zachwycić Bogiem...
Paweł dostrzega także niebezpieczeństwo. Nawet w głoszeniu wiary można się tak zatracić, że można zaniedbać własne zbawienie. Można wielu doprowadzić do Boga i jednocześnie stać się niezdatnym. Pierwszym zadaniem ucznia Jezusa jest troska o osobistą więź z Mistrzem.
1. Jak na co dzień wypełniam obowiązki wypływające z wiary?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz