Wysłani przez Kościół szli przez Fenicję i Samarię, sprawiając wielką radość braciom opowiadaniem o nawróceniu pogan. Opowiedzieli też, jak wielkich rzeczy Bóg przez nich dokonał. Lecz niektórzy nawróceni ze stronnictwa faryzeuszów oświadczyli: «Trzeba ich obrzezać i zobowiązać do przestrzegania Prawa Mojżeszowego»(Dz 15,3.4b-5).
Ja jestem krzewem winnym, wy - latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić (J 15,5).
Bardzo poważne napięcie, które przyniosło zwołanie w Jerozolimie specjalnego soboru.
Radość z nawrócenia pogan oraz wzrastania Kościoła jest zatruwana przez przeszłość. Poganom odmawia się pełnego udziału w zbawieniu, pojawiają się warunki - muszą przyjąć cały bagaż tradycji Starego Testamentu, w tym znak przymierza - obrzezanie.
Dyskusja jest dobra. Problemem jest takie zakotwiczenie w przeszłości, które nie pozwala na to, by Bóg stworzył nowe serce. Zakorzenienie w przeszłości i tradycji może sprawić, że stajemy się nieprzejednanymi wobec innych. Postawa nawróconych z judaizmu zdaje się wskazywać, że Nowe Przymierze w Jezusie nie ma żadnego znaczenia, bo wszystko zależy od przeszłości.
Chociaż wspólnota cieszy się z nawrócenia pogan, owi strażnicy przeszłości cieszyć się nie potrafią. Liczy się prawo, a nie dzieło zbawcze Jezusa.

Sam Jezus daje nam również odpowiedź w Ewangelii. To więź z Nim, jedność i czerpanie życiodajnych soków jest źródłem zbawienia. Bez Niego, bez Jego łaski, żadne nasze działanie nie otworzy nam nieba.
1. Czym jest dla mnie tradycja?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz