«Biada tobie, Korozain! Biada tobie, Betsaido! Bo gdyby w Tyrze i Sydonie działy się cuda, które u was się dokonały, już dawno w worze i w popiele by się nawróciły. A ty, Kafarnaum, czy aż do nieba masz być wyniesione? Aż do Otchłani zejdziesz (Mt 11,21.23a).
Bardzo surowe słowa Jezusa skierowane przeciwko miastom leżącym nad Genezaret. Zwłaszcza pod adresem Kafarnaum. Widać wyraźną ironię: próbuje w swoim poczuciu wyższości sięgać nieba, ale upadnie w otchłań...
Patrząc na te słowa Jezusa można powiedzieć, że są najlepszym opisem ambicji ludzkiego "ja", ambicji, która często zderza się z twardą rzeczywistością i ponosi klęskę.
Ludzkie "ego", w oparciu o uczucia narcyzmu, angażujące się w wiele działań, próbuje przekonywać, że człowiek zasługuje na coś więcej, że ma wyższy status, czego zdają się nie zauważać inni. "Ja" krzyczy, pragnąc wywyższenia. Pycha pompuje balon ludzkiej próżności.
Rzeczywistość jest jednak taka, że im bardziej rośnie ludzka pycha, tym mocniej daje o sobie znać frustracja, a pustka życia staje się coraz groźniejsza i oczywista.
Człowiek ogarnięty pychą zaczyna zdawać sobie sprawę, że nie ma oparcia. Otaczająca go pustka sprawia, że nie ma na czym oprzeć stóp - otwiera się otchłań, grożąca bolesnym upadkiem.
Słowa Jezusa odczytuję jako ostrzeżenie, które ukazuje niebezpieczeństwo pychy dla duchowego życia, ostrzeżenie przed własnym "ja", które może doprowadzić do upadku, bolesnego upadku.
1. Dokąd próbuje mnie wynieść moje "ja"?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz